To był naprawdę spoko tydzień. Chciałabym móc tak pisać już zawsze!
Mimo, że zaczął się remont klatki i zaliczyłam kilka wpadek. Np. ta z księdzem.
Dzwoni do mnie kurier, że będzie za 10 minut. Ucieszyłam się, bo byłam akurat w drodze do mieszkania. Gdy do niego dotarłam zdążyłam zdjąć buty i płaszcz po czym rozległ się dzwonek.
A tam ksiądz z pytaniem, czy przyjmuję kolędę.
Tak mnie zaskoczył (nie uczestniczę w tym od lat!) że powiedziałam tylko „przepraszam, nie wpuszczam obcych mężczyzn do mieszkania”.
Jaka lama ze mnie.
Od razu mówię – nie jestem członkiem kościoła, nie jest mi potrzebny, ale to co mówił Jezus było naprawdę okej i bardzo to szanuję a nawet lubię i staram się tym kierować. Wiecie, to całe „nieistotne” gadanie o tym, by dobrze życzyć innym, szczególnie nieprzyjaciołom, nie szukać belki w cudzym oku. Gdyby Kościół zrzeszał ludzi kierujących się tymi zasadami – byłabym pierwsza w każdą niedzielę.
Staram się żyć bardziej #zerowaste ale średnio mi idzie. Po prawej zaś black margarita z warszawskiego ORZO.
Cieszy mnie wasz entuzjam na moje przepisy! Lubię prosto i bez brudzenia wielu garnków, nie stronię od produktów cieszących się złą sławą i miałam sporo obaw, ale dział „
kuchnia” mocno w tym roku odświeżę. Większość moich ukochanych obiadów da się zrobić w 15 minut.
A
na instagramie trochę o normalności. Przez jakieś 60% czasu mam płaski brzuch, a w resztę dnia jest wzdęty. I co? I nico, lubię gluten.
Lubię też
domową gorącą czekoladę z piankami i ćwiczyć. A planowany tekst o zakolanówkach będzie niebawem, cierpliwości 🙂
Ostatnio tak się składa, że częsciej jem coś wege. Sporo znajomych jest wegetarianami lub weganami, i tym razem było podobnie – spotkałam się z Malwiną, która rok temu pokazała mi Katar, a raczej jego stolicę – Doha. Pracowała w tym mieście i poświęciła swój wolny dzień na pokazanie mi ładnych i smacznych miejsc. Teraz w Warszawie ja wybrałam się z Malwiną na wege żarełko (na zdjęciu nuggetsy z boczniaków) a potem na słodkości w Lokal Dela Krem (pychotka) i na tej fali zrobiłam dzisiaj jaglane ciasto koksowe, które zaraz wskoczy się chłodzić do lodówki.
Sama ugotowałam w tym tygodniu kilka pysznych rzeczy, zjadłam dobry Ramen, byłam w Centrum Nauki Kopernik (bardziej dla dzieci, ale interesujące miejsce) i wkurzałam się na remont klatki, dzięki któremu słyszę całymi dniami młotki.
Jutro uciekam z rana popracować na mieście nad pewnym projektem! 🙂
Uwaga! Nie jestem wredna, widzę, że w panelu moderacji czeka na mnie 110 komentarzy. Ja je mogę nawet przeczytać, ale ni cholery nie mogę ich dodać. Zapłaciłam Disqussowi by nie pokazywał reklam i się dziad… zepsuł.
Na moim blogu: