Być może wiesz, być może nie – jednym z moich ulubionych cytatów jest :
Ptak wykluwa się z jajka,
jajkiem jest świat.
Kto chce się urodzić,
świat musi zniszczyć.
Myślę, że strach przed zmianą dotyka wielu z nas. Właśnie zaczęłam zajęcia na magisterce, cała grupa, poza koleżanką jest mi totalnie obca. Dla mnie to nie jest problem, ale spotykam osoby z licencjatu które otwarcie mówią – jest dziwnie! Nikogo nie znam, czuję się nieswojowo!
Ja to rozumiem. Stara grupa, stare nawyki, wiadomo, czego się spodziewać. Tak samo z lekarzem, mieszkaniem… Jednak każda sytuacja jest inna i czasem zachodzę w głowę, dlaczego fajna, normalna babka marnuje się u boku faceta-palanta, albo czemu moi znajomi którzy nie cierpią wynajmowanego na studiach mieszkania zostali w nim na kolejny rok, chociaż było wiele ofert bardziej atrakcyjnych (zarówno jeśli chodzi o cenę, miejsce jak i standart!).
Czy wiecie, że osoby które w ciągu ostatniego roku zmieniły pracę, czują się bardziej pewne siebie, a osoby które zmieniły partnera czują się bardziej atrakcyjne? Myślę, że chodzi o to, że kiedy od dziesięciu lat pracujesz w firmie której nienawidzisz, obawiasz się po prostu, że nikt nie przyjmie Cię do innej, że się nie nadajesz. Analogicznie z partnerem – tkwisz w związku który ciągnie Cię w dół, bo obawiasz się, że nie masz szans na lepszy (a tym samym spadnie Twoja samoocena, bo nikt nie potwierdzi Twojej atrakcyjności). Natomiast kiedy dojdzie do udanego transferu miejsca pracy czy czegoś innego, czujesz potwierdzenie, że się nadajesz.
Smutne to strasznie! Tak wielu ludzi uzależnia swoją samoocenę od innych.
Namawiam cię do wypełnienia arkusza i zastanowienia się nad tym, czy czasami nie decydujesz się na plastikowe substytuty prawdziwego życia, tylko dlatego, że nosisz w sobie lęk. Pomyśl czego konkretnie obawiasz się w różnych sytuacjach. Namierz i zlokalizuj swój strach, aby skuteczniej z nim sobie radzić.
Nie taki diabeł ogoniasty, jak pragnęłyby niewiasty 😉
A jakie są najświeższe zmiany w moim życiu? Najwięcej wywróciło do głowy to, że wydałam własną książkę. Jest z tym wiele zamieszania, bo stała się bestsellerem i ciągle dostaję w związku z tym jakieś propozycje 🙂 Inną rewolucyjną zmianą jest blond na mojej głowie. Czy pasuje? Nie bardzo, ale to zmiana której nie da się przeoczyć ;).
Przy okazji tematu zmian, serdecznie polecam e-magazyn ZMIANA. Premiera już 15 października, a ja mam ogromną przyjemność w tym projekcie uczestniczyć 🙂
Będzie mi miło, jeśli zaobserwujesz mnie na :
coś tu do mnie niestety pasuje, czasem tak jest,że strach nie dopuszcza do zmian
strach jest rzeczą ludzką, problem jest wtdy, kiedy nie pozwala na potrzebne zmiany 😉
niestety do mnie tez pasuje jak ulal,tylko ze to nie takie proste jak sie wydaje… 🙁
Kiedy wersja drukowana będzie,z chęcia bym kupiła 🙂
druk : pierwszy kwartał 2014
to nie jest proste, w odóżnieniu od mówienia, że to nie jest proste ;))
Ja niekiedy robię podobnie, wolę bezpieczne i przewidywalne zło, bądź nijakość, ale przynajmniej wiem czego się spodziewać. W końcu jednak decyduję się na zmianę i okazuje się, że jest lepiej, ale na to muszę mieć czas 😉
Jeszcze raz gratuluję! :-*
do każdej zmiany trzeba dojrzeć i ja to rozumiem. Namawiam jedynie do namysłu nad tym, co jest tą straszną blokadą. Czasem wystarczy powiedzieć to sobie na głos i strach mija 😉
czekam na premiere magazynu 🙂
niebawem, wszystkie informacje ma Agnieszka Zyśk 😉
Współczuję ludziom, którzy czują się nieswojo w sytuacji, w której nikogo nie znają. Przecież życie nas ciągle wrzuca w takie środowiska. Pierwszy dzień w podstawówce, gimnazjum, liceum, pierwszy dzień na studiach, w pracy, na zajęciach fitness czy w kółku fotograficznym. Zawsze jest pierwszy raz, zawsze następuje ta chwila, kiedy trzeba podejść do obcych ludzi, uśmiechnąć się, przedstawić, nawiązać kontakt. Nie lubię tego robić, zawsze mnie to bardzo stresuje. Eleanor Roosevelt powiedziała kiedyś, że każdego dnia powinniśmy robić coś, czego się boimy. To robię 🙂 Wróciłam teraz na studia po kilkuletniej przerwie. Chodzę na zajęcia z ludźmi, którzy są ode mnie… Czytaj więcej »
również staram się robić każdego dnia coś nowego 😉
Ludzie szybko zapominają, że stara grupa też kiedyś była nową 😉
Brawo za podejście! 🙂
! cała ja! przeprowadziłam się do innego kraju i tak panicznie boje się zacząć prace….
