Esencja Andrea na porost włosów – efekty [5 cm w miesiąc!]


Wow! – to mój jedyny, jakże elokwentny komentarz po zrobieniu zdjęć do tego tekstu. Konsekwentnie wstrzymywałam się ze zmierzeniem przyrostu aż minie pełny miesiąc od rozpoczęcia „kuracji”, ale cały czas czułam i wręcz gołym okiem widziałam, że Andrea działa. Nie sądziłam jednak, że aż tak!
Na wstępie chciałam zaznaczyć, że decyzja o zakupie niesprawdzonego produktu do włosów z Chin jest moją całkowicie świadomą decyzją i bardzo proszę o nie „uświadamianie” mnie na temat niebezpieczeństw, gdyż jestem ich świadoma :)).
O co tyle krzyku?
Andrea hair growth essence effects
Andrea to chiński produkt na porost włosów. Ma dość tandetny „design”, prosty i bogaty skład: Żeń-szeń, imbir, 何首乌 (roślinkę której nie ma na polskiej wiki, ale jest na angielskiej), ekstrakt z pestek winogron i rozbrajające hasło „etc. natural ingredients”.
Moja wersja pachnie właśnie „cytrusami”, jak piszą w internecie, a tak naprawdę jest to dobrze mi znany zapach imbiru. Ponieważ nie jest to produkt przeznaczony na europejski rynek, jestem świadoma niebezpieczeństw i ryzyka, że w buteleczce może kryć się wszystko.
Wiem też, że niektórzy dostają Andreę jako „olejek”. Niby nie robi krzywdy, ale po prostu nie działa. Stąd wypowiadam się jedynie o tym produkcie który ja dostałam i linkuję do konkretnego sprzedawcy. Pokażę też zdjęcia opakowania, by nikt nie kupił podróbki.
No właśnie – nie wspieram kupowania podróbek, kupowanie podrabianych kosmetyków jest dla mnie bez sensu, natomiast to co stosują Chińczycy (a jest ich ponad miliard) zawsze mnie w jakiś sposób kusi i kręci ;-).
Poprzednia aktualizacja włosowa napisana 19 stycznia znajduje się tutaj:
Przypomnę tylko zasady:
Zawsze ta sama sukienka, pasek w najwęższym miejscu talii, zero olejków do stylizacji, odżywek w sprayu itp. Ot „gołe” włosy.

Pech chciał, że dzisiaj pada deszcz 🙁 Sztuczne światło nie jest zbyt łaskawe, stąd inne zdjęcia są z fleszem. Rzeczywista kondycja włosów to coś pomiędzy fleszem i zdjęciami bez flesza.
Żeby nikt mnie nie posądził że stanęłam krzywo, machnęłam głową itp. – zdjęć jest kilka, można sobie patrzeć na punkty odniesienia, jak pasek, ramiona, łokcie. Nie mam żadnego interesu w „fałszowaniu” rzeczywistości, bo przecież za miesiąc znowu pokażę aktualizację ;-)) 
Co stosowałam:
– Jantar, po którym mam swój typowy, smutny przyrost 1-1,5 cm. Niestety nie jestem na niego podatna
– Taką samą pielęgnację jak w tym tekście 
Doszły dwa produkty:
Olejek Kerastase, do włosów farbowanych. Stosuje go moja mama, ja odlałam sobie trochę do małej buteleczki. Na dole powinien mrugać widget z automatycznie wyszukaną najniższą ceną 😀
Oprócz tego zmieniłam maskę z Kallosa na Pilomax Wax Klasyczny.
Doszła też esencja Andrea – 20 ml.
W ciągu miesięcznej kuracji zużyłam całe opakowanie.
Moje wygląda dokładnie tak jak wyżej. Wiem, że produkt bywa niestety podrabiany, co jest dla mnie sporym zaskoczeniem 😀
Jak powinnam stosować? Na 100 ml szamponu wlewa się 3 ml produktu i przy myciu masuje się głowę 3 minuty. Ja szampony podrasowuję olejkiem z drzewa herbacianego, więc wybrałam inny sposób.
Z góry zaznaczam – nie wiem czy jest bezpieczny! Imbir mimo wszystko jest dość silny.
Proporcje i sposób mieszania z jantarem opisałam tutaj:
Wcieralam przed snem 🙂
Skąd wiem, że zadziałała Andrea, a nie np. jantar, masowanie skóry głowy, dieta?
Bo nie zmieniłam nic poza dodaniem Andrei w stosunku do ostatnich dwóch miesięcy.

