Najgłupsze nagłówki prasowe i o tym, że pieski śnią o swoich właścicielach [TYGODNIK]

Zawsze ustanawiam sobie deadline na ciut wcześniej, niż w rzeczywistości. Lubię ten specyficzny moment, gdy czuję na sobie oddech zbliżającego się terminu. Problem pojawia się wtedy, gdy ten termin przekroczę. Dowiozę co trzeba na czas, ale opada mi flow.

Trochę tak jest z tym tygodnikiem. A od dawna chyba „nieregularnikiem”.

Pamiętam czasy, gdy choćby się paliło i waliło, tygodnik zawsze był w niedzielę. Gdy z jakiegoś turbo wyjątkowego powodu pojawiał się z poślizgiem, czułam wyrzuty sumienia.

Dzisiaj czuję specyficzne ukłucie, gdy mam poczucie że pora coś napisać na bloga a w rzeczywistości chcę korzystać z życia. Iść na imprezę, na spacer, spotkać się z kimś, poleżeć w wannie.

Śmieszne – coś, co miało być odskocznią, w pewnym momencie życia zaczęło się wiązać z przykrym poczuciem obowiązku. Na szczęście ten moment trwał chwilę. Potrzebną, by otrzeźwieć.

Kocham pisać i czasami aż mnie rozsadza w środku, by to zrobić. Uwielbiam ten moment, kocham ten stan. Chciałabym pisać tylko (lub głównie wtedy), gdy odczuwam. Gdy aż mnie nosi, by się czymś podzielić, coś przekazać. Może i straciłam bezpowrotnie kilka świeżych i jasnych myśli dotyczących Tunezji, ale mam sporo innych!

z moim menadżerem i przyjacielem, Maćkiem „Troyannem” Trojanowiczem

Siedzę właśnie w hipsterskiej części Tbilisi, piję zimne piwko. Chwilę wcześniej zjadłam soczystego burgera. Burgera, w Gruzji! To jak zamówić pizzę z ananasem na romantycznej kolacji z Włochem. Albo powiedzieć Włochowi, że woli się polską wersję carbonary, tą ze śmietaną (been there, done that!). Yolo. Moje życie, moje wybory. Nic tak mocno nie wyryło się w moim ośmioletnim serduszku, jak słowa rozkładanego przez raka dziadka, który poprosił mnie, żebym nie pozwalała innym wybierać za siebie i żebym nie robiła rzeczy, których w środku „nie czuję”. Więc czuję się całe życie, jakby ktoś wypalił mi na czole znak mówiący wszystkim, że jestem dzika.

Wcale nie jest trudno żyć po swojemu. Ludziom się wydaje, że to wymaga jakiejś odwagi, jaj, siły. Sama decyzja, że czegoś nie zrobię nie jest w ogóle trudna. Ludzie się szybko uczą, że „Ania tak ma” i nie muszę im się tłumaczyć. Przyjmują to za oczywistość.

Trudne jest dochodzenie do decyzji, że czegoś wcale nie chcę. Nieustanne zastanawianie się, czy sytuacja, która dla wszystkich jest naturalna, jest zgodna z tym, co mówi mi serduszko. Kwestionowanie rzeczy niekwestionowalnych. Czasami zastanawiam się, czy nie byłoby łatwiej bez tego. Bez zastanawiania się, po co robię rzeczy, które robię :).

Za to zajebiście fajnie żyje się z poczuciem, że wszystko co robię, robię po coś. Że nie krzątam się bez celu przez swoje życie, tylko działam świadomie.

Dzisiaj mam ochotę napisać sobie tekścik o niczym, bo jest mi przyjemnie i dobrze i miło i doceniam jak piękne mam życie.

Poza tym, że chwilę po Budapeszcie, wciąż z rozciętym pośladkiem pojechałam odpocząć do Tunezji, też dzieją się same dobre rzeczy. Pracowałam mniej, zarobiłam więcej, spędziłam sporo pięknego czasu z innymi. A teraz jestem w Gruzji, której nie będę wciągać w obecną narrację, ale jest mi przyjemnie.

Byłam też na Jokerze! Jeju, co to za film! Jako wielka fanka Joaquina Phoenixa mogę powiedzieć tylko – idźcie! Warto! Mam oczywiście więcej przemyśleń, ale to nie na dzisiaj, a na moment gdy spadnie embargo na spoilery 😉

Z przeczytanych książek:

  • Malowany człowiek, drugi tom – trochę nudnawe, ale podoba mi się zbudowany świat oraz lubię bohaterów. Słyszałam, że dalej się rozkręca, więc zapewne połknę całość. Moją ulubioną bohaterką jest Leesha
  • Pierwszy Krok (Adam Przechrzta) – bardzo fajne, dynamiczne fantasy. Trochę za dynamiczne na moment, w którym byłam, ale czasami dobrze poczytać coś, co wymaga porządnego skupienia. Przechrzta rozbawił mnie kilkoma szalenie trafnymi obserwacjami o kobietach. Typ autora, któremu chce się postawić w knajpie piwo i powiedzieć – dzięki za świetną książkę! Po czym wrócić do własnych znajomych i własnych myśli.
  • Puszkin – jakieś losowe wiersze – kupiłam spontanicznie na stoisku ze starociami książkę bez okładki. Kocham rosyjską literaturę, ale Puszkina znam mało, a ktoś mi kiedyś polecił wiersze. Spodobało mi się szczególnie to:

Wędrowiec się ocknął w godzinie nad ranem,
Wstał, słyszy — ktoś mówi doń głosem nieznanym:
„Azali tu dawno zasnąłeś głęboko?”
A on odpowiada: „Już słońce wysoko
Na niebie mi wczoraj świeciło z błękitu,
Przespałem głęboko od świtu do świtu.” 

