Jaki czas temu napisałam na fejsbuku, że moim zdaniem kobieta powinna mieć własne pieniądze.
Własne pieniądze kobiety
To nie jest popularny pogląd. Mnóstwo kobiet w ostatnich latach zrezygnowało z pracy zawodowej. Ba! Niektóre nigdy jej nie podjęły. Koniec szkoły/studiów, ślub, pierwsze dziecko. Mąż zarabia, państwo pomaga, jakoś się kręci. A co jak przestanie?
Nie zrozumcie mnie źle. To naprawdę super, gdy mąż może utrzymać całą rodzinę. Nie jestem też fanką słowa "powinnaś" , a ilekroć używam go w tym tekście, piszę ten tekst do młodszej siebie. Albo nieistniejącej córki. Masz prawo mieć inne zdanie na ten temat, w zasadzie to nie moja broszka jak tam Twoje finanse, ale mam poczucie, że warto ten temat poruszyć. Własne pieniądze kobiety to wolność.
Niedawno usłyszałam o tym, jak koleżanka mojej przyjaciółki znalazła się w fatalnej sytuacji. Wyjechała za granicę za facetem, dodam - za bardzo drogą granicę, szczególnie z polskimi oszczędnościami. Love story się skończyło podobnie jak oszczędności, trzeba wracać do Polski bez niczego. Do rodziców.
Będę mocno trzymać za nią kciuki i nie zazdroszczę.
Podobne tematy często poruszane są na mojej grupie kobiecego wsparcia , np.
Była z chłopakiem (bez ślubu) 9 lat. On był starszy i super zarabiał, a ona dłuuugo studiowała i tylko dorywczo czasem dorabiała. Kiedy się rozstali, dziewczyna nagle się zorientowała, że jedyne co ma, to ubrania i kilka książek, bo samochód jest jego, sprzęty kuchenne jego, telewizor wzięty na raty na jego nazwisko, tak samo jak jej telefon (on podpisał umowę, bo było korzystniej finansowo). Została bez laptopa, bez blendera i nawet bez jakiejkolwiek historii kredytowej... Wcześniej wydawało jej się, że ma dużo, bo żyli na poziomie, ale prawda taka że tylko z tego korzystała, a nie należało to do niej...
Powiedzcie mi, czy dbacie o swoje bezpieczeństwo finansowe, a jeśli tak, to jak to u Was wygląda? Ja wiem, że raczej nikt z góry nie zakłada rozstania, ale sytuacje są przecież różne (są też wypadki, utrata pracy, cokolwiek).
Pomyślicie - sama sobie winna. Ale znam mnóstwo historii w stylu:
Fajna para, wielka miłość. Finanse dzielone uczciwie, on kupuje grubsze rzeczy, meble itp. płaci za wynajem, samochód na niego.
Ona robi zakupy spożywcze i chemię, niektóre rachunki. Wychodzi po tyle samo. Wiadomo, nie jakoś dokładnie, raz on trochę więcej, raz ona, ale nikt nie wylicza się co do grosza ani nic. Oboje zadowoleni z układu, bo "kochanie, ty się znasz na cenach pomidorów" oraz "skarbie ty lepiej wiesz jaką uszczelkę kupić". Wszyscy szczęśliwi.
Do czasu rozstania.
A powodów jest wiele.
Jemu spodobała się koleżanka z pracy. Albo jej kolega na imprezie integracyjnej. Albo się wypaliło. Starają się długo o dziecko, nie wychodzi, są tylko kłótnie, związek się rozpada.
Powodów są tysiące.
I nagle się okazuje, że ojej, ja nie mam nic.
Bo przecież wszystko jest misia. Kredyt jego, meble jego. Nic, że składali się na życie po równo.
Ona ma gówno.
i może rozłożyć bezradnie rączki jak mała dziewczynka. I koleżanki powiedzą "a to chuj, odrąbać mu jaja". Mamusia powie "a nie mówiłam?".
Ale jej sytuacji to nie zmieni.
Własne pieniądze kobiety - dlaczego?
ekhem, wiem jaka jest sytuacja ekonomiczna w Polsce. Znaczy - sama jeszcze niedawno miałam bardzo mało. Nigdy jednak nie miałam wątpliwości, że wolę niższy standard życia ale z poduszką bezpieczeństwa, niż wyższy, ale YOLO.
