Tak też było tym razem.
Postanowiłam, że za każdym razem, kiedy będę miała ochotę sięgnąć po czasopismo, przeczytam dowolny poradnik. Dodatkowym utrudnieniem miało być ograniczenie, aby poradniki pożyczać lub wypożyczać, ale ich nie kupować.
Moje podejście do czasopism znacie… (a jeśli nie, to możecie poznać tu). Dodatkowo po porażce Women’s Health straciłam całkowitą chęć kupowania magazynów. Jeszcze jak jeździłam na uczelnię, to mogłam sobie w 10 minut przeczytać jakieś ciekawe artykuły w empiku, ale teraz utknęłam w małym miasteczku, w dodatku często jeździłam gdzieś wypocząć i dochodził czas spędzony w samochodach… (jeśli jedziecie nad morze, omińcie A1, co z tego, że można nią jechać szybko, jak potem się 2 h stoi..:-)).
Oto co przeczytałam w lipcu:
Wydaje się dużo? Trochę naciągnęłam – 6 z tych książek przeczytałam przed lipcem, ale postanowiłam je tu umieścić i od tej pory tworzyć co miesiąc raporty czytelnicze 😉
Po kolei:
1)Dzieci szczęścia
Dość przyjemnie napisana książka o… nazwijmy to, „sztuce wyszukiwania dobrych okazji”. W zasadzie to książka o pewnym stylu życia i myślenia napisana przez niemieckiego przedsiębiorcę, z masą wątków autobiograficznych. Takie tam gadanie, że warto latać najlepszą klasą w samolotach… autor jet ekstrawaganckim minimalistą (jego zdaniem, dom to skarbonka bez dna i sam swojego nie posiada). Z jednej strony część jego zachowań jest śmiała i interesująca, z drugiej – napisał to koleś który może coś wie o tym, jak wyjść z długów i zostać przedsiębiorcą, ale jego styl życia nie jest stylem który chciałabym powielać. Facet nie ma dzieci ani kobiety na stałe, a dla mnie dzieckiem które stać po prostu na trochę droższe zabawki 🙂
2)Efekt Motyla
Książka do połknięcia w chwilę, o młodym przedsiębiorcy który zaczął od 3 stów pożyczonych od mamy (w wieku 16 czy 17 lat). Całkiem ok, dużo anegdotek które już gdzieś czytałam, ale to typowe w tej kategorii książek 😉 W zasadzie niczego nowego się nie dowiedziałam, poza tym, że w Egipcie za zabicie kota była kara śmierci 😉 Nie mniej jednak – polecam!
3)Gotowa na sukces
Książka z której absolutnie NIC nie wyniosłam! Krótka, duża czcionka, nawet nie wiadomo o czym jest. Kobieto, chcesz odnieść sukces to a) wymyśl produkt b)stwórz go, c) sprzedaj go. Jednak sukces autorce chyba nie wyszedł, bo nie opłaciła nawet domeny gotowanasukces.pl którj adres pojawia się co drugą stronę 😉 Nie polecam!
4)Zeznania niekrytego krytyka
Język przypomina język mówiony, więc książkę czyta się bardzo szybko. Są to przemyślenia młodego chłopaka, czasami trafne, czasami nie. Jeśli ktoś ogląda kanał autora na YT, pewnie to polubi. Jako pożyczona książka do poczytania w korku – może być 🙂
5) Ho’oponopono siła tworzenia
Chyba dokładnie to, co radykalne wybaczanie. Wybaczam Tobie, wybaczam Sobie powtarzane jak mantrę jako recepta na szczęśliwsze życie. I tak, to jest pewna skuteczna recepta, ale ja akurat radykalnie wybaczam od jakiegoś czasu, więc nie dowiedziałam się wiele nowego. warto!
6)Potęga opowieści
To miała być książka z anegdotkami i opowieściami które można wykorzystać w różnych momentach. Lubię anegdoty, ale to był najnudniejsza książką tego typu jaka wpadła mi w ręce.
7) Start up bez pieniędzy
Dość ciekawa pozycja o rozkręcaniu swojego biznesu z ograniczonymi funduszami. Wreszcie ktoś pisze, że dotacje rozleniwiają! Polecam 🙂
8) Spokój i radość
Jedna z tych książek, o których NIC nie mogę powiedzieć. Tak jak o artykule w cosmo 20 minut po przeczytaniu. Niby się przeczytało ale… to chyba było bez sensu.
9) Sztuka wzbogacania się
Książka ma coś koło stu lat, a jest szczerą prawdą i ja się z tym co pisze autor zgadzam oraz identyfikuje. Sekret, prawo przyciągania i esencja która w każdej księdze religijnej zawsze jest taka sama niezachwiana WIARA. Warto, ale nie dla każdego.
