Coś co tobą potrząśnie, biały hipopotam i moja talia [TYGODNIK]

Ile czasu potrzeba, by się do czegoś przyzwyczaić? Zaczniesz malować kreskę eyelinerem kilka dni z rzędu i potem nie pamiętasz już nawet jak wyglądałaś bez niej… Od tygodnia na śniadanie jesz owsiankę w owocami i masz wrażenie, jakby to był twój stały i niezmianny rytuał od lat.
 Ja mam tak dzisiaj z lokami/falami. Piszę do was tekst z prostymi włosami i coś mi już się we mnie nie zgadza 😀

Czas błyskawicznie zasuwa – ciężko mi przypomnieć sobie rzeczywistość, w której nie biegałam, a przecież ta z większym wysiłkiem fizycznym jest stosunkowo nowa. 
Mam wrażenie, że z Warszawy wróciłam całe wieki temu, a przecież to było dopiero w poniedziałek – w który zdążyłam także przekonać się czym jest depilacja laserowa (opiszę swoje wrażenia za jakiś czas).
Śledzący mnie w aplikacji snapchat wiedzą jak bardzo zaskoczył mnie krótki czas całej procedury. No i brak bólu :). Ci, którzy nie śledzą, dowiadują się dzisiaj :D, jednak nie umiem już oddać tej spontaniczności, która mi wtedy towarzyszyła. Wiecie, to jak śmianie się z żartu usłyszanego po raz pierwszy a śmianie się z niego za drugim razem. 
W poniedziałek spotkałam się też na krótko z Aleksandrą 😉
Znacie jej bloga? Jeśli nie, konieczie wpadnijcie na aleksandranajda.com, ostatnio pisała np. o tym jak wyczyścić białe trampki…a ja żałuję, że nie znałam tego triku w liceum, kiedy się poddałam i przyjęłam dewizę że dobre trampki to brudne trampki :). 
Byłyśmy w lokalu Moko Tuff, ale tuż po zamówieniu fit śniadania i lemoniady (ta akurat była smaczna) musiałam iść jeszcze do McDonald’s 😀 Myślę, że to wyraża więcej niż tysiąc słów 😀
Okulary ze zdjęcia dostałam w prezencie – link do nich znajdziecie tutaj. W sumie fajna sprawa, bo ja wszystko widzę, a moich oczu nie widzi nikt 😀
Tydzień upłynął mi na nadrabianiu zaległości związanych ze zleceniami i…
tym… Mam na myśli to po prawej. Zawsze wnikliwie wszystko sprawdzam, a tutaj taka wtopa 😀 Grunt, że hajs się skarbówce zgadza, ale nie cierpię korekt i innych urzędowych spraw. W tym tygodniu byłam też zapłacić podatek i aż zachciało mi się płakać na myśl o tym, co można by dobrego za te pieniądze zrobić. I dla ścisłości – znam ideę płacenia podatków, ale widzę też jak kasa jest marnowana. Np. nie ma kasy w edukacji a rok temu będąc na evencie w bardzo fajnym hotelu widziałam, że „posiedzenie” miały tam kobiety z ORE (ci od testów dla klas szóstych itp.). Polegało to na tym, że cały czas były na fajeczce. Już nie mówię o tym, że wywalanie kilkudziesięciu tysięcy za lokalizację jest totalnym przepłacaniem i brakiem szacunku dla podatków, ale chciałabym zobaczyć je przy pracy. Serio. No i dlaczego nie mogły tego samego ustalić w jakiejś szkole, w zwykłej klasie, siedząc na zwykłych krzesłach jak zwykli uczniowie i zwykli nauczyciele? ;-).
Na zdjęciu po lewej z kolei niespodzianka od Dresslink, które mnie po prostu zaskoczyło. Co dostałam? 
Portfel, z bezsensownym napisem … no chyba, że ktoś z was umie wyjaśnić mi sens. Byłoby fajnie 😀 Do tego buty, które o dziwo pasują idealnie i bardzo mi się podobają. Nie jestem super wielką fanką balerin, a te są brakującym ogniwem między nimi a sandałami – wyglądają tak ładnie jak na stronie sklepu. Trzecią rzeczą jest pelerynka przeciwdeszczowa – zważywszy na prognozy pogody – całkiem prakatyczna rzecz 😀 – w poprzednim tygodniku jest konkurs, w którym możesz wygrać jeden z dwóch bonów na 50$ do tego sklepu – koniecznie weź w nim udział! 🙂 (klik). Swoją drogą zawsze zaskakuje mnie, że ludzie ustawiają się w kolejkę być puścić lotka, a nie startują w konkursach gdzie prawdopodobieństwo wygranej jest nieporównywalnie wyższe ;).
Kto wciąż każdego dnia pije smoothie lub koktajl? 😉 Ja dzielnie trzymam się tego postanowienia! Zakochałam się też w piosence.
Nie mogę uwierzyć, że jej autorka nie jest jeszcze sławna, bo utwór naprawdę ma moc a i słowa całkiem mi się podobają! Jedna osoba, która zostawiła łapkę w dół musi być głucha 😛

Inne utwory, które nucą mi się w tym tygodniu są idealnym dowodem na to, jak eklektyczny jest mój gust muzyczny. Zresztą nie tylko muzyczny – lubię łączenie skrajności. Te utwory to Jabłuszko pełne snu (nie pytajcie! :D), I took a pill in Ibiza (taka współczesna wersja mojego ulubionego mitu o mieczu Damoklesa), Love Yourself (nigdy nie sądziłam, że spodoba mi się coś, co śpiewa Justin Bieber!) i Dancing Shoes zespołu Arctic Monkeys:

Ogólnie uważam że to jakie buty aktualnie mam na stopach bardzo mocno wpływa na to, jak potoczy się mój dzień ;-).