Tak, uważam że opieka nad dziećmi i zajmowanie się domem to też praca. Ciężka i trudna, równorzędna. Bo zakładam, że nie jesteś jedną z tych kobiet, które oglądają całymi dniami najpierw programy śniadaniowe, potem paradokumenty, pytają na forach dla mamuś czy jak zjedzą dwie witaminy B6 to będzie jak jedna B12 i czy jak synek miał rok temu szczepionkę a teraz jest marudny to czy to autyzm.
[jeśli jesteś - przestań].
Zapewne urodziłaś dziecko, zrezygnowałaś z pracy, mąż zarabia jest dobrze. Nie chcesz przegapić czegoś tak ważnego, jak rozwój swojego malucha i po macierzyńskimi zostałaś z dzieckiem dłużej.
Zapewne ciężko w takiej sytuacji godzić macierzyństwo z pracą. Niania nie będzie pracować za psie grosze, żłobki przepełnione. Na razie jest dobrze.
Ale potem nie musi.
W życiu bywa bardzo różnie.
Mężowi spodoba się młodsza, bo przytyłaś po ciąży i nie mogłaś tego zrzucić. Tak, "wystarczy wyjść za normalnego faceta by nie mieć takich problemów"... oj widziałam zwroty akcji u najbardziej porządnych - wydawało się - ludzi. Ojciec mojej koleżanki po 50-tce znalazł sobie 19-letnią kochankę. Sąd nawet przyznał byłej żonie alimenty, ale wiecie jak z egzekwowaniem tego w Polsce. Zresztą młoda szybko zaszła w ciąże, tatuś zakochany w maluchu a dobro dziecka dla sądu zawsze będzie ważniejsze. 50-letnia kobieta będąca całe życie na utrzymaniu męża nie ma ciekawej sytuacji w Polsce.
Twój mężczyzna może mieć wypadek i stać się niezdolny do pracy. Shit happens, renty w Polsce są śmieszne. To co, zostawisz go i poszukasz sprawnego faceta? Puste CV albo takie z wielką przerwą i 500+ utrzymania nie zapewnią.
Uważam, że kobieta powinna mieć własny hajs.
Własny pieniądze kobiety to wolność.
Nikt ci nie powie, że kupiłaś za drogą sukienkę. Albo że fryzjer to zbędny wydatek, bo możesz pofarbować włosy sama.
Nikt ci nie powie, że kupiłaś za drogą sukienkę. Albo że fryzjer to zbędny wydatek, bo możesz pofarbować włosy sama.
Własne oszczędności to możliwość spakowania się z dnia na dzień i wyprowadzki, zamiast mieszkania razem z partnerem, który cię np. zdradził (upokarzające).
Własne pieniądze kobiety sprawią, że nigdy nawet nie rozważysz niemoralnej propozycji od szefa gdy zbliża się redukcja etatów. Ani nie będziesz z przyklejonym uśmiechem znosić klepania po tyłku.
Bo oprócz godności masz też oszczędności i możesz też pierdolnąć na stół wypowiedzeniem oraz pozwem.
Własne oszczędności podnoszą poczucie własnej wartości. Zarówno Ty jak i partner wiecie, że jesteście w związku z wyboru, a nie z konieczności ekonomicznej.
Własne pieniądze kobiety to wolność.
Zrobisz co zechcesz, ale namawiam - jeśli nie masz poduszki finansowej, zacznij budować ją dziś. Internet przepełniony jest tekstami o tym, co każda kobieta powinna mieć - czarne szpilki, klasyczną sukienkę, czerwoną szminkę, jeden klasyczny beżowy płaszcz...
I to są niby podstawy. Bazy. Ponadczasowe niezbędniki. Phi.
Kobieta powinna mieć.
- rozum
- własne pieniądze
- umiejętności, na których może zarabiać
Zdarzają się marudne dzieci, zdarzają się dzieci chorowite (sama byłam, podziwiam moją mamę za cały trud jaki włożyła w wychowanie), sytuacje są różne, ale przemyśl proszę, czy czasem nie masz więcej możliwości niż nasze babcie, które miały po ośmioro dzieci, balię, tarę do prania, traumatyczne wspomnienia po wojnie i niepełną edukację.
