Przepis na śliwki w boczku
Nie zawsze lubiłam boczek. Jako dzieciak jadłam u dziadka „białą szyneczkę” (która okazała się słoniną…), ale boczek mnie nie kręcił. Jak skwarki, to tylko chrupiące i maksymalnie wytopione z tłuszczu.
A potem mi się odmieniło.
Najpierw nieśmiało, gdy mama nacierała boczek jakimiś przyprawami i kładła go na grilla. Ten zapach bardzo mnie pociągał, ale coś tłustego wydawało mi się niezbyt pociągające, więc ku rozpaczy domowników – z wielkiego bloku boczku na kanapki odcinałam sobie całą chrupiącą skórkę 🙈. To prawie jakby ktoś wylizał lukier ze wszystkich pączków, ale sorry not sorry, nie żałuję niczego.
Nigdy nie kręciła mnie golonka a wszystko co jest mięsem galaretowatym i miękkim kojarzyło mi się z małżami albo ślimakami. Obu tych rzeczy spróbowałam i póki co wciąż bleh.
Znam już trochę siebie i swoje preferencje, więc obstawiam, że kiedyś po boczku albo czymś tłustym i miękkim musiało być mi niedobrze. Jeśli kiedyś się czymś strułeś i do tej pory tego unikasz – prawdopodobnie działa na ciebie
efekt Garcia.
Ileż dobrego w życiu przez to straciłam! Dzisiaj nie wyobrażam sobie życia bez chrupiących plastrów boczku. Wciąż niezbyt przepadam za tymi miękkimi, ale boczuś to poezja.
Dobra, do sedna, bo się rozmarzyłam.
Co jakiś czas podsyłacie mi różne przepisy, info o chipsach z boczku i innych cudach, za co jestem Wam OGROMNIE wdzięczna. No i trafiliście w takie sedno, że bardziej się nie da. Tym sednem są śliwki w boczku.
Suszone śliwki w boczku.
Foodgasm.
W dodatku nie potrzebujesz talentu, umiejętności, wyszukanych składników ani mnóstwa czasu. Ot:
– boczek
– suszone śliwki
– wykałaczki
Patelnia, kuchenka mikrofalowa lub piekarnik.
Może to niezbyt #zerowaste, ale po testach (które były wielką przyjemnością) najbardziej polecam boczek wędzony w plastrach, który można kupić w biedronce. Plastry są odpowiednio cienkie.
Jeśli pani w mięsnym potrafi cieniutko – trzymajcie się tej pani, albowiem dzierży ona klucz do Królestwa.
Opcjonalnie można kupić boczek, zamrozić i taki pokroić na bardzo cienkie plastry, ale jest to sztuka karkołomna i biedronka jest opcją dla mnie sensowniejszą.
Also – od razu weź dwa opakowania. Albo trzy. Śliwki w boczku lubią szybko znikać.
Proste jak konstrukacja cepa – zawijasz suszoną śliwkę w plaster boczku
a) wytapiasz w mikrofali, co trwa dłuuuugo, daje mniej chrupiący efekt, ale wciąż pyszka
b) rzucasz na patelnię i smażysz na tłuszczu, który właśnie się z boczku wytapia. Cała kuchnia pachnie jak wędzonka, ale jest to tego warte
c) pieczesz w piekarniku – bez smrodku i efekt jak w punkcie b, tylko czyściej.
Najlepsze są wykałaczki drewniane, jeśli chcesz to ładnie podać gościom możesz użyć takich z gwiazdkami, motylkami, flamingami, ptaszkami – co tam sobie wymarzysz, ale strata czasu. Zalinkuję to oczywiście na dole, ale lepiej zostawić je do ładnych drinków – śliwki w boczku znikną szybciej niż myślisz 🙂
Czy tylko śliwka?
Można dodać do niej migdał, ale dla mnie dwa składniki są optymalne. Próbowałam z brzoskwinią, ale to nie to. Kocham
śliwki w czekoladzie ale śliwki w boczku są jeszcze lepsze. Suszone śliwki też kupiłam w biedronce.
Uwaga techniczna: każdy lubi inne proporcje, ja sobie niektóre śliwki kroiłam na pół, bo były zbyt duże.
Śliwki w boczku to najlepsze imprezowe kąski na świecie!
Poniżej mój ulubiony stopień chrupkości:
Chrupkość i mięsność boczku (czy istnieje takie słowo?) połączona z miękkością i słodyczą śliwki to poezja.
