Zmiana koloru włosów
to dla kobiety coś więcej.
Kobiety zmieniają włosy, gdy zmienia się coś w ich życiu.
Np. wychodzą za mąż i centymetry ich włosów spadają odwrotnie proporcjonalnie do przybywających kilogramów 😉
Za moim kolorem nie stoi nic wielkiego, bardzo chciałam na chwilę być ruda w zeszłym roku (co roku jesienią mam załamanie zdrowotne i smucą mnie wszystkie utwory Queen, ponieważ zbliża się rocznica śmierci Freddiego), ale to jednocześnie jeden z największych lęków w moim życiu. Aby się z nim zmierzyć, potrzebna była mi zmiana koloru włosów.
Nie zrozumcie mnie źle, kocham swoją mamę, podziwiam (tak mamo, wiem, że czytasz), mama robi najlepsze schabowe na świecie i wszystko inne
Ale moja mama od kiedy pamiętam – farbuje włosy na rudo.
Gdy stajesz się dorosła, przychodzi taki dzień, w którym przy wykonywaniu jakiejś banalnej czynności łapiesz się na tym, że jesteś jak swoja matka. Wskażcie mi dorastającą dziewczynę, która chce być jak swoja mama xD.
To tak naprawdę lęk przed dorosłością. Moment, w którym sama pamiętasz o szaliku i ciepłej czapce. I grubych rajstopach. Albo co gorsza – zrzędzisz. Tymi samymi słowami, co matka 💩
To jeden z dwóch powodów, dla których przestałam farbować się na rudo. Drugi zachowam dla siebie.
Ostatnio ruda byłam w 2014 😉 na chwilkę. A kiedyś często.
zmiana koloru włosów |
2014 | 2012 | wypadek 😀
Rudy kojarzy mi się bardzo dobrze. Po pierwsze – mama. Dzieciństwo. Ciepło. Sami sobie kontynuujcie ten ciąg skojarzeń. Jeśli rosół to moje comfort food , to ruda „henna” jest moim comfort hair. O ile istnieje coś takiego.
Historia jest o tyle zabawna, że w rudym wyglądam fatalnie. Chciałam napisać „wyglądam jak chora”, ale ogarnęłam, że to będzie bardzo dziwnie brzmieć w kontekście moich oskrzeli ;D
Silne charaktery serii 47 (!) ulubionych książek czytanych w gimnazjum (moje guilty pleasure) były rude.
Włosy to dla kobiety coś więcej niż włosy. Zmiana koloru włosów, to coś więcej niż zmiana koloru włosów.
zmiana koloru włosów |
naturalne | wpadka od której zaczął się ten blog | miodowy blond
Ostatnio rozmawiałam z koleżanką. Powiedziała mi, że rozstała się z chłopakiem.
Nie zaskoczyło mnie to. Wcześniej widziałam mnóstwo statusów o tym, jaka jest szczęśliwa. Fotki z imprez z przypadkowymi kolesiami. No i przefarbowała włosy.
Kobiety zmieniają fryzury z różnych powodów. Zmiana pracy (Dominika, pozdrowienia!), rozwód, po I Komunii 😀
I u mnie ma to sens symboliczny.
Chciałam przefarbować się na rudo rok temu, ale kupiłam bilet do Tajlandii. Opalona paskudnie wyglądam w rudym, więc odpuściłam. Odroczyłam to do lutego, kiedy wybrałam się do fryzjera ściąć włosy do ramion, a co z tego wyszło… wiadomo.
Później miałam być ruda tuż po rzuceniu studiów doktoranckich i decyzji o przeprowadzce, ale padło na cięcie. No a potem miałam to zrobić we wrześniu (klik) w urodziny mojej mamy (symbolicznie) i z okazji swoich, ale mnie coś uczuliło i nie mogłam i nagle nie miałam powodu. A bez powodu to nie to samo 😉
Rudy jest nietrwały, używam „henny” w tubce, delia lub venita. Nie jest to prawdziwa henna, ale też nie farba ani szamponetka, osiem myć i kolor z głowy.
