Przeglądając przypadkowe zdjęcia stwierdziłam, że jest idealna pora na to, aby napisać, jak idzie mi wyzwanie 100 dni bez spodni. Oczywiście nie chodzi w nim o chodzenie 100 dni pod rząd w sukience, ani o to, aby nie zakładać nic na „dół’. To tak gwoli wyjaśnienia, bo czasami czytanie ze zrozumieniem sprawia niektórym duży problem 😉 Przyznaję, że jest z tym u mnie różnie i naciągałam, zamalowując na zielono kwadracik w każdy dzień, kiedy miałam na sobie sukienkę/spódniczkę chociaż trochę. Np. cały dzień biegałam w rurkach, a potem wskoczyłam w kieckę na urodziny koleżanki.
Piękne miny strzelam, gdy krzywię twarz do słońca 😀 Ta prawdopodobnie wyrażała coś w stylu „idź z tym aparatem”.
Jednak wracając do sukienek i spódnic to:
- spodnie zakładam, gdy gdzieś dłużej jadę, np.pociągiem, albo chcę usiąść w siadzie skrzyżnym (bardzo częste u mnie :))
- Najwygodniejsze są spódnice maxi z kieszeniami. Takich cudów niestety nie szyją prawie nigdzie 🙂
- Sukienki i spódnice są łatwiejsze w obsłudze w ciepłe dni, kiedy rajstopy nie są potrzebne
- Mając na sobie sukienkę czuję się lepiej
jeśli chcesz być na bieżąco, zostan obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂
Lubisz – zalajkuj 😉
piękna sukienka, skąd?
wow, wygladasz super!
fajnie, ze zamieszczaz wiecej swoich zdjec, wpisy dzieki temu sa bardziej autentyczne?bardziej do mnie przemawiaja?nie wiem, ale fajnie mi sie czyta Twojego bloga ostatanio, kidys zagladalam od czasu do czasu, teraz sledze na biezaco:)
Pozdrawiam
nie ma sprawy, oto i ja 😉
szkoda, ze nie udalo mi sie przeczytac Twojej ksiazki w czasie drzwi otwartych, 2 razy sie rejestrowalam sie nie udalo, niestety, ale bd na nia polowac:)
oto ja, drzwi jeszcze trwają, chyba do poniedziałku, moze się uda 🙂
ja juz jestem za półmetkiem
ale ja uwielbiam sukienki 🙂
ta ktora masz jest sliczna i bardzo w moim stylu 🙂
półmetek? wow!
Ostatnio kupiłam pierwszą krótką sukienkę od lat i próbuję się przełamać. 🙂
no to trzymam kciuki 😉
Ach.. 100 dni.. też myślę nad takim wyzwaniem, ale raczej 30 – dniowym 🙂
Ja wyzwania nie podejmowałam, bo bez spodni prawie codziennie, więc pewnie już bym "zaliczyła" 🙂 Teraz jak jest gorąco rzadziej, bo niestety nie mogę chodzić bez rajstop, więc zakładam jak najlżejsze spodnie.
Maxi spoczko ale rajtuzy albo chociaż spodenki tak czy siak trzeba będzie wrzucić pod spód – mam uda tak puchate, że bez rajstop ocierają się o siebie do krwi, szaleństwo. Żadnych alladynek, luźniejszych spodni, kiecek dla mnie 🙂 Smutna sprawa, ale co robić (schudnąć 30 kilo, wiadomka).
A maxi z kieszeniami znalazłam w H&M i New Looku, nie w tym roku wprawdzie, ale widziałam bardzo podobne jak byłam ostatnio; nie sprawdziłam ich wprawdzie na okoliczność kieszeni, ale może mają!
