Ostatnio tyle się działo, że w pośpiechu zgrywałam zdjęcia z kart SD „gdziekolwiek” i ładowałam puste do jednego z dwóch aparatów. Jednym kręciłam vlogi, drugim robiłam zdjęcia i tak się niefartownie złożyło, że mój ukochany olympus pen-7 po prostu padł. Zrobił dwa zdjęcia i zasnął.
W natłoku różnych spraw nie poszłam z nim jeszcze do serwisu, ale mam taki bałagan w plikach, że nic nie mogę znaleźć. Za to okazało się, że „zdjęcia google” przechowują jakieś moje stare fotki jeszcze ze studiów. Śmiałam się dzisiaj z nich serdecznie, bo widzę po mojej twarzy jak wielkie zmiany nastąpiły w moim zdrowiu.
Te omdlenia, katar i kaszel to jest niemal nic w porównaniu z tym, co było i widzę to po swojej mniej wykrzywionej twarzy. Z takich widocznych na niej rzeczy, to zostało mi tylko mrużenie oczu – światłowstręt jest normalnym objawem problemów z błędnikiem.
Jeśli chodzi o „zwykłe” dołki, które mnie spotykają, to od maja (i oby to trwało jak najdłużej). Wrzucam wam trzy jakieś totalnie losowe
D rudego już chyba nie wracam ;D
Widzę, że zmieniła się moja cera i moje włosy. Nie mam wielkich sińców pod oczami a brwi odrosły na tyle, że pokryte henną w końcu wyglądają przyzwoicie.
Jest mi bardzo dobrze w miejscu, w którym aktualnie jestem. Przystopowałam z podróżami i zamierzam korzystać z uroków Warszawy. Zakochałam się w blogu Travelicious i zestawieniach miejsc z klimatem i dobrym jedzeniem. Zobaczcie 12 rzeczy, które warto zrobić w stolicy. Ktoś powie – banalne. Ale ja robiłam swego czas co miesiąc zestawienia sezonowych aktywności (zobacz: 10 rzeczy, które warto zrobić w lipcu) i chociaż były to aktywności mocno banalne – wiele osób pisało, że to bardzo pomocne zestawienia.
Czasami jestem zmęczona, jak na zdjęciu (z Korfu). Przestałam z tym walczyć, zaakceptowałam swój rytm, zupełnie pozbyłam się oczekiwań.
Niedawno gdzieś mignęła mi dyskusja, że jedna blogerka kiedyś była fajna, bo łączyła pracę, studia i bloga a teraz to nie jest fajna, no nie można już u niej poczytać o studiowaniu. Ile razy sama słyszałam równie absurdalne zarzuty pod swoim adresem. Tworzę za darmo miejsce na swoich własnych zasadach, a gdy ktoś ma pretensje, że nie mam już kilkunastu lat, mniej opowiadam o tym z czego żyję a życie osobiste oddzielam grubą kreską od bloga, to proszę bardzo. Ja nie zamierzam się z tego tłumaczyć ani zmieniać swoich zasad, bo to całkowicie mój blog i chcę go tworzyć w taki sposób, abym z radością odpalała edytor tekstów.
Szczególnie jest to zabawne w odniesieniu do osób, które piszą, że uwielbiały moje rozwojowe teksty a teraz jest nuda i cisną hejtem. Cóż… fajnie, że dobrze je się wam czytało. Szkoda tylko, że nie wynieśliście z nich żadnej nauki.
Pisałam o tym kiedyś osobny artykuł – Zmieniłaś się! Nie jesteś taka jak kiedyś.
Jednym z moich ulubionych motywów ever jest ewolucja. Nie rewolucja. Stopniowe zmiany, dojrzewanie do nich. Na maturze zajmowałam się ewolucją bohatera na przykładzie Raskolnikowa, uwielbiam myśl Heraklita (pojawienie się tego filozofa w Call me by your name było takim smaczkiem, który postawił kropkę nad i) a naukowo najbliższy był mi paradygmat interpretatywny.
Uwielbiam obserwować zmiany i ich charakter. Chyba dlatego najbardziej w sieci lubię osoby, które śledzę od lat. I właśnie najbardziej interesujące są dla mnie te, które zupełnie zmieniły swoją drogę życiową. Np. Marta z codzienniefit.