Najpierw chwyciło jaśniej
zmiana koloru włosów |
Więc trochę przyciemniłam 😉
Cóż to za powód/okazja?
Musiałam poczekać, aż nadejdzie „ten moment”. W listopadzie ciągle źle się czułam, jakieś omdlenia, kaszel, gorączka, wymioty, ból głowy – dramat. Nie bardzo mogłam pracować. Znaczy – rok temu jeszcze siedziałabym z laptopem w łóżku, ale chyba trochę dorosłam i NAH.
No i okazało się, że mój sen się ziścił. Już teraz wiem, że październik i listopad to pierwsze w moim życiu miesiące, w których nie musiałam pracować i mogłabym spokojnie przeżyć (skromnie, ale zawsze) z przychodu pasywnego. Znaczy – trochę pracowałam, ale miałam swój „smart passive income” . To moje marzenie, które stało się bardziej „palące”od wylotu do Tajlandii. Marzę o życiu, w którym mogę robić co chcę i gdzie chcę. Nie boję się pracy, robiłam różne rzeczy (zobacz: 7 moich pierwszych prac) ale wcale nie uważam, aby ciężka praca była cnotą. Nie jest to dla mnie chwalebne i zbawienne. Wolę work smarter, od work harder.
Nie bardzo chciałabym mówić co konkretnie zapewniło mi przychód pasywny, ale można np. zrobić coś i sprzedać do tego prawa, albo wytworzyć jedną rzecz i wciąż ją sprzedawać. Np. ta kobieta sprzedaje szablony CV po 54 zł. I większość sprzedała się ponad 300 razy.
300×54 zł = 16 tysięcy 200 złotych.
Pozdro.
Jasne, jeszcze podatek. Jasne, nie sprzedała 300 w jeden miesiąc, ale ma takich produktów w sklepie 27.
Tak chcę żyć, tak żyć próbuję.
zmiana koloru włosów |
Aktualnie moje włosy wyglądają tak jak wyżej, chciałabym, aby sięgały do tej linii, czyli talii.
zmiana koloru włosów |
A to powód, dla którego wolę obcisłe sukienki. Gdy masz cycki i tyłek, wyglądasz w luźnych ubraniach bardzo masywnie 😐
Jestem ciekawa Waszych historii. Czemu ścinacie/farbujecie włosy? Bez powodu? Dla powodu? Czy zmiana koloru włosów ma dla Was znaczenie symboliczne? Moja koleżanka powiedziała kiedyś, że kobieta zmienia fryzurę, gdy chce mieć nad czymś kontrolę w swoim życiu. Coś w tym chyba jest.
Ja w każdym razie jestem szalenie dumna z siebie, bo uwierzyłam w realność nierealnego marzenia. Mam odwagę przystopowania z dotychczasowymi działaniami zarobkowymi na rzecz tych, które przyniosą być może przychód za jakiś czas. Po to była mi poduszka finansowa. Lubię swoje życie, zaskakuje mnie!
zmiana koloru włosów |
zmiana koloru włosów |
zmiana koloru włosów |
Uściski, Ania
Od lat nastoletnich marzyłam, żeby pofarbować sobie włosy i to właśnie na rudy kolor! Nie wiedzieć czemu ale inne kolory dla mnie nie istniały! Kiedy poszłam do liceum postanowiłam, że wreszcie to zrobię i miałam podobną sytuację do Twojej. Teraz na szczęście jestem już dorosła i mogę farbować swoje włosy kiedy chce i na jaki kolor chcę. Ostatnio jednak odeszły ode mnie rude kolory i przerzuciłam się na blondy. Bardzo fajne ostatnio wypuściła Joanna kolorki w nowych farbach Ultraplex Color, musisz spróbować tej farby przy kolejnej koloryzacji! Włosy po niej są takie miękkie i zregenerowane. Polecam je, bo osobiście jestem… Czytaj więcej »
Kolor wyszedł Ci super, świetnie w nim wyglądasz. Też używam Delii, ale postawiłam na ich farby – Cameleo Omega, są równie dobre 🙂
Ładna fryzura i piękna kobieta.