Właśnie też chciałam pisać, ze maxi z kieszeniami są w H&M. O takie: http://www.hm.com/pl/product/10278?article=10278-A
zrobiłaś prawko?
btw. pięknie wyglądasz i popieram autora drugiego komentarza, im więcej tu zdjęć, tym częściej zaglądam, ale tak mnie zastanawiają te kluczyki 🙂
nieee 😉
Ach jak slicznie wygladasz!!! Ja sukienki czesto nosze i mam ich mnostwo, wiec tez wyzwania nie podejmowalam.
prezentujesz najlepsze podejście do rozwoju jakie kiedykolwiek widziałam. Nie zgrywasz panny idealnej i nie udajesz, że chodzisz w sukienkach 24/h 🙂 Zdjęcia są naturalne, nawet literówki nadają blogu charakteru, czuję, że pisze dziewczyna, która rzeczywiście poza blogiem robi coś w życiu. A jestem jedną z grammar nazi więc to dla mnie nietypowe 🙂 Jestem z Tobą od tekstu dotyczącym gronkowca (pomogło,za co bardzo dziękuję) i czuję, że zostanę na dłużej. Wczoraj czytałam w nocy prawie całe archiwum, myślałam, że jesteś dużo starsza, dopiero przy którymś tekście zauważyłam, że jesteś młodą dziewczyną.
Pięknie wyglądasz, chyba sama zdecyduję się na wyzwanie 🙂
bardzo dziękuję 😉
Pięknie wyglądasz w tej sukienca. :)Zdjęcia są świetne, bardzo naturalne. 🙂
wreszcie blog normalnej, niezblazowanej dziewczyny, gdzie pokazujesz sukienkę, nie outfit, normalne miny, własne wpadki, wszystko to zamiast wymuskanych sesji typu Kasia Tusk, gdzie blogerka uczy jak mimo cięzkiej pracy biega na szpilkach w lawendowanych sukienkach, z perfekcyjnym makijażem, pomalowanymi paznokciami i udaje, że włosy rozjasniły się jej od słońca 🙂 Lubię popatrzeć na ładne zdjęcia, ale to nierealne i frustrujące.
Ja swoich dni nie liczę, ale idzie mi wolniej, bo poruszam się na rowerze, i mało która spódnica/sukienka się nadaje. I mam podobnie jak Ty – traktuję już spodnie jako strój roboczy, na dni pełne bieganiny.
Chodziło mi raczej o to, że obcierają mi się uda o siodełko w za krótkiej spódnicy (w szortach tuż za tyłek zresztą też). Ale ten patent też jest niezły. A na miniówki ze sztywnego materiału i to nie pomoże – majtki będzie widać. Miałam zresztą taką akcję niedawno, na światłach stałam i się ulotkarz kręcił koło mnie i zaglądał. Tak bardzo mnie zdziwiła jego bezczelność, że osłupiałam, nie wiedziałam co z nim zrobić. Ze względu na rower najlepsze są długości midi, o linii A albo z koła.
Zgrabnioszka! Nie pamiętam kiedy miałam kieckę na sobie:/
Bardzo lubię nosić sukienki, gdybym mogła chodziłabym w nich ciągle:) Kiedyś myślałam, że są niezbyt wygodne i rezerwowałam je na jakieś specjalne wyjścia ale mój chłopak jest fanem sukienek maxi i namówił mnie na kilka. I teraz uważam, że nie ma nic wygodniejszego:)
Ostatnio myślałam o zakupie sukienki na te upały jednak niestety niczego odpowiedniego dla siebie jeszcze nie znalazłam a szkoda, bo przymierzając kilka z nich stwierdziłam, że nie wyglądam w nich aż tak tragicznie jak się tego spodziewałam ;))
Kiedyś chodziłam tylko w spodniach – dziś (prócz dresów) mam tylko jedną parę spodni. Sama jestem w szoku;).
Może też o tym napiszę? Zainspirowałaś mnie;).
zachęcam 😉
Ja to od kilku lat biegam w sukienkach i spódnicach, czy to deszcz, śnieg czy upał. Po prostu są dla mnie najwygodniejsze :)Trzymam kciuki za jak najczęstsze ich noszenie 🙂
Dla mnie też! I przynajmniej czuję się oryginalna wśród tłumu spodniowców 😉 gorzej latem,wszyscy nagle kochają kiecki i niektórzy klienci z mojej pracy mówią do mnie "oo,wiosna przyszła to spódnicę pani założyła!". No cóż,ostatni raz spodnie miałam na sobie parę lat temu;/
Aniu,jak znajdziesz maxi spódnicę z kieszeniami to daj znać, namiętnie takiej szukam!(która będzie dla mnie do ziemi, bo wszystkie niestety do kostek albo do połowy łydki…)
no właśnie lipa z tym, nie ma nigdzie 🙁
wczoraj założyłam sukienkę. trochę, bo tylko na zakupy, ale jednak 😉
nie mam butów do sukienek 😛
Mając takie piękne nogi to aż żal ich nie pokazywać. Ja nie mam szans na spódnicę, moje nogi są fatalne.
