Chyba za każdym razem gdy na instagramie robię live, pada pytanie – Ania, ja Ty to robisz, że masz taką pewność siebie?
I hmm zawsze odpowiadam, że długo to wypracowywałam i nie stoi za tym żadna magia ani nie ma na tę pewność siebie żadnych sztuczek, ale niedawno zdałam sobie sprawę z tego, że mówiąc tak, nieświadomie kłamię! Jest sztuczka!
Ten blog zawsze opierał się na szczerości. Zawsze. I czasami przyznaję się do niewygodnych faktów o mnie, np. do tego, że kręci mnie Valdimir Putin . To są takie rzeczy, co do których wcale nie jestem szczęśliwa, że są prawdą. Zdarza mi się też przyznać do tego, że jestem dorosłą babką, a nie jest mi obcy strach przed pobraniem krwi i że naprawdę nawaliłam jako człowiek, nabierając się na sanktuarium ratujące słonie w Tajlandii. Tak, dzisiaj uważam, że zwierzęta nie są na świecie dla mojej rozrywki, ale to lekcja okupiona srogim błędem, do którego szczerze się przyznaję. Bo głęboko wierzę, że z błędów można wyciągać cenne lekcje i ucieszę się, gdy będziecie się uczyć na moich.
Dlatego szczerze muszę przyznać, że jest jednak sztuczka na pewność siebie
I ja nawet o niej kiedyś tu wspomniałam! Ale to było zawsze jedno zdanie w długim tekście. Wzmianka. Nigdy nie wybrzmiało to dostatecznie głośno.
Oj, ale ja lubię przeciągać!
Pamiętasz mój słynny tekst o tym, że życie jest za krótkie na bawełniane gacie?
Jest dla mnie bardzo ważny. Nadal go lubię. Ale ponieważ mam specyficzny styl pisania bloga i piszę dosłownie dla „młodszej siebie”, takim językiem i w takiej formie, która trafiłaby do głowy trochę młodszej (i trochę głupszej) Ani, to czasami się nie rozumiemy. Znakomita większość osób zrozumiała tekst i skupiła się na metaforze jaką są GACIE.
Nie majtki, nie majteczki, nie figi, nie śliczna, ani nawet zwykła bielizna, tylko GACIE.
Dla mnie wymowne i trafiające w sedno, ale jednak zdarzyło się sporo osób, których uwagę skupiła bawełna.
Że zdrowo. Że wygodnie. Że lepsza bawełna niż poliestrowa koronka.
W 100% się zgadzam! Bawełniane majtki są lepsze dla wrażliwych okolic intymnych. Organiczna wygodna bawełna to świetna sprawa. Jak zależy ci na zdrowej cipce, to polecam na co dzień właśnie porządną oddychającą bawełnę (z polskich firm robią je cztery litery i pantalones), a jak ładne to chociaż z bawełnianym krokiem.
W ogóle polecam spanie bez majtek!
Podobnie jak pończochy na pasku są dużo zdrowsze od rajstop, chociaż rajstopy też bardzo lubię i mam chyba wszystkie możliwe wzorki.
Z tym, że gdy o tym mówię, to czuję się trochę z Opowieści Podręcznej, gdzie bohaterki miały być właśnie zdrowe i płodne, więc nosiły oddychające majtki i pończochy na pasku zamiast rajstop.
I chociaż zdrowie też jest dla mnie szalenie ważne, to chciałam przekazać coś innego.
Zastanawiałaś się kiedyś, jak bielizna wpływa na Twoją pewność siebie?
Tam dam, to jest mój trik, który cichutko wybrzmiał na blogu kilka razy.
Np. gdy pisałam tekst o tym, że bycie PORZĄDNĄ DZIEWCZYNĄ wcale nie chroni przed złem tego świata i takim też źli ludzie wyrządzają krzywdę, to przebąknęłam gdzieś o tym po cichu, wtrącając takie zdanie:
Poważnie, jest coś super fajnego w tym, że mam na sobie pończochy i komplet pasującej bielizny w dniu, w którym jedyne miejsce do którego się ruszam to pobliski śmietnik.
Napisałam to w kontekście mojej niezgody na te heheszki, że jak kobieta ma na sobie komplet bielizny, to na pewno zaplanowała seks i ten strój jest domniemaną zgodą, bo kurczę nie musi.
Ja lubię nosić dopasowaną kolorystycznie bieliznę zawsze. ZAWSZE.