Zdjęcia króliczka „idą” w kierunku „lolitka”.
„Nie idź tą drogą” 🙁
Rudy kolor włosów bardzo Ci pasuje 🙂 Ślicznie wyglądasz 🙂
????
Ja długo nie mogłam zdać prawka. To oczywiście czysty przypadek, ale tydzień przed ostatnim egzaminem (i to też jest już przypadek – 13! a to ponoć pechowa liczba ;)) dosyć znacznie ścięłam włosy, wycieniowałam, kolor też zmieniłam (swoją drogą teraz zapuszczam żeby wyrównać 😀 jednak to był zły pomysł). I zdałam. Mój bratanek sam stwierdził, że nowa fryzura = nowa ja i że przyniosła mi „szczęście” 😉
nie wiem kto tobie to powiedział, ale nie wyglądasz ani zdzirowato ani jak pasztet w tej sukience, tylko normalnie jak szczupła dziewczyna w luźnym ubraniu 😉
a co do włosów to zmiany w życiu na szczęście na moje nie wpływają 🙂 zmieniłam kiedyś-też jesienią- kolor z ciemnego blondu na jasny i do tej pory tak noszę. Więc są bardzo długie i blond i nigdy bym ich nie zmieniła- wywołują tyle emocji u obcych ludzi 😀
Ja to ścinam… no dobra – podcinam końcówki, jak już muszę. 😀 Chociaż ostatnio postanowiłam wziąć się mocniej za swoje loki, żeby je wydobyć i kolejnym krokiem jest wizyta u kumatego fryzjera, który mi w tym pomoże. A nie jest to takie proste, bo kręcone włosy wymagają specjalnego traktowania. Nigdy włosów nie farbowałam, poza sporym pasmem w kolorze turkusowym nad karkiem. 😀 Naturalnie mam ciemny brąz. Turkus walnęłam sobie pół roku przed rozstaniem z facetem, z którym byłam ponad 5 lat. Może to był już taki podświadomy bunt? Od tamtego pierwszego farbowania minęło już prawie 6 lat, a ja dalej… Czytaj więcej »
Nie wiem jak to ubrać w słowa 🙂 jak 'zaczęłaś” (?) osiągać ten przychód pasywny? myślałam nad tym, jak zacząć, słucham Finansowego Ninjy 😉 na yt, ale mam milion pytań i wątpliwości. Nie wiem, czy chciałabyś się czymś takim podzielić, ale jeśli tak, to będzie mi miło. Pozdrawiam
Chyba się skuszę na hennę ^^
Byłam ruda przez kilka lat! Ostatnio w 2012… i ciągle ta myśl wraca, nie wiem, czy mi pasuje, ale uwielbiam ten kolor. Ostatnio strzeliłam sobie selfie i telefon oszalał, bo wyszłam na nim RUDA, uznałam to za znak, farba właściwie jest w domu, bo farbuje mojej mamie włosy „praliną” jakieś 6 lat. Przestałam farbować włosy odkąd zachorowałam, nie chciałam jeszcze bardziej ich osłabiać i rozjaśniam tylko kocówki. Teraz już wiem, że nie odzyskam tamtej objętości i nie ma co czekać na wzmocnienie. Są krótkie, ciągle muszę skracać, więc w sumie dlaczego nie ! Był też etap „miodowego blondu” był taki… Czytaj więcej »
Tak czytam te komentarze i uświadomiłam sobie że jak ścięłam swoje długie włosy to było to pod koniec inżynierki kiedy to już miałam dość wszystkiego. I przefarbowałam się wtedy na mahoń (nie wiem czemu myślałam że wyjdzie rudy xd). Lubię rudy, zawsze chciałam być ruda.
