Wino w Mariocie w Sopocie i smalec na Kaszubach [TYGODNIK]

Tydzień zaczęłam strasznie. Poniedziałek w fatalnym samopoczuciu potwierdził moje obawy – nie miałam kaca po blogowigilii. Ja się zatrułam.
Znaczy – nie przeczę. To była impreza, piłam wino a potem drinki, może troszkę za dużo ale raczej tyle by było mi bardzo wesoło, albo bym deklarowała znajomym miłość  mówiąc „kocham cię jak młodszą upośledzoną siostrę”. Czyli nic nowego.
Ale nie suszyło mnie w gardle a bolał mnie brzuch a nie głowa.
W poniedziałek mój apetyt był potwornie słaby. Gdybym była w Tajlandii, zjadłabym tylko zupę z rozgotowanego ryżu. Lepsze niż kleik z ryżu, bo oprócz niesamowitej łagodności dla żołądka – ma też smak. Ale nie leżałam w Tajlandii na hamaku tylko na kanapie w Warszawie.
Czasem trzeba zrobić coś źle, by było dobrze.
Brak apetytu jest jednym z poważniejszych objawów chorób oskrzeli, chociaż bagatelizowanym. Ja muszę dostarczać sobie dużo energii bo oddychanie kosztuje mnie jej więcej. Gdy nie mam apetytu robi się dramatycznie.
Nie wiem jakim cudem o tym zapomniałam. Pewnie dlatego, że starałam się jeść zdrowo przez ostatnie miesiące. No i tak gdzieś od września była równia pochyła. Zaczęło się od ciastek, które upiekłam, a potem wyrzuciłam ze cztery (co się NIGDY nie zdarzało). 
Teraz w listopadzie byłam chora, kompletnie nie chciało mi się jeść i chyba trochę zmniejszył mi się żołądek. Ostatnio ciągle zostawało mi jedzenie. Umówmy się – jestem tą laską, która robiąc obiad na dwa dni zjada go pierwszego… i wciąż jest głodna.
Znaczy byłam nią.
Albo hej, znowu jestem!
Ostatni raz nie dojadłam w poniedziałek (literówka to autokorekta). Nie udało się załapać na śniadanie w Aioli, padło na obiad w „Słoiku”.
No i tego dnia pomyślałam DOŚĆ.
Ja już 2 lata temu napisałam obszerny post o tym, dlaczego muszę jeść niezdrowo aby być zdrowa. Ale czasami człowiek chciałby po Bożemu.
No i tu zaczyna się problem. Zaczęłam robić sobie mnóstwo przekąsek, pomogła też staropolska gościnność (3 dni była u mnie Patka) i Sangrinita z biedronki za 13 zł. Alkohol zaostrza apetyt a to była pocieszajka po wyjeździe do Barcelony, który przeleciał mi koło nosa. Ale jak kot spadłam na cztery łapy i co się odwlecze, to nie uciecze. Plus orientując się po jakim czasie czuję się „pełna”, zaczęłam znowu podkręcać kaloryczność dań i opychać się tym białym chlebem tostowym, majonezem, dorzucać dodatkowe jajko (ponownie, przeczytaj proszę ten wpis, bo nigdy nie zrozumiesz!) i apetyt wrócił. A zaczęło się od chęci na cheesburgera i popicie go zimną colą. A potem lody z karmelem. 

Wreszcie mam apetyt, a to oznacza humor i chęć do życia.  Wreszcie!
W poniedziałek zaliczyłam też kino i „Zabicie świętego jelenia„. Opinie są mocno podzielone, dla mnie film był bardzo dobry. A to oznacza, że polecam. I hej, jak ten chłopiec świetnie gra! Macie czasami tak, że ktoś obiektywnie nie jest zbyt piękny, ale swoim talentem/charakterem/zachowaniem pozwala wam dostrzec w sobie piękno i staje się bardzo piękny? Barry Keoghan jest właśnie kimś takim. To będzie świetny aktor. O ile dadzą mu szansę.
mama.
A aioli przy Świętokrzyskiej to teraz straszna kupa. Co prawda pizza wciąż spoko, ale bacon sandwich okropny 🙁
 W piątek byłam też w Sopocie, razem z częścią #SoundTeam 🙂 Od kiedy mieszkam w Warszawie, nocleg w hotelu Sound Garden nie jest mi potrzebny. Ale hotel wciąż uwielbiam, bo tworzą go fajni ludzie. Na zdjęciu jestem z Hanią, Cammy i Miłoszem , GM i dobrym duchem Sound Garden. Piękne zdjęcia zrobił mąż Cammy 😉 Wyjazd to taka świąteczna integracja i szukanie choinki w Załężu.
Lubię ten hotel, bo to jedyny, który nie jest dla mnie „tylko miejscem”. 
Niedawno pomagałam im robić kartki świąteczne dla klientów i wierzcie mi – żadna moja opinia o SG nie była nigdy sponsorowana. Dzięki SG mogłam zrobić w lutym warsztaty dla czytelniczek a właśnie na nich zrodził się pomysł utworzenia grupy Kreatywnych dziewczyn od Ani – podobno najbardziej przyjaznego i puchatego miejsca w sieci. Czasami bym z tym polemizowała, zdarzają się tak dziwne tematy i czarne owce, ale mam super moderatorki które ogarniają i pilnują, by grupa nie zrobiła się za duża. Jakość ważniejsza od ilości 🙂
Pojechaliśmy większą ekipą autokarem do hotelu Marriott Resort & Spa w Sopocie. Po drodze leciał Kevin xD, potem był lunch i czas na SPA. Oczywiście nie spakowałam bikini, więc jak głupia szukałam go po całym Sopocie (znajdź bikini w grudniu, pozdro!). No więc Sopot o tej porze roku wciąż jest piękny. Hotel świetny. Jacuzzi na zewnątrz – genialne. Jedzenie pyszne. Nie mam pojęcia ile kieliszków wina wypiłam, bo kelnerzy dolewali, także tak.
Ale na śniadanie był dobrze wysmażony boczek.
Znaczy – wybór był dużo większy, ale boczek jest dla mnie pierwszym wyborem. Wiadomo. Następnego dnia pojechaliśmy na Kaszuby. Szukanie choinki, potem zwiedzanie browaru i znowu jedzonko.
Ludzie, z którymi możesz jeść w fancy miejscu a potem wsuwać chleb ze smalcem i ogórkiem to fajni ludzie. 
W drodze powrotnej mieliśmy dwa wielkie baniaki z grzanym winem. To był intensywny weekend, jak wycieczka szkolna, tylko lepiej.