Przeprowadzili się na wieś, z powodu niespodziewanego ciosu od życia. Mąż dojeżdzał do pracy autem, ze wsi autobus kursował dwa razy dziennie, w PKS wózka nie wciśniesz choćby skały... no wiadomo. Ona z dwójką małych dzieci po prostu utkwiła. Opiekunka pochłonęłaby dużą część pensji, więc pomyślała inaczej - zaczęła się w swoim domu opiekować dziećmi sąsiadki, która nie zrezygnowała z pracy.
Dzieci miały towarzystwo, ona dodatkowe pieniądze.
Patrycja, która szyje piękne termoforki i inne rzeczy dla dzieci i to wszystko sprzedaje przez Internet.
Magda, która udziela lekcji języka obcego przez Skype.
Karolina, która sama(!) nauczyła się robienia szablonów na blogi i je sprzedaje
Edyta, która prowadzi szkolenia online i właśnie wydaje drugą książkę, bo po psychologii nie trzeba wcale być na bezrobociu. Ma trójkę małych dzieci!
Ania, która uczy niemieckiego przez Skype i wydała e-poradnik o sprawnej nauce a przy okazji jest wspaniałą osobą
Julia, która wspaniale szyje, więc otworzyła kurs szycia online Twoje Wykroje
Własne pieniądze kobiety - konkretne przykłady dziewczyn z krwi i kości
Obserwuję kobiety, które robią takie rzeczy:Przeprowadzili się na wieś, z powodu niespodziewanego ciosu od życia. Mąż dojeżdzał do pracy autem, ze wsi autobus kursował dwa razy dziennie, w PKS wózka nie wciśniesz choćby skały... no wiadomo. Ona z dwójką małych dzieci po prostu utkwiła. Opiekunka pochłonęłaby dużą część pensji, więc pomyślała inaczej - zaczęła się w swoim domu opiekować dziećmi sąsiadki, która nie zrezygnowała z pracy.
Dzieci miały towarzystwo, ona dodatkowe pieniądze.
Patrycja, która szyje piękne termoforki i inne rzeczy dla dzieci i to wszystko sprzedaje przez Internet.
Magda, która udziela lekcji języka obcego przez Skype.
Karolina, która sama(!) nauczyła się robienia szablonów na blogi i je sprzedaje
Edyta, która prowadzi szkolenia online i właśnie wydaje drugą książkę, bo po psychologii nie trzeba wcale być na bezrobociu. Ma trójkę małych dzieci!
Ania, która uczy niemieckiego przez Skype i wydała e-poradnik o sprawnej nauce a przy okazji jest wspaniałą osobą
Julia, która wspaniale szyje, więc otworzyła kurs szycia online Twoje Wykroje
Nie musisz zarabiać. Możesz np. obniżyć trochę standard swojego życia, albo postawić sobie cel - dorobię dodatkowe 250 zł w miesiącu. Nie wiem może być więcej, może być mniej, ale zacznij budoważ poduszkę. Są promocje bankowe z bonusami, np. 400 zł, możesz robić hybrydy koleżankom, udzielać korków przez neta, nauczyć się podstaw grafiki i robić proste zlecenia, prowadzić jakiejś firmie fanpage (zlecenia znajdziesz np. tutaj). Mamy XXI wiek. Własne pieniądze kobiety to nie utopia, a całkiem realna rzecz.
A jeśli wolisz pewnego dnia - obudzić się w rzeczywistości w której Twój ukochany będzie niezdolny do pracy a Ty będziesz mogła jedynie bezradnie rozłożyć rączki - Twój wybór. Ostrzegałam.
A jeśli masz problem, chcesz pogadać, uzyskać wsparcie - zapraszam na naszą babską grupę ;-)
TOP - lumpeks, 5 PLN, szpilki niedostępne, ale podobne tu, tu i tu , spódniczka ok 50 PLN (klik)
A jeśli wolisz pewnego dnia - obudzić się w rzeczywistości w której Twój ukochany będzie niezdolny do pracy a Ty będziesz mogła jedynie bezradnie rozłożyć rączki - Twój wybór. Ostrzegałam.
A jeśli masz problem, chcesz pogadać, uzyskać wsparcie - zapraszam na naszą babską grupę ;-)
TOP - lumpeks, 5 PLN, szpilki niedostępne, ale podobne tu, tu i tu , spódniczka ok 50 PLN (klik)
Bądź na bieżąco!
COMMENTS