Zawsze gdy piszę kolejny odcinek cyklu tygodnik, zdjęcia zrzucam w jeden folder i nazywam go nie używając do tego świadomości. Z pod moich palców wypływa coś w rodzaju kjdhlijsdpiwj, czasami jakieś słowo, czasami imię, tym razem… tym razem jest to headlong.
Freddie tutaj już schudł i jestem ciekawa co czuł wiedząc… nie, w sumie to nie chcę wiedzieć.
And you think you’re so strong
But there ain’t no stopping
And there’s nothin’ you can do about it
Nothin’ you can do no there’s nothin’ you can do about it
No there’s nothin you can nothin’ you can nothin’ you can
do about it
Właśnie tak czułam się ostatnio, jakbym nic nie mogła zrobić. Nie pozwalam sobie jednak na taką myśl wwiercającą się w głowę jak jakieś wiertło. Głęboko, mocno i boleśnie. Nie cierpię czuć się słaba! Po tej całej solidnej walce z gronkowcem, która w zasadzie nie jest niczym wielkim gdyby nie moja choroba, czułam się mocno jakaś taka… wymęczona. Teraz czuję, że muszę nadrobić ogromną ilość kalorii, czuję dzikie napady apetytu na WSZYSTKO. I tak samo jak z jedzeniem, mam z życiem.
Wspominałam już kiedyś, że Freddie ma dar śpiewania zdań prosto z mojej głowy? Ubrał w muzykę chyba każdą moją myśl w tak genialny sposób, że czasami myślę tymi utworami.
I’m a man with a one track mind
So much to do in one life time (people do you hear me)
Not a man for compromise and wheres and whys and living lies
Dobra, przystopuję trochę bo raczej nie obchodzi was Queen tak mocno jak mnie 😀
W tym tygodniu nie robiłam nic porywającego. Kilka godzin dziennie schodzi mi na odpisywaniu na komentarze, bo każdy jeden czytam i staram się na każdy sensowny odpowiedzieć, przynajmniej jeśli chodzi o te na blogu. Być może nie wytrzymam „urlopu” i wezmę jedno zlecenie bo jest bardzo interesujące. Do tego trochę grałam w pokemony (ale bardzo mało) wybrałam się do Torunia poczytać książkę nad Wisłą (serio). Była tak wciągająca, że chciałam czytać ją w jakimś ładnym miejscu. Poprosiłam też wydawnictwo o egzemplarze dla Was i na moim instagramiew prosty sposób można zgarnąć aż pięć pachnących nowością egzemplarzy 🙂
Oprócz tego oglądałam działkę budowlaną i trochę przeraża mnie ile trzeba o tym wiedzieć! Od planu zagospodarowania przestrzennego po mapki z gminy, dowiedzieć się czy są w działce kamienie czy potrzeby geodeta, jaki jest koszt przyłączenia prądu i ogólnie mediów i dlaczego służebność drogi to coś, co generalnie ssie…. Czytałam więc o alternatywnym budownictwie i tych wszystkich nowych (dla mnie) rzeczach z ogromnym zainteresowaniem i wypełniało mi to wolne chwile. Pomijając fakt, że nie mam na nią hasju (jeszcze!).
Zdjęcie niestety jest stare, ale nie mam nowego – każdą słoneczną chwilę starałam się wykorzystać na świeżym powietrzu. Niestety pogoda była iście brytyjska, brrr! Zdjęcie zamieszczam z powodu snapowych pytań o ten kapelusz, jest z promocji za 7$ 🙂
W tym tygodniu zrywałam maliny (kocham!) nie wiedziałam co robić z nadmiarem śliwek i miałam swoje typowe napady na przeróżne smaki. No, teraz to już czuję się w 100% sobą, gdy po grillu mam ochotę wsunąć słodkie tarty a po zjedzeniu łyżką kremu wedlowskiego bierze mnie na tuńczyka 😀
Mało, ale… no właśnie. Staram się pisać co 2-3 dni, bo gdy pisałam częściej, odsłony na pojedyncze teksty były mniejsze. Ogólne statystyki szły w górę, ale szkoda mi było tych „nieprzeczytań”, bo przecież nie piszę dla siebie. Dlatego np. tekst o porównaniu lamp do hybryd i ogólnie – dlaczego z nich zrezygnowałam i teraz wróciłam, czeka sobie na przyszły tydzień. By nie być gołosłowną – zrobiłam już do niego zdjęcia, tak jak do recenzji mojego telefonu z Aliexpress i kilku innych publikacji 🙂
A co zaciekawiło mnie w Internecie?
