Raz a dobrze

Pamiętacie te czasy, gdy nasi rodzice i dziadkowie mieli aparaty do których kupowało się klisze? W mojej rodzinie taką osobą była babcia, a musicie wiedzieć – to najbardziej oszczędna osoba na świecie. Odkryła zero waste zanim było to modne! Pewnego dnia gdy miała się mną zająć ze dwie godzinki, oburzona tym, że rodzice zakładali małej Ani pampersy, postanowiła spróbować je wyprać. Eksperyment się nie udał, a ja przez długie lata przy każdej rodzinnej kolacji słuchałam o wyższości tetry nad jednorazowymi pieluchami.
Wyobraźcie sobie zatem, z jaką ostrożnością babcia podchodziła do kupionej kliszy! Jeden kadr można było sfotografować tylko raz. Jakby rzekł mistrz Yoda – Do or do not. There is no try.

Moje zdjęcia z dzieciństwa są po prostu brzydkie. Kiepsko wykadrowane, czasami z paskudnym cieniem zasłaniającym mi głowę, innym razem z bałaganem w kadrze, ale wiecie co? Są prawdziwe. Jest w nich pewna szczerość, autentyczność. No zobaczcie sami!

zdjęcia z dzieciństwa

Mała Ania jedząca coś w za krótkiej sukience, Ania przytulająca drzewo (?) i tuląca szczeniaczka. Czy jest coś bardziej oddającego moją osobowość? Szczerze wątpię! To esencja mnie i jestem babci bardzo wdzięczna za to, że chwytała te dziwne, ale prawdziwe kadry z dużą konsekwencją. Nie mam pojęcia czemu przytulałam drzewo, ale widzę, że robiłam to całą sobą i nie ma w tym nic pozowanego ani sztucznego. Ja nawet nie patrzę w obiektyw, więc prawdopodobnie nie miałam pojęcia o tym, że jestem fotografowana!

próby do zdjęcia na instagram

Dla porównania tak to wygląda dzisiaj, gdy chcę wstawić jedno zdjęcie na instagram. Prawie 30 prób! Tu światło nie takie, tu liść zasłania, tu stopy ucięło…

Coś poszło nie tak! Przyznam, że męczy mnie to w życiu. Poczucie, że muszę coś poprawić, zmienić, ulepszyć.

Gdy Microsoft wypuszcza Windowsa, za każdym razem po chwili pojawia się masa aktualizacji, bo coś nie wyszło. Nie przeszkodziło to firmie w stworzeniu systemu operacyjnego, z którego korzystał przynajmniej raz w życiu chyba każdy, kto czyta tego bloga! Może na tym właśnie polega sekret. By zrobić coś raz, ale dobrze. Nie perfekcyjnie. Po prostu dobrze. Wystarczająco dobrze.
Bez czekania, aż będzie idealnie.

Wydrukowałam w Colorland fotoksiążkę dla babci

By nie powtórzyć sytuacji ze zdjęciami z Kijowa, które mi zaginęły, bo zepsuł się dysk na który je zrzuciłam. A ja nie miałam czasu, by posortować je i wydrukować.

Fotokosiążka, to taki nowoczesny album. Zaprojektowałam fotoksiążkę z podróży, by babcia miała szansę zobaczyć mój wyjazd do Azji. Dla babci liczy się tylko druk, zdjęcia pokazywane na ekranie są w jej pojęciu mniej prawdziwe, a ja chcę to szanować.

fotoksiążka z wakacji
fotoksiążka Colorland

Moje ulubione zdjęcia to te, które zrobił mi ktoś przypadkowy. Są spontaniczne i dość naturalnie oddają momenty. Sam proces projektowania jest bajecznie prosty! Skorzystałam z nowego formatu 24×24, czyli kwadratu, załadowałam zdjęcia i zaczęłam je układać na poszczególnych stronach. Można korzystać z wielu gotowych szablonów, można bawić się samodzielnie. Jest nawet opcja automatycznego rozmieszczenia fotografii, ale nie chciałam z niej korzystać. Sama zabawa w układanie zdjęć w edytorze na stronie https://www.colorland.pl/fotoksiazka jest przyjemnością i szkoda mi było jej sobie odbierać!

Najfajniejsze jest chyba to, że przed zatwierdzeniem system wypluł mi powiadomienia o rzeczach, które muszę poprawić. Np.zbyt kiepskiej jakości zdjęcia, gdy nieopatrznie załadowałam kopię ze swoich stories zamiast pełnowymiarowej fotki z rolki aparatu. Uwielbiam, gdy system jest intuicyjny i prowadzi mnie za rączkę! Sama bym to przeoczyła, a tu miałam jasno wyjaśnione, co trzeba zmienić.

jakość wydruku
fotoksiążka Colorland

Jestem też zachwycona jakością wydruku. Kolory są takie, jakie były w rzeczywistości (wybrałam druk 7C). Przez chwilę myślałam o tym, żeby dodać do zdjęć podpisy, ale ostatecznie stwierdziłam, że naniosę je cienkopisem podczas prezentowania całości. Moi rodzice śledzą mnie na instagramie, babcia nie ogarnia technologii. Wiem, że taka fotoksiążka ją po prostu ucieszy. Format kwadratu pozwolił mi w całości umieścić zdjęcia, które zrobiłam z myślą o instagramie, jak to z mostu w Wietnamie! Przy zamawianiu można dodać pudełko na prezent.

