Henna nie jest dla mnie nowością, w liceum farbowałam tak włosy (na rudo, kasztanowo) a potem przerzuciłam się na fioletową pseudo-hennę w tubce. Do fioletu wróciłam nawet już za czasów tego bloga, czyli w 2012, a tutaj zobaczycie jak wyglądała henna dzika śliwa (czyli fiolet) na moich włosach .
Wersję w tubce wybierałam z dwóch powodów – aplikacja była szybsza (to krem) a kolor był nietrwały i za kilka tygodni mogłam mieć zupełnie inny.
Wersję w tubce wybierałam z dwóch powodów – aplikacja była szybsza (to krem) a kolor był nietrwały i za kilka tygodni mogłam mieć zupełnie inny.
Farbowałam włosy, bo nie lubiłam swojego naturalnego koloru. Dzisiaj mam z nim dobrą relację (zobacz: siedem powodów aby pokochać mysie włosy), ale rudy to mój charakter. Mam dość silny temperament, jestem emocjonalna, jak się wkurzam – wybucham bardzo mocno, jak jestem szczęśliwa – cieszę się całą sobą. Potrzebowałam to jakoś przypieczętować.
Czy henna niszczy włosy?
Nie. Henna im pomaga! Moje włosy są cienkie i wrażliwe, henna pogrubia włosy, bo je oblepia. Kiedyś nawet zrobiłam zdjęcie z porównaniem, ale w 2011 nie umiałam w blogerkowanie i jest tam paskudny cień. Obciążanie tak delikatnych włosów jak moje farbą, a więc także oksydantem nie wchodzi w grę. Po farbie przez tydzień mam wysypkę na głowie.
Chciałam zainwestować w jakąś „lepszą”, ale gdy naszła mnie ochota na zmianę, byłam akurat w pobliżu drogerii, w której była tylko jedna marka, właśnie ta od „henny” w tubce. Kupiłam więc proszek i przystąpiłam do dzieła. Obaw raczej nie miałam, bo to jakiś sentyment do dawnych lat, gdy takiej używałam (tu np. owoc granatu na moich włosach).
Jak przygotować hennę?
Kiedyś wsypywałam proszek, zalewałam wodą, zakwaszałam cytryną, czasami dodawałam cynamonu albo papryki i bawiłam się tymi ziołami. Nakładanie tej zielonej papki było koszmarne, błotko wysychało a ja śmierdziałam sianem. Minusem henny było przesuszenie włosów. Dzisiaj wiem, że odpowiadała za nie cytryna.
Jak łatwo przygotować hennę?
Dzisiaj idę na łatwiznę. Wsypałam proszek do opakowania po masce do włosów, dodałam kieliszek ciepłej wody + dwie czubate łyżki maski kallos color (inne bez silikonów też powinny być ok). Rozmieszałam na gładki krem i tyle. Żadnego „dojrzewania” papki, żadnych cudów i skomplikowanych procedur.
Umyłam włosy mocno oczyszczającym szamponem i nałożyłam na wilgotne mieszankę. Jest to dużo łatwiejsze niż zwykłe farbowanie, bo nie śmierdzi.
Całość owinęłam na dwie godziny folią spożywczą i bandażem elastycznym. Wyglądałam jak po trepanacji czaszki, ale henna bardzo lubi wyciekać (spokojnie dopiera się z ubrań, ręczników i skóry), więc na twarz nałożyłam jeszcze glinkę i zajęłam się czytaniem książki. Po dwóch godzinach umyłam włosy (woda przez długi czas spływała czerwona).
Efekt to włosy, które w każdym świetle wyglądają inaczej. Zyskały blask, są odczuwalnie (już po pierwszym razie) mocniejsze. Henna której użyłam to najtańszy shit – zawiera talk, który tylko zapycha opakowanie, ale efekt (jak za niecałe 5 zł) jest naprawdę super. Mój odcień to rubin.
Polecam!
PSSSt! to końca jutra trwa konkurs, w którym rozdaję kosmetyki co cery wrażliwej
Polecam
Bądź na bieżąco!
Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –
jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂
Komentując oświadczasz, że znasz regulamin
Uściski, Ania
Aniu, to co pokazujesz, to nie jest henna – a chemiczne barwniki, talk, ppd i niewielka ilość henny. Ja wiem, że to wiesz i nie masz czasu na zabawę w alchemika, ale nawet tytuł odgrywa istotną rolę :). To co absolutnie nie stało obok henny, a bliżej mu do zwykłej farby. Kolor rubina, z tego co wyszło po testach, na 100 % nie jest czystą prawdziwą henną. W dodatku wielokrotnie dziewczyny miewają po tych produktach duże podrażnienia i wypadają im włosy, osobiście bałabym się polecić ten produkt na blogu. Dodatek odżywki niestety też odgrywa dużą rolę w tym, by henna… Czytaj więcej »
Aniu a probowals henne KHADI? Mnie urzekla, tez proszek ale ladnie pachnie i mam wrazenie ze nie daje uczucia siana na koniec.
