Jestem pomocnym frajerem. I chociaż wiem, że frajerzę, to nie umiem inaczej, bo zawsze oferuję pomoc, gdy pomóc potrafię.
***
Każdy z nas ma takiego znajomego. Odzywa się tylko wtedy, gdy czegoś chce. Nie jest zainteresowany Twoimi problemami i sukcesami, ale gdy tylko on potrzebuje pomocy, nagle „musimy koniecznie, ale to KONIECZNIE zgadać się na kawę”. Zapyta co słychać a potem wyrzuci z wątroby prośbę, która były jedynym celem tego spotkania.
Chyba bardziej szanuję tych ludzi, którzy wprost mi mówią, że chcą ze mną zrobić jakiś biznes. To jest uczciwy układ, nie musimy udawać przyjaciół. Czytelność intencji sprawia, że nie czuję się traktowana przez kogoś instrumentalnie.
Uwielbiam początkową scenę z Ojca Chrzestnego
Komu się nie chcę, wkleję fragment za wikicytatami, nie mam książki przy sobie by sprawdzić poprawność:
Don Corleone: Znam cię od wielu lat, ale o pomoc prosisz po raz pierwszy. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz zaprosiłeś mnie na kawę, a moja żona trzymała do chrztu twe dziecko. Bądźmy szczerzy. Nie chciałeś mej przyjaźni. Bałeś się być moim dłużnikiem.
Bonasera: Nie chciałem mieć kłopotów.
Don Corleone: Rozumiem. W Ameryce znalazłeś raj. Dobrze zarabiałeś, chroniła cię policja i sądy. Nie potrzebowałeś mej przyjaźni. A teraz przychodzisz do mnie: „Don Corleone, sprawiedliwości”. Ale nie prosisz z szacunkiem. Nie proponujesz przyjaźni. Nie zwiesz mnie Ojcem chrzestnym. W dniu ślubu mej córki prosisz, bym mordował za pieniądze.
Bonasera: Byś wymierzył sprawiedliwość.
Don Corleone: To nie jest sprawiedliwość. Ona żyje.
Bonasera: A więc niech cierpią, tak jak ona. Ile mam ci zapłacić?
Don Corleone: Bonasera, Bonasera. Co ja ci zrobiłem, że mnie tak nie szanujesz? Gdybyś przyszedł w przyjaźni, drań, co skrzywdził twoją córkę, zostałby ukarany już dziś. I gdyby ktoś tak uczciwy jak ty miał wrogów, twoi wrogowie byliby moimi wrogami. A wtedy obawialiby się ciebie.
Zainspirowana przejściami własnymi i moich znajomych, chciałam zebrać zasady efektywnego proszenia o pomoc.
1. Szacunek
Jeśli chcesz abym napisała ci na cito advertorial, to nie pytaj mnie o to jak mi się mieszka w Warszawie, skoro w ogóle cię to nie interesuje. Podając po prostu warunki oszczędzimy oboje swój czas i dokonamy uczciwej transakcji.
Jeśli pracujesz w agencji reklamowej i chcesz mi coś wysłać albo zapytać o współpracę, nie pisz o tym jak uwielbiasz mojego bloga i przepisy na zdrowe dania albo że kochasz moje makijaże, bo dobrze wiesz, że nie kochasz a zdrowe przepisy to nie ja. Napisz wprost czego chcesz, robimy biznes, nie musimy się przyjaźnić.
Jeśli chcesz abym zajęła się twoim dzieckiem bo wychodzisz wieczorem a opiekunka ma jelitówkę, nie pytaj mnie o zdrowie babci i o to jak podobało mi się we Włoszech, bo przecież masz to gdzieś. Przejdź do sedna. Pytaj o to jak ma się mój kot na nowej diecie tylko wtedy, kiedy serio cię to interesuje. Gdy okazujesz udawane zainteresowanie, to widać.
Bardzo.
2. Jeśli uważasz, że głupio jest kogoś o coś prosić, być może dobrze uważasz
Ostatni raz kontaktowałeś się ze szwagrem w Boże Narodzenie, i to składając życzenia kopiuj-wklej, a teraz potrzebujesz jego przysługi, ale ci głupio tak ni z gruszki ni z pietruszki? Być może słusznie ci głupio. Oczekujesz za darmo (lub preferencyjnie) wykonania czegoś, za co komuś innemu musiałbyś zapłacić. „Ale to rodzina” – powiesz z usprawiedliwieniem w głosie. Tylko czy rodzina jest ważna dla ciebie tylko wtedy, gdy czegoś potrzebujesz?