Pewnie mało kto o tym wie, ale w kontaktach prywatnych mam bardzo dobitne słownictwo, po prostu nie lubię owijać w bawełnę i chociaż podobno jestem miła i pozytywna, to walę prosto z mostu. Robię też wokół siebie potworny bałagan i ostatnio znowu chodzę późno spać (a już się raz oduczyłam :/). Według tego tekstu to znaczy, że jestem inteligentna :DDDD
Chen Si – niesamowity człowiek który…dyżuruje na moście i zniechęca ludzi do samobójstw. Anioł z Nanjing zniechęcił do samobójstwa ponad 300 osób – więce o nim tutaj
Mark Laita i jego inspirujący projekt „created equal” pokazujący, że wszyscy zostaliśmy stworzeni równi. I nie ma tutaj tej modnej poprawności politycznej typu biedne czarnoskóre dziecko i zamożny biały człowiek (w tą stronę to zmierza) tylko takie bardziej dosadnie dobrane przykłady. Mój ulubiony to zakonnice i prostytutki. Każdy mający się za prorównościowego i tak dalej niech sobie zobaczy te zdjęcia i przyzna uczciwie w swoim serduszku czy naprawdę akceptuje równość na tych wszystkich przykładach, czy jest jednak ona dla niego pustym frazesem. Mocne!
Bardzo interesujący tekst o fankach – obsesyjną fanką byłam przez moment, gdy w zerówce podobał mi się Robin z Sherwood (byłam pewna że za mnie wyjdzie!) i jeszcze raz chwilę potem Enriqe Iglesias który złamał moje serce wywiadem w którym wyznał, że woli starsze. Popłakałam jeden dzień i więcej nigdy nie stałam się obsesyjną fanką. Wiem jednak że są osoby śledzące każdy tweet czy wrzutkę na instagram swojego idola, czekające pod hotelami, na lotniskach… nie oceniam, ale próbuję zrozumieć (na razie bezskutecznie :D). Tak czy siak – tekst interesujący.
Dziękuję też każdemu, kto z mojego linka podróżował przez Airbnb! Obecnie na pierwszą rezerwację można dostać 85 PLN, więc jeśli chcesz, kliknij chcę dostać ponad osiem dyszek! a jeśli nie wiesz o co chodzi, zerknij na mój tekst tutaj. Ja właśnie rezerwuję nocleg we Lwowie.
Dzisiaj to na tyle! 😉
Na koniec malutki snap-mix i ogłoszenie parafialne. Wiele razy zgłaszacie, że mój snapchat się tnie. Mam konto jako beta-tester, zgłosiłam problem snapowi, stwierdzili że znalazłam bug i było okej…aż problem wrócił. Próbowałam z innego sprzętu, ale coś jest nie tak z moim kontem o.O Z tego powodu ostatnio część rzeczy ląduje na instagram stories, więc warto śledzić mnie właśnie na instagramie . Nie pasuje mi jednak klimat instagrama, setki kont które śledzę zasypują mnie swoimi stories i zachęcam do aktywności na kontach, które chcecie śledzić własnie w ten sposób, bo te stories się wyświetlają jako pierwsze. Mam nadzieję, że snapchat się ogarnie bo jakoś tylko tam lubię się rozgadywać, ale chciałam dać znać że mam problemy techniczne 🙁
Uściski!
Ciągle pytacie o bluzkę – jest z polskiego sklepu (klik)
Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –
jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