Wiszę Wam wiele obiecanych wpisów, między innymi kilka aktualizacji włosowych. Postanowiłam zrobić z tego jeden długi post.
Staram się wykorzystywać remisję choroby (uspokojenie się objawów) i regularnie chodzę na leczenie stomatologiczne które przy pełni objawów zawsze było niemożliwe. Oprócz tego robię masę innych rzeczy i jakoś tak blogowanie zeszło na dalszy plan. Przepraszam za komentarze na które nie odpisałam, już się w nich pogubiłam 🙁 Na maile postaram się odpowiedzieć najszybciej jak się da. Jestem trochę wyczerpana, byłam dzisiaj na wyrwaniu jedynki i przyzwyczajam się d tymczasowej protezy, także ni wypominajcie ewentualnych literówek 😉
Cała historia zaczęła się tak naprawdę od czerni, która bardzo zniszczyła mi włosy. Po farbowaniu nie było tego widać, ale z każdym dniem włosy robiły się bardziej przesuszone i smętne. Ktoś potrafi mi wytłumaczyć, czemu w czarnych farbach jest rozjaśniacz? 🙂
Z czerni zeszłam na brązowo-rudy… za pomocą rozjaśniacza. Tutaj szczegóły (klik)
Z czasem rozjaśnione z czerni włosy miejscami przeszły w blond, w czym pewnie udział brało słońce. Miałam plamy na głowie.
Sięgnęłam po farbę Garnier Olia 6.3 czyli złocisty, jasny brąz
Skusiła mnie obietnica pokrycia czarnych włosów (miałam kilka ciemnych, choć nie czarnych plam) i bezpieczna formuła.
Moja opinia? Gdybym mogła cofnąć czas, pofarbowałabym włosy zwykłą farbą przy zastosowaniu metody na olej. Jedynym plusem Garnier Olia jest to, że nie śmierdzi. To farba na parafinie (oto cudowny olej…) z niewielką domieszką olejków. Miało być tak;
A wyszło tak :
Kolor złapał bardzo nierówno, ale rzucało się to w oczy tylko w słońcu. Włosy niby nie ucierpiały, ale po kilku dniach poczułam wyraźną różnicę (na minus) przy końcówkach. Zawsze delikatnie podcinam je po farbowaniu, ale nie przyniosło to żadnego efektu. W dodatku kolor absolutnie nie przypominał tego z opakowania. Byłam zawiedziona, bo chciałam uzyskać coś bliskiemu naturalnej barwie moich włosów.
Kiedy przypadkiem odsłonił się jaśniejszy fragment włosów, wyglądałam jak z łysym plackiem….
Ale z przodu tragedii nie było. O ile spryskałam włosy ulubioną odżywką w sprayu
Tutaj po kolejnym z wielu podcięć…
Olia nie trzymała się na włosach długo. Jeśli chodzi o trwałość – na moich włosach jak szamponetka, a bardziej inwazyjna.
Bez odzywki w sprayu, mimo olejowania zaczęły wyglądać tragicznie.
W dodatku znowu zaczął wybijać ten paskudny blond….
Podjęłabym próby z fioletową płukanką (fiolet gencjanowy), ale bezskutecznie.
Kiedy moje włosy zaczęły wyglądać tak… z nieba spadła mi poziomica do włosów od koleżanki (tak, tej samej która była w Chinach).
O tym cudownym wynalazku napiszę jutro 😉
Dzięki spince z wbudowaną poziomicą mogłam samodzielnie podciąć włosy przy użyciu maszynki, uzyskując ładne U
Dwa dni z olejowaniem i włosy wyglądały tak
Końce były cudnie mięsiste i gładkie, ale był to chyba dzień w którym farba całkiem się spłukała. A ponieważ także zawierała rozjaśniacz, miałam jaśniejsze plamy niż przed farbowaniem. Włosy nie były krzywo ścięte, tylko krzywo stanęłam ;))
Nie wytrzymałam i zainwestowałam 2,50 w szamponetkę Marion, Kawowy brąz
Tu odgniecione od gumki, już po farbowaniu szamponetką.
Jak widać, dużo włosów straciłam, ale były to cenne lekcje.