Przy okazji zdradzam trik jak to zrobić: kupuj majtki i staniki w tych samych kolorach. Ja mam prawie same czarne, cieliste i czerwone. W ten sposób zawsze mam kolorystyczny komplet. Albo miałabym, gdybym nosiła staniki (zobacz: dlaczego chodzę bez stanika).
Innym razem przebąknęłam o tym w tekście o niedzielach dla siebie:
To dzień dla mnie i o mnie. Od A do Z. Niedzielami lubię leżeć długo w wannie, piec ciasta albo eksperymentować w kuchni. Jeść śniadanie w łóżku i nosić najpiękniejszą bieliznę jaką mam, chociaż nikomu jej nie pokażę. A może na tym właśnie polega cały sekret, że mam na sobie pończochy na pasku, które założyłam po to, bym sama ze sobą poczuła się zajebiście.
Ładna, dobrze dobrana bielizna daje mi ogromną pewność siebie.
Serio. I wiem, że nie jestem jedyna, ale jeśli nie należysz do takich kobiet jak ja – spoko, rozumiem, nie ma sprawy. Proszę, doczytaj jednak do końca, okej? Może wyciągniesz z tego tekstu coś dla siebie.
Wyobraź sobie taką sytuację, że jesteś gdzieś w początkowej, ale już poważnej fazie związku i chłopak zaskakuje Cię czekając pod pracą aby porwać cię na przemiłą randkę-niespodziankę. Lądujecie u niego, a tobie nastrój opada, bo przypominasz sobie, że rano naciągnęłaś na tyłek rozciągnięte, bezkształtne gacie. Jeszcze z małą dziurą na lewym pośladku. Jest ci głupio i szukasz pretekstu by się z tej randki wymiksować.
Używam tego przykładu nie bez powodu. Wiele moich koleżanek z szuflady ze stanikami na zmianę nosi głównie dwa komfortowe, ale totalnie znoszone, a cała reszta ślicznych leży sobie zapomniana. No chyba, że randka, no to inna sprawa.
Majtki? To samo! Ładne na specjalne okazje, reszta sobie leży.
Oczywiście w tym miejscu chciałam wkleić badania, ale były konsumenckie a nie naukowe a link wygasł, ale znalazłam artykuł z 2010 który je omawia.
Blisko 47% kobiet czuje się bardziej sexy w wyjątkowej bieliźnie, a aż 1/4 kobiet ma parę majtek, której wstydziłaby się, gdyby ktoś ją zobaczył.
No dobra, nie udaję zszokowanej.
Ale namawiam z serca: wyrzuć wszystkie podarte, poplamione i rociągnięte gacie, w których czujesz się źle i wpływają negatywnie na twój nastrój. Znoszone, skulkowane i zapierdziane dresy też. Jak farbujesz włosy w domu albo planujesz remont, to zachowaj sobie roboczy zestaw na takie okazje, ale nie wyciągaj z innego powodu niż ten remont albo farbowanie okej?
Hej hej, rozumiem, że lubisz czuć się komfortowo! Ja przed komputerem siedzę w okresie jesienno zimowym zazwyczaj w swetrze za tyłek albo bluzie ze sponge bobem i zakolanówkach.
Ale bluza nie ma plam ani dziur i nie sprawia, że sama czuję się pomięta i byle jaka.
Dlatego namawiam do szczerości z samą sobą i pozbycia się metaforycznych gaci, czymkolwiek one dla ciebie są. Może masz ładne majtki, ale nosisz w domu sprane, znoszone i poplamione t-shirty. Jeśli to dla ciebie ok to spoko, nie zmuszam, ale tak szczerze zastanów się jak się w nich czujesz i czy chcesz się tak czuć.
A wracając do mojego „sekretu” za który kilka razy dostałam po tyłku od bardziej konserwatywnych odbiorców – uwielbiam nosić piękną bieliznę pod zwykłymi ubraniami. Podpatrzyłam to kiedyś u Moniki dr lifestyle w 2015!
Monika ma taki influęs, że od razu kupiłam sobie takie paski do stanika i to było dla mnie przełomowe. Nosiłam już ładną bieliznę wcześniej, szczególnie, że praca z dziećmi to mimo wszystko wygodne leginsy i t-shirt i mogłam pompować sobie w ten sposób nastrój tylko czymś zupełnie niewidocznym, ale poza pracą z dziećmi?