Bardzo lubię szerokie spódnice tuż za kolano albo te maxi, do samej ziemi.
a gdzie kupilas buty? bo wlasnie takich szukam
Powiem Ci, że niezła laska z Ciebie 😀
Ja niestety bardzo mało chodzę w spódnicach/sukienkach. Wydaje mi się, że w wielu fasonach wyglądam niekorzystnie 🙁
Przydałaby się i dla mnie taka akcja.
Może w sukienkach mało chodzę, ale w spódniczkach coraz częściej właśnie dzięki temu wyzwaniu. Chociaż sporo wolniej mi idzie niż Tobie i tak jest fajnie 😀
"Spodnie jako strój roboczy" 🙂 Skąd to znam! Jak idę do dzieciaków to nie chcę świecić majtami tarzając się z nimi po dywanie i stąd ubieranie spódniczek/sukienek ograniczyłam do minimum… Śliczna sukienka 🙂
ale masz ładne nogi <3
Ślicznie Ci w sukienkach.
Ja się trzymam, ostatnio cały tydzień biegam w sukienkach i zaczęłam się czuć w nich bardzo dobrze!
Pięknie wyglądasz Aniu, takie zgrabne nogi wręcz trzeba pokazywać! 🙂 Przyznaję, że ja również pokochałam sukienki i spódnice, lubię się wyróżniać i fakt, są mega wygodne 🙂 Pozdrawiam!
Co do spódnic maxi, widziałam taką szarą, z kieszeniami, dobrą gatunkowo w House, było jeszcze parę innych, równie ładnych.
Wyglądasz dużo dużo lepiej niż wszystkie "szafiarki" razem wzięte 🙂 Bardzo chciałabym nosić sukienki, mam kilka ładnych w szafie, ale niestety mam problemy z krążeniem i nie chcę paradować z fioletowymi nogami 🙁
masz rację, po prostu zbyt łatwo popadam w zachwyt gdy mi się coś podoba 😀
też mam problemy z krążeniem i fioletowe nogi ale.. przestałam się tym przejmować 🙂 noszę krótkie spodenki i sukienki, a jeżeli ktoś się będzie o mnie "martwił" to jego problem 😀
Ciekawe wyzwanie :). Chyba za bardzo lubię spodnie, żeby się przełamać 🙂
chyba bym niewytrzymała dnia bez spodni rzadko kiedy ubieram spódnice, sukienkę raczej jedynie okazjonalnie 🙂
W spódnicach/sukienkach "niemini" o luźniejszym kroju da się siedzieć skrzyżnie, ja to praktykuję 😀
powodzenia w dalszym wyzwaniu!
śliczna sukienka , ja też uwielbiam chodzić w sukienkach i spódniczkach zwłaszcza jak jest tak ciepło:)
zapraszam do mnie:)
ja też lubię chodzić w sukienkach, ale niestety obcierają mi się uda i to nie jest fajne, raz założę sukienkę a potem przez tydzień mi się to goi ;/
u mnie nietypowo, bo 'bez spodni' chodzę całą zimę 😀 odkąd odkryłam, że w zestawie grube rajstopy+ spódnica jest cieplej przy niskich temperaturach niż w dżinsach. w dżinsach mi często było za zimno w temp. około 0 i poniżej, a rajstop pod spodnie zakładać – brrr, nienawidzę 😉 za to latem czy wiosną tak jak teraz, raczej rzadko, bo nie lubię chodzić w krótkiej spódnicy bez rajstop np. na uczelnię, a długich spódnic nie lubię, w ogóle cienkich rajstop nie lubię, więc zdarza się głównie w wolne, naprawdę ciepłe dni 😉
Podziwiam Cie za tyle już dni. U mnie jednak cały czas królują spodnie, przymierzałam jednak ulubioną posiadaną spódniczkę, ale… jeszcze nie dla mnie. 🙂 Musze resztę wyciągnąć spódniczkę i sukienek.