Trzy najważniejsze :
1. Nigdy więcej czerni, bo mi nie służy
2. Reklamowane farby bywają gorsze od tych najtańszych
3. Nie wrócę już do ścinania włosów nożyczkami ani do podcinania końcówek u fryzjera.
Uff, koniec. Mam nadzieję, że wrześniu zamieszczę już normalną aktualizację 😉
Kurcze Aniu ja też miałam ostatnio niezbyt fartowną przygodę z farbowaniem. Chciałam uzyskać średni brąz w chłodnym odcieniu, a ostatecznie skończyłam z praktycznie czarnymi włosami i jaśniejszym odrostem i oczywiście włosy i tak mają ciepły rudawy blask.. Teraz czekam aż farba się wypłucze i robię kolejne podejście. Ostatnio też kusi mnie ścięcie w U, ale sama nie będę kombinować, bo mam tępe nożyczki i tylko pogorszę stan swoich końcówek. A i chciałam jeszcze dodać, że bardzo ładnie wyglądasz z namalowaną na powiece kreską 🙂 I podobają mi się Twoje brwi 🙂 W ogóle to zdjęcie genialne jest i nie mogę… Czytaj więcej »
bo z farbami to niestety różnie bywa 😛 dzięki za ciepłe słowa!
kochana ja też obcięłam sporo włosów ale ciesze się z tego jak z niczego innego 🙂 Bo lepiej słyszeć "jakie krótkie" od "jakie zniszczone" 🙂
P.S. Masz o nieebo lepsze końcówki :):)
nawet o dwa nieba 😛
Pamiętam jak miałaś problem z końcówkami jakiś czas temu – na ostatnim zdjęciu wyglądają już bardziej "mięsiście" 🙂 I pragnę jeszcze zaznaczyć, że wyglądasz pięknie, promiennie i ZDROWO 🙂 ściskam :*
Dzięki! Dużo zdrowiej się też czuję, mam nadzieję, że jestem na finiszu procesu zdrowienia 🙂 Co do końców, to zaskoczyło mnie to, że owa mięsistość utrzymuje się nadal! Zazwyczaj maksymalnie tydzień po ścięciu miałam znów rozdwojone końcówki 🙂
Potwierdzam olia się mega szybko wypłukuje. Farbowałam 9. Fajny ten gadżet do podcinania 😉 zawsze mówię – czego to ludzie nie wymyśla ;]
jestem gadżetem zachwycona i przykro mi, że Tobie też nie udała się przygoda z Olią 🙁
Aaaa szukam tego gadżetu do obcinania włosów od lat:P Ale nie znalazłam go na żadnej polskiej stronie:(
O tej nowości Garniera słyszę póki co same negatywne opinie, szkoda, że i Tobie podniszczyła włosy:/
Jest kilka dodatkowych sztuk do sprzedania po kosztach na tablica.pl, sama wystawiłam, zaraz dodam o tym info w poście o Creaclip 😉
ta poziomica to świetny wynalazek, nie wiedziałam, że coś takiego istnieje 😀
Fajna ta poziomica, ja też sama podcinam włosy, ale metoda na kucyki, z poziomicą jest na pewno wygodniej 🙂
moim zdaniem tak, ale nie wiem jak z innymi typami włosów 🙂
Bardzo dobrze, że podcięłaś końcówki i to tak sporo bo widać było gołym okiem że były bardzo zniszczone. Dobra decyzja.
A to cudo do podcinania?! Też chcę! Wynalazek genialny!!
https://kosmetyczneblogerki.fora.pl/ zapraszam na pierwsze forum zrzeszające blogerki kosmetyczne, włosomaniaczki, lakieromaniaczki i nie tylko! 🙂
Nie jestem bywalczynią for, ale zerknę. Wynalazkiem jestem zachwycona!
Fajna ta poziomica 🙂 Gdyby niecieniowane włosy były dla mnie – być może skusiłbym się 🙂
No i udany efekt 🙂 Gratuluję cięcia, czasem niektórzy nie potrafią odpuścić i hołubią smętne końcówki…
Czarna farba ma rozjaśniacz, żeby rozchylić łuski i umożliwić wprowadzenie pigmentu.
ona służy głownie do cieniowania :)) Zaraz o niej napiszę, bo jestem w wynalazku zakochana!
