Lubię ciemne kolory, bo optycznie wysmuklają płytkę paznokcia. Co tu kryć – lata treningów wymuszały na mnie paznokcie ścięte na krótko, a teraz ciężko to naprawić i
Ten lakier ma ładne opakowanie, ładny (wg. mojej estetyki) kolor i dobrą trwałość. Na tym plusy się niestety kończą.
Pędzelek – za wąski. Krycie – niby ok, ale lakier smuży, zostawia grudy (tak, nie grudki), nie pokrywa płytki równomiernie. Ale szybko schnie.
Pomalowałam nim w poniedziałek i od środy czekałam, aż w końcu gdzieś odpryśnie, żebym mogła go zmyć, bo mnie te nierówności w kolorze irytowały. A trzeba wiedzieć, że jestem bałaganią, fleją i niedbaluchem, więc takie rzeczy zazwyczaj mnie nie irytują 😀 Niestety (bądź stety) utrzymał się bez ubytków aż do soboty, kiedy to z czystym sumieniem zmyłam cholerę. Kolor bardzo mi się podoba (nawet na terapii z przedszkolakami usłyszałam – „ma pani takie piękne palce”, co jest najśmieszniejszym komplementem jaki usłyszałam w życiu 😀 ).
Firma lakieru nazywa się Nola. Mają nawet stronę internetową, ale bardzo lichą.
Przy okazji – w poście wkleiłam granatowego glutka którego cyfrowo pokolorowałam na dokładnie taki sam kolor jaki w rzeczywistości ma lakier, nie jest to zdjęcie producenta czy coś 🙂
Firma lakieru nazywa się Nola. Mają nawet stronę internetową, ale bardzo lichą.
Przy okazji – w poście wkleiłam granatowego glutka którego cyfrowo pokolorowałam na dokładnie taki sam kolor jaki w rzeczywistości ma lakier, nie jest to zdjęcie producenta czy coś 🙂
Podsumowując : Malowanie to koszmar, ale trzyma długo… 2/5
Rozejrzę się za jakimś innym lakierem o tym samym kolorze 🙂
Uściski, Ania