Bardzo fajne maxi spódnice i właśnie z kieszeniami są w reserved. Nawet sama taką kupiłam 🙂
p.s mój pierwszy komentarz u Ciebie 😉
Pasuje Ci taka sukienka 🙂 Ja jakieś 4 lata temu miałam taką fazę, że codziennie chodziłam w spódniczkach i spodnie leżały w dalekim kącie zapomniane 😉
Halo Bydgoszcz! Poleci ktoś jakieś fajne second handy?? Takie z młodzieżowymi ubraniami, bo te, które odwiedziłam proponowały ubrania 60+ ;/
Aniu, ta sukienka z F&F jest śliczna, koniecznie muszę się wybrać do Tesco; moja koleżanka też tam sobie ostatnio kupiła piękną kwiecistą sukienkę (nomen omen koleżanka też Ania ;p)
Dzięki!
Super pomysł, gratuluję. Więcej dziewczyn powinno podjąć takie wyzwanie.
osobiście wolę spodnie,bardziej komfortowo się w nich czuję choć nie sądzę,że w przypadku sukienek/spódnic tak nie jest 😉
Uwielbiam spódnice i sukienki, choć kiedyś wcale tak nie było. Mam nieporównywalną ilość spódnic w stosunku do spodni. Ale zawsze mam problem z zakupami sukienek, takich zwykłych na co dzień, bo albo nie taki materiał, albo za eleganckie, albo za krótkie, albo o tak wymyślnym kroju lub wzorze, że szkoda gadać.
O matko, stopy! 😀 To również moja zmora, z tym że ja zawsze jadę blokerem SPF 50+ po całym ciele, a o stopach zapominam. Śmigając przez cały dzień w sandałach. I stopy są wtedy piękne, czerwoniutkie.
Ja ostatnio pokochałam krótkie spodenki, a najbardziej lubię sukienki odcinane w talii z rozkloszowaną spódnicą.
ale wyładniałaś! śliczna sukienka <3
Pięknie Aniu wyglądasz:))
Jestem za mało zorganizowana, żeby zaznaczać kwadraciki 😀
Chodzę w sukienkach i spódnicach bo to w spodniach bym się uparowała chyba, ale mam problem z butami do nich, więc noszę trampki.. Chyba muszę nowe buty kupić bo niewygodnie mi w nich bez skarpetek.
Wow śliczna figura. Pasują ci sukienki 🙂 Pozdrawiam
Hej, piękne zdjęcia i super wyglądasz nawet się krzywiąc heh 🙂Ja czytając Twój pierwszy post o wyzwaniu pomyślałam, że to może być świetna sprawa. Sama, jak wyrosłam już z gimnazjalnych kompleksów gdy nigdy nie zakładałam spódnic i sukienek po prostu je pokochałam. Od dziecka uwielbiałam, ale zawsze twierdziłam, że jestem za gruba choć tak nie było. Czy Ty nosząc spódnice, sukienki nie spotykasz się z dziwnymi komentarzami ?Mi ostatnio przytrafiła się nie fajna sytuacja. Nie chce chodzić do szkoły w sukienkach/spódnicach, nie lubię słuchać opinii ludzi z klasy, którzy są strasznie fałszywi. Ale zrobiłam sobie z koleżanką wolne, wybrałyśmy się… Czytaj więcej »
Dziękuję Ci za rady. Ja też nie rozumiem co takimi facetami kieruję. W każdym razie muszę być bardziej pewna siebie.
Jeszcze raz dzięki ! 🙂
Aniu, a mogłabyś napisać coś o powiązaniu spodni z infekcjami dróg rodnych? Wiem, że mogłabym sama tego szukać, ale nie będę oszukiwać – Twoje teksty są o wiele przyjaźniejsze dla czytelnika niż jakieś super uber mądre wykłady profesora XYZ który nie zawsze jest świadomy, że przeciętny szary człowiek połowy tych wywodów nie zrozumie tak jak by chciał.
Ja już prawie codziennie noszę spódnice lub sukienki chociaż przyznam, że nie zapisuję. Zaczęłam zapominać o zamalowaniu kwadracika i teraz bym już musiała skłamać. Ale kiedy ostatnie spodnie mi się rozwaliły stwierdziłam: muszę kupić 2 pary rajstop i nie popędzilam do sklepu po spodnie. 🙂