Zmagam się z bardzo suchą i wrażliwą skórą, o czym generalnie wiecie. Ale o ile skórę na ciele i twarzy mogę pięknie ogarnąć (przy okazji polecam tekst o tym
o tyle ze skórą głowy nie jest tak łatwo, bo jej sobie codziennie kremem nie posmaruję.
Na szampony drogeryjne zazwyczaj reagowała tak:
A w dalszej konsekwencji tak:
Podrażniona schodziła całymi płatami, a ja wyglądałam jak najbardziej zaniedbany człowiek świata.
A teraz mogę normalnie używać zwykłych szamponów!
Pod tym kątem stał się cud 😉 A stał się za sprawą Agnieszki Niedziałek i jej filmu,o którym pisałam w tym wpisie🔽🔽🔽
Czyli chyba wystarczająco długo, bym mogła z czystym sumieniem polecić.
Zmiana jest banalna – nie myję włosów szamponem, tylko samą pianą. Używam tyle samo szamponu co zawsze, ale już inaczej “podanego”.
Najpierw spieniałam ręcznie, teraz cudem o nazwie kubeczek spieniający. Jak dokładnie działa pokazuję w filmie. Cudo kosztuje półtora dolara już z przesyłką (polecam zamówić od razu dwa, jeden dla koleżanki, mamy, babci). Jeśli link nie działa, na aliexpress wpisz coś takiego;
Portable Foam Maker Facial Cleanser Foam Cup Body Wash Bubble Maker Bubbler for Travel Makeup Tool
Gadżet jest ładny i można w nim spienić płyn do mycia twarzy czy mydło, ale ja stosuję właśnie do szamponu.
Co więcej, wychodzi na to, że spokojnie jestem w stanie domyć głowę używając 1/2 lub nawet 1/3 porcji szamponu, którą używałam do tej pory ;). Super fajne odkrycie.
Jeśli nie chcesz kupować spieniacza, bo np. stale używasz jednego szamponu (ja zmieniam, często testuję nowe), to podobny efekt uzyskasz w opakowaniu do mydła w piance.
Przetestowałam!
W tym celu polecam najtaniej mydełko w piance z Isany (tania linia rossmanna)
Lub drożej Bath&Body Works, Palmolive, Ziaja
Jak skończysz mydło, możesz do opakowania wlać trochę szampony i wody – uzyskasz pianę po naciśnięciu pompki.
Fajna sprawa!
(Jeśli chcesz zrobić mydło spieniające, kup wkład mydła i glicerynę w aptece. Wlej 1/6 opakowania mydła, chlust gliceryny i resztę wody. W ten sposób będziesz mieć mydło duuużo dłużej ;)).
2. Cerkogel, mój hit od lat. To żel, który rozpuszcza naskórek. W sensie – ten naskórek:
Nakładasz na 40 minut a potem możesz wyczesać lub umyć głowę. Jestem team mycie, cerkogel jest mega wydajny (tuba starcza mi na rok!!!!) kosztuje niewiele i działa świetnie. Ja używam trzydziestki (są jeszcze stężenia 10 i 40) nigdy nie miałam z nimi żadnej współpracy ale chwalę dlatego, że wiem jak wstydliwym problemem jest sypiąca się skóra głowy więc chcę by jak najmniej osób się wstydziło 🙂
Napisał za to do mnie kiedyś producent serum bionigree, które robi to samo i przyjemnie, ale to bardzo przyjemnie chodzi, ale jest droższe i w mojej ocenie radziło sobie gorzej, więc nie podjęłam się współpracy. Jeśli jednak coś w cerkogelu komuś nie będzie pasować – ten produkt jest alternatywą.
3. Rezygnacja z suchych szamponów :< No sucha skóra głowy i suchy szampon to niedobre rozwiązanie, jeśli używasz a masz ten problem – zrób sobie wyzwanie i miesiąc bez suchego szamponu.
4. Wzmacniam skórę głowy i tutaj obecnie super serum Sattva by Agnieszka Niedziałek – jestem z niego szalenie zadowolona i malutkie włoski które mi na nim urosły pokazuję na filmie.
Też mam ten problem od lat. Z chęcią sprawdzę czy rozwiązanie jest tak proste 😀
A jeśli ktoś nie lubi Cerkogelu (właśnie testuję i na mojej skórze głowy w ogóle nie działa) polecam Vis Plantis peeling trichologiczny – jest niedrogi działanie ma rewelacyjne.
ja miałam kilka lat problem z ŁZS. Metodą prób i błędów opracowałam swój własny program leczniczy. Czyli rezygnacja z mocnych szamponów, masek, suchych szamponów, lakierów do włosów itp. Przede wszystkim nawilżanie i złuszczanie. Do złuszczania używałam Squamax i dla nawilżenia żelu aloesowego i maści przeciwgrzybicznej. Pomogło lepiej niż sterydy od dermatologa przepisywane każdemu jak leci…
Wow, świat mi się wywrócił do góry nogami 🙂 Nie wpadłabym na to, a tak długo już szukam rozwiązania na moje problemy z przesuszoną skórą głowy… Bardzo, bardzo dziękuję za te wskazówki!
Też mam ten problem od lat. Z chęcią sprawdzę czy rozwiązanie jest tak proste 😀
A jeśli ktoś nie lubi Cerkogelu (właśnie testuję i na mojej skórze głowy w ogóle nie działa) polecam Vis Plantis peeling trichologiczny – jest niedrogi działanie ma rewelacyjne.
ja miałam kilka lat problem z ŁZS. Metodą prób i błędów opracowałam swój własny program leczniczy. Czyli rezygnacja z mocnych szamponów, masek, suchych szamponów, lakierów do włosów itp. Przede wszystkim nawilżanie i złuszczanie. Do złuszczania używałam Squamax i dla nawilżenia żelu aloesowego i maści przeciwgrzybicznej. Pomogło lepiej niż sterydy od dermatologa przepisywane każdemu jak leci…
No właśnie ja miałam takąskórę na pewno wcześniej,tylko przez kilka lat brałam sterydy doustne więc nie wiedziałam,że jestem taka wrażliwa :<
Wow, świat mi się wywrócił do góry nogami 🙂 Nie wpadłabym na to, a tak długo już szukam rozwiązania na moje problemy z przesuszoną skórą głowy… Bardzo, bardzo dziękuję za te wskazówki!
mnie strasznie swędzi skóra głowy nie wiem o co chodzi ale mam z tym problem. od lat włosy strasznie mi tez wypadają i nie mogę zapuscic ;/