Kiedy w końcu będziecie mieć dzieci? Latka lecą…
Życie kobiety nie jest łatwe. Ledwo zacznie dojrzewać, pojawiają się niedyskretne pytania o to, czy ma już miesiączkę. A potem jest tylko gorzej.
– Masz juz chłopaka?
Gdy znajdzie
– Kiedy ci się w końcu oświadczy?
Gdy się oświadczy
– Kiedy ślub?
Po ślubie
– Kiedy dziecko? Staracie się?
Tutaj pytań „pomocniczych” robi się dużo więcej. Życzliwi rzucają niewinne „zaokrągliłaś się na buzi, będzie bobo, heheh” albo „ooo jak ładnie przybrałaś, który to miesiąc?”.
Załóżmy, że kobieta zaszła w ciążę. Litania pytań nie znika.
– Ile ty będziesz jeszcze w tej ciąży chodzić?
– Dlaczego zamierzasz rodzić przez cesarkę? Prawdziwa kobieta rodzi…
dalej:
– Czemu to dziecko nie ma czapeczki?
– Czemu nie karmisz piersią?
– Czemu jeszcze karmisz piersią?
– Nie masz pokarmu? Ja miałam praktycznie od razu
– Kiedy wracasz do pracy? Nie będziesz chyba z dzieckiem tylko siedzieć?
– Kiedy drugie?
– Zamierzacie tak całe życie wynajmować?
________
Ktoś powie – ale to tylko pytania, co w nich złego?
Każdy ma inne granice tego, co jest dla niego sprawą intymną a co nie. Jeśli ktoś nie dzieli się z Tobą takimi szczegółami swojego życia, to widocznie nie ma takiej potrzeby lub ochoty. Te pytania można spokojnie zadać zupełnie inaczej i delikatniej jeśli masz bardzo bliską relację z osobą, z którą rozmawiasz. Skoro pytasz – najpewniej nie masz.
Różne drogi
Szczerze wierzę, że możemy robić przeróżny użytek z wolnej woli i życie można przejść na nieskończenie wiele sposobów. Może osoby z którymi rozmawiasz nie mają w swojej wizji życia miejsca na narzeczeństwo i ślub? Albo dzieci?
Pytając o to, kiedy ślub czy dziecko zakładasz, że ta osoba powinna chcieć zrealizować w życiu plan, który uwzględnia te punkty.
A jeśli nie chce?
Pomyślisz – najwyżej powie, że nie, proste.
No niezbyt, bo dlaczego ktoś ma mieć obowiązek tłumaczyć ci się ze swojej wizji życia?
Ukryty atak
Ludzie zadają takie pytania w myśl zasady, że atak jest najlepszą samoobroną.
– Dlaczego dajesz temu dziecku tablet?
– Dlaczego nie dajesz młodemu czekolady? Raz kiedyś przecież nic mu się nie stanie.
– Dlaczego wciąż karmisz piersią?
Już tłumaczę.
Wiele osób jest bardzo wrażliwych na punkcie swoich wyborów. Gdy pojawia się ktoś, kto dokonuje zupełnie innych, czują się oceniane/osądzane i muszą szybciutko odbić piłeczkę. Bo skoro ja nie daję dziecku tabletu albo przestałam karmić piersią po trzech miesiącach, a inna matka to robi to może coś jest ze mną nie tak?
Baby, baby… nie możemy zacząć akceptować swoich wyborów i przestać tak ukrycie oceniać wybory innych kobiet? Masz swoje dziecko, skup się na nim, jeśli chcesz pomóc koleżance, możesz powiedzieć „gdybyś potrzebowała rad dotyczących karmienia piersią – możesz na mnie liczyć” i tyle. Daj żyć innym według ich zasad.
Niektórzy czują oceniani tam, gdzie oceny nikt nie dokonuje. Dokładnie to się stało, gdy napisałam, że nie uśmiecha mi się w dwudziestych latach mojego życia pracować na etacie i władowywać się w kredyt hipoteczny, bo mam zupełnie inne oczekiwania wobec tego czasu. Kilku etatowców z kredytami poczuło się urażonych. Bez sensu, przecież to super, że realizują się według swojego pomysłu na życie! Mój jest inny, ale różnice są piękne (zobacz też mój tekst:
dlaczego pięknie jest się różnić?) i nie widzę nic złego w etacie i kredycie ;-).
Nie doszukuj się w tym, że koleżanka karmi piersią osądu w twoim kierunku, bo nie karmisz.