Ostatnio coraz częściej się zatrzymuję przy półkach z farbami więc może znowu jakaś ognista czekolada mi wpadnie w ręce 😀
Mysle ze bardzo ci ladnie w takim rudawym brazie, chociaz chyba nie w BARDZO rudym kolorze. Ale nie o to oczywiscie chodzi jak wygladasz, albo czy to jest ladne wedlóg mnie xd Bardzo rozumiem symbolike zmiany wlosów. Moja fryzura to spontaniczna decyzja, która kocham od ponad 2 lat. Wchodzac w wiek nastoletni, bardzo chcialam swoje wlosy zapuszczac. Miec sliczne, dlugie, lsniace fale. Hah! Moje suche, puszace sie i polamane na koncach wlosy za nic nie chcial rosnac dluzsze niz do biustu. Trzy lata chcialam zapuszczac, w trzy dni stwierdzila ze scinam. Bez zadnego konkretnego powodu czy przelomu w zyciu, ale… Czytaj więcej »
Ja przestałam farbować i ścinać włosy dla „zmiany”. U mnie każda taka potrzeba zmiany pojawia się, wpadam w głęboki dół, potem planuję, robię robię robię robię i kończę z tym wszystkim i po prostu żyję 🙂
A mój obecny kolor to full natural, jak to lubię mawiać „nie dość, że blondynka, to jeszcze ciemna” 😀
Ładnie Ci w tym kolorze! :))))
Dziękuję Aniu!
Dziękuję za podpowiedź co do zarabiania. Nic, muszę sama pomyśleć o jakimś pasywnym dochodzie. Zdrowie mnie nie rozpieszcza. Ten rok szczególnie dał mi popalić. Teraz leki, które nie koniecznie pozwalają mi dawać z siebie tyle, ile bym chciała. Dzięki za te słowa.
Ładny masz ten kolor. Wygląda naturalnie, co nie jest częste w przypadku farbowania włosów w domu. Ja myślę, że ta sytuacja w szkole wynika z zakorzenionego w polskiej kulturze przekonania, że pielęgnacja urody kłóci się z pielęgnacją wnętrza/intelektu. Głupie. W szóstej klasie moja koleżanka przyszła do szkoły z pasemkami, które zrobiła jej siostra, bo zostało jej farby. Nauczycielka przyrody wybuchła wściekłością i nazwała tę dziewczynę dziwą. Dziewczyna poskarżyła się wychowawczyni na lekcji wychowawczej, a ta powiedziała, stojąc przed nami wszystkimi, że musiała się przesłyszeć, bo pewnie pani X powiedziała, że wygląda dziwnie. Wiem, że potem do szkoły przyszła mama tej… Czytaj więcej »
Ślicznie Ci w takim kasztanowym kolorze 😍
Fakt, coś jest w powiedzeniu, że gdy kobieta zmienia swoją fryzurę, to wkrótce zmieni też swoje życie. Sama jestem w trakcie intensywnych (i niezbyt szczęśliwych) zawirowań uczuciowych i właśnie z tego powodu zastanawiam się nad ścięciem swoich długich do pasa włosów 😀 Nie wiem tylko czy się na to odważę 😀
Ładna sukienka, jak zostało wspomniane. Wyszła fajna stylowa. Ślicznie Ci w tym kolorze!