Efekty. Po lewej – 19.01, po prawej – 19.02, czyli dzisiaj

Przekłamania w kolorze to wina ciepłego światła żarówki lub zimnego światła flesza.

Ja osobiście jestem oczarowana, ale:
– Produkt ma niewygodne opakowanie. Szybko sobie z tym poradziłam mieszając z jantarem, ale prościej byłoby od razu wlać miks do butelki jantaru. Podejrzewam, że ciemne szkło jest ciemne nie bez przyczyny, więc każdorazowo robiłam sobie tylko porcję na dwa dni
– Produkt wzmaga „łupież”. Dla mnie to normalne, że skóra się łuszczy bo błyskwicznie wyrastały mi nowe włosy. Nic nie swędzi, nie piecze itp. Ten sam skutek uboczny miałam niestety po jantarze 🙁

– Nieznany produkt wymaga próby uczuleniowej, dla mnie to oczywiste, ale imbir potencjalnie może uczulać 
– Po zaaplikowaniu wcierki czułam coś w rodzaju uderzenia krwi do głowy. Zupełnie jakbym wisiała 2 minuty głową w dół, jest to pewien dyskomfort, na szczęście szybko mija. Jeśli ktoś jest wrażliwy na takie bodźce, może produkt nie jest dla niego.
Stan moich włosów z dzisiaj, zdjęcia z fleszem: 
W razie wątpliwości to cały czas zamieszczałam różne zdjęcia na blogu i instagramie, więc można sobie zmierzyć :)). 
Rzeczywista kondycja włosów:
Skóra głowy po aplikacji wcierki była poirytowana, co objawiło się białymi kropkami złuszczonego naskórka na czubku głowy.  Skutkiem ubocznym jest też aureola z baby hair, natomiast końce po zabezpieczeniu olejkiem wyglądają dużo lepiej niż gdy są „gołe”.
Szal z pomponami to bardzo fajny, milutki komin, kupiony tutaj (klik). Regularna cena jest „lekką” przesadą moim zdaniem, kupiłam z rabatem.
Włosy przez „baby hair” są dość niesforne 🙂
Praktycznie nie mam już łysych prześwitów w żadnym miejscu, zakola całkowicie zarosły :). 

Baby hair z bliska (pierwsze zdjęcie  z „korekcją prześwietlenia”)
Mam jakieś 3 „fale” bejbików. Najbardziej wzmożony ich przyrost zaobserwowałam na samym początku, potem pojawiały się kolejne i kolejne. Nie wiem czy na zdjęciu widać, ale jedne są mięciutkim meszkiem, inne są dość grube i mocne od samego startu.
Na koniec słowo o różnicy w zdjęciach z fleszem i bez…
Oto powód, dla którego nie lubię zdjęć zimą -.-. Na pierwszych dwóch zdjęciach spódnica i bluzka świecą się jak przysłowie – psu jajca. W kiepskim świetle materiał wygląda na słaby. Gdzie jest prawda? Gdzieś po środku, bo spódnica nie błyszczy nic a nic i jest cudowna. Powinnam ubierać się na czarno i nosić żałobę ale  z jakiegoś powodu wcale nie czuję smutku i wybrałam najmniej poważną rzecz jaką udało mi się wyszukać – bluzkę w różowe flamingi :).
Co moim zdaniem miało największy wpływ na przyrost?
Andrea. Nie wiem jednak, czy bez jantaru dałaby taki sam efekt.
Co moim zdaniem najbardziej poprawiło kondycję włosów? 
Olejowanie, a wizualnie olejek Kerastase.
Moja esencja pochodzi ze sklepu Sunny Company (klik), szła jakieś 3 tygodnie, kupiłam dwie buteleczki.
Niestety nie wiem jak z esencją od innych sprzedawców. Moja była żółta, wodnista, pachniała imbirem.
Pełna kuracja u mnie to jedna butelka jantaru i jedna Andrei, czyli 120 ml, razem po 4 ml wcierki każdego dnia
(proporcje pokazałam tutaj)

Jestem oczarowana 😀

Mam też problem z aktualizacją przewidzianą na marzec. Kurier z kolejnym produktem (tym razem nie z Ali) pojawi się dopiero w poniedziałek, zatem następna aktualizacja ukaże się 22 marca, już wiosną :)).
PS. miałam trzy pasemka kontrolne, przyrost to 4-5,5 cm, przy czym najmniej urosły włosy nad uszami, najwięcej na czubku głowy. Jestem ciekawa czy ma to jakiś związek z unerwieniem.
A teraz najlepsze:
Esencja kosztuje 1,40$, czyli jakieś…5,50 zł. Z przesyłką.