10) Kuchnia weganki
Nic konkretnego, nie polecam. Zjedz obiad oprócz kotleta, jedz surówki…
11) Oswoić atopowe zapalenie skóry
AZS ma moja mama, moja skóra czasami staje się bardzo sucha na nogach, więc postanowiłam przeczytać. W skrócie – unikaj alergenów, stosuj maści sterydowe ale z umiarem…jednak lepiej sprawdza się olej sojowy w wannie 😉
12) Sztuka Bycia zdrowym
Lubię tego autora, ma rację – niezachwiana wiara itp. ale momentami troszkę przegiął. Wiem, że w większości przypadków ma rację, ale nie pomyślał o chorobach powodowanych przez geny. Mimo to, warto!
13) Jak wyleczyć nieuleczalne choroby
Ta sama autorka, co pozycji numer 10, ale ta książka była bardziej wartościowa w moim odczuciu. Autorka zrezygnowała z medycyny która jej szkodziła. Okazało się, że Reumatoidalne Zapalenie Stawów (niby nieuleczalne!) w dużej mierze powodowały u Niej leki na… Reumatoidalne Zapalenie Stawów. Zorientowała się, że coś jest nie tak, jak nie było jej lekarza i nie miała do kogo iść po kolejną receptę. Odpowiednia dieta, brak leków i ćwiczenia, a kobieta jest sprawniejsza niż wiele znanych mi osób w sile wieku. Tak wiem, zaraz odezwą się w komentarzach studenci medycyny z tą swoją naukową wiedzą która NIE ZAWSZE się sprawdza. Polecam, chociaż (poza odniesieniem do RZS) niewiele wyniosłam, bo sama się tak „leczę” 🙂
14) Od złotówki do stówki
Do przeczytania maks.w godzinkę, prosto, krótko, na temat. Facet miał mało kasy, zaczął sprzedawać arbuzy. Oczywiste, ale nie dla „niedasiów”. Takie książki powinny leżeć w poczekalni w pośredniaku, dla wszystkich tych którzy mówią, że nie ma pracy. Praca JEST (grabienie liście, koszenie trawy, mycie okien, odśnieżanie….) tylko nie każdemu chce się schylić w obawie o utratę korony.
15) Dieta surowa która jest smaczna
Raczej bez konkretu, głównie o tym, że nasze organizmy są zakwaszone (o czym wiem), ale mało kto szuka w tym przyczyny chorób. To powinno być na tych zajebiście trudnych studiach medycznych produkujących lekarzy „niedasiów” – od dawna wiadomo, że każdy kto ma raka jest zakwaszony, ale co ja ta wiem… Mimo poruszenia tematu równowagi kwasowo-zasadowej nie polecam książki, bo nie dotyczy tego, o czym mówi tytuł. Jest jedynie kilka pomysłów na szejki.
16) Witaminy, minerały i suplementy
W wielu przypadkach autor ma rację, ale nie poleca nic konkretnego. Jasne, naturalne= lepsze, ale czemu chodzi o naturalne, ale w postaci tabletki? Bardzo dużo wiedzy o pierwiastkach które należy brać razem, a które oddzielnie i ogólnie o witaminach i minerałach. Co się rzadko zdarza, autor nie wykorzystał okazji do promowania żadnej marki, więc książka jest subiektywnie obiektywna, za co plus.
17) 46 zasad zdrowego rozsądku
Książka jak artykuł w cosmo…
18) Poznaj sekret jak pisać ebooki
Nie polecam, autor nastawia czytelnika na myślenie wyłącznie w kategorii zysku, w skrócie – przeczytaj 10 książek o jakiejś tematyce i stwórz swoją na ich podstawie. Sorry, książka to nie licencjat (a i mój był bardziej twórczy!)
19) TOXIC, jak radzić sobie z osobami które utrudniają Ci życie
Atutem książki jest posługiwanie się przykładami różnych osób. Lubię książki z przykładami. Radzenie sobie, to szczera rozmowa i odcięcie się od toksycznych osób. Czytałam lepszą książkę na ten temat, ale ta nie jest zła, na dobry początek 😉
20) Nie bój się życia
Kiedy pod koniec lipca zapytałam na blogu „Kto boi się geja?”, dostałam maila polecającego tę książkę. Rzeczywiście, na ten temat był krótki akapit (z mniej więcej podobną refleksją co u mnie). Książka składa się z krótkich felietonów, ale od razu polubiłam autorkę i wypożyczyłam dwie kolejne jej książki 😉
21) Królowe życia
To jest własnie druga książka autorki pozycji wyżej 😉 Również krótkie rozdziały, tym razem będące osobnymi historiami kobiet które wiele przeszły, np. odeszły od bijących mężów itp. Autorka jest psychoterapeutką, więc są to opowieści o sile kobiet które się podnoszą. Polecam 🙂 Krótki, do poczytania w autobusie 🙂
22) Wielki poradnik lesera
Po tę książkę sięgnęłam, jak skończyły się poradniki ;)). Napisane przez ucznia, o tym, jak ściągać. Sama na praktykach widziałam pierwszoklasistę który ściągał, więc się skusiłam. Jednak nie odkryłam żadnego innowacyjnego sposobu na ściąganie, więc nie wykorzystam wiedzy po drugiej stronie barykady 😉
23)MotywAKCJA
Nie mam wrażeń, nic szczególnego ani godnego uwagi
24) SEKS
Chyba każdy z autorów tekstów powinien odejść na emeryturę… nic mnie nie zaciekawiło, żadna historia nie porwała, co więcej – nie dowiedziałam się nic nowego! A o seksie tam tyle, co nic.
