Awantura o ciało, rosół i czy zamierzam rzucać doktorat? [TYGODNIK]

Nie wiem od czego zacząć ten tekst. Dzieje się dużo!

Gdy tylko wróciłam do swojej małej mieściny, próbowałam nasycić się jej spokojną atmosferą. I chociaż bardzo dużo ostatnio pracuję, starałam się zawsze wyjść na spacer, kupić dobre lody… 🙂 Nie da się jednak ukryć – moje myśli zajmowała sesja doktorantów.
Ustaliłam ważne rzeczy na seminarium i miałam się do niej przygotowywać, ale szło mi to dość opornie bo… first things first i jakoś moja aktywność związana z pracą była bardziej priorytetowa. 
Gdy w końcu się za to zabrałam, koleżanka pozwoliła mi doznać olśnienia – sesja była w czwartek, nie piątek. Wpadłam w małą panikę, bo bardzo mocno wkręciłam sobie że to inny dzień.
Ostatecznie na sesję dotarłam – na mojej uczelni to takie wydarzenie podczas którego wszyscy doktoranci prezentują swoje problemy/wstępne zarysy koncepcji rozprawy doktorskiej a profesorowie siedzą, zadają pytania, przekazują krytyczne uwagi lub – jeśli pomysł jest słaby – dobitnie o tym mówią.
Ja oczywiście zrobiłam wszystko nie tak – nie przygotowałam się tak jakbym chciała [trudna sztuka wybierania rzeczy ważniejszych], zostawiłam w domu prendrive z prezentacją, a jak już ją zgrałam na pena koleżanki… okazało się że zjadłam literkę w słowie „pedeutologia”. A potem w jednym ważnym nazwisku. Jakim cudem zachowałam żelazne nerwy? Opisałam to na fejsie 🙂 
Byłam z siebie zadowolona, bo pomysł się podobał i podczas przerwy kawowej kilka osób gratulowało mi wystąpienia :). Ogólnie jak tylko skończę semestr, to napiszę Wam w końcu jak wyglądają te studia i czy warto „robić doktorat” – osobiście z powodu innych aktywności wciąż balansuję pomiędzy – kocham to a rzucam to w diabły 😀

Nie wiem po co wstawiłam zdjęcie rosołu, ale z jakiegoś powodu ta zupa jest dla mnie ważna – w linku znajdziecie przepis na rosół zmieniający życie :).
Oprócz pracy i aktywności związanej ze studiami nie robiłam nic super ważnego.
Chyba że powiemy o tekstach które napisałam.
A były trzy
I trzeci, najważniejszy – Moje ciało nie jest „grzechem”, więc nie będę za nie przepraszać (zdjęcie przenosi do tekstu)
Tekst osiągnął w ciągu jednego dnia trzydzieści tysięcy „przeczytań”, a ja calutki jeden dzień odpisywałam na komentarze i snapy od Was.

Zajadałam się bobem, czereśniami i kotletami z kaszy jaglanej, marchewki i curry – jeśli chcecie na coś przepis – proście śmiało :).
Gdy nie mam czasu pisać, jestem na snapie – nagranie kilku naturalnych krótkich filmików to moment a mam dzięki temu  świetny kontakt z Wami!
W niedzielę z rana pojechałam znowu do Warszawy. Po co? Hmmm wszystko jest na snapie a reszta musi poczekać do kolejnego tygodnika :)).
Dotarło do mnie nowe pudełeczko beGlossy – miniaturki cenię sobie w podróży, np. mała rękawica do demakijażu ratuje mi teraz wyjazd :). Wiecie że w 2013 pisałam kiedyś jej recenzję?

Nic chyba nie rozczarowało mnie bardziej niż „lody tracyjne” – chwalone przez wszystkich a w rzeczywistości…przeciętne 😀
Zostawię Was z małym miksem ze snapa 🙂

 Ja w naturalnym środowisku… 😀

 Uwielbiam wiadomości od Was! Na zaległe komentarze odpowiem w wolnej chwili :*

 Nic nie dodaje mi tak powera jak wiadomość od Was :* Jesteście najlepsi!

 Moja zmęczona twarz a obok mój ulubiony domowy trik na twarz bez pryszczy ;).

 Wydawnictwo wysłało mi drugą część, to w abonamencie książkowym pobrałam sobie jedynkę. Popłakałam się!

 Przypomniałam na fejsie o ćwiczeniu z komplementami i kilka osób wysłało mi swoje wersje plus to jak rozwiesza karteczki 🙂 Więcej o zadaniu tutaj

 Kolejna porcja wartościowych wiadomości…

A te snapy wrzucam, bo ciągle pytacie – kapelusz kupiony tutaj, a bikini tutaj . Polecam zobaczyć szczególnie kapelusz, bo stanie się moim ulubionym na lato *.* 
Pora na linki tygodnia :
Na dzisiaj to tyle, nie chcę  na siłę szukać linków bo
a) mało czytałam  w necie ostatnio
b) chce mi się spać
c) obie odpowiedzi są poprawne.
Buziaki!! 🙂 

Pssst! Już dodałam przepis na kotleciki 🙂

Bądź na bieżąco! 

  INSTAGRAM ❤ FACEBOOK 
❤ FACEBOOK MONIKI 


Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –

 jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂

Follow on Bloglovin

Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Previous
Moje ciało nie jest „grzechem” więc nie będę za nie przepraszać
Awantura o ciało, rosół i czy zamierzam rzucać doktorat? [TYGODNIK]

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x