A głos: „Więcej godzin, wędrowcze, przespałeś,
Spójrz, kładłeś się młody, a starcem powstałeś.
Już palma zniszczała i wody zdrój chłodny
Wyczerpał się, wysechł w pustyni bezpłodnej,
Piaskami zaniesion stepowej martwicy,
I kości bieleją twej wiernej oślicy.”

Przeraża mnie coś takiego od momentu przeczytania „Mieszkańców” Tuwima. Kocham Tuwima! Kocham też czytać książki, na które sama bym nigdy nie natrafiła, gdyby nigdy nikt mi ich nie polecił (tak było tym razem), ale obecnie dla równowagi czytam książkę wybraną przez siebie (petarda!!!) a w kolejce jest odświeżenie sobie kolejnej petardy 😉

Napisałam spontanicznie tekst na instagram, niespodziewanie okazał się ważny:

Wyświetl ten post na Instagramie.

Cycki wywołują wiele emocji, chociaż tak naprawdę nigdy ich nie pokazałam💁🏻‍♀️ może to dobry moment by zaświecić😉 przykładem i namówić Cię na badanie piersi! Światłem niestety nie świecą, a szkoda, bo może nigdy nie stłukłabym sobie palca u stopy idąc nocą do łazienki po ciemku, by nikogo nie obudzić🤣 Jesteśmy wychowywane inaczej niż chłopcy. Oni się dotykają i to jest normalne, bo wszyscy chłopcy tak robią. Pierwsze orgazmy przeżywają na własną rękę (przyrzekam, dobór słów niezamierzony!) kobiety zazwyczaj z partnerem. Dziewczyny nierzadko nie wiedzą jak wyglądają „tam na dole”. Nawet tampony pakowane są jak cukierki, byle nie było widać, że to tampon i mają aplikatory, byle tylko zminimalizować kontakt ze swoim ciałem. Aspekt higieniczny jest tu plusem, ale wiele kobiet autentycznie przeraża kubeczek menstruacyjny! Myśl, że zobaczą swoją krew, że muszą kubeczek włożyć, że ma się zassać, a potem trzeba go wyjąć. Nie jestem dobrym przykładem – opalam się, także topless. Jem boczek, chodzę spać o dzikich godzinach… to trochę zapraszanie raka. ale się badam! Badam się, bo moje życie i zdrowie jest dla mnie ważne. Wkurzam się, jak kiepski jest dostęp do badań w Polsce, szczególnie w środowiskach defaworyzowanych. Każda kobieta, która umiera na raka piersi to porażka nas wszystkich. Także kultury wstydu. Tej, która kobiecie każe zakleić sutki, a mężczyźnie nie. Dzisiaj akurat byłam zbadać krew, bo to też super ważne, ale cytologia i badania piersi to po prostu mus! Może i biegam często bez makijażu, nieuczesana, a jak poplamię się rano to przez resztę dnia udaję, że „ojej, nie zauważyłam”, ale dla mnie kobieta zadbana to nie ta, która ma zawsze mani i pedi, usunięte wszystkie włoski ja ciele poza tymi na głowie, zero odrostu i rzęsy od kosmetyczki, tylko taka, która dba o swoje ciało i je szanuje. Badajcie się! A jak same nie lubicie, to zamiast samobadania piersi można poprosić o pomoc chłopaka (zdziwię się, jak odmówi!). Śpij bez majtek, bo zdrowiej. Nie noś uciskających staników, tylko jeśli już – takie dobrze dobrane. Krew musi krążyć swobodnie. Badaj się i świeć przykładem💡proszę! #aniamaluje #szczerze_pisząc #rakpiersi #kobiecosc

Post udostępniony przez Ania Kęska (aniamaluje) (@aniamaluje)

Napisało o nim Hello Zdrowie:

https://www.hellozdrowie.pl/z-czym-ci-sie-kojarze-z-cyckami-ktorymi-swiecisz-blogerka-ma-dla-kazdej-z-nas-wazny-apel/

A na moim blogu:

Ten ostatni tekst jest głównie filmem, bo to dla mnie ważna sprawa by docierać do młodych ludzi, a oni są na youtube 🙂

A z ciekawostek:

Bardzo ciekawy tekst o burmistrzyni Tunisu i sytuacji kobiet w Tunezji.

Ciekawostki o zwierzętach, z których wiele rozpuściło mi serduszko, np. ta o krówkach 🙂

Najgłupsze nagłówki gazet

I bardzo ważny artykuł o tym, dlaczego warto najpierw poprawić swoją samoocenę, potem dopiero wchodzić w związki, szukać lepszej pracy

Buuuziak! Ja lecę pozachwycać się Gruzją, nie zabieram do pracy ładowarki do laptopa by musieć się wyrobić i już.

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Gabka
4 lat temu

Wiadomo, że #teamleesha 😀
Początek Pustynnej Włóczni to jest masakra, ale potem się już naprawdę rozkręca;)

Previous
5 rzeczy, których nauczyciele nie mogą robić, a robią
Najgłupsze nagłówki prasowe i o tym, że pieski śnią o swoich właścicielach [TYGODNIK]

1
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x