______________________________________
Niby wydaje się tego dużo, ale większość książek była krótka… Z jednej strony wyzwanie mnie wzbogaciło, bo czytając poradniki zrozumiałam co mnie w nich irytuje i drażni, a co w nich lubię. Pomogło mi to zastanowić się nad tym, co pozmieniać w mojej książce która jest już na finiszu.
Z drugiej strony – nie mogłam się doczekać końca wyzwania i z radością rzuciłam się na rok 1Q84 Murakamiego – przeczytałam już wszystkie trzy tomy, czyli ponad 1400 stron prawdziwej literatury. Co za ulga!
Co powiecie na comiesięczny raport z przeczytanych książek? 🙂
Jestem za raportem 🙂 Natomiast mnie Nieznany Krytyk rozczarował. Nie widziałam wcześniej filmików na YT i czytało mi się to strasznie. Jeszcze gimnazjaliście bym wybaczyła taką książeczkę…
napisałam przecież – do poczytania w korku. Nic więcej 😀
Dużo tych poradników, czy to nie są czasami e-booki, mnie czytanie w internecie męczy, co innego blogi :), też czytam i o tym piszę, ale lubię mieć książkę w ręku.
część wypożyczałam na tablecie 🙂 nie czytałam na komputerze
jestem za! A co do Murakamiego – świetny, sama właśnie czytam "Tańcz, tańcz, tańcz" 🙂
przeczytałam prawie wszystko Murakamiego, chociaż 1q84 mnie zaskoczyło. ale o tym za miesiąc 🙂
Mrrrr… też mnie 1Q84 pochłonął, połknęłam:)
Wiesz, ja niedawno u siebie na blogu miałam napisać o lipcowym czytaniu książek, ale po raz pierwszy Blogger mi… zeżarł posta. Może jeszcze do tego wrócę, ale przepadł mi w całości.
Miło się czytało Twój raport, zawsze to jakiegoś rodzaju inspiracja 😉
ja mam mieszane wrażenia jeśli chodzi o 1q84. Nie zawiódł Cię 3 tom? 🙂
Miałam trochę niedosytu, owszem, książka była OK,a jednocześnie jako zakończenie spodziewałabym się czegoś bardziej… mocnego. Choć czytało się naprawdę OK i była wciągająca.
"Start up bez pieniędzy" muszę przeczytać koniecznie, tylko zastanawiam się skąd go wezmę, skoro nie kupię (jestem zwolenniczką bibliotek i pożyczania między znajomymi). I "Ho'oponopono siła tworzenia" też muszę sprawdzić.
Całkiem sporo różnego rodzaju wiedzy przyswoiłaś, tak czy inaczej na pewno było warto 😉
ja miałam akurta wypożyczony w legimi.
Druga pozycja powinna być raczej obszernym artykułem niż książką, bo treści się powtarzają 😉
O wow ! Podziwiam, jesteś prawdziwym książkowym molem 🙂
Ja wolę ksiązki z fabułą opowiedzianą historią i to z niej samemu wyciągać wnioski. Ale Twoje pozycje są ciekawe. Hmmm chyba skuszę się na książeczkę:"Toxic…" 😉
nie zawiera zbyt wielu praktycznych rad 😉
sporo tego! mi się udało przeczytać zaledwie dwie. Większości przedstawionych przez Ciebie książek w ogóle nie znam 😛
Myślę, że sama bym po wiele z nich nie sięgnęła, gdyby mój wybór był nieograniczony 😉
też lubię stawiać sobie mini-wyzwania. Zapisuję je sobie w kalendarzu, a później po miesiącu sprawia mi dużą satysfakcję odhaczenie, że się udało 😉 Ciekawe pozycje, przeczytałabym chętnię te o Ho'oponopono, kiedy się interesowałam tą techniką.
tak naprawdę, to wiele praktycznych elmentów nie znajdziesz w tej książce 😉
O losie, ale tego duzo!
