Moje ciało nie jest „grzechem” więc nie będę za nie przepraszać

Dostaję od Was wiele różnych i bardzo przejmujących wiadomości, ale po tekście o ładnych dziewczynach uważanych z automatu za głupie moja skrzynka odbiorcza na snapie została dosłownie zasypana.

Piszecie o różnych przykrych sytuacjach. O tym że nauczycielka uczepiła się spodni z wysokim stanem, bo podobno były „wyzywające”, a do dziewczyn z płaskim tyłkiem takich uwag nie miała. I o różnych innych podobnych rzeczach. Ale czarę goryczy przelała wiadomość od dziewczyny noszącej miseczkę H i uczącej się w dobrym liceum. Jakkolwiek się nie ubierze, ciągle słyszy że wulgarnie.
Coś wam powiem. Gdy zaczęłam brać leki sterydowe – przytyłam.
W wieku 17 lat wyglądałam tak:
Zawsze lubiłam swoje ciało, dopóki inni nie zaczęli widzieć w nim problemu.  Tak np. dorobiłam się kompleksu krzywych nóg, którego na szczęście już nie mam. Ale gdy szybko nabrałam masy i podskoczył też mój biust oraz tyłek, nagle straciłam prawo do decydowania o swoim ciele. Mnóstwo osób miało z nim problem. I chciało decydować o tym co mogę a co nie.
Pewnego dnia po alkoholu koleżanka życzyła mi raka w każdej piersi.
Inny razem miałam normalną bluzkę na ramiączkach, coś w stylu tej beżowej – było lato. Usłyszałam od pewnej kobiety
– Czy ty wstydu nie masz z takim dekoltem?
Spojrzałam na nią i grzecznie odpowiedziałam, że przecież sama ma głębszy. Przeklęła mnie pod nosem i wyzwała od kurew.
To doświadczenie było bazą do tekstu o tym problemie. 
Starałam się ubierać „stosownie”. Ale żeby zmieścić biust mogłam nosić bluzki 34/36 z dekoltem albo 42 bez niego – w biuście opięte a niżej jak wór pokutny.
I przez jakiś czas tak cholera robiłam!
Co więcej – wiecznie nosiłam chusty i szale – o jedną z nich ciągle mnie dopytujecie… zaczęłam wstydzić się swojego ciała, jakby było czymś złym. Zachowywałam się jak mały dzieciak przyłapany na dłubaniu w nosie.
Aż zdarzyła się ta sytuacja:

I to był ten moment, kiedy zaczęłam mieć wylane na opinię innych. Bo to nie moje ciało jest problemem.

Źródło i inne komiksy: http://bustygirlcomics.com/

Nie mam wielkiego biustu i nawet nie wiem jak głęboki jest ten problem u dziewczyn z głęboką miseczką. Ale coś Ci powiem – twoje ciało nie jest grzeszne. Jest twoje. I to nie nauczycielka, sąsiadka, były chłopak dla którego jesteś nie taka i nie społeczeństwo będzie decydować o tym co powinnaś a co nie.
Twoje ciało jest normalne. Nie jest źródłem ani powodem do wstydu. Jeśli ktoś próbuje ci tak wmówić – to on ma problem.
Nie godzę się na body-shame.


I niezmiernie mnie dziwi, że zawsze argument o tym że „za bardzo pokazuję cycki” rzuca na blogu jakaś feministka. HYM. Cóż za hipokryzja.*

Twoje ciało jest twoje. Ty nim rozporządzasz, ty o nim decydujesz. Nie robisz nic złego dlatego że ma gdzieś krągłość albo krzywość. Nie musisz zakrywać blizny po cesarce, bo jakąś kobietę razi w oczy. Niech nie patrzy. Nie musisz zakładać pareo by chować rozstępy – to pamiątka po tym jak rosłaś, żaden powód do wstydu!

Wstydem nie jest posiadanie biustu, tyłka, talii, pięknych pełnych ust, gęstych ślicznych włosów, które to niektórzy chcieliby schować pod chustami, bo grzech.
Wstydem jest bawić się w body shaming.

Moja typowa sukienka na uczelnię wygląda tak. Ale na imprezę już tak. I nie mam z tym problemu, a jeśli ktoś ma – warto by popracował trochę nad samoakceptacją.

