10 pomysłów na to, co warto zrobić w lipcu – lista do odhaczenia

co robić w lipcu
Zrobiło mi się bardzo miło, gdy na snapie dopytywaliście o lipcową odsłonę cyklu i tekst „co warto robić w lipcu”. Nie miałam pojęcia, że ten cykl jest dla Was tak istotny! Okazuje się, że niektórzy tworzą sobie  na podstawie tekstów listy od odhaczenia. Tym bardziej musiałam dać sobie czas, by nie było na niej żadnego przypadkowego punktu ;-). Zatem co robić w lipcu?

1. Odpocząć. Lipiec to ciepły miesiąc a ludzie żyjący w krajach gdzie słoneczna pogoda jest na okrągło, jakoś tak…szanują swój czas. Prawo do odpoczynku.
Mam na imię Ania, mam prawie 25 lat i nie umiem odpoczywać. W tym roku się nauczę! Co prawda wyjazd bez laptopa jest wciąż dla mnie abstrakcją (sic!), ale w lipcu sama skupiam się na tym punkcie. Odpocząć, to posiedzieć z książką na balkonie. Spać dłużej. Usiąść i nie robić nic, albo jeździć sobie na rowerze, jeśli lubi się opdoczywać aktywnie.
Ja jestem jedną wielką baterią słoneczną. O ile mam imbir i respektuję swoje napady pod hasłem „MUSZĘ zjeść śledzie*”, to potrzebuję jeszcze tylko słonecznej wersji witaminy D. Odpoczywam na słońcu. Ale każda forma odpoczynku która sprawdza się u Ciebie jest spoko.
Dla mnie odpoczynek jest lekcją numer 1 wyniesioną z Włoch. I od tej pory będę stawać na rzęsach, by odpoczynek był wpisany ZAWSZE w mój kalendarz.
2. Jeść czereśnie!
 
Czereśnie są bardzo zdrowe, smaczne i – obecnie – całkiem tanie.  Nigdy nie zrozumiałam dlaczego przed moim domem rosły aż cztery wiśnie i ani jednej czereśni… co za fatalny błąd! Czereśnie kocham ze względu na potas. Równowaga sodowo-potasowa jest bardzo ważna a latem nie mam ochoty na banany ;-). Do tego jod, zasadotwórczość, witamina C… w dniu w którym Bóg wymyślał czereśnie musiał mieć bardzo dobre flow. Tym bardziej że totalnie NIC się nie marnuje – herbata z ogonków jest dobra na odchudzanie i odtrucie (ale też koszmarnie gorzka) a pestki… z pestek robi się wypełnienie najlepszego na świecie termofora. To bardzo proste DIY i będziecie za nie składać modlitwy dziękczynne gdy przyłożycie taki termofor do brzucha podczas okresu, albo na bolący kark. Pestki cudownie trzymają ciepło, ale także zimno, więc to bardzo uniwersalny okład który sprawdzi się też na stłuczenia albo…ósemki :). Więcej o tym prostym DIY i zaletach czereśni poczytacie w moim tekście – 10 powodów by pokochać czereśnie.
3. Remont
Oj ja wiem, remonty są takie męczące. Ale nawet mały lifting może bardzo, bardzo odmienić samopoczucie. W zeszłym roku pokusiłam się o małą metamorfozę swojego pokoju – taką za 230 PLN, ale efekt mnie nakręcił i chwilę potem dokupiłam farbę za 12 PLN i przemalowałam jedną ścianę.

Nie zajęło mi to ani dużo czasu, ani pracy, ani też nie pochłonęło kasy. Idealnie! Tym bardziej, że jestem na etapie zbierania jak największego wkładu własnego na mieszkanie i każdy grosz wrzucony w obecne wnętrze po prostu boli. W tym roku po powrocie z Italii też robię mini-remont. Do tego w końcu obiecałam sobie, że pozbędę się starych książek, ubrań i… butów. Sprzedam je za symboliczne kwoty i przeznaczę pieniądze na jakiś fajny cel charytatywny. W ten sposób nie będę płakać po tych wszystkich szpilkach założonych dwa razy bo jednak gdzieś cisną albo nie trzymają stopy.
Polecam zatem właśnie mini-remont, albo przynajmniej wielkie porządki.
Można chwycić za farbę w sprayu i ujednolicić dodatki, jak zrobiła to Natalia, albo odnowić fotele czy mieszkanie jak Kasia z Twoje DIY (swoją drogą chciałabym poznać Kasi dilera, bo ma tyle energii że szok :))

4. Być na „tak!”. Takie wiecie – głośne TAK krzyczane z przepony – tak dla wyzwań, tak dla nowych możliwości, tak dla wszystkich fajnych rzeczy które chcesz robić, ale powstrzymuje cię strach. Miałam kiedyś swój projekt bycia na tak dokładnie pod wpływem tego samego filmu pod wpływem którego uruchomiła go Marcelina – zatem odsyłam do tekstu o tym jak być na TAK

co robić w lipcu


5. Wiązać włosy lub nauczyć się kilku fajnych fryzur
Latem zawsze mam ochotę ściąć włosy – niemiłosiernie niszczą się od słońca, grzeją, strączkują się – w tym roku zastosuję się do rad Natalii i będę chronić włosy kapeluszami, które jak wiecie stąd – kocham. W zeszłym roku ścięłam włosy do ramion i po chwili wyglądały znowu tak:

