Przeprowadzam się, małe gnojki, chińskie szmaty [TYGODNIK]

Znasz to uczucie, gdy postanowisz coś w swoim sercu na długo przed tym, jak zrobi to twój umysł? Za każdym razem gdy podejmowałam decyzję „zrywam się z chemii”, żaden ciąg logicznych argumentów którymi siebie przekonywałam nie miał racji bytu.
Podobnie jak z wyborem laptopa. Zobaczyłam jeden i było „ten i już”. Dalsze monologi wewnętrzne to zwykłe cherry picking. Btw – jeden z miliona powodów, dla których nie chcę mieć nic wspólnego ze szkolnictwem wyższym.
Tak właśnie postanowiłam o przeprowadzce. Uświadomiłam to sobie później niż zadecydowało…serce?
Cholera wie.
Nie kminię tego. Ufam swojej intuicji. Sprawdziłam tylko, czy podołam finansowo i postanowiłam wynająć mieszkanie w stolicy.
Moje wymagania w małym budżecie były dość spore, jednak jestem człowiekiem wielkiej wiary. Powiadomiłam znajomych na fejsie i o dziwo bardzo wiele osób włączyło się w akcję poszukiwania nowego lokum. Zakończonej sukcesem dnia drugiego. 
Czasami nie rozumiem swojego życia, ale ufam, że będzie dobrze. Po prostu w to głęboko wierzę. Naiwne, ale zawsze się sprawdza. Zawsze.
Pamiętam, jak byłam bardzo pod kreską, a objawiły się okolicznościowe banknoty z Piłsudskim, które od razu zyskiwały na wartości. Takie okazje do mnie trafiają dlatego, że nastawiam się na ich szukanie, a nie na szukanie dziury w całym, powodu dla którego komuś można dopiec, dowalić, dogryźć. Polecam, Ania Kęska
Jeśli coś mnie wkurza w ludziach, to jest to ignorancja.


co za małe gnojki!

Staram się być taką osobą, jaką sama chciałabym spotkać na swojej drodze. Gdyby zaginął mi kot – chciałabym aby ktoś oddzwonił na ogłoszenie że go widział. Dlatego sama dzwonię. I tak dalej. Bardzo mi więc przykro, że większość ludzi jest obojętna. Na krzywdę innych. Na zło. Na przemoc. Na niesprawiedliwość. I jest mi przykro, że tych kilka zdań napisancyh 4 lata temu jest wciąż aktualne:

Kłapiemy dziobami nie tam gdzie trzeba. Że ktoś ubrał dziecko za ciepło. Że taka młoda a w ciąży. Że taka ładna, a z takim brzydkim facetem. Zaglądamy ludziom przez okna i do wózka w markecie. Ale zareagować w ważnej sprawie to już nam ciężko.

Ostatnio zrobiłam sobie duży logout od internetu i bloga. Trochę z nadmiaru innych zajęć, trochę dla idei (chciałam zobaczyć, czy blog jest mi potrzebny do życia), trochę też dlatego, że internet na moim zadupiu stał się KOSZMARNIE wolny na przestrzeni ostatnich dwóch-trzech miesięcy. Ja wiem, że mieszkam pod lasem ale bitch please – mam 3 internety i każdy robił to źle.
Toteż więcej skupiałam się na innych rzeczach. Np. nieustannie wyglądając jak pajac, bo wzięło mnie na ruch ;D
Może te spodnie nie wyglądają, ale to najwygodniejsze dresy ever. Tak by the way, bo i tak będzie sto pytań (klik). 
Ile fajnych rzeczy się ostatnio wydarzyło – zliczyć nie jestem w stanie. Ile osób okazało mi pomoc – także nie zliczę. 
To zdjęcie okrążyło pewnie internet tysiąc razy. Do mnie trafiło w idealnym momencie. Kevin Chang jest uosobieniem wszystkiego, czego nie cierpię.

Jest taka ciekawa teoria, że w 5 osób z którymi najczęściej przebywamy ma ogromne znaczenie dla naszego rozwoju i ogólniej – życia. To wpływa na wszystko – nawet na masę ciała (sposób spędzania czasu wolnego, jedzenie…). Jedyne czego się obawiam, to zły dobór tych pięciu osób w nowym mieście ;). Potrzebuję wokół siebie ludzi życzliwych, fascynujących i po prostu dobrych.
Pisząc te słowa przypomniałam sobie, że niedawno na piątkę obroniła się Marta, która wyczerpuje te wszystkie kryteria!

