Ulubieńcy października – tania konturówka, dobre książki i piękne buty

Ależ to był intensywny miesiąc! Dziesiąty level Jumanji był wyjątkowo trudny. A to wciąż nie koniec rozgrywki. Na osłodę podzielę się kilkoma odkryciami miesiąca. Chociaż muszę uczciwie poznać – niektóre z nich będą gorzkie. Chciałabym, aby w ulubieńcach było maksymalnie 10 rzeczy, dlatego najtrudniejszy jest moment selekcji. W tym miesiącu było wyjątkowo ciężko. Nie obejrzałam nic nowego na netflixie, ale przeczytałam sporo książek. Np. cegłę 10 tysięcy stron o Rasputinie, która nie zasłużyła na znalezienie się w tym gronie. I tak wyszło mi 11 perełek.

Cóż, kto i co dotknęło mojego tralala?

Jola Szymańska i jej film pod tytułem „Przepraszam”

Petarda. Czasami zaczepnie mówiłam, że znam wielu katolików, ale maksymalnie dwie osoby, które przestrzegają przykazania miłości. I jak na złość one nie są katolikami. Podawaliście mi wtedy przykład dobrej, myślącej katoliczki – Joli Szymańskiej. Zajrzałam na jej kanał na youtube. Cieszyła mnie refleksyjność i polecenia dobrych książek, wielu filmów i treści nie rozumiałam. Potem tak się zdarzyło, że ja nagrałam film o tym, dlaczego religia powinna być wyrzucona ze szkół, a Jola zaprosiła do polemiki na jej kanale. Ja lubię dyskutować, wsiadłam o 4 rano w busa, aby się to udało. Muszę nadmienić, że ogromnie cenię sobie rzeczowość i samoświadomość Joli, jest wspaniałą osobą. Śledziłam z uwagą jej reportaże, krytycznie odnoszące się do wielu rzeczy w kościele. Zawsze brakowało mi katolików, którzy zamiast mówić „ale nie wszyscy księża”, rzeczywiście walczą o lepszy kościół, buntują się wobec pedofilii i wyrażają głośno niezgodę. Tym bardziej doceniam odwagę Joli, że postanowiła z tego kościoła odejść i o tym opowiedzieć. To wymaga dużo większej odwagi niż bycie taką Anią, która nigdy w religię nie dała się wkręcić. Zachęcam do wysłuchania jakie powody i motywy jej przyświecały. Chylę czoła i szanuję w opór!

(prawdziwy) atak na polskie rodziny

Polecaliście mi film Krzysztofa Gonciarza masowo. Mam ochotę puścić go komuś z mojej rodziny. Jak widzę włączone programy typu „w tyle wizji” to mam ochotę puścić pawia. Śledzę bieżąco twittera, jestem świadoma każdej manipulacji państwowej telewizji, ale jestem w mniejszości. Nikt nie skłóca Polaków tak, jak Jarosław Kaczyński. Polecam obejrzeć i zastanowić się, czy warto ryzykować relacje rodzinne dla wierności partii.

Pierre renee lipmatic, konturówka do ust

Hardkorowo zmieniając temat. Wracam do dawnego hitu. Pisałam o niej dawno temu w tekście o ulubieńcach do 15 zł. Jak na złość zostawiłam gdzieś małą kosmetyczkę, w której miałam wszystkie swoje niezbędniki. Na lotnisku kupiłam miniaturki Benefitu (też super) i zapomniałam o sprawie. Mam kapryśne usta, a ta konturówka to złoto, więc ją sobie odkupiłam ;). Jest automatyczna, więc zawsze będzie precyzyjna. Sunie po ustach gładko jak masełko. Ja mam odcień 11, ale jest ich bardzo dużo!

