W przyszłym tygodniu wybieram się na krótko do Paryża. Teraz siedzę przed laptopem i mam wygodne Wi-Fi, ale skąd ja je wytrzasnę zagramanico? 🙂 Cóż, przyznaję – dostęp do Internetu bywa czynnikiem decydującym o tym, czy jadę pociągiem, czy polskim busem. Nierzadko przesądza też o wyborze knajpki w której jem lunch. I nie chodzi mi o dostęp do rozrywki- pracując zdalnie, lubię być podpięta pod maila. Kiedy załatwiam takie sprawy z autobusu czy czekając, aż z grilla zejdzie moja rybka, w domu pozostaje mi czas na czysty relaks. Albo szybką realizację zadań i zaraz potem na relaks :).
Całkiem niedawno zgubiłam się w stolicy. Miałam przebyć bardzo prostą drogę od Marszałkowskiej na Plac Dąbrowskiego. Staram się, aby dostęp do sieci nie wpływał negatywnie na ilość nawiązywanych z ludźmi interakcji, więc pytałam grzecznie ludzi o drogę. Wyłącznie tych, którzy wyglądali na takich, co lubią tłumaczyć jak gdzie dojść :). Mój nos się nie pomylił, i każdy z zaczepionych przechodniów drogę mi wskazał… zorientowałam się, że coś jest nie tak w momencie, kiedy zrobiłam kółeczko :)). Cóż, przypomniałam sobie, że mam w torbie telefon i odpaliłam GPS.
Co ja bym zrobiła bez tego GPS-a?
Bez jakdojadę. Bez sprawdzenia w sieci, czy dana restauracja serwuje świeże ryby. Bez map. Bez rozkładu jazdy pkp. Bez możliwości kupienia biletu online, kiedy kolejki w kasach są po horyzont. Bez dostępu do facebooka, który bardzo obniżył ilość wysyłanych przeze mnie smsów, redukując moje rachunki…
Właśnie uświadomiłam sobie, że dostęp do sieci jest mi bardzo potrzebny. W kraju to nie problem, ale poza krajem? 🙂 Zostałam poproszona o puszczenie dalej (tak, to jest post sponsorowany) . Obejrzyj, nie pożałujesz 🙂
Ileż w tym prawdy! ;)) Plus zabawny bonus jest taki, że strona José rzeczywiście działa! I bardzo przypomina dawną stronę mojej szkoły 😀
Tak się składa, że od 16 roku życia nie zmieniałam operatora, (pamiętam jeszcze erę :)), więc zapewne dla świętego spokoju sama skorzystam z oferty wifi-dogs. Szukanie Wi-Fi w podróży, to kiepski pomysł, który rzeczywiście może zrujnować wakacje. Tym bardziej, że mój czas i tak będzie ograniczony 🙂 !
Więcej informacji o ofercie Wi-fi dogs
Jestem ciekawa Twoich doświadczeń związanych z nagłą potrzebą podpięcia się do sieci 🙂 Może jakaś zabawna historia? 🙂 Jak radzicie sobie podczas podróży? Każda rada na wagę złota!
Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –
jeśli chcesz być na bieżąco, zostan obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂
Lubisz – zalajkuj 😉
POST SPONSOROWANY
Ostatnio jak leciałam do Rzymu, zapłaciłam 230 zł za dostęp do Internetu przez 3 dni :/ Potrzebowałam również mapy, ale nie siedziałam na facebooku czy instagramie, więc zjadło mi bardzo dużo 🙁 Jestem ciekawa sposobów i przygód innych osób 😀
drogo 😛
O boże, cudny ten filmik 😀 Swoją drogą ja, zapalona kociara, miałam przed chwilą w domu uroczą malutką labradorkę – już zapomniałam, jakie pieski są pocieszne 😀 Anyway! Ja od mniej więcej dwóch lat mam stały dostęp do mobilnego internetu, najpierw miałam go w tablecie, później w telefonie. I doceniam komfort posiadania GPSa, bo ja jestem typową blondynką, która gubi się we własnym mieście. Boże, jakie stresy ja przeżywałam wcześniej… wystarczyło przecież raz wejść nie w tę uliczkę… Ale na wakacjach staram się ograniczać internetowanie do kilku minut na update informacyjny wieczorem w hotelu.Nawet jeśli się zgubię, to co? U… Czytaj więcej »
Geograf zwiedza, dobre! 😀
W tablecie mam t-mobile, w telefonie play. Ale w roamingu jeszcze z nich nie korzystałam…
wpis sponsorowany?