Masz prawo nosić takie ubrania jak ci się tylko podoba. Podkreślać co tylko chcesz. I nigdy nie słuchaj że powyżej rozmiaru 44 nie możesz nosić leginsów. Bo co, bo ktoś ci zabroni?

Często słyszę gdy ktoś komentuje że dziewczyna ma za krótkie szorty i prawie tyłek widać. Ale nigdy nie słyszałam by ktoś komentował w ten sposób szorty u małych dzieci ;). Nie chodzi więc o same szorty. Wierz mi.

Dzisiaj moje ciało wygląda inaczej – mam dużo słabsze włosy, mniejszy biust i cała jestem mniejsza. Do tego czasami na grzbiecie nosa mam coś na kształt sińca – tak cienką mam skórę gdy jestem za chuda. Mimo to – wciąż lubię swoje ciało i nie zamierzam za nie przepraszać.

Ty też nie przepraszaj.
Ciało nie jest grzechem.
Nie jest też problemem.
Jest Twoją świątynią i tylko Ty o nim decydujesz.

Sukienkę kupiłam tutaj

*Wiem że feminizm walczy między innymi z akcjami w stylu body-shaming. Podałam przykład trzech przedziwnych czytelniczek – ponoć feministek – które zawsze tego biustu u mnie się czepiają tym samym pokazując swoją ogromną hipokryzję :).

Bądź na bieżąco! 
  INSTAGRAM ❤ FACEBOOK 
❤ FACEBOOK MONIKI 

Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –

 jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂

Follow on Bloglovin

Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
21 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Merthiaella
7 lat temu

Dziękuję Ci za ten post. W tym momencie mam miseczkę J i 153cm wzrostu. Każdy, ale to każdy patrzy się w cycki, kiedy mnie widzi. Gdy zakładam dekolt, czuję się taka mała i osaczona i się garbię, ale chyba czas z tym skończyć, bo cycków sobie nie utnę.

Jarosław Błysk
Jarosław Błysk
6 lat temu

Ile Ty masz wiosen, kochana? Urodę masz w porządku, golf w porządku, piersi… (miałem wspomnieć o nich, jako pierwszych, ale zostałbym seksistą :P). Nie ma się czego wstydzić, ale z ekspozycją też trzeba wiedzieć kiedy, jak, dlaczego i po co. O cyckach na wierzchu są różne opinie, trzeba się z nimi liczyć za wczasu, bo nigdy nie wiadomo, kiedy padną. Przykro mi, ale wciąż żyją na świecie „staroświeccy” zwolennicy moralności i dobrego stylu. Z nimi też trzeba się liczyć. Ale to Twoja walka :). Ja tam bym się mógł nawet z Tobą umówić, ale chyba za stary jestem :P. Póki… Czytaj więcej »

siemasiema
siemasiema
7 lat temu

jestem wyjątkowo drobna, mam rachityczne ręce dziecka, delikatną twarz oraz – jakimś dziwnym sposobem – całkiem spore piersi, które nie wyróżniałyby się u osoby odrobinę większej, a u mnie są bardzo widoczne. ile razy nasłuchałam się, że je wypycham, bo to przecież niemożliwe, panie, oszustwo, fotomontaż i reptilianie – szczupła i biuściasta! ;D w gimbazie i na początkach liceum próbowałam za wszelką cenę je ukryć, przez co nabawiłam się wady postawy z którą do dziś walczę (teraz myślę, że moja skruszona postawa i próby chowania się przed wszystkimi bardzo podobały się osobom, które wcześniej krytykowały mój biust). teraz jest mi… Czytaj więcej »

Determinująca
Determinująca
7 lat temu

Uwielbiam, uwielbiam ,uwielbiam czytać wpisy tego typu! 🙂 Pod postem o ładnych kobietach pisałam już swoje zdanie ,ale dopiszę jeszcze to co sama zauważyłaś. Bo przypomniała mi się aż moja kolejna historia z gimnazjum, byłam wtedy nieco grubsza, ubrałam normalną bluzkę z dekoltem nawet mniejszym niż moje koleżanki, im prawie było widać staniki… Ale co z tego? Skoro ja miałam duży biust, a one prawie nic. Mimo, że to im było widać stanik ,a nie mnie, to ja dostałam największy ochrzan od pani z angielskiego, która uznała, że ubieram się wysoce niestosownie do szkoły. To było śmieszne, bo jak dziś… Czytaj więcej »

