Black friday – wielka ściema, czy jednak warto?


Od kilku dni jestem zasypywana prośbami o zebranie najlepszych promocji w ramach „black week”, a ja mam tą akcją spory problem. Wiele firm bawi się w januszostwo biznesu i podwyższa ceny chwilę przed akcją, by potem spektakularnie je obniżyć. Finalnie obniżka albo przywraca poprzednią cenę, albo nieznacznie ją obniża. Ponadto cała akcja napędza konsumpcjonizm. Zastanów się, czy kupując na -20% coś za 160 zł oszczędzasz 40 zł, czy wydajesz 160?
Wkurzają mnie też promocje, które jednocześnie anulują inne promocje, np.kod rabatowy kasujący darmową wysyłkę powyżej 50 zł. Często okazuje się, że bez kodu zakupu byłyby bardziej korzystne dla kupującego.
Jeśli chodzi o moje podejście – jestem fanką robienia list życzeń! Pomagają mi panować nad swoimi zachciankami oraz monitorować ceny rzeczy, które chciałabym nabyć. Rozsądek sprawił, że nie skorzystałam z żadnej promocji na aparaty olympusa, tylko kupiłam używany na OLX. Żadna szałowa promocja ze sklepów z elektroniką w ramach black friday nie jest obecnie w tym przypadku lepsza niż rabat jakim czasami obdarzane są bardziej zasięgowe instagramerki – bo widziałam już rabaty rzędu 25%. Z tego powodu nowy obiektyw poczeka na lepszy moment, bo teraz nie warto.
Ale uda mi się taniej kupić moje ukochane perfumy You or someone like you, których cena rzadko jest obniżana.
Praktycznie cały czas kosztują równe 219 zł, nie ma ich też na lotniskach i ani razu nie udało mi się ich kupić taniej. Mam nadzieję, że to się potwierdzi i Sephora pozwoli mi obniżyć cenę tych perfum o 20% (na bestsellery jest -30%), bo cena regularna jednak jest wysoka. Poza tym wybieram sobie miniaturki, które wykorzystuję w podróży, więc tutaj kocham zakupy online.

EDIT: DZIAŁA! 😀
KOD BLACK18


O tych perfumach mówiłam w filmiku na youtube! Wrócę do nagrywania jak trochę się wykuruję :*

Mój wełniany płaszcz to był wydatek na który zbierałam się bardzo długo, ale też miałam go na swojej liście życzeń kilka lat. Może nie dokładnie z Marie Zelie, bo nie wiedziałam wtedy o istnieniu tej firmy, ale dokładnie opowiada na moje potrzeby na tej liście spisane. 
Może jestem cebulą, może jestem rozsądna, ale zobaczyłam że mają rabat 20% dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny, więc poprosiłam mamę o zdjęcie jej prywatnej. Musiałam je wysłać i poczekać na akceptację, dlatego dzisiaj z wielką chęcią i bez dodatkowych formalności po prostu skorzystałabym z promocji -20% w ramach Black Friday. Płaszcz jest świetnej jakości, bardzo podoba mi się też bordowy
No i to jest sensowna promocja, bo obniża cenę o 320 zł. Nigdy nie sądziłam, że wydam tyle na jakieś ubranie, ale w płaszczu jest mi bardzo ciepło, a jego długość chroni moje nerki. I tyłek. Proszę powiedzcie, że wam też marznie zimą tyłek. Ja mam praktycznie wszystkie zimowe kurtki i płaszcze za pupę 😀

Generalnie ze smutkiem wam powiem, że sensownych promocji znalazłam mało.

Moja ukochana Mona Collection ma -25% na cały asortyment. To są rajstopy, których nie drę. Nie wydrążam w nich dziury dużym palcem u stopy ani nie zaciągam. Gdybym nie miała zapasu – kupiłabym kilka par. A czarne kryjące rajtki 120 DEN kupicie w pepco. Serio, od kiedy nie ma w Polsce Marks&Spencer to nie ma sklepu, w którym warto wyłożyć większy hajs na czarne rajtki. Te z pepco są o dziwo bardzo solidne, na zimę polecam 120 DEN 😉 Kosztują jakieś 15 zł, powaga! Dla porównania 100 DEN z Calzedonii kosztuje 65 zł, no za te pieniądze to są dwie książki albo cztery swetry i spodnie w lumpeksie.

A jeśli szukacie wzorzystych to ja z serca polecam Monę, bo się nie drą szybko i są ładne.

Bardzo ciekawa promocja jest w Douglas. Oprócz normalnego -20% z kodem black18, który jest ważny do 23:59 w piątek, to w poniedziałek przy zakupie dwóch produktów The Balm, kultowa Bahama Mama za jeden grosik 🙂  Ale to limitowana oferta. Szczerze mówiąc – kocham Ich produkty.