Napisała o tym dwa razy 🙂 No i bardzo ze smakiem zrobiony, jak na sponsorowany 😉
tak, sponsorowany, wyraźnie oznaczony 🙂 Dzięki temu w końcu zmienię szablon na bardziej przejrzysty, mam nadzieję, że z korzyścią dla wszstkich. przypomnę tylko, że większość czytelników akcpetuje reklamę na blogu, co jest pokazane w zakładce statystyki/reklama u góry bloga 🙂
A co za różnica, sponsorowany czy nie sponsorowany, ważna jest treść. 🙂
chyba też tak o tym myślę, że nie ma to większego znaczenia, zupełnie mi taki "sponsorowany" nie przeszkadza tak długo, jak treść do mnie przemawia ;P
dziękuję za opinię 😉
W Paryżu co rusz masz małe parki/skwery w których jest dostęp do publicznego Internetu. Dodatkowo, gdy odwiedzisz centrum handlowe Le Forum des Halles( w samym centrum)- tam też wszędzie jest darmowe WIFI 🙂
w większości miejsc jest procedura rejestracji
Nie jestem Olivée, ale polecam a) park Buttes Chaumont (kreatywne użycie betonu + można łazić po trawie, OMG!!) i b) ulicę Oberkampf z milionem ciekawych knajpek i klubów. To tak z nieco mniej znanych.
Przede wszystkim nie daj się okraść i ożebrać. I w nic nie wdepnij…
A gdyby Cię zaniosło na wschód Paryża, to wybierz się na Rue Piat – fantastyczna panorama miasta + park 🙂
Aha! (to ostatni wpis dzisiaj, obiecuję) – jeśli planujesz wizytę w restauracji, to koniecznie tu: http://www.bouillon-chartier.com/fr/ – trzeba postać w kolejce, ale opłaca się 😉
Na pierwszą kilkudniową wizytę, polecam jednak trzymać się przewodnika i zobaczyć te sztampowe miejsca, jakże teraz śliczne w letniej aurze. W Paryżu każdy zakamarek może zachwycać a na pierwszy raz warto wybrać to, do czego wzdycha się na zdjęcia 😉 To, czego nie możesz pominąć, to spacer uliczkami Montmartu (tam też dostaniesz najtańsze pamiątki, jeśli w takowe chcesz się zaopatrzyć :D).Polecam też (jeśli będziesz miała czas) wybranie się w rejs po Sekwanie. Bateaux bus to koszt 10euro za okazaniem legitymacji studenckiej, czas przepłynięcia- 1,5h widoki- niesamowite 🙂 To, na co warto się wdrapać, to wieża katedry Notre Dame tylko- kolejki… Czytaj więcej »
W takim razie- spacer wzdłuż Sekwany tuż przy niej jaki ulice nad nią (z "bukinistami" wzdłuż) od Luwru do Notre Dame, dalej pod Centrum Pompidou- na chwilkę poczuć atmosferę pełnego luzu 😉 i dalej metrem przenieść się na Montmartr ;))
Jak wystarczy Ci czasu to koniecznie sobie go zafunduj 😉 prawda, możesz wsiąść na każdym jego przystanku i wysiąść gdzie chcesz, tyle razy w ciągu dnia, na ile tylko masz ochotę. W każdej z tych małych przystani znajdziesz też kasę biletową, więc bez obaw 🙂
prawda numer 2, kursuje co 20 minut
Buu…post sponsorowany 🙁 Jakos mi to Nie pasuje na twoim blogu.
