Przede mną tydzień pełen wyzwań 🙂
Poniedziałek : 2 zaliczenia
Wtorek : zaliczenie + kolos
Środa : egzamin + kolos
Czwartek : seminarium… na szczęście piątek wolny :))
Ale jak tu nie czuć się fajnie, kiedy słyszy się z głośników :
Tonight I’m gonna have myself a real good time. I feel aaaaliiiiive
Zjadanie żab :
Poszło całkiem nieźle. Mimo tygodnia z gatunku „hard” ruszyłam z licencjatem. Co więcej – byłam na seminarium 😀 W środę po egzaminie i kole poprawiam co trzeba, napiszę kilka stron i znowu pojadę na seminarium, muszę coś w końcu z tym zacząć działać.
Oddałam w terminie wszystkie prace zaliczeniowe, nie pędziłam na ostatni moment.
Wady? Jedna ze zjedzonych żab – słownik na zajęcia jest do poprawki – po zrobieniu okazało się, że jednak ma to wyglądać inaczej… 😀
Pierwszy raz w życiu ogarniałam notatki szybciej, niż dzień przed egzaminem! 🙂
Ten tydzień : ŁAMANIE ZASAD
Nie chodzi mi o to, żeby przez tydzień przebiegać na czerwonym świetle (chociaż pomysłodawcom niektórych świateł w Bydgoszczy chciałoby się nimi zdzielić w łeb aż się zaświeci na czerwono…).
Mam na myśli łamanie wszystkich reguł i schematów które mnie ograniczają.
Cel 1 : uświadomić je sobie
Cel 2: nagiąć, olać, złamać w zależności od potrzeby…
Będąc jakiś czas temu na rodzinnej „imprezie” (nie moja rodzina :P) patrzyłam, jak ludzie jedzą sernik łyżeczką. Dopiero jak wzięłam swój kawałek w rękę i zjadłam w ten sposób pozostali zrobili to samo…
Ok, nie chodzi o to, żeby teraz jeść zupę palcami, ale jeśli jakaś zasada Cię oranicza, wkurza, irytuje, męczy – olej ją.
Zasady mają nam służyć, nie odwrotnie 🙂
Z sernikiem dobry przykład – ludzie robią czasem takie głupoty, że aż boli 😉 a to wszystko nawet nie dla zasad, ale na pokaz, na pokaz…
W zasadzie komentarz nie do końca na temat (wtf?) ale chodziło mi o to, żeby naginać dla wygody, dobry pomysł ;P
Kto je sernik lyzeczka, ludzie…:p zeby czasem… wymachujac swym tralala;D juz sie zastanawiam jaka zasade sobie zlame niebawem:) dobry patent, z ktorego moze wyjsc cos bardzo ciekawego! Powodzenia na kolosach i egzaminach!!!:*
ja jem łyżeczką, bo to moje ulubione ciacho i lubię je jeść powoli:)
Ja jem widelcem 😀 Wszystkie ciasta jem widelcem 😀
Ludzie ktorzy jedza.rekammi to szczesliwi ludzie: ) rozumiem ze to przyklad, ale jest taki moment na kazsej rodzinnej osiadowce,kiedy alkohol juz zaszumi na tyle ze nikt nie krepuje sie poprrosic o dokladke bgosu czy jesc piernika reka:)
A ja Cię uwielbiam za Freddiego 😉
Od grudnia staram się łamać zasady i wychodzić ze swojej bezpiecznej strefy. Mówię "tak" wyzwaniom i szalonym pomysłom. Bardzo trafnie przedstawiłaś przykład z sernikiem – w tym poście nabiera on nowego znaczenia.
Bardzo fajny pomysł z tym łamaniem zasad;) Możemy się wiele dowiedzieć o sobie 🙂
fajnie z łamaniem zasad:) Za moja pracą na razie wydzwaniam po muzeach bo mi zastawę stołową wywieźli z miasta! Myślałam, ze przy okazji pojedą do domu, a tutaj 200 km w przeciwnym kierunku musze jechać za filiżankami:)
Za tydzień wypisz jakie zasady złamałaś. Trzymam kciuki 🙂
Powodzenia podczas sesji 🙂
Powodzenia na egzaminach. Muszę zastanowić się nad zasadami, które mogłabym złamać 🙂
to wtrącenie, że to nie Twoja rodzina zabrzmiało trochę tak, jakby jedzeni sernika łyżeczką było wstydem. 😀 a ja wolę łyżeczką! 😛
Ja jem zawsze łyżeczką ;p no chyba, że w pidżamie rano w kuchni ;p bez łyżeczki połowa gdzieś mi znika podczas jedzenia xd
fajny pomysł. Sernik łyżeczką… hmm..po co ten cyrk, lepiej palcami!
uwielbiam Cię;) sernik palcami sama tak nieraz robię;)
nie miałam pojęcia, że sernika nie je się łyżeczką ;o ja każde ciasto jem łyżeczką!
czekam na nowe łamanie zasad!
szczerze lubię Twojego bloga:)
nie wiem dlaczego dopiero teraz zaobserwowałam 🙂
Miłego wieczoru:*
Chyba zrobię sobie taki tydzień łamania zasad ;D
hej 🙂 z żabami u mnie kiepsko, zawsze zostawiam na ostatni moment… a łamanie zasad, hmm… muszę się nad tym zastanowić… I melduję posłusznie, że za Twoją radą słucham audiobooka "Potęga podświadomości" 🙂 pozdrawiam serdecznie
z tym sernikiem taki przykład, tak się składa, że wszyscy jedli z dziwnymi minami i widać było, że każdy ma ochotę zjeść ręką, to była bardzo nieoficjalna impreza no i sernik to PRZYKŁAD. lubisz łyżeczką – jedz łyżeczką, o to chodzi, żeby wybierac te zasady, które nam pasują a nie być niewolnikiem wszystkich 🙂 oczywiście w granicach rozsądku 🙂
co do nie moje rodziny – rzeczywiście, zabrzmiało głupio, a nie miałam nic zlego na myśli :))
Oj, Ania, ktoś ci głupot nagadał z tym Erasmusem 😉 Można jechać na pierwszym roku mgr, składasz teraz na wiosnę podanie i jedziesz w zależności od tego czy cię przyjmą na mgr, no i oczywiście jeśli kontynuujesz studia na tej samej uczelni.
Moja kumpela jest teraz na 1 mgr i jedzie w 2 semestrze na Erasmusa. Na cały rok to za bardzo nie ma po co jechać, Erasmus ma być krótką, ale intensywną przygodą 😉
xiekawy pomysł z tym łamaniem zasad, każdy powinien tego spróbować:)
ja takim sposobem dostałam się na kilka fajnych kursów 😉
ale jak planujesz mgr na tej samej uczelni to podanie składaj jak najbardziej, to nic nie kosztuje 🙂
Dokładnie. Na pewno spróbuję tego łamania zasad, bo jest kilka, które naprawdę mnie wkurzają 😉