Zatęskniłam za tym luźnym cyklem w którym mówię co tam, jak tam i polecam drobnostki. Życie składa się z drobnostek. I momentów.
Wiedzą o tym też spece od reklamy i szukają sposobów na efektywną tych naszych momentów monetyzację.
Napisałam kiedyś tekst o tym, jak z godnością znosić porażki i zamieniać je w lekcje. Podzieliłam się w nim historią o czymś, na czym zarabiałam bardzo łatwe pieniądze i o tym jak przekonałam się, że easy come, easy go (A little high, little low).
Obiecałam sobie wtedy, że nie pozwolę sobie drugi raz w życiu na coś takieg. Tym razem staram się reagować na zmiany w branży i obserwować rynek, a w tworzeniu contentu i pisaniu tekstów na firmowe strony i blogi wiele się zmienia a ja coraz mocniej stawiam na sensowną dywerysfikację. Czasami jest to dla mnie dość ciężkie, bo muszę przestawiać swój mózg na różne typy zadań (niestety, we wszystko wkładam serce i nie umiem podejść do tego bez emocji), ale kocham to co robię.
Dlatego właśnie w poniedziałek i wtorek byłam na szkoleniu z seo/sem i content marketingu a w środę stanęłam po drugiej stronie i odpowiadałam na pytania marek o infuencer marketing podczas szkolenia prowadzonego przez Patrycję Górecką-Butorę. Czyli w sumie robiłam coś bardziej związanego z moją działalnością pod szyldem „aniamaluje”.
Miałam też niezbyt szczęśliwą przygodę z opakowaniem węgla aktywnego, ale cóż – pora robić sobie lunch do pudełka, zamiast jeść na mieście.
Odnośnie jedzenia – byłam też na pokazie nowości kosmetycznych marek L’oreal, NYX i Maybelline.
Nie jestem największą fanką makijażu, ale nie jestem też przeciwniczką, a że staram się w życiu doświadczać jak najwięcej, to dałam się pomalować ekspertce i wyszłam z tego doświadczenia bogatsza o zdjęcie numerka szminki, którą potem kupiłam (Rose Rush)
Odnośnie wyzwań i doświadczania, wciąż polecam moje wyzwanie: 1000 nowych rzeczy. Przestałam to numerować, ale wciąż dopisuję sobie nowe przeżycia w google keep 😉
W selfie to ja niestety nie umiem, ale zaczęłam kręcić trochę włosy i częściej pozwalać sobie na jakieś odmiany.
Na Wasze prośby napisałam w ostatnim czasie o tym, co uważam o makijażu podczas wakacji i wrzuciłam zdjęcie kolorówki, którą zabrałam na Gwadelupę.
Od ostatniego tygodnika zmieniły się też moje włosy. Jeśli mówią, że kobieta nie może wszystkiego, to się mylą.
Mam trochę brąz, trochę blond, trochę rudy 😀 Zależy gdzie spojrzeć i na które pasma 😀
To też w końcu opisałam oraz wzięłam udział w wyzwaniu naked hair challenge. Zerknij na mój wpis: rozjaśnianie włosów i ich regeneracja po więcej informacji 🙂
🌿 Wiecie, ze w KFC w UK skończyły się kiedyś kurczaki? Proste i fajne przeprosiny pokazujące dystans jaki ma marka, super!
🌿 Basia Szmydt opisała swoją oraz naszą wspólną wyprawę do Pointe-a-Pitre, dość specyficznego miasta pokazującego jak wygląda prawdziwa, a nie ta turystyczna Gwadelupa. Interesująca lektura!
🌿 Przy okazji przemiłej wiadomości od dziewczyny z Ukrainy, która chce przetłumaczyć moją książkę, zaczęłam przeglądać recenzje i znowu zrobiło mi się miło, gdy drugi raz przeczytałam taką
A na sam koniec, gdy pytałam o najdurniejsze teksty piosenek i myślałam, że nic nie przebije „I think I’m banana tree. Oh deer” Queen, jedna z was podrzuciła mi
Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –
jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