Omg, podziwiam – nie trawię poradników 🙂 Za to w lipcu przeczytałam i polecam: Bezcenny Miłoszewskiego, Ości Karpowicza i Morfinę Twardocha. Bardzo dobra literatura made in Poland 🙂
a ja niektóre poradniki nawet lubię 😉
Pomysł super, jestem za 🙂
a książek faktycznie sporo 😛
Chcę takie raporty!
Widzę tutaj moją ulubioną Katarzynę Miller, obie książki czekają w kolejce na przeczytanie ale ja nie wiem jak Ty to robisz ja przez cały Lipiec nie mogłam przeczytać nawet jednej książki…. 🙁 U Ciebie widzę wiele świetnych tytułów które chciałabym "pochłonąć" ale nie wiem jak się za to zabrać…znaleźć na nie czas…
każdy ma tyle samo czasu, ja wstaję bardzo wcześnie i zawsze wykorzystuję stanie w korkach, kolejkach (tak, czytam w kolejce do kasy!), w autobusie itp. 😉
Nie doczytałam jeszcze do końca, ale zaciekawiłaś mnie tym zakwaszeniem organizmu, dlatego zanim mi to umknie proszę Cię napisz więcej na ten temat, a jeśli nie chcesz poruszać tego tematu, to poleć coś do poczytania o tym. Buziaki:)
Już nie mogę się doczekać Twojej książki:)
Postaram się o tym napisać osobny post 😉
koniecznie więcej takich postów!
Zaciekawił mnie Start up bez pieniędzy 🙂
lubię raporty, bo zawsze coś z nich można dla siebie wyłowić ; )
jestem jak najbardziej za takimi postami, znalazłam coś dla siebie 😀
Strasznie dużo czytasz. Mi jedna książka zajmuje 1 tydz. . Kiedyś na pewno będę czytać tyle co ty. Do tego dążę.
większość tych książek to cienkie pozycje, albo takie z dużą czcionką. Są też książki któr zajmują mi dużo czasu, albo czytam je powoli 😉
Świetny pomysł z tym raportem przeczytanych książek! A przyznam, że i Twojej pozycji jestem bradzo ciekawa:)
kurde mole, a ja się na filmach zawiesiłam! Szukam odpowiedniej książki, bo czuuuję taki głód pochłonięcia czegoś luźnego i sensownego:)
Nie znam tych książek 😉
Nie znam żadnej, ale zapisałam Nie bój się życia i Królowe życia do listy książek do przeczytania : )
Jestem za comiesięcznym raportem z przeczytanych książek :].
Łał, dużo przeczytałaś! Uwielbiam Murakamiego, "1Q84" pochłonęłam w kilka dni.
Ooo tak, Murakami to jest to ! 🙂 Ale za to ilość książek (i nieważne, że 6 przed lipcem, a reszta krótka) Cię podziwiam ! 🙂 Teraz będziesz miała zdecydowanie sporo tematów na bloga na przód 😉
Jestem przeciwna takiemu raportowi, no chyba, że chce się Pani pochwalić. Dla mnie opis z okładki niesie więcej informacji niż opis i refleksja tak ubogo pokazana jak tutaj.
Dzięki za komentarz, czekam zatem na Twoje raporty ;).
Prawie wszystko ,,Jak artykuł w Cosmo…" lub do poczytania ,,w korku", bądź ,,w autobusie"… Może powinnaś zmienić czytelniczą półkę? Nie na ilość, a na jakość. Poradniki z zasady powinny być proste, a widzę, że tych czytasz najwięcej, nie wiadomo czego przy tym oczekując. Opinie też ubogie, ale przy tej liczbie tytułów można jeszcze to zrozumieć. Takie są wyniki mich obserwacji… 😛 Mam nadzieję, że nie czujesz się urażona, bo nie powinnaś. Po blogu widać, że jesteś osobą żyjącą intensywnie, tzn. robisz wiele rzeczy w krótkim czasie. Literatura tu zaprezentowana komponuje się z tak szybkim stylem życia. Pozdrawiam serdecznie i życzę… Czytaj więcej »
ale to było tylko wyzwanie, opisałam to w tekście. Nie czytam takich książek na codzień 😉 Nie zasługiwały też na więcej niż 2 zdania uwagi 😉
Jestem na tak 🙂
O nr. 19 powiedziałaś, że czytałaś lepsze pozycję dotyczące toksycznych ludzi. Czy możesz coś polecić? Często ten temat przewija się na twoim blogu (blogu który bardzo lubię i cenię! :–) ), ale nie pamiętam czy coś rekomendowałaś. Z góry dziękuję!
ooo, to złożony temat, pomyślę o osobnym wpisie!