 Wędzona pierś z kaczki z musem morelowym i bezą z czarnuszką, zimne ognie, surowa gęsina 🙂

 Taka prawda o mnie – ból głowy dzień po, grzane wino od rana i chleb ze smalcem

 Gdy znalazłaś bikini w grudniu, ale przeszłaś cały Sopot i umierasz 😀 /dylematy życiowe/ wino ciągle dolewane :O

 Mniammniam i paznokcie by Patabloguje 

A to plany na dzisiaj, brat Patki który mówi, że jest dobrze :* i piwo z browaru Kościerzyna, który zwiedzaliśmy 🙂

Kaszuby są przepyszne!!!

 Random.

Moje życiowe wybory na jednym obrazku. Człowiek skrajności.

 15.12 urodziny miały dwie wyjątkowe osoby. Pierwszą jest Ola z bloga aleksandranajda.com  – zerknijcie proszę co napisałam o Oli na instagramie, bo pisałam od serca 🙂 Jutro zabieram Olę na drinka. Zapomniałam napisać, że jako osoba bez wyczucia zawsze słucham opinii Oli czy zdjęcie może być. No i zgadnijcie kto robi mi wszystkie zdjęcia na plaży w bikini i mówi „spoko, to tylko plaża”. ;D A potem zbieram baty za to.
Drugą osobą, która tego dnia miała urodziny jest Ania Kania!
Poznałam Anię odbierając nagrodę za ebook roku, w Katowicach. Miała kilka wolnych godzin, zapytałam kto z moich czytelników chciałby się ze mną spotkać. Nie liczyłam na sukces, bo był to późny wieczór, ale odezwało się sporo osób, a ja pomyślałam że to powinna być Ania. Miała wtedy bloga modowego i długie do pasa włosy. Ja byłam blondynką. Od tej pory odwiedziłam Anię we Włoszech, a potem zabrałam do Lwowa. Po raz pierwszy wypiłam z nią Limoncello a potem aperol spritz (i upiłam się po jednym). Kilka razy namówiła mnie do złamania prawa we Włoszech. Rozmawiałyśmy na przeróżne tematy, bo da się z nią pogadać o wszystkim. Ma bardzo dobre serduszko, przygarnęła chorego gołębia. Wykarmiła, wyleczyła, trzymała w mieszkaniu. Dzieli się całym mnóstwem trików o skutecznej nauce i był to dla mnie wystarczający powód, bym ja przestała o tym pisać i zostawiła ten temat Ani, autorce najlepszego bloga studenckiego w Polsce i bardzo dobrej, ciepłej i serdecznej osobie. Buziaki Ania! Dajcie jej proszę urodzinowe follow 🙂 To będzie też prezent dla Was, bo stories Ani są bardzo pozytywne!

Dzięki Ani mam ponad 100 takich zdjęć na telefonie :X a po prawej prawda o blogerkach 😀 Tylko snapy robią i w telefonach siedzo.



Linki tygodnia:
Na moim blogu;

O robieniu rzeczy „na próbę”

Jak prawie zostałam terrorystką, czyli dlaczego podpadłam agentom w Izraelu?

Jak jednym składnikiem zwiększyć kaloryczność dań… czyli nietypowe zastosowania serków topionych


I prasówka, czyli Wasze teksty (jeśli chcesz się tu znaleźć – polub i śledź aktywnie mój fanpage, bo raz w tygodniu pojawia się okazja)


Na koniec – bo czuję, że wreszcie nadchodzą lepsze dni. Prośba o radę – jak czytaliście ten tekst z 2015 o mojej diecie, to znacie genezę słanych włosów (a także brwi i rzęs) oraz zmarszczek na czole. Ogólnie strasnzie nie chce mi się malować, najczęściej tylko usta, ale czy mam wrócić do henny na brwi i doczepiania rzęs 2d?  

 Bo ostatnio mój wygląd nie współgra z moim samopoczuciem psychicznym. Te 3 godziny miesięcznie spędzone w salonie dają efekt na cały miesiąc, ale sama nie wiem…

Dajcie znać!

Bądź na bieżąco! 

  INSTAGRAM ❤ FACEBOOK 
❤ FACEBOOK MONIKI 


Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –

 jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂

Follow on Bloglovin

Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Previous
Jak wzbogacić śniadanie, obiad i kolację jednym składnikiem?
Wino w Mariocie w Sopocie i  smalec na Kaszubach  [TYGODNIK]

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x