Ale już jestem i nadrabiam! 🙂
Nie wiem nawet od czego zacząć, bo moje myśli krążą obecnie wokół słonecznej Italii. W ubiegłym tygodniu zaś koło potężnego projektu na przedmiot projektowanie badań jakościowych, który – oprócz seminarium – był moim ostatnim zaliczeniem na pierwszym roku studiów doktoranckich.
Miałam zajmować się zupełnie innym tematem ale padło na zaburzenia odżywiania w prasie dla uczniów liceów.
Badania na ten temat napawają mnie ogromnym smutkiem – całe życie byłam posądzana o bulimię, bo jem bardzo dużo a nie jestem gruba, więc niestety wiem jak jest. WIĘKSZOŚĆ uwag nie jest skierowana na pomoc takiej osobie, tylko na dowalenie jej. Nigdy nie miałam bulimii, ale gdybym miała – żadne docinki nauczycieli by w tym nie pomogły. Brawa dla nich!
Zmieniając temat – w tym tygodniu na blogu pojawiły się teksty:
Wpływowy bloger…czyli kto?, gdzie pytałam o Wasze typy i zostałam zasypana ciekawymi blogami – mam je na próbę na swojej liście czytelniczej, dziękuję!
W poprzednim tygodniu zajmowałam się „zamykaniem”. Spraw, studiów, projektów z pracy i tak dalej, ale znalazłam też czas na kibicowanie. Jest to dla mnie dość nowe, bo do tej pory piłka nożna nie wywoływała we mnie żadnych emocji. A na pewno nie takich jak w przedziale pełnym szalikowych kibiców, w którym kiedyś zdarzyło mi się jechać. Byli zresztą bardzo mili i uprzejmi, tylko na każdej stacji musieli podbiec do okien na korytarzu i krzyknąć który klub jest ku*wą i dlaczego ;). Przedziwna przygoda.
Pisząc o meczu muszę powiedzieć – podobał mi się. Bardzo.
I więcej powiedzieć nie potrafię 😀
Ta mina pasuje na minę pomeczową 😀
Co jeszcze działo się w tym tygodniu? Oprócz konsumpcji pysznego ciasta, nauki i pracy… w końcu po zrobieniu tego wszystkiego wsiadłam w niedzielę rano do pociągu w kierunku Torunia. Pociąg dojechał na czas, wskoczyłam w polski bus… po kilku kilometrach się zepsuł 😀 Porażka! Trzy godziny stania i czekania na zastępczy – musiałam odwołać wszelkie spotkania z Wami w Kato :(. Ale zła passa się trochę odwróciła i podeszła do mnie dziewczyna z pytaniem czy nie prowadzę czasem bloga – tak poznałam Kingę,która prowadzi
blog paznokciowy – przesympatyczna dziewczyna, mam nadzieję że jest zadowolona z wyniku matur ;-).
W końcu do Katowic jakoś dojechałam, zjadłam w polecanej przez Was wielokrotnie knajpce „Złoty Osioł”
Dopchałam się pizzą, zachwyciłam się Katowicami i wróciłam do hostelu popracować nad blogiem – wybierając zdjęcia do tygodnika i ogarniając przynajmniej niewielki procent maili od Was.
Cóż – to nie był specjalnie ekscytujący tydzień – praca, nauka… dużo praaaacy ;-). Na szczęście teraz pozdrawiam Was ze słonecznego Salerno!
Na instagramie zasypujecie mnie pytaniami o pochodzenie tej sukienki:
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Ania (@aniamaluje) 4 Lip, 2016 o 12:03 PDT
Kupiłam ją
na Romwe i niestety nie jest już dostępna 🙁
Pora na linki tygodnia- tym razem skromnie, mało siedziałam przed komputerem w ostatnich dniach:
Natalia i tekst Dlaczego nie chcę mieć normalnej pracy
Gdy na snapie podzieliłam się że stresuję się przed podróżami… napisaliście że to Reisefieber – znalazłam ciekawy tekst o tym na blogu Pojechana
Mega urocze gumowe akcesoria w cukierkowych kolorach
Niesamowite murale, które odmieniły szare miasta
8 rad dla młodszego mnie – interesujący tekst na wciągającym blogu
W tym tygodniu nie mam niestety dla Was screenów najciekawszych snapów jakie mi wysyłacie i jakie ja wstawiłam, bo wifi trochę tnie :).
Jestem za to na instagramie … a na snapchat dodaję włoski spam (aniamaluje), między innymi dziwną przygodę gdy pan zamknął nas w autobusie 😀
Buziaki!
Bądź na bieżąco!