Gdy jesienią jest zimno w uszy, ale jednak za ciepło na czapkę, dobrym rozwiązaniem jest #kapelusz 🙂 Po tym jak moja klasyczna czarna #fedora postanowila przegrać walkę z porywającym ją wiatrem, postawiłam na trochę głębszy model. I tutaj ciekawostka – kilka lat temu gdy byłam zwolenniczką „zapłać raz a dobrze i miej na lata”, zapłaciłam sporo za czarny porządny kapelusz marki #viyella Ponieważ to od niego zaczęło się moje uwielbienie dla kapeluszy, przeglądając później ofertę choies w dzień jakieś wielkiej wyprzedaży, spontanicznie kliknęłam podobną fedorę w beżu, za bodajże 8$ po obniżce. Jakież było moje zdziwienie, gdy kapelusz dotarł! Byłam głęboko rozczarowana…. przepłaceniem za viyellę kilka lat wcześniej :-). Niepozorny sklep wysłał mi kapelusz 100% wełny, dużo milszy w dotyku i lepiej układający się :-). Ten ze zdjęcia to inny model, ale jeśli lubicie kapelusze, choies jest bardzo spoko 🙂 http://goo.gl/bvzLLj bo z innymi produktami jest niestety bardzo różnie 🙂 #polishgirl #instagirl #whatiwore #polskadziewczyna #fashion #style #look #ootd #ootdpl #whatiwore #whatiwore #hat #fedorahat #beige #forest
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania (@aniamaluje) 7 Lis, 2015 o 2:06 PST

Ech 🙁
Lada dzień zamieszczę aktualizację włosów w której pokażę jak wyglądały moje włosy chwilę po wyjściu od fryzjera dwa tygodnie temu :). Teraz mam w miarę zdrowe końce ale co z tego że nie używam prostownicy czy stylizacji na ciepło skoro słońce spala mi włosy na wiór? Latem stawiam na kapelusze, koczki i lekkie upięcia. Albo porządną ochronę  – chyba właśnie znalazłam perełkę w tym temacie!

6. Być turystą u siebie – nie masz kasy na dalekie podróże? To wsiadaj w pociąg regio najdalej gdzie pojedziesz za dyszkę. Spakuj sałatkę oraz butelkę z filtrem i poznaj swoje okolice. Jutro przed wylotem do Włoch będę w Katowicach – mogłabym przyjechać wieczorem i zaraz po noclegu pojechać na lotnisko. Ale przyjadę trochę wcześniej i spróbuję poznać miasto. Polecam mój tekst o tym jak być turystą u siebie. Polecam też zniżki na noclegi i darmowy przejazd na ubera, które przygotowałam dla was tutaj.

7. Letnia rutyna – wprowadź ją! Szklanka wody z imbirem lub cytryną, gimnastyka… a przede wszystkim zimny prysznic z rana. Bardzo polecam, to dodaje energii! Sama trochę zaniedbałam swoją poranną rutynę, ale teraz do niej wrócę w pełnym wymiarze. To fajnie porządkuje dzień i dodaje powera ;-).

8. Wypróbuj letnie przepisy – ja latem jem inaczej niż przez resztę roku – mam ochotę na pyszne smoothie, ciasta i tarty na zimno… Możesz skorzystać z mojego przepisu na tarty z mascarpone i białą czekoladą – cudownie komponują się z malinami i jagodami, „ciasto” kinder country  albo podsunąć mi jakiś inny 😉

9. Wybierz się na jagody – albo kurki :). W moich okolicach już są – ostatnio moja babcia mająca już grubo ponad 80 lat… śmignęła na jagody na rowerze i uzbierała pięć litrów w trzy godziny. Nie mam pojęcia jak ona to robi, ale chciałabym mieć tyle energii w tym wieku. Uwielbiam nasze polskie jagody a samodzielne zbieranie ich zawsze działa na mnie jakoś tak pozytywnie. Polecam się na nie wybrać ;-).

10. Tradycyjnie już – dziesiąty punkt należy do Was. Jestem ciekawa jakie lipcowe aktywności polecacie. Wiem że wiele osób będzie bawić się na festiwalu Woodstock albo wybierze się na Światowe Dni Młodzieży, lipiec to też czas festwiali, imieniny Anny ;)).. i kilka innych ważnych wydarzeń. Bardzo mnie ciekawi co polecacie!
Ja chciałam kupić sobie za zdany semestr jakieś szalone buty – pech chciał że jakiś czas temu zakręciło mi się w głowie i prawie skręciłam kostkę. W. Płaskich. butach. Naciągnęłam sobie ścięgno i musiałam kupić sobie klapki jak jakaś emerytka :DDD

Buziaki! 🙂 No i jeśli ktoś jutro (niedziela) ma po 15:00 czas w Kato – proszę pisać na direct na instagramie  lub o snapa (aniamaluje).

A ja idę odłożyć na bok pestki czereśni, bo żal wyrzucać.

*Śledzie mają super stosunek omega 3 i 6 a do tego poprawiają nastrój [serotonina]. U mnie „omegi” są bardzo ważne, ale jakoś nigdy nie mam nastróju pod tytułem „MUSZĘ wypić olej z wiesiołka” 😉
Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Previous
Kinder Country – pyszne ciasto bez pieczenia [przepis]
10 pomysłów na to, co warto zrobić w lipcu – lista do odhaczenia

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x