Aktualnie mam fazę na buty „tak brzydkie, że aż ładne” lub w wersji odwróconej – tak ładne, że aż brzydkie. Te ze zdjęcia wybrałam ponieważ szukam kompromisu między płaskimi a na słupku – od płaskich bolą mnie stopy a na obcasach nie ma fizycznej możliwości pokonania każdej nawierzchni 😛  (jestem tą osobą, która zawsze chodzi na skróty, choćby wiodły one przez bagna).

Pytacie co dzieje się na snapie – pokazuję co jem, co aktualnie robię albo jak ostatnio – że wcale nie mam tak idealnej talii jak mi piszecie – mój organizm zatrzymuje wodę i zawsze robi mi się mały balonik w dolnych partiach brzucha, gdzie mam lekko rozciągniętą skórę. Staram się nad tym pracować, ale nie chcę kreować nieistniejącej rzeczywistości, stąd niczym Max Kolonko – mówię jak jest ;-). Przy okazji pogadałam wam trochę o kręceniu Hula Hoop :).

W pierwszy dzień majówki wybrałam się na mlecze (z których robię syrop zwany miodem) oraz pokrzywy, bez których nie wyobrażam sobie życia. Gdybym wiedziała o ich właściwościach zanim usłyszałam, że muszę brać zastrzyki z żelazem… ech ;-). O tym jak pozbyłam się ostrej anemii za pomocą pokrzyw, pisałam już w 2013 roku i nie mogę wyjść ze zdziwienia (i radości!) jak wiele osób skorzystało z tego sposobu i napisało mi wiadomość z podziękowaniem. W takich chwilach serce rośnie :*.
Na snapie staram się oglądać i czytać wszystkie wiadomości, chociaż sporadycznie zdarza się jakiś błąd. Jeśli chodzi o odpisywanie – odpisuję na wiadomości tekstowe i nie zawsze jestem w stanie odpowiedzieć na te video – czasami mi się ładują a potem coś pada i zonk ;(. Pamiętam o wszystkich kciukach jakie mam trzymać po weekendzie!
na zdjęciu po prawej zabawny znak spotkany po drodze na mlecze. Po lewej – mój ulubiony #lifehack zakupowy by mieć ciastko i zjeść ciastko :).

Przy okazji mam drobną uwagę – takie wiadomości są przemiłe i nawet nie wiecie jakie to jest niesamowite uczucie przeczytać coś takiego, albo zobaczyć jak wysyłacie mi prywatne snapy z waszę interpretacją ćwiczenia wdzięczności , ale chciałam zaznaczyć jedno – nie traktuję swoich czytelników jako „fanów” – raczej jako odbiorców, równorzędnych partnerów. Czuję się niesamowicie gdy piszecie, że jakiś mój tekst Wam pomógł albo skłonił do jakiejś pozytywnej zmiany w życiu, ale ja przecież też wykorzystuję wasze podpowiedzi, np. w kwestii zakupu kredki do oczu! ;-). Zapisałam sobie wszystkie podpowiedzi i sprawdziłam każdą jedną kredkę, po czym wybrałam jedną dla siebie. Ktoś może powiedzieć, że kredka to głupstwo, ale dla mnie (mającej o takich kwestiach zerowe pojęcie), to są niesamowicie cenne podpowiedzi i jestem przeszczęśliwa gdy macie ochotę poświęcić swój czas na skrobnięcie kilku słów :).

Wiecie co jest dziwne? Gdy okazuje się, że Azjaci naprawdę czytają mojego bloga z translatorem i do zamówienia dorzucają mi bluzkę z Muminkiem, bo przeczytali, że uwielbiam książki z tej serii. Nie wiem czy poczułam się z tej okazji bardziej miło, czy byłam bardziej zaskoczona. Nie mam jeszcze pomysłu na to, co zrobię z muminkowym t-shirtem (i zaprawdę nie wiem drodzy przyjaciele jak mogliście go tak brzydko podpisać na stronie sklepu! ;-)), ale sprawiło mi to jakąś radochę.

Na koniec, zanim przejdę do cotygodniowej porcji linków, wrzucę kilka widoczków z moich okolic 😀

Wystarczy zacząć biegać. Albo skakać (nad Wisłą mam dobre schody ;-)).

W Sobotę być może wpadnę do Poznania na Międzynarodowe Targi Poznańskie, bo obiecałam sobie na poważnie podejść do swojego celu, jakim jest ogarnięcie swojego wyglądu. Wiecie, nazwa Ania MALUJE trochę jednak zobowiązuje 😉

Aaaa jeszcze jedna rzecz mi umknęła – mam teraz na uczelni arcyciekawy przedmiot o ideologiach w edukacji i chociaż cała idea studiów doktoranckich wciąż wywołuje we mnie mocno sprzeczne odczucia, to tutaj lektury czytam z dziką przyjemnością :)… rzekłam nieprzeczytawszy jeszcze nic na kolejne zajęcia 😛 Ale przeczytam 🙂

Na moim blogu:

I linki z sieci – jak mówiłam na snapie, zazwyczaj mam ich około setki i selekcjonuję do szczuplejszej wersji 😉

Jeśli chodzi o ten tydzień – myślę, że na tym mogę zakończyć :). Zachęcam do udziału w podlinkowanym konkursie i tęsknię za latem bardzo, bardzo mocno 😀

Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) – jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂

Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Previous
10 pomysłów na to, co robić w maju
Coś co tobą potrząśnie, biały hipopotam i moja talia [TYGODNIK]

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x