Najmilszym punktem było chyba muzeum ryżu – przewodnik był rewelacyjny, opowiadał o wszystkim z wielką pasją. Jak na kogoś kto dzień w dzień od 18 lat robi to samo – szacun. Ja bym tak nie mogła, potrzebuję zwrotów akcji, wzlotów i upadków, zmian i niestabilności.
Niedawno napisałam o tym tekst –
nie odłożę życia na później – chyba już zawsze będę żałowała, że Paryż kompletnie mnie nie zauroczył i że to miasto straciło swój klimat. Gorąco kibicuję Marine Le Pen, upatrując w tym ostatniej szansy dla Europy. Wiele osób ma mi za złe gdy piszę o polityce, dlatego będę pisała tym bardziej. Ludzie lubią zarzucać mi, że nie angażuję się w ważne społecznie sprawy, a jest dokładnie odwrotnie – angażuję się w te ważne dla mnie. Mi odpowiada nasza kultura i nie wierzę w to, że na tym etapie rozwoju ludzkości jesteśmy w stanie wzajemnie koegzystować nie dążąc do dominacji jednej kultury nad drugą. Podoba mi się to, że jadąc do Włoch widzę Włochy – włoską kuchnię, Włochów (!), włoską sztukę. Nie twierdzę, że inne kultury nas nie wzbogacają – dodają smaku, są jak przyprawa. Ale nikt nie lubi kiedy zupa jest za słona… Stajemy przed dylematami nieznanymi nam wcześniej – czy mężczyzna który poślubił nastolatkę w kraju muzułmańskim wciąż jest pedofilem, czy już mężem? Gdy w Dubaju zgwałcono brytyjkę, ministerstwo zaproponowało przyszłym ofiarom by nie zgłaszały takich rzeczy (!). Skoro tak respektujemy cudze kultury, czemu nie respektujemy naszej?
Piszę o tym, bo Malezja to kraj muzułmański. Nie spotkało mnie tam nic złego, nawet wzbogaciłam się o kilka książek tłumaczących o co chodzi w Koranie. Zamierzam je przeczytać. Podczas podróży przeczytałam też jedną książkę o Polce, która wyszła za Araba oraz dla równowagi we wszechświecie – Ucieczkę od wolności mojego ukochanego Fromma. Rozumiem, że niektórzy ludzie nie potrafią poradzić sobie z wolnością i przyjmuję to do wiadomości, chociaż jest mi przykro.
Moralność niewolnicza o której pisał tak bliski mi Nietzsche…człowiek który zrzekł się obywatelstwa by stać się obywatelem Europy. Ta kategorie nigdy nie były mi tak bliskie jak teraz, gdy wszędzie, wszędzie dostrzegam przesiąkniętych resentymentem ludzi.
Może zejdę z tego tonu 😀
Nie chcielibyście zobaczyć mojej miny gdy coś mi przepęłzło po stopie 😀
Buty kompletnie nie pasują do
kombinezonu , ale źle rozegrałam pakowanie 😀 Swoją drogą to łączy mnie z kombinezonami relacja love-hate. Kocham (szczególnie
takie piękne!), ale w momencie gdy chce mi się siku to nienawidzę 😀
Villa w której mieszkaliśmy była super. W otoczeniu dzikiej przyrody, z wodą, kuchnią, miejscem. Wszystko było okej, poza internetem (słaby) i właśnie tą dziką przyrodą. Była trochę za dzika jak dla mnie 😀 Nocą coś łaziło po dachu, albo tłukło się po okiennicach. Budziliśmy się i efektem było niewyspanie, przez które wyglądałam na znudzoną (a to dług snu, ot cały sekret). Do tego w kuchni była mysz a ptaki uwijały się wokół nienarodzonego potomstwa… które narodziło się w końcu ostatniego dnia. Tuż pod oknem!
Nasza willa to ta po prawej –
Sayang Villa. Wciąż możecie zgarnąć 100 zł na pierwszy nocleg w Airbnb (w Polsce, na świecie)
o tutaj – jest tam też cała masa innych zniżek. Niestety warunki robią się coraz mniej korzystne, bo po udanej podróży polecając Airbnb znajomemu nie dostaniecie już kolejnych 100 zł zniżki a 50…
Dlatego korzystałabym z rejestracji póki można :).
Przez cały tydzień nie nazbierałam żadnych linków, bo jeśli miałam interent to wrzucałam snapy i odpowiadałam na komentarze.
Chciałabym też podlinkować tekst nawołujący do jedności, bo też mi na niej zależy.
Polecam też
mój instagram! Tam jestem częściej i łatwiej mi odpowiadać na komentarze i pytania. Warto odwiedzać
snapy Oli (snapchat: aleksandranaj) bo pokazuje te same miejsca co ja, tylko w inny sposób.
Koniecznie zobaczcie dzisiejszego węża oraz fish spa! Snapy wygasną niebawem 🙂
Bądź na bieżąco!
Hejka 🙂 Super :> Też marzę o podróżach, ale wolę chłodniejsze kraje 🙂
Norweeeeegia <3