Jeju, to było odkrycie, że w jeansach i zwykłym t-shircie można czuć się zupełnie inaczej, jeśli doda się zupełnie neutralne dla wygody dodatkowe paski do biustonosza.
I od tej pory tak robię! Już nie tylko ładne pończochy pod zwykłym ubraniem, ale też coś z fajnym twistem ;).
Jak np. ozdobne ramiączka czy dodatkowe paski
Bielizna wpływa na pewność siebie, zatem:
level 1, dla mniej odważnych: zapierdziane, znoszone, rozciągnięte i poplamione rzeczy – out. Nie jesteś byle kim, nie traktuj się byle jak!
level 2, jak lubisz coś bardziej ekscytującego, to noszenie pończoch (zapewniam, przy solidnym pasku są wygodniejsze od rajstop, którym obniża się krok!), może zakolanówki w domu, może jakieś fancy ramiączka (wcale nie są drogie!)? Daj temu szansę. Służę uprzejmie informacją, że bardzo wygodne ozdobne paski pod t-shirt można kupić na aliexpress za pięć złotych.
Dziewczyny! Dlaczego z taką łatwością przychodzi wam noszenie ładnej bielizny dla innych, ale dla siebie już nie?
Nie mówię, że to spowoduje rewolucję w twoim życiu, ale zaufaj mi i załóż swoją najładniejszą bieliznę nie z okazji randki, tylko tak po prostu, w zwykły dzień. Znalazłam nawet tygodniowy eksperyment pewnej dziennikarki, która zrobiła coś takiego 🙂
To jak, robisz porządki?
Mnie to nie przekonuje, jako człowieka wiecznie bredzącego się. Większość moich rzeczy po domu ma plamki i dziurki, dlatego że nie lubię być więźniem ubrania. W takich znoszonych rzeczach ze swobodą mogę jeść barszczyk czy maliny nie martwiąc się, że coś mi chlapnie na ubranie albo czekolada czy lód wpadną pod bluzkę i pobrudzą stanik. Gdybym nosiła „wyjściowe” rzeczy w domu (zarówno bieliznę jak i ciuchy) zbankrutowałabym, bo na 100% przynajmniej raz w tygodniu musiałabym coś wyrzucić. Oczywiście też lubię dobrze wyglądać i kiedy jest mi z tym złe i za długo siedzę w domu to po prostu ubieram się… Czytaj więcej »
W życiu nie napisałam egzaminu w majtkach innych niż koronkowe, a na egzamin na prawo jazdy założyłam komplet czerwonej bielizny, chociaż z egzaminatorem żadnych planów nie miałam. Mam jedną odbarwioną delikatnie bluzę (prysnął mi Domestos) i ma dwie małe plamki, ale nie byłabym w stanie jej wyrzucić. Zakład do niej krótkie spodenki i zakolanówki i z jakiegoś magicznego powodu czuję się jak seksowna tancerka i nie wstydzilabym się, gdyby ktoś mnie w niej zastał. 😅 Co do wyrzucania, to pamiętam, że jak byłam mała i chciałam nowe majtki, to mama mówiła, że kupi mi tylko pod warunkiem, że wyrzucę stare… Czytaj więcej »
Coś w tym jest 🙊 sama ostatnio zastąpiłam większość bielizny ladnymi majteczkamk z VS 😁 może i niektóre bawełniane ale z ładnym elementem z koronki i od razu się człowiek lepiej rano czuje jak otworzy szuflade ☺️☺️😁
Uwielbiam bieliznę i nie wyobrażam sobie wyjść z domu bez odpowiedniego kompletu na sobie:)) Moimi ulubionymi markami są gruba nicią szyte i si lingerie. W 2020 zamierzam tez spróbować gorteks, pantalonem i cztery litery 💓
Chciałabym ładnego kompletu, jak już jest to dół dobry a góra za mała, z czym nie czuję się wcale lepiej. Nie dość, że to i tak drogi poliester, to jeszcze z rozmiarem trudno 😂 😀 i przekopałam google i uda sie znaleźć pojedyncze perełki 😀 Ania! Nie wiem jak to robisz, ale wracam do przekopywania neta 😀
To szukaj u firm, które oferują osobno góry i doły, np. polska marka Gorteks, co chwilę mają fajne promocje i wyprzedaże 🙂
Posłuchałam Twojej rady dawno temu. Dziś nie mam żadnej brzydkiej pary majtek. Co jak co nie wyobrażam sobie innych niż bawełniane, ale moje maja naprawdę przepiękny krój i moje biodra i tyłek wyglądają przepięknie.