3. Pokaż, że próbowałeś
Wkurzam się czasami na infolinii gdy dostawca internetu pyta, czy próbowałam restartować router, ale są na świecie łosie, które na to same nie wpadną. Gdy prosisz kogoś o pomoc, postaraj się pokazać, że włożyłeś wysiłek w samodzielną próbę rozwiązania problemu. Powiedz, że szukałeś tego w internecie, próbowałeś sam, cokolwiek, co zasugeruje, że włożyłeś w to wysiłek.
4. Jeśli zamierzasz poprosić kogoś o pomoc ponownie, może spróbuj skorzystać z jego rady?
Pytasz kumpla o radę.Nie słuchasz jej, wpadasz tarapaty. Wyciąga cię z nich, potem znowu prosisz o radę i znowu wpadasz w kłopoty. Nie dziw się, że nie ma ochoty ci radzić w nieskończoność
5. Sprecyzuj co jest Twoim problemem
Ileż to razy na lekcjach matematyki ktoś mówił „ale ja nie rozumiem” i na pytanie „czego konkretnie?” odpowiadał „wszystkiego!”?
Nauczycielka traciła czas na tłumaczenie zaczynając od rzeczy, które nie sprawiały najmniejszego problemu. Sprecyzuj co konkretnie jest Twoim problemem.
6. Nie bądź jedynie biorcą
W utworze „Let me live”, mojej ulubionej grupy Queen pada dwuwers
All I do is give
All you do is take
Na tym nie polega uczciwa relacja dwojga dorosłych ludzi. Dziesiątki razy ktoś prosi cię o kontakt do kogoś, kogo znasz i się tym kontaktem dzielisz. Kiedy ty potrzebujesz kontaktu pada „sorry, nie mogę „. Raz, drugi, trzeci.
Bardzo słabe.
Traktuj innych tak, jak chcesz być traktowany
Pozdrowienia z Karaibów!
Bądź na bieżąco!
Uściski, Ania
Tak,są takie sytuacje,ale każdy ma tak czasami.Nasi przyjaciele,których jest 5 na krzyż,mogą nie umieć pomóc.To grzech zapytać? No z góry głupio,to nie zapytam? Warto sobie pomóc od czasu do czasu i to miłe,że się mogło pomóc. Ty jesteś osobą publiczna i mniemam,że wychodzi to z przekonania,że nagminnie o takie rzeczy ktoś z rodziny Cię prosi (bo załatwisz). Uważam jednak ,że w życiu codziennym,nikt nie prosi o coś co nie jest niewykonalne. Bo nikt nie jest z nas gwiazdą bloga czy innej dziedziny życia. Masz racje,że trzeb zwracać się w prost i nie udawać. A więc jeśli się ktoś do mnie… Czytaj więcej »
Nie wiem co mi się bardziej podoba – wpis, czy tytuł 🙂 Ja jeszcze dodam osoby, które najpierw się komuś postawią albo mają z kimś na pieńku, a potem się przed nim płaszczą, kiedy czegoś potrzebują. Miałam w pracy bardzo nieprzyjemną kobietę, która wiele osób źle traktowała i przez to inna się z nią pokłóciła i wyrzuciła jej, co ją boli. Nie odzywały się do siebie. Praca na peryferiach, a dziewczyna, z którą dojeżdżałyśmy, akurat się następnego dnia rozchorowała i w połowie dnia wróciła do domu. Ta pokłócona żałowała, że poprzedniego dnia nagadała wrednej i poszła do niej z pochyloną… Czytaj więcej »
Bardzo dobry wpis super że o tym napisałaś.
Świetny tekst, niestety bardzo oddający rzeczywistość. Pozdrawiam!
Niby takie banalne, a tyle osób tego nie rozumie 🙁 a tak z innej beczki to pierwsze zdjęcie z tego tekstu jest chyba moim ulubionym zdjęciem jakie kiedykolwiek zrobiłaś #klasa <3
Trochę brakuje mi zdania: jeśli naprawdę potrzebujesz – proś. Chociaż pośrednio wybrzmiewa ono tutaj.
Zacny tekst Aniu 🙂
Ja bym dodała, żeby jednak pytać. Bez oczekiwań i zawsze pamiętając o długach jakie zaciągamy. Częściej spotykam się z podejściem, że ludzie boją się prosić o pomoc bo to głupota, bo co ludzie powiedzą, bo się dawno nie widzieliśmy, bo sama sobie poradzę, bo na pewno mi nie pomoże…A może warto spróbować?