W sensie, to chyba jedyna firma na świecie, która nazwała swój cień do powiek na cześć boczku.  Chris P. Bacon to mój ulubiony dżentelmen z tej palety, chociaż lubię też Mac Encheese. To jest moje zużycie po dwóch latach. Obok róż Balm Beach. Zdjęcia już w kiepskim świetle, bo kurczę – nie chciałam pisać tego tekstu, ale dopraszacie się cały wieczór 😀

Nie wiem jak oni to robią, ale akurat produkty The Balm mają zawsze idealne odcienie. Widziałam filmiki na Youtube gdzie brązera Bahama mama używały blondynki i brunetki o różnych karnacjach i każdej pasowało. Z „Balm Beach” jest tak samo.

Ode mnie wieczna miłość za nazwanie cienia na cześć chrupiącego boczku. To musiało się skończyć love story ❤.

Z mojej strony też botki z Renee, na które się trochę czaiłam. Przed promką 159 zł

Też przemyślany wybór. Gdyby nie botki – byłyby te kozaki na stabilnym obcasie – przed promocją 179 zł… Renee akurat nie ściemnia i podchodzi do promocji uczciwie.

Black Friday to też okazja do wypróbowania taniej kosmetyków Fridge 

Kosmetyki mają swoją cenę, ale wynika ona z jakości surowców i świeżych składników. Na hasło blackfridge jest -15%. W przypadku kosmetyków bez dużej marży to super promka, tym bardziej że przecenione są także próbki. W sumie to myślałam o ich imbirowych perfumach, ale rozum mówi, że stać mnie w tym roku na jeden zapach i kupiłam te z Etat libre d’orange w Sephorze. Nie mniej jednak – kosmetyki fridge są super! To jedne z najdziwniejszych rzeczy jakie trzymam w lodówce

Polecam też moje dwie wielkie miłości, czyli kosmetyki Miya. Polskie, cruelty free, świetnej jakości. Musiałabym się mocno zastanowić, ale najbardziej kocham chyba mypower elixir a teraz wybierając się w podróż żałuję, że nie mam miniaturki żółtego hello yellow, bo to krem szalenie uniwersalny. (zobacz też: jak przygotować się do podróży).

No i KOI. To też polskie kosmetyki o fantastycznych składach, dla mnie takim kołem ratunkowym dla suchego czoła i nosa jest zawsze krem ultranawilżający z KOI. W ramach weekendu obniżek jest -25%. To są kosmetyki o maksymalnym stężeniu dobra, dziewczyny ładują w nie tyle kwasów czy innych składników, na ile maksymalnie pozwala prawo. Czyli daję swojej skórze mocne uderzenie.

Gdybym miała wolne pieniądze, kupiłabym odkurzacz z funkcją mopa. Kupiłabym, bo widziałam w akcji u koleżanki, która kupiła go zachęcona przeze mnie do zakupów z Aliexpress 😀 Przychodzi z Hiszpanii, więc nie płaci się cła, ma normalną europejską wtyczkę i po prostu czyści. Na Ali kupuje się bezpośrednio od producenta, a teraz na black friday już z kurierską przesyłką (Magda dostała go w 3 dni!) kosztuje niecałe 600zł.
Nazwa odkurzacza to ILIFE V5sPro. Mnie urzekło to, że oprócz odkurzania myje też podłogę. Nienawidzę mycia podłóg.

No właśnie – ten weekend to druga duża okazja w roku by kupić taniej mnóstwo rzeczy na aliexpress – tutaj mój wpis o tym, co warto kupić na Ali

Jak widzicie – nie ma tego dużo. Zebrałam te promocje, które są prawdziwymi promocjami, a nie sztucznie nadmuchanymi niby-okazjami. Osobiście nabywam tylko buty i perfumy.

I właśnie tak lubię traktować black friday – kupuję tylko to, co i tak bym kupiła. Mój kolega od lat kupuje ten sam model butów, zawsze korzysta z promocji, by nie kupować ich w regularnej cenie gdy poprzednia para się zużyje. Dla mnie sprytne.

I właśnie takich zakupów wam życzę – mądrych!

Na koniec widget z wszystkimi innymi rabatami 🙂
//



Bądź na bieżąco! 

  INSTAGRAM ❤ FACEBOOK 
❤ FACEBOOK MONIKI 

Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –

 jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂

Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Dorota
4 lat temu

Nie nazwałabym black friday ściemą 🙂 od lat korzystam z czarnego piątku i od lat udaje mi się znaleźć fantastyczne okazje, naprawdę warto poszperać

Previous
O tym, że przytyłam a śpiącej królewny nikt nie pocałował [TYGODNIK]
Black friday – wielka ściema, czy jednak warto?

1
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x