A gdzie kupujesz? Podziel się 🙂 Bo wszędzie tylko te upiorne gumki na pośladkach, dzielące je na pół. Nigdzie nie mogę znaleźć majtek dobrze zakończonych.
Noszę TYLKO ładną bieliznę, nauczyłam się tego od mamy 🙂 i każda moja koleżanka, która mnie widziała w bieliźnie (na zakupach w przebieralni/w akademiku/na wfie/itp) zawsze komentowała, że mam seksowne majtki 🙂 staniki też noszę jedynie dobrze dobrane, dopasowane, seksowne i wygodne. To jest dla mnie priorytet, czuć się wygodnie i seksownie 🙂
Noszę na co dzień tylko ładną bieliznę…. ale siedze właśnie w potarganych dresach xD
Aniu, czy jest jakaś szansa, żeby korzystać z wyzwania nie będąc instagramowym guru? Nie ogarniam insta, nie umiem znaleźć nowych filmiko… Jest chyba przypiety na glownej, ale jakoś koszmarnie mi się odtwarza, część przeskakuje, nie mogę zastopowac, żeby zatrzymać… 🙁
Wlozylas dużo pracy w wyzwanie, myślę, że warto, by jak najwięcej osób mogło z niego skorzystać, nawet jeśli są insta nieogarami 🙁
PS. Ostatnio czytałam, że wg badań lepiej praktykować wdzięczność raz na tydzień niż codziennie (czyli tygodnik wdzięczności lepszy od dziennika), ale nie mogę sobie za noc przypomnieć, co to był za artykuł.
Świetny tekst! Bielizna jest mega ważna i chociaż widzimy ją tylko my warto wybierać ładną i wygodną (tak da się).
Kiedyś słyszałam od pielęgniarki, że często ludzie np. z wypadku czy przywiezieni z domu karetką nie chcą się rozebrać bo wstydzą swojej bielizny, a często jest czego.
Przypomniało mi się, jako moja babcia zawsze mówiła, że na podróż trzeba koniecznie zakładać ładną i czystą bieliznę właśnie na wypadek wypadku 😀 czyli coś w tym jednak jest
Ha! Na szczęście już dawno osiągnęłam ten level – ladna bielizna to również szansa dla mnie samej. Na lepsze samopoczucie, na pewność siebie, na lekki uśmieszek 😉
U mnie działa to odwrotnie. W seksownej bieliźnie czuję się jak g****. Co z tego, że mam na sobie koronkowe majtki, skoro i tak wyglądam w nich jak Quasimodo. Z tego samego powodu nie noszę obcisłych ubrań, szpilek, biżuterii, nie robię makijażu i nie maluję paznokci. Czuję się, jakbym na to nie zasługiwała.
A mam pytanie do dziewczyn użytkujących pończochy, czy jest znośne noszenie ich w chłodniejsze dni? Czy wtedy jednak rajstopy?
Hej, powiedz mi, jak znaleźć etyczne sanktuaria dla słoni w Tajlandii?
O bieliznę akurat dbam, ale nigdy nie kupiłam zakolanówek, bo nie wiedziałam, gdzie je nosić. Chyba się przekonam do zakładania ich w domu, bo mąż ostatnio wysłał mi to:
https://jbzd.com.pl/obr/1227354/zona
😀
Przypomniałaś mi tym postem o ozdobnych paskach do staników! Nie nosiłam ich wieki. Pora odszukać je w szufladzie 🙂
A ja z bielizną przeszłam trochę odwrotną drogę 😀 w liceum nosiłam tylko na maksa koronkowe majtki, takie wiecie seksi fleksi, problem taki, że były cholernie niewygodne, wchodziły wszędzie jednocześnie spadając z tyłka, a nie stać mnie na majtki za >50 zł za parę. Teraz na studiach chodzę głównie w bawełnianych, takich typu hipster z C&A i bezszwowych kupowanych na promkach i czuję się w nich świetnie, bo nie prześwitują, nie krępują ruchów i nie ma wstydu jak muszę się przebrać na zajęcia przy całej grupie. Moim grzechem za to są piżamy – mam jedną która jest kompletem, a reszta… Czytaj więcej »
Seksowna bielizna zgadza się zawsze poprawi nasze samopoczucie i wygląd:)