Kolejny dzień, kiedy wszystko dzieje się zbyt szybko. Byłoby dużo prościej, gdyby oskrzela nie nawalały akurat teraz 🙂 Mam dosłownie 5 minut na dodanie wpisu, aż zagotuje mi się woda na herbatę. Potem trzy łyki i biegiem na autobus!
Praktyki w poradni są super, chociaż późne popołudnie to zdecydowanie nie moja pora na wydajną pracę. A w tym tygodniu jakoś wypadają też ranki, bo organizm woła o przerwę na regenerację. Od tego kaszlu mam tak czerwone gardło, że każde wypowiadane słowo powoduje ból. Eh… 😀
Mam nadzieję, że jutro wystartuję z rozwojowym czwartkiem na czas! 😉 O, już czajnik zaczyna dawać mi znać, że zaraz zagwiżdże 😉
W biegu…
Uściski, Ania
rozumiem cię doskonale życie w ciągłym pośpiechu też nie jestem fanką pracy od południa do wieczora jeszcze jak jest brzydka pogoda to nic się nie chce 🙂
Powodzenia! Mi też wiecznie brakuje na wszystko czasu… Ci ludzie, wciąż wszędzie się śpieszą. 😉
skąd ja to znam, chociaż dla mnie blogowanie to chociaż ta chwila oddechu:)
Aaa, myślałam, że to będzie wpis o byciu zorganizowanym mimo wszystko 😉 Ściskam mocno i życzę dużo energii żebyś dała radę!
nie no, ja też jestem człowiekiem i czasami nie daję rady ;))