Pierre rene lipmatic

Kredka do oczu essence 02 hot chocolate

Również powrót do dawnego hitu. Przez cały ten czas używałam raz na jakiś czas szarej kredki z miss sporty (okropnie źle mi w czerni), ale dorzuciłam ją do zamówienia pod wpływem starych zdjęć z podróży. Szykując materiał do promocji e-booka o tym, jak tanio podróżować (już za moment!), przeglądałam archiwalne relacje z Azji i w tamtym klimacie dawała radę. Kupiłam i wreszcie czuję się spoko z makijażem. Mam zbyt delikatną urodę, by używać czerni. Teraz przez chorobę nie uzupełniłam rzęs, ale od dłuższego czasu noszę brązowe zamiast czarnych 😉

Powrót z Bambuko

Nosowska znowu w formie, śmiałam się na głos, śmiałam się w duchu. Książka jest lekka, ale porusza w charakterystyczny dla autorki sposób tematy trudne, jak np. stawianie granic rodzicom. Było mi okropnie przykro z powodu perypetii z pierwszą komunią małej Kasi, ale jeden felieton (?) mnie wkurzył. Ten z modelką i torebką w oceanie. Będziecie wiedzieć czemu 😉

Wszędzie w domu, dobrze, najlepiej

To nie błąd, taki jest tytuł. I to najlepsza książka jaką ostatnio czytałam. Bez dwóch zdań. Jest cudowna, zabawna, szczera, bezpretensjonalna. Dodo opowiada o swoich pierwszych podróżach autostopem, gdy na całą wyprawę miała 100 euro. Najbardziej podoba mi się część o wyprawie nad Bajkał. Umiem sobie wyobrazić każdego kierowcę i każdą przygodę, bo Dodo tworzy niezwykle plastyczne obrazy. Co więcej, ja czytałam z uśmiechem, chociaż fragment tej historii słyszałam w maju na ognisku gdzieś na Kaszubach. I wiecie co? Dzięki temu jak czytałam książkę, to słyszałam głos Dodo. Jest niesamowita, polecam z calutkiego serduszka. Chociaż to strzał stopę, by polecać książki o podróżowaniu w czasie, gdy jestem na finiszu (już serio, końcóweczka!) własnego e-booka o tym, jak tanio podróżować. Polecam bardzo mocno, czyta się jednym tchem. Mimo dużej objętości, połknęłam w jeden wieczór.

Płatki pod oczy

Kupiłam je z polecenia Marty i są przecudowne. Nawet wy mi często piszecie, że lepiej ostatnio wyglądam. Dziękuję za komplement, zważywszy na to, że jestem świeżo po chorobie. A może wciąż na jej końcówce i wypadły mi już rzęsy 2-3D. Muszę uczciwie przyznać, że to pewnie zasługa kosmetyków, które ostatnio testowałam. Jednak pochorowałam się i pod wpływem stresu (trybunał, protesty, bliscy z koroną, skarbówka) wróciło mi AZS, więc testowanie przerwałam, zaleczyłam zmiany i wróciłam do testów znowu. Naprawdę ciężko mi się zatem wypowiedzieć i zwlekam z podjęciem decyzji, czy chcę zareklamować markę czy nie. Muszę mieć na koncie pełen miesiąc stosowania. Wracając do płatków – są bardziej ekonomiczne niż takie kupowane po dwie sztuki. Trzymam w lodówce, razem z rollerem. Bardzo przyjemnie chłodzą z rana i niwelują opuchliznę. Pod wpływem Marty zaczęłam się bardziej przykładać do pielęgnacji, trzydziestka się zbliża 😉

Beret

Będziecie się śmiać, ale kocham berety. Dobrze trzymają ciepło i można je założyć tak, że nie gryzą w czoło. Różowy kupiłam stacjonarnie w bardzo dobre cenie i widzę, że zakładanie wełny tak, by nie dotykała bezpośrednio skóry jest dla mnie zbawieniem. Ta sama zasada pozwala mi założyć wełniany płaszcz na zimę. Za to wełna bezpośrednio przy skórze to dla mnie czerwone plamy na ciele i swędzenie 🙁

Beret kupiłam w Sinsay (link afiliacyjny)