Dopisek 23:20 – sprzedawca zrobił się bardzo pazerny i zmienił cenę na wyższą 🙁 polecam wjeść sobie w aukcje na której kupiłam, zobaczyć jak wygląda opis,nazwa itp.  i poszukać tej esencji taniej u innego sprzedawcy, bo 3$ zamiast 1,40 to trochę przesada :((

EDIT: Andrea zaliczyła upgrade do nowej wersji. Cena wróciła do normy, natomiast nie wiem jak z jej działaniem. AKtywny link np. tutaj lub wpisując „Andrea” u tego sprzedawcy na Aliexpress


Bądź na bieżąco! 

  INSTAGRAM ❤ FACEBOOK 
❤ FACEBOOK MONIKI 

Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –

 jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂

Follow on Bloglovin

Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna Górna
8 lat temu

Ta roślinka (fallopia) to rdest wielokwiatowy 🙂 Zawiera w korzeniu rapontycynę, która jest zasadniczo znana w lecznictwie jako substancja o znaczeniu estrogennym czy nawet grzybobójczym 🙂

Anna Górna
8 lat temu

Ta roślinka (fallopia) to rdest wielokwiatowy 🙂 Zawiera w korzeniu rapontycynę, która jest zasadniczo znana w lecznictwie jako substancja o znaczeniu estrogennym czy nawet grzybobójczym 🙂

Emilia Boho
Emilia Boho
6 lat temu

A czy możesz aktualizować link ? Proszę kto kolwiek 🙂

Ylva_Fraskogen
Ylva_Fraskogen
6 lat temu

Kilka miesięcy temu kupiłam zachęcona Twoją opinią. Zarosło mi zakole, które miałam dosłownie od zawsze i zawsze miałam taki „wicherek” w tamtym miejscu, tak jakby włosy nie mogły urosnąć dłuższe niż kilka cm. To był pierwszy efekt. Po kolejnych tygodniach zauważyłam masę baby hair które zaczęły odstawać na całej głowie. Ostatni efekt jakiego doświadczam w tej chwili (nie stosuję regularnie) to… urosła mi taka mała grzywka. Wygląda to komicznie, bo jakbym sobie ucięła do kilku cm pasmo z przodu. Ale niech rośnie, a ja wrócę chyba do regularnego psikania (przelewam do butelki po jantarze, od razu 4 sztuki andrei, nic… Czytaj więcej »

Karo ♦
Karo ♦
6 lat temu

Hej 😀 zamówiłam, ale z allegro…. Jest niestety nieco wodnisto-klejący i trochę pachnie cytrusowo. Dodałam całość do wcierki na przyspieszenie wzrostu włosów z Siberiki i wsmarowałam dokładnie w skórę głowy. Po jakimś czasie zaczęłam coś czuć. Takie grzanie i mrowienie… Zobaczymy po miesiącu co to da…. Oby to nie była podróbka… 😉

Jot Ef (Pingwinowa)
Jot Ef (Pingwinowa)
8 lat temu

Muszę ją mieć! Marzy mi się nowa grzywka z baby hair 😀 Lecę zamawiać 🙂

Seldirima
Seldirima
8 lat temu

Zrobiłam mały research, jeśli chodzi o producenta (a jestem zwykle dumna ze swoich wyników jako researchera, np. kiedyś znalazłam przodków pewnego znanego muzyka, co zaowocowało artykułem w gazecie xD) i powiem Ci, że nie było łatwo i jak na razie nie uzyskałam jednoznacznych wyników. Jeśli będę pisać o Andrei, to pewnie napomknę o tym… W każdym razie wygląda na to, że do Andrei przyznają się przynajmniej dwie firmy (z tego samego miasta czy tam okręgu) i Andrea jest produkowana prawdopodobnie na zasadzie OEM, czyli jedna firma zleca, druga produkuje, a pierwsza firma sprzedaje/dystrybuuje. Firmy nie wyglądają na „krzaki” czyli mają… Czytaj więcej »

eliza
eliza
5 lat temu

Dopiero myślę o tej wcierce i się zastanawiam jak olejek wpłynął na Twoje włosy w późniejszym czasie ?
I czy dalej go stosujesz ?:)

Previous
Dzień pielęgnacji – kolejny krok w rozwoju
Esencja Andrea na porost włosów – efekty [5 cm w miesiąc!]

8
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x