Staram się zamieszczać je naprawdę rzadko, wg ankietyhttps://www.aniamaluje.com/p/kontakt-wspopraca.html większość czytelników reklamy akceptuje…. Przykro mi, że nie spełniłam Twoich oczekiwań:( wynagrodzenie przeznaczeniem na bardziej przejrzysty szablon, ale mam prośbę- jeśli masz 3 sekundki na napisanie, co powinnam zrobić, aby wpisy sponsorowane były "zjadliwe" będę wdzięczna:) teksty sponsorowane będą pojawiać się wciąż rzadko, ale nie znikną . byłabym wdzięczna za sugestie, czytelnik jest dla mnie priorytetem, ale za coś muszę też blog utrzymać (domena wsparcie techniczne itp:)) mam nadzieję, że znajdziesz dla mnie chwilkę. PS. Czy filmik uważasz za nie atrakcyjny?myslalam,ze to cos fajnego;)))
Przepraszam za autokorektę, chciałam odpowiedzieć Ci jak najszybciej 🙂
Spoko ! Kazdy publikuje na swoim blogu co chce 😉 mnie osobiscie nie interesuja posty sponsorowane, jakos tego nie lubie i tyle. A wogole to bardzo mnie wciagnal twoj blog i uwazam go za na prawde motywujacy ! (A trafilam tu z przypadku szukajac czegos o pasozytach i od tej pory juz Cie sledze regularnie). Bardzo lekko i naturalnie czyta sie Twoje wpisy a taki "sponsoring" odbiega od naturalnosci i moze dlatego mi to nie odpowiada…Tak czy siak jestem bardzo ZA trescia tego bloga i pozdrawiam mocno ! Lutra
Ostatnio jak byłam w Londynie to miałam mała osobista tragedia przez brak dostępu do internetu. Nie wiem dlaczego, ale nie mogliśmy się połączyć z większością otwartych sieci wifi. Ratowaliśmy się więc mapką w przewodniku, no i tym że mój partner już nie raz był w Londynie;) W każdym razie zrozumiałam wtedy że bez internetu ani rusz no i że jestem uzależniona… cały czas miałam ochotę wejść sprawdzić co na fejsie, albo dodać fotkę na instagram, męczące było też szukanie mapki na mieście żeby zobaczyć gdzie jesteśmy…Jak udawało nam się już złapać tą nieszczęsną sieć to siedzieliśmy w tym miejscu przez… Czytaj więcej »
Bardzo ciekawie to opisałaś. 🙂 Nie wiem jak to się korzysta z wi-fi, bo raz się podłączyłam, a kasę mi i tak zeżarło. Ostatnio nagminnie mi zdzierają nie wiem za co, pisałam do nich, ale bez echa. Wyłączyłam w telefonie, mam na tablecie. 🙂
ja jak jadę za granicę to mam przy sobie mapę, bez niej ani rusz !
Jeśli czegoś nie wiedziałam odnośnie komunikacji miejskiej to pytałam się przechodniów:
could you please show me on the street map where we are?
W dramatycznej sytuacji szukam najbliższego McDonalds :). Wifi zawsze dostępne, kilka razy uratowało mi sytuację 🙂
http://www.jose-dogs-the-best-for-to-find-wifi.net/
Urzekła mnie ta strona, genialny pomysł z tym stylem lat 90!
W Paryżu byłam raz, głównym celem pobytu jednak były pewne targi, na zwiedzaniu spędziłam jeden dzień (dodatkowo, akurat wtedy były wybory prezydenckie u nas i zaliczyłam głosowanie na obczyźnie xD). W każdym razie… nie urzekł mnie ten Paryż, owszem, fajnie było zobaczyć o co tyle szumu ale generalnie po powrocie stwierdziłam, że nasza Polska mi się bardziej podoba 🙂 Mam nadzieję, że do Ciebie bardziej trafi to miasto, udanej zabawy 🙂
Nie jestem fanką postów sponsorowanych, ale zrobiłaś to całkiem zgrabnie. 10 pkt za jawne oznaczenie i dialog w komentarzach, zamiast zamiatania informacji o współpracy pod dywan. Zyskałaś w moich oczach!
A jeszcze co do wifi: od nawigacji mam HERE Maps, więc można obejść się bez Internetu. Nawet lepiej, bo nie po to gdzieś jadę, żeby siedzieć na fejsbuku ^^
Przetestuję jutro w terenie:))
Zwykle przy wyjazdach kupuję zaraz na lotnisku kartę lokalnego operatora i mam dostęp 3g. Oczywiście, wcześniej sprawdzam najbardziej korzystnę opcję.