Nie znasz faktów (i nie musisz ich znać).
Bo wiesz, ktoś może starać się o dziecko bardzo długo, ale nie zawsze wychodzi. I to nie jest Twoja sprawa, czy mężczyzna ma mało ruchliwe plemniki, czy kobieta miała torbiel na jajniku albo poroniła już trzy razy.
Nie wiesz, czy nie karmi piersią bo nie chce, czy może ktoś ją zaraził anginą, musiała brać antybiotyk i było pozamiatane.
Bo to bardzo niedyskretne
Pytanie o to kiedy ktoś stara się o dziecko jest tak naprawdę pytaniem o to, czy uprawia seks w dni płodne bez zabezpieczenia.
Pytanie kogoś o to, czy dziecko było planowane czy jest wpadką to też wchodzenie komuś do sypialni głębiej niż wchodzą ekipy filmowe kręcące filmy porno.
Zapytałam na naszej tajnej facebookowej grupie jakie pytania dziewczyny uważają za wysoce niestosowne. Poza wymienionymi przeze mnie:
– Kiedy magisterka? (czy to obowiązek?)
– Kiedy zrobisz prawko? (oo, to ja też słyszę bardzo często. Mam problemy z błędnikiem, nie jestem terrorystką by jeździć autem)
– Dlaczego nie jesz glutenu? (Bo siedzę potem trzy godziny w toalecie?)
Mariola:
Braliśmy ślub jako młodzi i goście na weselu nie potrafili się powstrzymać od pytania czy ślub z przymusu czy z miłości…
Natalia:
„ile dostałaś podwyżki?” „ile zarabiasz?” i raz świeżo po awansie usłyszałam „to komu strugalas ołówki hehehe
Kamila:
Przytylas czy w ciąży jesteś?
Anna:
Kiedy wracasz do pracy? (Do swiezo upieczonej mamy)
Natalia:
Kiedy w końcu pojdziesz do prawdziwej/porządnej pracy?
Agnieszka:
„Skad masz na to kase?” „Kiedy slub? Staracie sie o dzieci? Kiedy dziecko? Dlaczego zakladasz tylko czarne ubrania? Dlaczego sie nie opalisz? Skad masz tyle czasu na robienie takich rzeczy?
Agata: mój hit na depresję „czemu nie wyjdziesz do ludzi, nie zamiesz się czymś?
Weronika: A to Ci jeszcze nie przeszło? – pytanie dot. orientacji seksualnej i diety wegetariańskiej..
Małgorzata: 1. Dlaczego nie przyjechałaś z [imię męża]? Poklociliscie się? (I to niedowierzanie, że nie, bo przecież małżeństwa wszędzie chodzą razem).
2. [Imię męża] się to podoba, że wychodzisz ze znajomymi/bez niego?
3) Co na to [imię męża]?
I generalnie te wszystkie pytania, z których wychodzi, że sama nie istnieję, teraz jest już tylko małżeństwo i powinnam prosic męża o zgodę w każdej sprawie
🙂
I 4) Wiesz, że małżeństwa niewierzące częściej się rozpadają?
Anna: I jeszcze ile zarabiasz oraz ile zapłaciłaś i dlaczego tak dużo. Ja bym kupiła taniej. Nie szkoda Ci?
Jedna ważna rzecz: nie zadawaj ludziom pytań, które mogą wprawić ich w zakłopotanie, sprawić im przykrość albo ich zawstydzić. Sprawy osobiste nie bez przyczyny są osobiste, a każdy może ustalić sobie granicę intymności w dowolnym miejscu.
Pozwólmy innym żyć po swojemu.
Jeśli uważasz, że ten tekst jest przydatny – polub, udostępnij, podeślij koleżance :*
Zdjęcia zrobione na Korfu, sukienka: lumpeks, buty: Renee
Antybiotyki nie oznaczają końca kamienia piersią. To ważne aby nie powielać mitów żeby matki nie czuly dezorientacji.