Zadanie było trudne, bo zdjęcia są bardzo zróżnicowane. Mamy mglisty Wietnam, nasycone zielenią Bali, przepiękne plaże i wodę oraz kolorową, nasyconą neonami Tajlandię. Wszystko zostało oddane jak należy, fotoksiążka ma nienaganną jakość.

Jestem zadowolona. Uczę się tego podejścia! Gdy rozmawiam ze znajomymi, którzy coś stworzyli – ebooka, książkę, kurs, webinar, prawie każdy mówi: dzisiaj zrobiłbym to zupełnie inaczej. I myślę, że to jest ok, że z wiekiem widzimy progress. Jak zerkam w swoje stare wpisy na blogu, to też często łapię się za głowę! Problem w tym, że gdybym wtedy łapała się za głowę, to pewnie nie prowadziłabym bloga do dzisiaj. Gdzieś tam po drodze szybko straciłabym zapał, skupiając się na nieustannym dopieszczaniu i poprawianiu treści. A przecież można inaczej, ucząc się na swoich błędach i czyniąc każdą kolejną trochę lepszą.

Apple nie wypuściło od razu idealnego smartfona. Gdyby tak było, nie doczekalibyśmy się jego jedenastej wersji, tylko od początku byłby na takim poziomie. Pierwszy Iphone był wystarczająco dobry na tamte czasy.

Ogromnie się cieszę, że zachowały się moje zdjęcia z dzieciństwa i nikt nie pomyślał „tu włosy jej sterczą, tego nie drukujemy”. Staram się pamiętać o tym, by robić rzeczy raz, a dobrze. Nie perfekcyjnie, po prostu ok.

Ja jeszcze nigdy przeglądając rodzinny album nie miałam poczucia „o nie, można to było zrobić lepiej”. Zawsze zachwycałam się tym, co skrywał. I chciałabym kontynuować takie zachwyty! Fotoksiążka okazała się bajecznie łatwa w zaprojektowaniu, a ja bezdotykowo odebrałam ją z paczkomatu.

Promocja na fotoksiążki specjalnie dla Was

Jeśli też masz ochotę stworzyć coś trwałego (i wystarczająco dobrego!) to razem z Colorland przygotowaliśmy dla Ciebie wyjątkową promocję – zyskasz aż 42% rabatu na fotoksiążkę o wymiarze 24x24cm, 48 stron.
Korzystając ze specjalnego kodu: ANIAMALUJE zapłacisz tylko 39 zł zamiast 68 zł! Ta promocja, specjalnie dla Was, potrwa tylko do 14-go czerwca. A czas realizacji zamówienia to tylko 3 dni.

Ja jestem zachwycona!

okładka fotoksiążki z podróży
fotoksiążka Colorland

Wpis we współpracy z Colorland.pl

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Basia
3 lat temu

Lubię takie fotoalbumy, fotoksiążki, ale też po prostu wywoływanie zdjęć 🙂

Żaba
3 lat temu

Może i jestem złym człowiekiem ale na naukę gotowania z mamą nie mam cierpliwości. Na patrzenie na ręce, na ” no trochę dosyp” (ile to jest trochę? No trochę). Nie umiem, postanowione – uczyć się dopiero na swoich garach.

Ciekawe rozumienie stwierdzenia „raz a dobrze”. Zawsze odbierałam to „dobrze” jako perfekcyjnie. Dopracować tak aby efektu nie trzeba było poprawiać.

Olga K.
3 lat temu

Aniu, dziękuję za ten wpis i myślę że skorzystam z kodu promocyjnego już dzisiaj lub jutro. Przygotowuje zdjęcia. Spadłaś mi z fotoksiażką z nieba. Ja z moim mężem zaplanowaliśmy bardzo skromny ślub bez zbędnych wydatków a tu pojawia się okazja na świetny album ślubny małym kosztem. Dziękuję i pozdrawiam 😊

Agnieszka
Agnieszka
3 lat temu

Takie zachowywanie wspomnień to rewelacyjna sprawa! Ja akurat robię fotoksiążki w cewe.pl – bo jakościowo uważam, że wychodzą najlepiej. Robiłam własnie na Dzień mamy – i aż sięmama wzruszyła. Takie osobiste prezenty najlepsze.

Anna
Anna
3 lat temu

Aniu z jakiego telefonu korzystasz?

Klaudia
3 lat temu

Lubię, jak program sam mi podpowiada, co zrobiłam nie tak i co moge poprawić 🙂

Previous
Toksyczni rodzice? Przeczytaj, poczujesz się lepiej
Raz a dobrze

7
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x