Jak było w Izraelu? Błędy, które popełniłam

Izrael był spontanicznym pomysłem. Ot Ola zadzwoniła do mnie bardzo późnym wieczorem (lub młodą nocą), ja powiedziałam TAK!…a potem przyszła refleksja.
Izrael był zawsze gdzieś w mojej głowie, ale zanim się zdecydowałam (miałam cieżką końcówkę roku) dzień zrobił się bardzo krótki a pogoda wydawała się niesprzyjająca. Łukasz znalazł jakieś sensowne bilety z Lublina za ok. 300 zł w dwie strony (Izrael dopłaca liniom lotniczym poza sezonem). No właśnie… sezon trwa od kwietnia do października, o tym czy warto wybrać się do Izraela po tym okresie przeczytacie u Oli.
To są wszystkie zdjęcia, jakie zrobiłam w Izraelu aparatem. Od razu uprzedzam – pojechałam tam prywatnie, wolałam się zachwycać swoimi oczami niż pstrykać zdjęcia. Nagrałam kilka snapów, ale zdjęcia w większości mam dzięki uprzejmości Darka.
Waluta
Walutą w Izraelu są szekle, trochę mi ich zostało, więc jeśli ktoś z moich znajomych z Warszawy wybiera się do Izraela w najbliższym czasie – dogadamy się 🙂 Najbardziej opłaca się jechać z dolarami, w Izraelu bez problemu wymieni się je na szekle (widzieliśmy nawet punkt wymiany bitcoinów)
Kolejny raz polecam Walutomat.pl– na 100$ oszczędzimy ok. 28 zł, czyli 10%. To bardzo dużo. Tym bardziej, że Izrael jest po prostu drogi.
Szekle i złotówki można w przybliżeniu liczyć 1:1, ale gwarantuję – rozchodzą się błyskawicznie.
Więcej o wymianie walut w ten sposób przeczytacie w mojej relacji z Bari we Włoszech. Tekst który czytasz nie został napisany w ramach współpracy z żadną marką, tak gwoli ścisłości 🙂 Nigdy nie polecam na blogu rzeczy i usług z których nie korzystam.
Nocleg
Można się pokusić o hotel (od 37 euro za dobę) albo Airbnb. Wybraliśmy to drugie, na szybko, bo cały plan wyjazdu powstał bardzo last minute.
 To była moja pierwsza przykra sytuacja w związku z serwisem.
Ucząc się na moich błędach, bardzo wczytajcie się w komentarze.
Znaleźliśmy sensowny nocleg, w ofercie wszystko wyglądało ładnie (klik) a w rzeczywistości…
 Wiem, że wielu blogerów pokazuje tylko ładne rzeczy, ale ja wolę pokazać po prostu jak było.
Mam mieszane odczucia, ogółem mieszkanie było brudne, ale na ostatnią chwilę okazało się, że lecą 4 a nie 3 osoby i właściciele nie robili z tego tytułu żadnego problemu. Z drugiej strony w „salonie” pojawił się dorodny karaluszek i po skontaktowaniu się z właścicielką dostaliśmy 90$ zwrotu za tę niedogodność.

Niestety analizując sytuację drugi raz na chłodno widzę, że nie mieliśmy i tak specjalnie wyboru, bo nie było dostępnych mieszkań dla 3-4 osób w tak bliskim terminie.
Jeśli planujesz spontaniczny wypad do Izraela – przed kliknięciem biletów sprawdź noclegi 😉
Transport
Podobno dobrze działa komunikacja publiczna w Tel Awiwie, ale sobota jest jak niedziela (!) więc tego dnia tylko taksówki wchodzą w grę jeśli chodzi o transport z lotniska.
Nasz wyjazd był krótki, więc zdecydowaliśmy się na auto z pełnym ubezpieczeniem. 
Po Tel Awiwie poruszaliśmy się głównie pieszo z dwóch powodów.
Miasto nie jest wielkie a mieszkanie miało dobrą lokalizację. To powód numer jeden. Drugi jest taki, że gdy wybieraliśmy się gdzieś dalej, trzeba było znaleźć sensowny parking a tych nie ma zbyt dużo (lub są irracjonalnie drogie). Parking pod naszym mieszkaniem kosztował 10 zł za godzinę. 
Szukanie miejsca parkingowego oraz ceny parkingów to minusy tego rozwiązania.
Plusem jest niezależność, bo ominęło nas stanie w  autobusie nad Morze Martwe, udało nam się też zobaczyć Jerozolimę a wszystko to bez spiny i pośpiechu, co przy trzydniowym wypadzie nie należy do łatwych zadań.
Od razu mówię, że celem nie była pielgrzymka, oglądanie Betlejem ani tego typu atrakcje. 
Ceny
Tak, drink za 56 zł, kebab za 60, parkin po 10 zł za godzinę, wejście na plażę ok 60 zł (!). Witamy w Izraelu 🙂 Z drugiej strony na upartego znajdzie się falafelki i hummus w granicach 15-20 zł. 
Chociaż bardzo lubię takie jedzenie,  mój brzuszek niezbyt. Jest zapychające i siedzi w nim dużo za dużo. Widać to dobrze na zdjęciach 😀
Gdy wróciłam do Polski, chciałam się po prostu najeść. Tam się jedynie zapchałam.
Nie mogę polecić żadnej knajpy, hummus był smaczny ale z ręką na sercu – w Polsce też robią pyszny, np. ten z JCC przy Chmielnej 9 niczemu nie ustępuje (polecam na niedzielne śniadania).
Ogólne wrażenia – dzień jest krótki, dla osób które tak jak ja – nie są za bardzo „into religion” Izrael jest ciepłym i ładnym miejscem na styku kultur. Dość różnych kultur.
Ta odmienność bywa mocno odczuwalna w pobliżu Palestyny, gdy kąpaliśmy się w Morzu Martwym (o dziwo w ostatnich dniach listopadach było tam dość ciepło) w sąsiedztwie pola minowego z f16 nad głową o.O
 Tak, to była legalna plaża płatna te 60 zł czy coś koło tego :).

Czy jest tam ładnie? Jak wszędzie – są lepsze i gorsze miejsca, piękniejsze i smutniejsze momenty
Jeśli nadarzy się okazja – warto Izrael odwiedzić. Ja raczej nie wrócę, no chyba że kierunek Eljat i smażenie tyłka.
W kwestii bezpieczeństwa – byłam tydzień przed tym jak Trump uznał Jerozolimę za stolicę. Było bezpiecznie, widać czasami żołnierzy z długą bronią, ale nic złego się nie działo. Czułam się bezpieczniej niż idąc późnym wieczorem przez park w mojej rodzinnej miejscowości ;).
Also – zostałam uznana za potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa, o czym poczytacie w tekście „jak prawie zostałam terrorystką„.
Buziaki
Bądź na bieżąco! 
  INSTAGRAM ❤ FACEBOOK 
❤ FACEBOOK MONIKI 


Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –

 jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂

Follow on Bloglovin

Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Previous
7 SENSOWNYCH postanowień noworocznych
Jak było w Izraelu? Błędy, które popełniłam

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x