Nie do końca. Są takie, których nie można brać karmiąc piersią
Niestety i mnie dotykają pytania o dziecko i ślub. I choć wszystko układało się w kolejności jak „powinno być” to życie jednak jest nieprzewidywalne. Po zaręczynach rezerwacja sali bo przecież wesele na 200 osób musi byc. Była taka presja że w końcu nie wytrzymalismy, 8 miesięcy przed wszystko odwolalismy. Zapadła decyzja że lepiej zrobić małe przyjęcie niż ogromne pieniądze wydać na jedną noc. Wolimy kupić działkę i postawić dom. Wielkie oburzenie rodziny co my wyprawiamy. A to co chcemy bo nikt nam działki ani domu nie da a to ważne gdzie będziemy mieszkać. Więc teraz wszyscy zaczęli kiedy dziecko bo… Czytaj więcej »
Rodzina mojego faceta lubiła zadawać takie pytania. Nie uznawałam ich za bardzo niestosowne, albo jako atak, bo pytali najbliżsi członkowie rodziny. Poza tym wiem, że hołdują tradycyjnym wartościom więc dla nich ślub, dziecko = nasze szczęście. Zawsze robiliśmy sobie z tego żarty i chyba przez to już nie pytają.
– Kiedy ślub?
– Jak poznam kogoś fajnego.
– A co z dzieckiem?
– Niech X sobie zrobi, byle nie ze mną.
Mnie denerwują pytania „kiedy ślub” albo nawet stwierdzenie ostatnio wprost od teściowej, że „powinniśmy najpierw wziąć ślub zanim zamieszkamy razem [w nowym mieszkaniu, które planujemy kupić]” -.- O tempora, o mores, teściowa sama się rozwodzi, więc powinna doskonale wiedzieć, że ślub nie jest gwarantem niczego. Ja mam z kolei kiepskie relacje z ojcem, nie wiem, czy w ogóle go zaproszę na ślub (skłaniam się obecnie do tego, by go nie zapraszać jednak), a te wszystkie pytania tylko przypominają mi o napiętej sytuacji rodzinnej. Przecież tradycyjnymi elementami ślubu jest prowadzenie panny młodej przez ojca do ołtarza albo taniec weselny ojca z… Czytaj więcej »
Uwielbiam…
Nikt nikogo nie pyta 'czemu wierzysz w Boga?’ bo w Polsce to niejako obowiązek, ale inny światopogląd to już powód do setek pytań na ten temat. 'ślubu Ci się zachce to się nawrócisz’ a wcale nie.. ale nie zamierzam się o to z nikim kłócić ja nikomu nie mówię że jego przekonania są złe. O bycie wege to też standard. Ostatnio przenosilam stół i pytanie 'Ooo a ty możesz dźwigać?’ Sporo schudłam ale do szczypiorów nie należę, moja samoocena leci na łeb na szyję jak słyszę takie hasła
Moim faworytem jest „a kiedy zaczniesz mówić MAMO do swojej teściowej?” (!) wtf, NIGDY! mamę mam tylko jedną i nie wiem jak można do obcej kobiety mówić mamo… I oczywiście standardowe „kiedy ślub?”, więc na następne takie okazje już mam przygotowaną odpowiedź: „a kiedy Twój pogrzeb?” może i mało eleganckie, ale oby raz na zawsze zamknęło wieśniakom buzie!
Byliśmy dwa dni po ślubie, kiedy wszystkie babcie, ciocie, wujki, sąsiadki i kierowca z autobusu (tak to jest w małych miejscowościach) zaczęli pytać: kiedy dziecko? jesteś w ciąży? ja wiem jak to się młodym było heheheh będzie bobas? bardzo mnie te pytania bolą i mam ochotę wrzeszczeć, żeby się wszyscy, pardon my french, odpierdolili. mam fajną pracę, studiuję zaocznie, chcemy z mężem zobaczyć trochę świata… czy muszę to każdemu tłumaczyć? raz spróbowałam mojej babci to wytłumaczyć, powiedziała że jestem już stara (mam 26 lat) i POWINNAM mieć dzieci bo później nie zajdę w ciążę a czas na studia był dawno… Czytaj więcej »
Strasznie nie lubiłam, gdy ludzie się pytali „jak tam twoje prawo jazdy?”, a ja wtedy pół roku podchodziłam do egzaminow i zdałam za 7 razem. Odopowiadałam „w trakcie”, ale inni na to „no ale chyba podchodziłaś już do jakiś egzaminów”. To była jedna taka sytuacja. Później na studiach jedna osoba według mnie zachowała się nietaktowie. Nie było to pytanie, tylko po prostu napisała, że gdyby była przez tyle lat w związku co ja, a jej mąż by się nie oświadczył, to stwierdziłaby, że traktuje ją nie poważnie, a my po prostu nie mamy kasy na ślub i wynajmowanie mieszkania, bo… Czytaj więcej »