He he he. Ja ścinam włosy od paru lat na łyso, bo mam zakola. Czy wiąże się z tym jakaś anegdota? Owszem! Moment kiedy się ogoliłem pierwszy raz był ważny i zrobiłem to sam maszynką (teraz korzystam z pomocy). Nawet w wojsku nie miałem tak krótkich włosów jak teraz. Pewnie to głupie, ale gdy mężczyzna zaczyna łysieć to zaczyna myśleć o sobie gorzej (może to tak jak z cellulitem u kobiet. Nie wiem. Nie chcę nikogo obrazić) i ja też tak myślałem. Zwłaszcza, że jeszcze w liceum miałem bujną czuprynę i byłem nazywany „Wodecki” (mistrzu!). Przekonała mnie żona i koleżanka… Czytaj więcej »
Dwa lata temu miałam ostra nerwice, po pierwszej wizycie u psychiatry poszłam przemalować się na blond. 😀 i faktycznie; tak jak mówiła Twoja Mama pozwoliło mi to na myślenie, ze mam kontrole nad swoim życiem. Blondynka jestem do tej pory i jest do dla mnie tako koślawy symbol, ze ze wszystkim sobie poradzę 🙂
Ja farbowałam ze względu na to,że nie akceptowałam swojego mysiego blondu – wydawał mi się nijaki a razem z tym ja sama w moim myśleniu byłam nijaka więc farbowałam z mysiego blondu na jasny blond (ach ta logika 🙂 ) Trochę trwało zanim zmieniłam myślenie i od ponad 2 lat już nie farbuję włosów(wracam do naturalnego koloru) i wytrwale zapuszczam, co przy cienkich włosach przez tyle lat traktowanych farbami blond jest nie małym wyzwaniem 🙂 Miałam kiedyś epizod gdy pewien czas byłam ruda, kiedy po nieudanej koloryzacji na brąz(pani fryzjerka powiedziała że zna się na rzeczy i kolor na pewno… Czytaj więcej »
Rudy jest świetny 🙂 Ja się maluje na rudo od chyba początku studiów, miałam taki etap, kiedy chciałam być blondynką, ale mi przeszło 🙂 Dla mnie najbardziej radykalną zmianą było ścięcie dość długich włosów na krótko, bo chciałam, pragnęłam zmiany i zobaczenia siebie w nowej odsłonie, zaryzykowania i sprawdzenia (co najlepsze w ten sam dzień kiedy wróciłam z nową fryzurą mój kochany mi się oświadczył;p) Więc jedna zmiana goniła drugą. Teraz znów mam długie włosy i farbowane rude włosy, ale kto wie co przyjdzie za jakiś czas 🙂
Też mam rude włosy. Najpiękniejszy kolor włosów. Nie do końca jest to mój naturalny. Podbijjam rudość mieszanką henny z cassią. Uważam, że włosy to mój znak rozpoznawczy. Jak je ładnie ułoże czuję się bardziej pewna siebie. Ja zgodnie z modą powinnam po slubie podciąć włosów, a ja je jeszcze bardziej zapuszczam. 😛 Teraz są do tali i je uwielbiam. Idąc na studia podciełam moje włosy dosyć drastycznie – z długości do talii na długość do ramion. Ale wynikało to z praktycznego podejścia. Wiedziałam, że czeka mnie basen i nie chcialam długiego suszenia. Ogólnie moje zmiany włosowe zazwyczaj wynikały z praktycznego… Czytaj więcej »
Ja o włosach mogłabym mówić dużo bo mam do nich ogromną awersję. Mój tata od małego czyli od kiedy się urodziłam zabronił mojej mamie obcinania mi włosów (jedynie końcówki czyli 1 max 2 cm), jako dziecko czyli do lat 5 nie przywiązywałam do nich wagi ale odkąd stałam się bardziej kumata, a jakiekolwiek czesanie po prostu bolało chciałam za wszelką cenę mieć krótkie włosy. Mój tata mówił że dostanie zawału jak ja zetnę włosy, a ja jako mała dziewczynka w to wierzyłam i nie chciałam robić nikomu krzywdy. Zawsze gdy mama obcinała mi końcówki patrzyłam błagalnym wzrokiem, że być może… Czytaj więcej »