Gratulacje Marta! Kilka osób mnie pytało, więc podrzucam – książka Marty jest do wygrania u niej na blogu (klik). Chciałabym, by na świecie było więcej takich Mart. Serio.

W temacie książek… rok temu miałam przyjemność organizować dla Was konkurs z książką Magdy Stachuli „Idealna”. Niedawno wydawnictwo podesłało mi kolejną pozycję… nie śpię, bo czytam Trzecią – genialny pomysł na nazwę wydarzenia 🙂 Premiera książki 3 lipca 🙂 Kończy się też mój abonament na książki w Legimi, które jest dla mnie tym, czy dla innych Netflix lub Spotify – usługi abonamentowe zmieniły nasze życia. Nie wiem czy zrobić sobie eksperyment z przerwą od ebooków i przeczytaniem stosika drukowanych książek (albo ogarnąć jakąś bibliotekę w Waw) czy kupić kolejny abonament – o swoich wrażeniach pisałam jakiś czas temu w tekście czytnik za złotówkę – czy to się opłaca?

 Czasami miałabym ochotę napisać na blogu coś głębszego, ale i tak 90% komentarzy dzisiaj brzmiało „skąd sukienka???”
Jak to skąd – to jedna z tych „chińskich szmat”, które ponoć są badziewne. I które podobno zaśmiecają mój blog. A potem znikają w 24h od publikacji linka 😀 Logika i konsekwencja odbiorców. Na poważnie – ja bardzo lubię te „chińskie szmaty” link do tej znajdziecie tutaj. Jak widzicie – byłam też u fryzjera, ale to wszystko jest jeszcze na insta stories, gdzie zapraszam.

Linki tygodnia – moje i obce:

  • Najgenialniejszy człowiek na świecie 😀
  • Chińskie szmaty – gdy nie masz mojego skilla i robisz to źle – ostatnio na jakieś 100 zamówień dla siebie i innych zaliczyłam tylko jeden fail. Wkrótce go wam pokażę, ale jestem ogromną fanką Ali i zakupów z Chin. 
  • Inteligentne ciało – tekst Ani
  • Skąd się biorą beznadziejni faceci?
  • twoje odbicie w lustrze zależy tylko od ciebie
  • Wzór skargi na listonosza – czy was też kiedyś wkurzył nosząc awiza zamiast listów? Na swojego obecnego nie mogę narzekać, podobnie jak na kurierów, ale znam wiele przykrych historii, więc polecam. Podobno skargi działają #sprawdzoneinfo
  • I moja prywatna prośba, trochę dziwna ale wysłuchajcie 😀 Wracając z Meet Beauty w autobusie zobaczyłam dziewczynę, która wygrała konkurs (wizażu? makijażu? charakteryzacji?) Nie znam się.  Jest młodziutka, ale ma taki talent, że głowa mała. Przymierza się do założenia bloga, ale coś nie widzę tego bloga ani kanału na youtube, więc proszę – kopnijcie ją w tyłek dla motywacji – profil https://www.instagram.com/ladystardust/ (już poprawiłam link, dzięki!) – wierzcie mi – widziałam na żywo i zbierałam szczenę z podłogi, a makijaż generalnie nie mnie nie kręci więc to wyczyn. Będzie mi bardzo miło, bo żal by ten talent chował się przed światem. Z doświadczenia wiem, że blog potrafi bardzo pomóc w rozwinięciu skrzydeł, kariery, zdobyciu zleceń, klientów i tak dalej. Nie wiem, jakiś komentarz? 😀 W stylu „załóż bloga”? 
To tyle 🙂
Buziak!


Bądź na bieżąco! 
  INSTAGRAM ❤ FACEBOOK 
❤ FACEBOOK MONIKI 

Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –

 jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂

Follow on Bloglovin

Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Previous
Beznadziejni faceci – skąd ich tylu?
Przeprowadzam się, małe gnojki, chińskie szmaty [TYGODNIK]

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x