Bo:
-będą mnie mieli za idiotkę jak czegoś nie zrozumiem
-co jak coś spierdzielę w pracy
…..
i tak dalej 😉
w obu przypadkach odpowiedź brzmi : nic takiego! 😉
teoretycznie 🙂 po prostu w Polsce byłam kimś…. a tutaj muszę wszystko zaczynać od nowa włącznie z budową własnej pewności siebie bo zderzenie z językiem i kulturą i otoczeniem nie zostawiło na mnie suchej nitki 😉
narazie godzę się ze świadomością że nie zawsze wszystko musi mi wychodzić i muszę robić super mega na milion procent tylko po prostu robić….
nadal jesteś kimś! 🙂
niestety nie czuje sie tak 🙂 zawsze byłam jak torpeda ostatnie 7 lat spedziłam na nauce praktykach i zapierdzielaniu jak dziki osioł bo tu trzeba coś napisać nauczyć sie jeszcze coś załatwic i to kochałam ! <3 czasami podejrzewam że mam jakieś ADHD ale takie dobre teoretycznie bo kiedy coś się dzieje w moim życiu czuje że żyje a kiedy jest tak jak teraz, spokojnie nudno nie mam celu to więdnę z dnia na dzień i widzę to ja i widzi to mój mężczyzna :/
prosta sprawa – wyznacz sobie jakiś ambitny cel, np. marzenie które było nierealne i kombinuj jak je zrealizować małymi kroczkami. Duże idee zawsze napędzają 😉
no własnie szukam czegoś takiego, może wymarzone wakacje mojego mężczyzny bo moje tak czy tak kiedyś spełnie ale dla kogoś bardziej sie starasz 🙂
narazie czytam "Sekret" i szukam mojego punktu zapłonu" 😛
Bardzo ciekawy tekst 🙂 Taki prawdziwy i myslę, że wiele z nas mogłoby się pod nim podpisać. Jesteś bardzo mądrą i inspirującą osobą. Trzymam za Ciebie mocno kciuki Aniu 🙂
dziękuję !
kiedyś kompletnie tego nie rozumiałam i musiało upłynąć dużo łez, żebym to pojęła. zmiany są najlepszym, co się może w życiu zdarzyć.
Ania, twój artykuł w Zmianie to jeden z tych, na które niecierpliwie wyczekuję.
podoba mi się nowa czcionka i w ogóle, oprawa bloga 🙂
w kwestii szablonu – dziękuję.Co do zmianowego artykułu, totym razem jest przeciętny, byłam zajęta książkowymi sprawami i dam z siebie wszystko dopiero w listopadowym. Za to dziewczyny napisały naprawdę ciekawe teksty 😉
jestem zdania, żeby nie odkładać nic na jutro ani potem, ale moze tylko mi bliski jest multitasking.
Ja napiszę tak -"Kto nie lubi zmian ,Ten nie lubi życia"W.Wharton
a ja się podpiszę każdą kończyną! 🙂
Gratuluję Ci bardzo! Cieszę się, że spełniasz swoje marzenia:)
Dużo wygodniej siedzieć w swojej strefie komfortu, niż odkrywać nowe lądy, dlatego pewnie tak się przed tym bronimy 🙂
a potem żałujemy, że się broniliśmy…
gratuluję wydania książki 😉
dziękuję!
Wciąż jestem pełna podziwu że wydałaś książkę, zazdroszczę i gratuluję 🙂
nie ma czego zazdrościć, wystarczy po prostu napisac i wydać :))
zmiany są dobre. pomagają dostrzec nowe możliwości…
w moim przypadku strach jest paraliżujący. najgorsze jest to, że łapię się na lęku przed totalnymi błahostkami. dlatego staram sie otaczać ludźmi z dobrą energią i nie unikać motywujących tekstów/zdjęć/programów.
podziwiam tych, dla których strach jest mobilizacją do działania.:)
to jest bardzo fajna metoda. Co do tego strachu, to po prostu wyobraź sobie, co by się stało, gdyby koszmar się spełnił, i czy pamiętałabyś o tym za 5 lat. jesli nie, to strach jest nieuzasadniony 😉
ciągle spominasz o tej książce..