Buty paso a paso

Lubię się nagradzać. Kiedyś za każdy sukces kupowałam sobie parę butów. Na szczęście z tego wyrosłam, wiele par muszę odsprzedać, bo różowe szpilki może są śliczne, ale pasują mi do niewielu rzeczy i chyba wolę mieć kilka par, ale bardzo uniwersalnych. Postawiłam na polską markę, którą polecałyście i to był strzał w 10! Byłam przekonana, że będę je zwracać, bo są skórzane a ja nie uznaję zasady, że skóra musi obetrzeć do krwi a potem będzie idealnie. Nie noszę obcierających butów. Te nie zrobiły mi krzywdy! Rozważam jeszcze zakup innego modelu, ale w czerni. O ile w przyszłym roku będzie gdzie wychodzić 🙂

Klapeczki z biedronki

Może są jeszcze gdzieś w koszach 😉 To zimowa wersja mojego Grażynowatego obuwia i musicie wierzyć mi na słowo – nie używam Grażki w obraźliwym kontekście, po prostu śmieję ze swojej potrzeby przytulności 😉

Sól gorzka krukam

Mam całe wiadro i jak wiecie z poprzednich tekstów – lubię wrzucać ją do wanny, bo wspaniale relaksuje. Ale postanowiłam poszukać dla niej też innego zastosowania i znalazłam stary archiwalny wpis na blogu Anwen i zaczęłam robić peelingi skóry głowy z siarczanem magnezu (solą gorzką) oraz dodawać do masek. Całkiem fajnie się to sprawdza! Jestem niezwykle wdzięczna blogerkom, za dzielenie się tak genialnymi wskazówkami zupełnie za darmo. Wpis Anwen jest tutaj.

A ja akurat mam z Krukam małą współpracę na Insta, więc na hasło aniamaluje10 jest 10% rabatu. Chociaż i tak najbardziej na świecie polecam ich pasty orzechowe i kremowane miody <3

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Hania Es
3 lat temu

Ten sam felieton u Nosowskiej mnie strasznie wkurzył. I jakoś ciężko mi od tego momentu czytać dalej, nosz (tym bardziej, że słucham w audiobooku i głos Nosowskiej czytającej ten felieton zrobił mi tyle smutku! :().

Alicja w swoim świecie
Reply to  Hania Es

No i teraz będę się zastanawiała, o co Wam chodzi… 😉 Na razie książki Nosowskiej czytać nie planuję. Jest na mojej liście, ale na półce piętrzy się coraz wyższy „stosik wstydu”, a biblioteki zamknięte :/
Tak sobie myślę, że w sumie może warto pisać i mówić głośno o takich rzeczach? Poprzednia książka Nosowskiej również wywołała kontrowersje (dotyczące jej stwierdzenia, że „jak suka nie da, to pies nie weźmie. Nie wolno przyjaźnić się z suką”) i fajnie, że było o tym głośno, bo w przeciwnym wypadku pewnie wielu czytelników nie zwróciłaby uwagi na ten tekst, a nawet ochoczo mu przyklasnęła.

Karolina
Karolina
3 lat temu

Aniu, zapisywałam się na newsletter przed jego pierwszą wysyłką, ale do dziś nie otrzymałam żadnej wiadomości 🙁 gdzie najlepiej żebym dala o tym znać?

Klaudia
3 lat temu

Konturówka i beret cudne 😉 a książki Nosowskiej nie przeczytam, bo już się zraziłam do pierwszej jej książki. Po kilku stronach odłożyłam i już do niej nie wróciłam 😉

Magdalena
3 lat temu

Do twarzy Ci w tym bereciku:) Ja ostatnio pokochałam ciepłe turbany.
Jeśli chodzi o moje pięlęgnacyjne odkrycie, to ostatnio moje ciało otula podrzany olej sezamowy. Jest boski, pachnie jak sezamki, cudownie nawilża i od razu poprawia mi nastrój:)Powrót z Bambuko dostałam na prezent i właśnie będę czytać:)

Previous
Nie chcę żyć w podzielonym kraju
Ulubieńcy października – tania konturówka, dobre książki i piękne buty

5
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x