3 rzeczy, które doceniłam w Polsce dopiero jak zaczęłam podróżować

Im więcej podróżuję po świecie, tym szerszej perspektywy nabieram i bardziej cenię Polskę. Bo chociaż kocham ją jak upośledzone dziecko, to kocham ją szczerze. Tyle, że wolałabym, aby była zdrowa.
Mamy jednak cały wachlarz pozytywów, które wyróżniają nas na tle innych krajów! A przynajmniej – dla mnie są mocno odczuwalne.

1. Komunikacja publiczna
O naszych pociągach i autobusach można w negatywnym świetle rozprawiać godzinami. Spóźniają się, śmierdzą, czasami nie przyjeżdżają wcale. Na studia dojeżdżałam PKS-em w takim stanie technicznym, że czasami wolałam poczekać godzinę na kolejny. Ale wierzcie mi – i tak wypadamy bardzo dobrze na tle reszty Europy!
Włochy to mój najukochańszy kraj. Pyszny, piękny, słoneczny, z cudownymi ludźmi. Mam wiele wpisów o słonecznej Italii, ale to właśnie we Włoszech czekałam niejeden raz na autobus miejski godzinę. 
Inny według rozkładu się zatrzymywał, ale tak naprawdę to od roku już nie. O informacji jaki to przystanek i gdzie wysiąść mogłam sobie pomarzyć :). Włosi są na szczęście bardzo pomocni i zawsze ktoś powiedział, uprzedził, pokazał,  ale ile łatwiej by było, gdyby można było przynajmniej liczyć te przystanki.
Grecja – stoisz na przystanku aż coś przyjedzie, a kiedy przyjedzie? Cholera wie. Grecy się nie spieszą i rzucają beztroskie siga, siga. Powoli, nie spiesz się! 
Łatwo im powiedzieć, bo mają taki styl życia, ale w podróży wygląda to zupełnie inaczej. Załóżmy, że kupiłeś wycieczkę za 2100 zł na 7 dni. Każdy dzień kosztuje cię 300 zł, więc godziny na przystanku bardzo szkoda. Szczególnie, że jest on znakiem drogowym ustawionym w pełnym słońcu i to czekanie naprawdę nie należy do przyjemnych.
Uwielbiam w podróży próbować żyć trochę jak lokalsi. Kupować owoce na targowiskach, jadać w knajpkach w których jadają tubylcy, odkrywać miejsca, które są ich ulubionymi i do tej palety zachowań doliczam zawsze masową komunikację. 
Do tej pory nie wiem, jak ludzie na Malcie (zobacz: jak zorganizować wyjazd na Maltę) dojeżdżają na czas do pracy, jak ogarniają to Włosi, Cypryjczycy (zobacz: Cypr w listopadzie) czy mieszkańcy Gwadelupy.
Nasza komunikacja jest bardzo dobrze rozbudowana i opisana. W wielu miastach wpisana do baz google maps i jakdojadę (zerknij na moje ulubione aplikacje), z możliwością kupna biletu online, z tablicami przystankowymi i względnie punktualna.
Lepsze doświadczenie miałam tylko w Kijowie i Barcelonie. Wiele miast jeszcze przede mną, ale hej – nie wypadamy źle!
2. Czystość

Słuchajcie, naprawdę wypadamy dobrze na tle innych państw. Na Korfu walały się hałdy śmieci (jeśli uda się zmontować vloga – zobaczycie to sami) a najdłuższa przyuliczna wystawka worków miała jakieś 120 metrów długości. I nie ma w tym tej przesady z jaką mężczyźni podają długość swojego przyrodzenia a kobiety wielkość pająka. 
W Paryżu  Sekwaną dryfowały całe wysepki śmieci a mieszkańcy oddawali mocz w miejscach publicznych (jeden nawet defekował…).

Sycylia – śmieci na plaży, w rowach i wszędzie tam, gdzie nie ma prawa ich być. O mieszkańcach Kataru, którzy przez szyby swoich luksusowych aut wyrzucają na ulice opakowania po jedzeniu nawet nie chcę wspominać, chociaż tam na szczęście sprzątają po nich Hindusi i to bardziej manifest służący ugruntowaniu pozycji na linii pan-sługa.
Poza Pragą nigdzie nie widziałam tylu pracowników zajmujących się czystością chodników i stanem zieleni miejskiej co w Polsce. Może być lepiej, ale jest naprawdę dobrze.
3. Traktowanie zwierząt
To jest coś wyjątkowo dla mnie przykrego
Gdy pokazałam to kiedyś w Tajlandii – płakaliście razem ze mną oglądając targi, gdzie zwierzętami handluje się jak kartoflami. Poryczałam się też na Santorini, bo psy bez wody czy młode wychudzone kotki mające już kocięta wywoływały niezrozumienie. Te zwierzęta nie były bezpańskie!
U nas jeszcze można takie coś gdzieś zgłosić. Przyjedzie straż miejska, coś się ogarnie.
Nie przyjmuję argumentu „bo Grecy są biedni”. My też jesteśmy. Nie rozumiem, jak można trzymać na słońcu bez wody i jedzenie psa i na zwrócenie uwagi udawać, że to dwunastoletnia suczka, która do weterynarza chodzi trzy razy w miesiącu. Pewnie właśnie dlatego miał do tyłka przyklejone nadbudowane przez kilka dni kawałki kału. Nadal myślę o tej sprawie i będę działać dalej.
Wiele z Was pisało, że ogromny problem bezpańskich zwierząt dotyczy też Bułgarii czy Rosji i czuliście się w tych miejscach bezsilnie co ja. 
Nigdy nie zapomnę pogardliwego spojrzenia pracowników kasyna na Gwadelupie, gdy dawałam z koleżanką wodę spragnionemu psu. Oni się z nas autentycznie śmiali, bo są miejsca gdzie pokutuje myślenie – pies czy kot- zawsze sobie poradzi. 
Szczerze – wiele rzeczy jest dla nas normą, bo wychowaliśmy się w kulturze, w której tak to działa od lat. Zawsze gdy wracam z podróży,  na nowo zachwycam się  przystrzyżonymi czystymi trawnikami, brakiem gór worków na śmieci przed posesjami i doceniam te nasze autobusy, na które wszyscy lubimy sobie czasem ponarzekać ;).  Polska nie jest taka zła!

A może udało Ci się zauważyć inne cechy naszego kraju, które wybijają się na tle Europy? Daj znać! :))

Zobacz też: Skąd biorę pieniądze na podróże?
Jak szukam tanich lotów? 




Bądź na bieżąco! 
  INSTAGRAM ❤ FACEBOOK 
❤ FACEBOOK MONIKI 


Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –

 jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂

Follow on Bloglovin

Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Oksana.Oksana
5 lat temu

Faktycznie, zwłaszcza punkt trzeci jest szczególnie przykry. Ale też co do tych śmieci… No wygląda to tragicznie, a niby zachód taki czyty i idealny. Faktycznie. Wiele tych rzeczy trzeba zobaczyć na własne oczy żeby uwierzyć.

Previous
Ślub na Santorini, przeprowadzka i co po maturze
3 rzeczy, które doceniłam w Polsce dopiero jak zaczęłam podróżować

1
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x