Ja akurat nie lubię henny za to że później żadna farba nie trzyma się moich włosów. Efekt ogólnie daje fajny, bo włosy są w dobrej kondycji, ale u mnie akurat by się kompletnie nie sprawdziła.
Według mnie bardzo dobrze Ci w tym odcieniu 🙂
Cześć Ania! Jeśli pozwolisz, to dam Ci kilka malutkich rad, by jedna cienkowłosa uchroniła drugą cienkowłosą przed swoimi błędami. Na początku również nakładałam hennę podobnym sposobem, była to raczej koloryzująca maska jak w tym przypadku. Kolor wychodził, wszystko było pięknie, włosy po takim „hennowaniu” a właściwie glossie były miękkie. Do czasu kiedy takie 2-3 godzinne siedzenie z maską im zaszkodziło. Nie wiem czy to te „rozpulchnienie” włosa, ale zaczęły byś strasznie gumowate, puszące się, nieujarzmione i nieposłuszne. Jeżeli także zaobserwujesz u siebie takie efekty (mam nadzieję, że nie) to znak że może dla cienkich włosów takie maskowanie przez 2 godziny… Czytaj więcej »
Ładnie Ci w tym kolorze.
Pamiętam, że jak bardziej dbałam o włosy, henna była polecana, aby je wzmocnić, odżywić. Ja się nie zdecydowałam, bo potem lepiej farby nie nakładać, a ja jednak wolę siebie w jaśniejszym wydaniu.
Ciężko jest samemu rozprowadzić farbę na całych włosach? Marzy mi się ruda henna i strasznie żałuję, że fryzjerki nie chcą nią farbować 🙁 A sama mam dwie lewe ręce 😉 Wyglądasz super!
Ania, wszystko super, tylko wprowadzasz ludzi w błąd. Po pierwsze, henna nie oblepia włosów. Łączy się z keratyną we wnętrzu włosa, to coś zupełnie innego – oblepiają silikony i inne tego typu substancje. Po drugie, Venita to syf, a nie henna. Talk i metale w składzie, to nie czysta Lawsonia i wcale nie jest super za taką cenę. Po trzecie, nie tak się rozrabia hennę. Woda destylowana w temperaturze 50-60 stopni Celsjusza, żadnej maski, tylko zakwaszacz. I po włosów nie myjemy – spłukujemy i pozwalamy utlenić się barwnikowi przez następne 24-48 godzin. Fajnie, że polecasz taką alternatywę dla farb chemicznych,… Czytaj więcej »
Piękny kolor wyszedł, też zastanawiam się nad henną. Dzięki za rady dotyczące jej nakładania. Buziaki :*
Uwielbiam czerwienie i częściej używam szamponów koloryzujących. Wlasnie dlatego, ze po każdym myciu mam inny odcień 😊
Ty masz piękne, długie wlosy😍
Pięknie Ci w takich ognistych kolorach, wygladasz w nich jeszcze bardziej kobieco ❤️ Oh pamiętam tą „hennę” w tubce od Vanity 😀 Kiedyś malowałam nią na czarną czekoladę, zmywało mi się na fioletowo i po miesiącu czy dwóch nie było koloru 😛 Później się dowiedziałam że to nawet koło henny nie stało, bo henna jest trwała i się nie zmywa. Spoko, że ma wersję w proszku. Później malowałam już dobrej jakości henną i też miałam ten problem z przesuszeniem co Ty, ja dałam połowę cytryny do niej, a to się chyba łyżeczkę daje czy kilka kropel xD Za 3. razem… Czytaj więcej »
Ja po 10 latach farbowania włosów w końcu chyba zaakceptowałam swoj naturalny kolor włosów ten okropny (kiedyś) mysi blond. Teraz właśnie czekam aż zejdę z rudego i będę sie cieszyć tym co obdarzyła mnie natura 😊
Hej😊 Czy uważasz, że warto kłaść rudą henne na włosy wcześniej rozjasnione i pokryte rudą farba(wyplukaną-jak to rudosci), aby odświeżyć kolor?
Pozdrawiam
pięknie! ja ciągle nie umiem zebrać się na odwagę aby pofarbować henną