Aniu, kiedy będą wyniki konkursów?:)
Mi zdarzyło się wyskakiwać na kilka dni do europejskich stolic i przyznaję, że z neta nie korzystałam ani razu. Wystarczy mieć mapkę metra (np.londyńskiego czy paryskiego), aby móc wszędzie dojechać bez potrzeby korzystania z ichniejszych 'jakdojade' + papierową mapę w celu znalezienia konkretnej ulicy. Jestem mocno zdziwiona poprzednimi komentarzami. Czy naprawdę nie można już żyć bez ciągłego dostępu do internetu? Czytanie tradycyjnej mapy to super zabawa! I nic trudnego! Dziewczyny, nie dajcie sobie wmówić, że to nie jest kobieca domena! Na urlopie nie trzeba się spieszyć, możecie spokojnie analizować mapę i wraz z towarzyszami bawić się tym!
Świetny filmik 😀 a problem jest mi znany, rok temu we Włoszech też chodziłam po mieście w poszukiwaniu działającego wi-fi. Człowiekowi internetu czasami ciężko się żyje w podróży 😉
P.s. Naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy mają coś przeciwko DOBRYM postom sponsorowanym, tylko dlatego, że powstały w ramach współpracy. Jeżeli wpis jest napisany w klimacie bloga, nie powstał na siłę i coś fajnego na tego bloga wnosi, to co komu przeszkadza, że powstał we współpracy z marką? Kurczę, prowadzenie bloga też kosztuje, nie każdego blogera stać aby do tego interesu dokładać… Powinna powstać jakaś kampania społeczna na ten temat ;))
Też uwielbiam T-mobile 🙂 i też pamiętam erę ;D A co do wakacji? W wakacje nie mam ani internetu w telefonie, a ni nie szukam Wifi, chcę odpocząć od całego natłoku informacji i spokojnie poleżeć na plaży albo pograć ze znajomymi w siatkówkę, nie przejmując się tym kto co dodał gdzieś tam, kto się z kim rozstał, ani że Ruskie szykują zamach. Mam wakacje – mam spokój. Pewnie pozbyłabym się telefonu, ale moja mama wtedy by oszalała, więc nie robię tego tylko dla niej 😉
Papierowa mapa się kłania, moja droga 😉 Obecnie zapominamy o najprostszych, tradycyjnych rozwiązaniach, za bardzo polegając na technologii 😉
W Paryżu byłam 13 lat temu, więc nie jestem w stanie wiele powiedzieć o niestandardowych miejscach, które warto zobaczyć 😉 Ale nie polecam nocnych spacerów po St. Denis czy samotnego błąkania się po Montmartrze nawet w biały dzień 😉
Ja teraz szukałam sobie jakiejś wycieczki do Wiednia, ale tylko zdołował mnie fakt, że zapewne musiałabym jechać sama (z obcymi ludźmi) :/
Ale GPS nie działa na zasadzie mapy? Tzn. to taki co pokazuje ci mapę, czy taki co tylko gada "skręć w lewo, skręć w prawo" (a potem wyjeżdżasz na piach, bo GPS nie uwzględnił nieukończonej drogi ;D)?
no ale nie chodzę po terenie, tylko po mieście, zazwyczaj gps jest aktualizowany i ma takie dane. jeszcze nigdy mnie nie zawiódł 🙂
Przed wylotem do Sztokholmu pościągałam w Polsce aplikacje z mapami i atrakcjami turystycznymi. Okazało się, że jedna nawigacja korzysta z GPS a nie Internetu i problem chodzenia po mieście został rozwiązany 🙂
A dla mnie podczas zagranicznych wyjazdów najlepsze jest to, że właśnie mam ograniczony dostęp do internetu 😉 Po co siedzieć z nosem w telefonie, jak jest tyle pięknych rzeczy do zobaczenia 🙂
No i nic nie zastąpi papierowej mapy 😀 U mnie to must have każdego wyjazdu.
A co do wifi to na pewno jakiś znajdziesz, czy to w restauracji, czy hotelu.