No bo spełniła swoje marzenie, więc dzieli się z nami radością, to chyba jasne! 🙂
niespodziewanie stała się dużą częścią mojego obecnego życia, i tak jak ludzie publikują zdjęcia swoich kotków czy bobasów, ja wspominam czasem o tym, co sie z tą książką dzieje 🙂
Nie do końca się zgodzę jeśli chodzi o partnera. Też miałam wrażenie, że mój ciągnie mnie w dół – ponieważ nie jest zbyt wykształcony, z deczka nieokrzesany. Miałam wrażenie, że jest to byle co. Początkowo też byłam z nim tylko z powodu strachu przed samotnością, ale potem, stopniowo zaczęłam go doceniać – jest bardzo praktyczny, załatwi i naprawi wszystko, złego słowa o mnie nie powie, mogę także filozofować o pierdołach z nim.
Więc nie zawsze strach jest głupi, ja dzięki niemu wiem, że mam świetnego faceta.
Masz rację, ale nalezy rozdzielić, że czym innym jest ciągnięcie w dół, a czym innym – wrażenie, że partner ciągnie w dół :).
Strach przed obcym jest zdecydowanie jedną z moich największych obaw, z którymi muszę walczyć z całych sił i bez ustanku…
uświadomienie sobie, że strach jest problemem, jest pierwszym krokiem do sukcesu 🙂
Ale się rozkręcasz w ostatnim czasie! Aż miło się czyta. A Twoja książka … podczas czytania ma się wrażenie, że mówisz właśnie do mnie i to co mówisz brzmi bardzo prawdziwie, wiarygodnie, a nie jak garść wyszperanych gdzieś i zebranych do kupy złotych myśli. Może to jest tajemnica jej sukcesu?
Dziękuję za przemiłe słowa! O to był dym z wydawnictwem, że nie chciałam dodać nic, czego sama ze sobą nie przerobiłam. Ciesze się, że taki typ książki Ci odpowiada. Jednocześnie byłabym wdzięczna, gdybyś po przeczytaniu całości wypisała też uwagi krytyczne – chcę poprawić błędy i dostosować się do sugestii czytelników przed wydaniem druku 🙂
No nie wiem… muszę przemyśleć, czy coś mi faktycznie bruździło podczas czytania… Jeśli wpadnie mi do głowy jakaś konstruktywna krytyka, to info wyślę na Twój kontakt (jeśli nie – to nie będę pisała).
Jak cudownie jest czytać, że tak młoda osoba już tyle osiągnęła 🙂 gratuluję i powodzenia dalej!
PS : co do tematu postu zgadzam się w 100%. Gdy byłam nastolatką zapamiętałam jedno zdanie z filmu o kopciuszku, które idealnie pasuje do tego, o czym pisałaś : "Nigdy nie pozwól, by strach przed działaniem wykluczył cię z gry."
Najgłupszy jest strach przed krytyką – okazuje się, że po zmianach często zamiast krytyki są komplementy, a nawet jeśli krytyka , to faktycznie – jak wyżej – czy za 5 lat dalej będę pamiętać?I nie mówię o konstruktywnych opiniach, które coś dają i jednocześnie pozostawiają miejsce na moją własną opinię, tylko o różnych takich "musisz", "nie możesz" …i o takim po prostu hejterstwie dla zasady. Nie warto się tym przejmować, a tak często się przejmuję…..Dzięki za wpis. Nie pisałaś już czasem kiedyś czegoś w podobnym temacie..? Bo mam wrażenie że tak… już wiem, przy czwartku o strachu – wychodzi mi,… Czytaj więcej »
tak, to było dość podobne 🙂 Do każdego "punktu" trzeba dojrzeć i poczuć właściwy czas, robienie czegoś na siłę jest bez sensu 🙂
ja właśnie zmieniłam mieszkanie i mam do odkrycia 5 zupełnie nowych ludzi, w przyszłym roku planuje wyjazd na erasmusa, dzieje się i jest pięknie 🙂 zmiana mieszkania trafiła w wakacje na liste celów(erasmus tez tam jest wpisany ;)) po przeczytaniu jednego z rozwojowych czwartków, więc w pewnym stopniu stałaś sie dla mnie bodźcem do działania za co ogromnie jestem Ci wdzięczna 😀
a.
ekstra, kocham czytać, że komuś coś fajnego się udało! Trzymam kciuki za dalsze zmiany i cele! 🙂