FOODGASM.
Na razie mam na to fazę i robię codziennie (!).
Wskazówki:
Plastry boczku najlepiej rozdzielać zaczynając od tej chudej strony. Zaczynając od tłustej możesz je rozerwać.
Plastry lepiej się od siebie odklejają, jak wyjmiesz je z lodówki przynajmniej 5 minut przed.
Fajniej jest zawijać śliwkę od tej tłustej strony, chudą zostawiając na wierzchu.
Napisałam kiedyś tekst o szybkich przekąskach na imprezę oraz drugi – o tym, co zjeść do wódki (co jest śmieszne, bo wódki nie piję), ale wszystko powyższe możecie zamienić na śliwki w boczku i uzyskacie podobny efekt jak na zdjęciu niżej.
|
z filmu „Kiedy Harry poznał Sally” |
NIEBO.
Palce lizać.
Info dla estetów:
Ładniej będzie z tym migdałem, na talerzu pełnym rukoli i pomiędzy pomidorkami koktajlowymi (czerwone i żółte) serem brie i oliwkami. Taki talerz lub deska przekąsek prezentuje się bardzo ładnie.
Można nabić to na coś ładniejszego niż wykałaczki:
Na zdjęciu moje ptaszki z tekstu o ulubionych gadżetach z 2015.
Inne ładne:
Takich gadżetów szukaj na tej podstronie aliexpress
I tyle. Smacznego!
🙂
Boczek z daktylem i upieczony – marzenie 😀
Ania, sledze Twoj blog od samego poczatku i musze Ci napisac , ze zmienilas sie bardzo na plus ::)
Sliwki oczywiscie zrobie ale tylko dla siebie bo maz nie lubi s. suszonych.
P.S teraz jestem przed okresem i jem wszytsko jak leci. Rosol, melona, jablko, jeszcze raz rosol, tym razem z makaronem ryzowym, kisiel… a wieczor jeszcze mlody.
Pozdrawiam wszytskich cieplo 🙂
„Jeśli pani w mięsnym potrafi cieniutko – trzymajcie się tej pani, albowiem dzierży ona klucz do Królestwa.”
– Najcudniejsze zdanie świata :D:D:D
nie mogę tego nie spróbować 😀
To trzeba spróbować 😀
Nie jem mięsa, nie spróbuję – mój facet za to będzie zajadał, czuję to. Ale ja nie o tym.
CO TO ZA PIŻAMKA?? Wyglądasz jak milion dolarów ♥
Kupiłam już balsam brązujący, brakuje mi tylko tego frywolnego łaszka 😀
Ja polecam do środka włożyć jeszcze orzecha włoskiego (: a jak ktoś nie lubi boczku to śliwka plus orzech zawinete w plasterek salami też smakują genialnie:)
A mnie aż trzęsie gdy na to patrzę. Połączenie mięsa i smaków słodkich jest dla mnie nie do przeżycia xD Gdyby tam zamiast śliwki była np. papryczka z serem to nosem bym wciągnęła. No ale rozumiem, że na mnie nie kończy się świat.
Ja nigdy nie lubiłam boczku…dopóki go nie spróbowałam 🙈🙈🙈
Bo zawsze myślałam 'a to bardzo tłuste, a to takie bardziej dla chłopów’ , teraz boczek UWIELBIAM 😻😻😻
Chrupiący…mmm… Spróbuję Twojego przepisu oohh będzie pysznie 😋😋😋
Ania najpierw dzieki tb odnalazlam kindziuka teraz odkrylam to ….. DZIEKUJE
Do usług! 🙂
Ja również nie lubiłam boczku, a teraz w postaci bekonu czy dobrze wysmażonych skwarek z musztardą mogę zajadać na kilogramy 😀 niestety nie lubię śliwek, ale spróbuję je czymś zastąpić
w tej przekąsce śliwki nie smakują jak śliwki 🙂
Jak byłam dzieckiem i pojechałam do dziadków na wieś, też mnie karmili takimi rarytaskami jak słonina, boczek, twaróg i to cholernie mi wtedy smakowało, z wyjątkiem mleka którego nigdy nie cierpiałam. Ty tu wspominasz o orgazmie jedzeniowym a ja zgłodniałam. Mam pustą lodówkę po prostu z lenistwa, bo nie chciało się iść na zakupy 😀