Katarzyna Mierzwa
7 lat temu

Aniu powiem tak: no takich ładnych cycków to żal by było nie pokazywać 😀 a ludzie no cóż oni zawsze będą mieć problem, ale to ich problem nie nasz 😊. Ja uwielbiam duże dekolty w innych się duszę 😊.A ty wiesz że jak byłam piękna i młoda i biegłam kiedyś z pracy to mnie baba zatrzymała i zapytała czy krótszej kiecki się nie dało założyć ?😀 Ja lata ćwiczę się w nieprzejmowaniu co myślą o mnie inni i co prawda nie jest łatwo mieć wszystko w dupie ale trzeba próbować 😉 Idzie mi coraz lepiej 😊

Aleksandra
Aleksandra
7 lat temu

Dzięki za tekst Aniu, myślę, że był mi potrzebny. Od pewnego czasu robię tak – albo zakładam sukienkę/krótkie spodenki i płaskie buty albo długie spodnie i obcasy. Nigdy nie łączę sukienki lub szortów i obcasów, bo nie chcę eksponować nóg, w domyśle – wyglądać wyzywająco. A teraz mam to w dupie. Przepraszam za brzydkie słowo. Ostatnio usłyszałam od koleżanki z grupy, że się „wystroiłam” i „wyglądam wyzywająco”. Miałam czarne rajstopy, balerinki, czarną dopasowaną sukienkę z długim rękawem, mały dekolt. Wychodzi na to, że żeby być wystrojonym wystarczy mieć odstający tyłek, wcięcie w talii i duży biust. Bo ubranie miałam bardziej… Czytaj więcej »

Mój Mały Kawałek Nieba
Mój Mały Kawałek Nieba
7 lat temu

Jesteś piękna!! Nie masz się czego wstydzić.

aniamaluje
7 lat temu

dziękuję i wzajemnie! Każda kobieta jest!

Not me
Not me
7 lat temu

Piąteczka Aniu 🙂 teraz jak o tym myślę, to zauważam, że sama ubieram się tak, żeby (1) było wygodnie, (2) pokazać jak najmniej, (3) wyglądać możliwie standardowo. Ale nie z jakiejś pruderii czy czegoś takiego. Po prostu nie mam w sobie potrzeby, ani na tyle siły, by iść pod prąd. Bycie w tle daje mi komfort, że nie ma się do czego przyczepić. Nigdy wcześniej tego nie żałowałam (odbijam to sobie myśląc po swojemu i podejmując życiowe decyzje zgodnie ze swoim sercem; wygląd jest na widoku i każdy może go skomentować, a moje poglądy są w mojej głowie i tylko… Czytaj więcej »

aniamaluje
7 lat temu
Reply to  Not me

Kombinezon na ślub? Bomba! A jaki krój chodzi Ci po głowie? Zawsze lubiłam alternatywne pomysły i trzymam kciuki byś się odważyła jeśli tego pragniesz!

eve
eve
7 lat temu

Jak ja Ci zazdroszczę biustu Ania! Wiesz, w takim pozytywnym sensie. Chociaż podobno dziewczyny zawsze chcą dokładnie czegoś przeciwnego niż same mają i pewnie gdybym musiała przez duży biust słuchać w szkole takich komentarzy jak Ty, to pewnie marzyłabym o miseczce A 😀 Moją nauczycielkę np. bolały rozpuszczone włosy. Gdy któraś dziewczyna na lekcji mimowolnie dotknęła pasma – zawsze była krytykowana. Bo łatwiej wyśmiać nastolatkę na forum klasy, niż zapuścić swoje 😀

Marta Wilk
Marta Wilk
7 lat temu

Wiesz co… Lubię Cie 🙂

Czytaj na walizkach
7 lat temu

Super tekst:) Dodaje otuchy i daje moment, aby się zatrzymać i powiedzieć sobie – czy ja żyje dla siebie, czy dla innych i komu tak na prawdę mam się podobać? Inni ludzie niestety zawsze coś znajdą co im nie przypadnie do gustu, bez względu na to jak się wygląda, moim zdaniem, jeśli ktoś dobrze się w czymś czuje, to dlaczego nie ma tego założyć. Lepiej pomagać innym przełamywać kompleksy, pokazać im, że są piękni, a nie ciągle wylewać swoje żale i zazdrościć innym.