Jej, jaki mądry tekst, chętnie dałabym do poczytania osobie, która nadmiernie mnie wykorzystywała, w ogóle nie widząc, że kopiuje, żeruje, aż męczy. Faktycznie odzywała się, gdy czegoś trzeba było, nie wystarczała rada, pomysł, bo oczekiwała wyszukania za nią czegoś w Internecie, najlepiej jeszcze wydrukować, wszystko podać na tacy. Ostatecznie nie wytrzymałam i zwróciłam uwagę, nie ważąc na to, że „rodzina”. W odpowiedzi usłyszałam, że to normalne, że jak się nie ma czasu w sezonie letnim, to się nie odzywa do znajomych. Teraz odwraca się na ulicy w drugą stronę, aż żal. Tyle zachowań ludzkich jest wciąż dla mnie niezrozumiałych, brak… Czytaj więcej »
Ja też nie cierpię kurtuazyjnych small talk a potem wywalenia po co tak naprawdę ktoś się ze mną skontaktował. Ja mówię/piszę wprost jaki mam problem i po co chcę się spotkać. Jak przy okazji spędze z tym kimś miło czas to ok, a jak tylko załatwię biznes to też ok.
O matko, dobrze że byłam wariatką, dzisiaj nikomu nie przyjdzie do głowy żeby mnie o coś prosić po latach 😀 a tak na serio to mam trochę odwrotny problem bo jak do mnie ktoś pisze to z reguły osoba która mnie nie zna ale od kogoś słyszała i od razu kawa na ławę jaki biznes i ile biere za korepetycje z tego i tego. Problem w tym że ja nie biere bo nie mam działalności (brzmi idiotycznie z punktu widzenia typowego polaka i jeszcze studenta, ale znam prawo i jestem po prostu uczciwa) ale i tak pomagam – trafialam już… Czytaj więcej »
uwielbiam czytać jak piszesz 🙂
_____________
♥ Blog dla kobiet daria-porcelain.pl ♥
OOOooo! Dobry tekst. Ale żyjemy w kraju, gdzie się „wszystko robi” po znajomości, między kolegami. A potem rozpadają się przyjaźnie, małżeństwa i rodziny. Czy nie lepiej czasami więcej zapłacić i po prostu mieć z głowy bez zbędnego przymilania się? A swoją drogą. Kiedyś też próbowałem być miły gdy zagadywałem o współpracę. Ale często te maile pozostawały bez odpowiedzi. Teraz piszę co mogę dać i co chce w zamian, a wcześniej piszę dzień dobry. To działa.
Co ja mam napisać ? Aniu, jak zawsze trafiłaś w sedno sprawy. Ja tylko dołożyłabym jeszcze do tego dwulicowość.
Bardzo mi się ten tekst podoba. 😊
Fajne to! 😉
Ja zaś mam problem z tym, że ktoś prosi o przysługę, ja się zgadzam, poświęcam jej czas, przygotowuję coś dla niej a potem ta osoba nie przychodzi i jeszcze jest przekonana, że nic się nie stało, zresztą nawet o tym nie pomyśli, żeby zadzwonić czy jakkolwiek dać znać. I chciałabym po prostu olewać takie osoby i ich zachowanie, ale chyba muszę się tego jeszcze nauczyć.
Kolejna zasada: nie zapowiadaj od razu, o co mnie nie będziesz prosić kiedy tylko dostanę pracę X lub skończę kurs Y. Jak mnie to wpienia, kiedy jest miła rozmowa przy stole, chwalę się rozwojem zawodowym, a rozmówca od razu wyskakuje z „Ooo, super! Pomożesz mi z tym i tamtym jak skończysz szkolenie!”. Mam ochotę podać cennik, mimo że w innych okolicznościach chętnie bym pomogła.
Generalnie się zgadzam, jedynie z pierwszym punktem nie do końca. W naszej kulturze okazujesz szacunek starając się wykazać zainteresowanie osobistym życiem osoby, którą o coś prosisz. Mnie osobiście jest przykro, gdy dawno nie widziana osoba, np. znajoma ze studiów, odezwie się z jakąś prośbą i nawet nie zapyta co u mnie, czy z pracą wszystko w porządku itp. To dla mnie kwestia kultury osobistej. Nie chodzi mi oczywiście o długą rozmowę lub pytanie o zdrowie wszystkich członków rodziny, ale o jakiekolwiek zainteresowanie osobą.
A ja tak strasznie nie lubię tego bezsensownego small talku jak ktoś coś ode mnie chce. Sama zazwyczaj walę prosto z mostu. Szkoda mojego i innych czasu…
świetny tekst wiec musi iść w świat:)
Jakie to znajome… 🙂
Zadam pytanie do ogółu: czy pomoglibyście komuś kto was przez ileś lat krzywdził? Z jednej strony powiedziałbym nie, ze względu że to masochizm. Z drugiej jednak uważam że rodzinie trzeba pomóc w potrzebie. Z góry dziękuję za odpowiedzi. 🙂