A wiecie, co obecnie daje mi największą radość?
Gotowanie takich totalnie not instagram friendly dań. Np. zupy cebulowej. I dzielenie się tym, co ugotowałam. Czytanie książki w parku. Spacerowanie po Warszawie. Oglądanie filmów. Zupełnie proste przyjemności.
Poprawiła mi się cera! Bardzo się z tego cieszę, oby ten stan trwał jak najdłużej.
W najbliższym czasie chciałabym wrzucić tutaj teksty o mojej złotej piątce polskich marek. A póki co są to:
Dermedic
Koi
Senelle
Fridge
Co do marki Miya – w tekście jestem gotowa na podróż! są wyniki konkursu. Odpowiedziałam na komentarze nagrodzonych autorów.
mac’n’cheese z boczusiem/ mój kot pięć lat temu / jeden z dwóch najczęściej polecanych przez Was kremów chroniących cerę przed wpływem dużego miasta. Drugim był krem miejski Resiboo
Mam ogromne szczęście zaprosić 50 osób na spotkanie-warsztat na temat taniego podróżowania. Osoby które się dostały, otrzymały szczegóły na maila. Bardzo proszę o sprawdzenie spamu i wszystkich zakładek na mailu. Mega ważne 🙂
Uwielbiam podróże i chociaż chwilowo zamierzam się raczej skupić na opisaniu tych, które za mną – chętnie podpowiem innym jak tylko umiem 🙂
Moje najnowsze wpisy na blogu:
Im więcej podróżuję po świecie, tym szerszej perspektywy nabieram i bardziej cenię Polskę. Bo chociaż kocham ją jak upośledzone dziecko, to kocham ją szczerze. Tyle, że wolałabym, aby była zdrowa.
Mamy jednak cały wachlarz pozytywów, które wyróżniają nas na tle innych krajów! A przynajmniej – dla mnie są mocno odczuwalne.
3 rzeczy, które doceniłam w Polsce dopiero jak zaczęłam podróżować
o terapeutycznej,kojącej i korzystnej dla zdrowia roli… przytulania
Jeśli wybierasz się do Kijowa, albo jeszcze nie wiesz dlaczego warto się tam wybrać, polecam
No i najnowszy, moje oczko w głowie, bo zależy mi na kobiecej tematyce na blogu
Dlaczego warto rozważyć opalanie bez stanika
W tekście podlinkowałam galerię prawdziwych kobiecych biustów. Takich pokazanych w sposób zupełnie nieseksualny, to bardziej zdjęcia hmmm… medyczne niż erotyczne.
Kiedyś źle się czułam bez motywu przewodniego bloga, ale za każdym razem gdy robię ankietę – widzę, że to lubicie 🙂
Gdy zapytałam jak do mnie trafiliście i co w bogu lubicie, napisaliście tak:
To fragment, sprawiliście mi wielką radość! 🙂 Dziękuję 🙂
A co polecam w tym tygodniu?
Tym razem rzęsy robiłam w Warszawie – oznaczyłam miejsce na instagramie na ostatnim zdjęciu, ale sposób i efekt nie uległy zmianie – opisałam kiedyś wszystko w tekście
Po prawej mój ulubiony rodzaj wiadomości od Was, a w środku tekst Agnieszki Jabłońskiej.
Piękny, ciepły, pozytywny i wartościowy tekst.
Reklama środków do depilacji, w której depilacja jest wyborem a nikt nie goli gładkich nóg. Cudowna, pozytywna, ciepła
Pamiętam jak niedawno sensację wywołała strużka czerwonej, a nie niebieskiej krwi menstruacynej w reklamie podpasek i mam nadzieję, że wróci normalność, bo jakoś nie widzę podobnego szumu o reklamy środków na problemy z erekcją.
Pies towarzyszący swojej pani przy porodzie, na każdym kroku. Nie zasługujemy na psy!
Wielka wyprzedaż – Sephora do -70%
Wartościowy tekst
5 najdziwniejszych zawodów w Japonii. Spoiler – jednym z nich jest… gość weselny 😀
Kasia Ogórek jest prawdziwą królową DIY
Teraz chyba już nikt nie ma wątpliwości
Bądź na bieżąco!
Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –
jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂
Komentując oświadczasz, że znasz regulamin
Uściski, Ania