Dziękuję za wyjaśnienie tego z czarną farbą, to ma sens 🙂
Hey Aniu
poszukuję rozwojowego czwartku -ROZWOJOWY CZWARTEK: wady "na chomiku", nie mogę go znaleźć. Jeszcze pytanie, czy wszystkie czwartki sa dostępne na chomiczku?
pozdrawiam
Niestety nie ma tam chyba wszystkich czwartków, miałam kilka razy "awarię" techniczną. Przed chwilą dla Ciebie dodałam, tu link http://chomikuj.pl/aniamaluje/ROZWOJOWE+CZWARTKI/ROZWOJOWY-CZWARTEK-20+-+wady+i+zalety,3035307693.pdf
Jak uporam się ze sprawami bieżącymi, postaram się to jakoś naprawić i zamieścić wszystkie czwartki w jednym miejscu oraz do nich wrócić.
hey
wielkie dzięki Aniu, tylko jeszcze jedna prośba, jak będziesz miała czas to proszę o rozwojowy czwartek:wady (z 11.2012) bo ja z rozwojowymi czwartkami tak daleko jeszcze nie jestem i do tego czwartku z marca'13(wady i zalety) jeszcze mi się nie dotarło 😉
pozdrawiam
anonim
Pomysł z poziomicą jest genialny, dlaczego u nas nie ma takich wynalazków.
Widać, że oleje Ci służą, idź w tę stronę 🙂
farba olia jest super, mialam mega rozjasnione wlosy i przyciemnialam odcieniem 8.0 i wyszlo super naturalnie, pokryla rownomiernie i nie zniszczyla wlosow! polece kazdemu 🙂
Ciesze się, że u Ciebie 8.0 się sprawdziła. Szkoda, że moja przygoda z 6.3 nie była równie udana 😉
ojj dużo przeżyły ostatnio Twoje włosy.. to tak jak i moje, tylko u mnie farbowanie to efekt wizyty u fryzjera. teraz nie wiem jak pozbyć się okropnych rudości na mojej głowie 🙁
mam ten kolor w domu i chyba ko nie użyję, bo nie podoba mi się, że wyszedł taki ciemnu na włosach i że nierówno złapał
dobrze, że kupiłam go w promocji za 16zł chyba, bo jakbym miała wydać podwójną sumę na niego i nie użyć, to bym była podwójnie wkurzona
też płaciłam 16 zł (w Naturze). Chciałam farbę z delii, ale nie było.
Oj farbowanie to zło. Dziwię się kobietom, że im się chce, chociaż w sumie skoro do olejowania można się przyzwyczaić….nie, to nie dla mnie:) Fajnie, że włosy mają się już lepiej, trzymam kciuki!
🙂
Bardzo zaciekawiłaś mnie tą poziomicą do włosów. Czekam na wpis! 🙂 dużo przeszły Twoje włosy, ale teraz będzie już lepiej 🙂
mam nadzieję!
też zastanawiałam się nad tą farbą…masz piękne włosy…
ale wymęczyłaś je 🙁 widać, że do zdrowych im jeszcze brakuje 🙂
true 🙂
Taka poziomica bardzo mi się przydała! Musze ją gdzieś odnaleźć 😉 Poza tym ja garniera staram się nie używać, gdyż testuje produkty na zwierzętach (należy do l'oreala). Poza tym, najbardziej podoba mi się zdjęcie przed ostatnie – włosy (kolor) wyglądają na naturalne 🙂 Pozdrawiam!
wiem i jestem na siebie zła. Chciałam w drodze wyjątku kupić "lepszą" farbę w kolorze jak najbliższym naturalnego i na tym zakończyć przygodę z farbowaniem. Nie wiem co mi do głowy strzeliło. Wracam do polskiej firmy Marion! 🙂
Oj nawet nie wiedziałam o tym rozjaśniaczu w czarnych farbach. Wszystkie go zawierają? Właśnie rozważam zafarbowanie się na czarno, bo wszelkie ciemne brązy i tak chwytają mi zbyt ciemno i tym sposobem w niektórych miejsach mam czerń, w niektórych brąz a czasami nawet rudawe pasma mi prześwitują. Pełna paleta barw;)