Doris
Doris
7 lat temu

Kiedy słyszę „grzech mieć taki dekolt, jak Ci nie wstyd?!”, to sobie myślę „grzech to ty masz w głowie i to Twój problem.” A vzy jest to grzech nienawiści do samego siebie, czy do bliźnich czy jeszcze inny to już nie wnikam. Z dekoltu ksiądz się nie kazał spowiadać, z nienawiści już tak 😉

rubinowaaa
rubinowaaa
7 lat temu

Dziękuję! 🙂

PS. Masz piękne kształty!

Magda
Magda
7 lat temu

Niezły sprzęt miałaś za czasów młodości 😉 Co do noszenia Leginsów przy rozmiarze 44 nikt nie zabroni, owszem, ale jednak moim zdaniem osoby większe niekorzystnie w tym wyglądają, każdy powinien pokazywać to, co ma najlepsze, np taka osoba pulchniejsza może założyć leginsy do tego tunikę, o wiele lepiej by wyglądała. Gdy widzę osobę, której ubiór mi się nie podoba, lub podkreśla mankamenty to myślę sobie „kurde, mogłabyś o wiele lepiej wglądać gdyby (…) Co i tak moim zdaniem uważam za sukces, bo większość myśli „wyglądasz jak grub… świ… ” 🙂 a dupcie masz spoko! 😀

My pastel life
7 lat temu

Ja mam problem z dużym biustem (a właściwie miałam). Każdemu wszystko przeszkadzało – dekolt nie, bo cycki na wierzchu, choć tak naprawdę nie był to nie wiadomo jaki dekolt ot normalnie wycięta bluzka. Ciągle słyszałam nie miłe komentarze, obelgi, niektórzy moi rówieśnicy porywali się na określanie mnie mianem „maciory”. Doszło do tego, że starałam się na wszystkie sposoby ukryć swój biust. Kiedy w końcu się przełamałam i porozmawiałam o tym z bliskimi mi osobami – pozbyłam się swego największego kompleksu i teraz mam to gdzieś co kto myśli o moim biuście. Prawda jest taka, że nikomu się nie dogodzi i… Czytaj więcej »

Dorota
7 lat temu

I dobrze, niech się inni martwią jak mają problem 🙂

Ewa Pałetko
Ewa Pałetko
7 lat temu

Tak! Tak! I jeszcze raz TAK! Ileż ja się nasłuchałam, że pokazuję cycki, kiedy prawie nie miałam dekoltu. Piersi w rozmiarze 65H nie da się ukryć, choćbym nie wiem jak się starała. Pamiętam jak od byłego chłopaka słyszałam ciągle „weź się zakryj, bo się gapią”. No i co z tego? Mam ładne cycki, więc niech patrzą. Każdy lubi ładne rzeczy. Szkoda, że zaczęłam je doceniać dopiero niedawno, no ale lepiej późno niż wcale 🙂

Agata
7 lat temu

Z tekstem i przesłaniem się zgadzam, ale ubodło mnie jedno zdanie: I niezmiernie mnie dziwi, że zawsze argument o tym że „za bardzo pokazuję cycki” rzuca na blogu jakaś feministka. Proszę Cię Aniu, nie róbmy sobie my, kobiety, krzywdy i nie określajmy feminizmem jakiś krzykaczek, które kobietom bardziej szkodzą, niż pomagają. Bo w feminizmie właśnie powinno chodzić o to, co napisałaś w tym tekście.

oxfordka
oxfordka
7 lat temu

A ja tam wpadałam (wpadam) do Ciebie na blog. Przyznaję się od razu, że częściej oglądałam tylko zdjęcia niż coś czytałam, ale teraz przeczytałam więc i wyrażę swoje zdanie 🙂 wracając do pierwszego zdania, wpadam na blog i sobie oglądam te zdjęcia i normalnie za każdym razem chciałabym Ci napisać „zbrzydnij kobieto” (od razu tłumaczę, że moje poczucie humoru jest dość specyficzne i tym zdaniem bardziej chciałam powiedzieć, że jesteś piękną kobietą) gdyby nie to, że sama kiedyś napisałaś o swoich rzekomo krzywych nogach, nawet bym nie zauważyła. Masz śliczne włosy, biust (patrzę na swój i pytam siebie czemu ja… Czytaj więcej »

Previous
Pompeje – czy warto tam pojechać? Plus moja dziwna przygoda :D
Moje ciało nie jest „grzechem” więc nie będę za nie przepraszać

21
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x