O, w tym temacie muszę się wypowiedzieć, bo totalnie jestem tą dziewczyną która robi coś dziwnego na głowie w przełomowych momentach życia! Pierwszy najważniejszy raz był w gimnazjum – zawsze miałam długie (jak na mnie – nigdy nie urosły dalej niż do łopatek…) włosy, albo raczej pióra. Rzadkie i śliskie, związane w koński ogon. Nie moje, ani trochę. Symbol mojego braku pewności siebie. Pewnego majowego wieczora wzięłam nożyczki i zrobiłam sobie skośnego Boba. Brzmi może strasznie, ale wyglądało zajebiście. I bardzo dużo mi to dało. Druga zmiana, z którą chyba jestem nadal mocno kojarzona – po kilku miesiącach od rozstania… Czytaj więcej »
3 razy goliłam głowę do długości włosów na 3 mm. Z długości mocno za ramiona. Każdy z tych razów był związany z dużą zmianą w życiu – ostatni, z przeprowadzką i zmianą pracy:)
Pozdrawiam:)
Zmieniłam kolor na rudy chyba 7 lat temu, sama już nie pamiętam, kiedy dokładnie, ale masz rację, to było w chwili, gdy coś tam w moim życiu się zmieniło… i to zmieniło bardzo. I zostałam przy rudym do dziś. To jest jedyny jak dotąd kolor, z którym się utożsamiam tak na 100% 😀 A pamiętam, że zawsze chciałam być ruda 😀 No i zmieniłam z czarnego, siedziałam w salonie dobre 5 godzin 😀 Zapłaciłam majątek, ale nigdy wcześniej ani później nie wyszłam szczęśliwsza po wizycie u fryzjera 😀 I nie wiem, czy kiedykolwiek jeszcze zmienię ten kolor 🙂 Lubię swój… Czytaj więcej »
Scielam wlosy z „do ramion” na zapalke jak dostalam sie do wymarzonej szkoly, co oznaczalo wyprowadzenie sie 400 km od Hotelu Mama. 😉
Pierwszy raz pofarbowałam włosy na koniec gimnazjum. Fryzjerka zrobiła mi modne wówczas blond pasemka na całej głowie. Pamiętam jakie zaskoczenie wywołałam na balu gimnazjalnym zjawiając się na nim w nowej fryzurce 😉 Niestety pani dyrektor szkoły bardzo potępiała farbowanie włosów przez uczennice, więc podczas gali na zakończenie szkoły bardzo skrupulatnie omijała przy wyróżnieniach moją osobę, choć miałam świetne wyniki w nauce…
Radykalne zmiany fryzury w moim przypadku, to ścięcie z długości za łopatki, na long boba, w obydwu przypadkach miało to związek z facetami – rozstanie, rozwód. Z kolorem nie eksperymentuje juz, mam ładny naturalny brąz, raczej z długością. To poczucie kontroli, nowego etapu faktycznie bardzo się z tym wiąże.
Pięknie ci w tym ciemnym odcieniu rudości :))
Ścięłam włosy po rozstaniu z chłopakiem. Trochę żałowałam, ale jednocześnie było mi tak dobrze. Potem dowiedziałam się, że kobiety zmieniają fryzury w kluczowych momentach życia i stwierdziłam, że coś w tym jest. Tym bardziej, że w przełomowym momencie życia, kiedy zaczęłam MYŚLEĆ i doznałam jakiegoś oświecenia (czytaj: zaczęłam brać sprawy w swoje ręce, zobaczyłam, że mogę i zaczęłam starać się rozumieć innych, a także nauczyłam się pokory) poczułam ogromną ochotę na inny kolor, więc pofarbowałam brąz na brąz 😛 Od tamtej pory jestem w duchowej równowadze i nie tykam włosów. I myślę, że całkiem dobrze wyglądasz w tej sukience. Tak… Czytaj więcej »
Ja zmieniłam włosy z czarnych naturalnych na jasne gdy się zakochałam, potem wróciłam do naturalnych gdy już byliśmy razem 😊
😉 Typowe!
Jak ja uwielbiam szczerość twoich wpisów 😀 'Nie narzekam, ćwiczę ostro by mieć proporcje które mi się podobają, ale niestety albo wyglądam zdzirowato, albo jak pasztet, nic pomiędzy.’ #śmiechłam
Ścinam włosy kiedy są za długie, nie wiążę tego z większą filozofią, ale wiem, że większość koleżanek robi coś z włosami tylko kiedy ma chęci na wewnętrzne przemiany 🙂