Nie umiem zrezygnować z czegokolwiek i mam nadzieję, że nie umrę z przepracowania. Japończycy podobno mają na to zgrabny socjomedyczny termin- karōshi.
Byłam w ogromnym błędzie!
Edytuję opis zasad już piętnasty raz i po prostu go wyrzucę. Film z kanału Zabawkowicz lepiej pokazuje na czym polegają reguły tej gry:
Polecam obejrzeć :). Całość jest bardzo prosta i łapie się zasady w lot. A potem nie da się skończyć na jednej rozgrywce. Możemy dowiedzieć się o bliskich (lub dalekich :D) bardzo interesujących rzeczy. Ba! Nawet gdy kogoś dobrze znamy, możemy być nieźle zaskoczeni. Pytania są dobrze przemyślane i mają różny kaliber ładunku emocjonalnego. Obstawiamy jakiej odpowiedzi udzielił gracz mający kartę i w praktyce wygrywa ten, który najlepiej zna innych. Bardzo podoba mi się możliwość rezygnacji z odpowiedzi na jakieś pytanie – gra nie powinna być przymusem ani wiązać się z dyskomfortem. Niesamowicie podoba mi się też to, że nie trzeba wcale wiele miejsca by się z nią rozłożyć. Nawet stolik w pociągu da radę!
Początkowo uważałam karty za cienkie i tandetne, ale w trakcie rozgrywki sprawdzają się dobrze, więc moje wnioski były na wyrost. Gra mnie zaskoczyła i to bardzo pozytywnie. Na razie otworzyłam jedną z czterech talii z pytaniami by za szybko się nią nie znudzić, ale to chyba niemożliwe – wystarczy grać z różnymi ludźmi i można się nieźle pośmiać. Zbliża, integruje i pozwala świetnie spędzić czas ;).
EGO najtaniej znalazłam tutaj, ale jak zawsze polecam sprawdzić grę na ceneo .
Grałam w dwie i w cztery osoby i za każdym razem zabawa ma trochę inny charakter :). Z pewnością będę ją zabierać ze sobą, bo tak naprawdę wystarczy włożyć karty do pudełka i zabrać żetony – minimum miejsca w walizce a maksimum frajdy w razie deszczu i pokrzyżowanych planów. Pizza i cydr zawsze dają radę w towarzystwie fajnej gry.
Jeśli możecie mi polecić coś podobnego w tym stylu – polecajcie śmiało!
Jak pewnie już wiecie – miałam też urodziny 🙂 Z tej okazji mam dla Was konkurs –
Czy poszedłbyś na przegląd samochodu do kosmetyczki? KONKURS
Mama zdradziła mi kilka trików i wychodzą idealne. W sam raz na chłodniejsze dni. Póki co – czuję się ostatnio rewelacyjnie fizycznie. Poza lekkim katarem jest naprawdę niesamowicie. Jeszcze 2-3 lata temu nie wierzyłabym, że będę się kiedyś czuła tak dobrze. Jestem za to ogromnie wdzięczna. Niby wiem, że to efekt systematycznej pracy nad sobą, ruchu, odpowiedniej podaży imbiru i takich tam, ale kurczę – gdy o tym pomyślałam, to się wzruszyłam. Bardzo to doceniam!
Na taki trening sama bym poszła!
Bardzo poruszający mnie osobiście tekst – rzeczywistość nieustalona. Mam wobec siebie wysokie wymagania i rzadko jestem z siebie zadowolona….
i drugi –
moje dzieci nie muszą za nic dziękować. Uwielbiam Elwirę, a za ten tekst to już w ogóle kocham. Polecam z całego serca!
Tym razem postawiłam na jakość linków, nie ilość. Czytałam zdecydowanie mniej, ale te teksty najbardziej zapadły mi w pamięć. Takie ciekawostki i heheszki postaram się dołączyć następnym razem, na wszystko trzeba mieć nastrój 🙂
Przy okazji batalii o Julkę rysującą kredą po chodniku – przypominam tekst który na początku roku:
Dzisiaj dzieciaki to siedzą tylko w komputerach… (?)
(…)
I oto idą, zapięci szczelnie,
Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
A patrząc – widzą wszystko oddzielnie
Że dom… że Stasiek… że koń… że drzewo…
(…)
I znowu sprawdzą kieszonki, kwitki,
Spodnie na tyłkach zacerowane,
Własność wielebną, święte nabytki,
Swoje, wyłączne, zapracowane.
Potem się modlą: „od nagłej śmierci…
…od wojny… głodu… odpoczywanie”
I zasypiają z mordą na piersi
W strasznych mieszkaniach straszni mieszczanie.
Mój ukochany wiersz Tuwima taki aktualny ;(
Bądź na bieżąco!
Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –
jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂
Komentując oświadczasz, że znasz regulamin