Kolejny bardzo dziwny tydzień za mną. Myślałam, że moje życie nie może mieć większego tempa niż kiedyś, jednak Warszawa skutecznie zweryfikowała moje przekonania. W ogóle dużo uczę się tutaj o sobie i jeszcze mniej wiem czego chcę. Ten przystanek (wierzę, że to miasto nie jest dla mnie na zawsze) w życiu jest mi bardzo potrzebny i cieszę się, że nie ignoruję już swojej intuicji a pozwalam się jej prowadzić. Wiele bym straciła w życiu, nawet o tym nie wiedząc, gdybym nie stwierdziła „
now or never„
To rzeczywiście najgłupsze co zobaczyłam. Jak można nie lubić włoskiego jedzenia?
Btw. – nadaję do Was z Włoch.
Lecz najgorszym wrogiem, jakiego napotkać możesz, będziesz zawsze ty oto dla samego siebie; sam czyhasz na siebie po jaskiniach i lasach.
Ten cytat z automatu mówi mi się w głowie, gdy ktoś zuca mi coś w stylu „nie boisz się?”. Bałam się
jaskini w Tajlandii. Nie jestem człowiekiem odważnym w takim sensie by skakać ze skał, głaskać tygrysy i chodzić po rozżarzonych węglach, ale podejmowanie trudnych decyzji to moja specjalność.
Co robiłam w zeszłym tygodniu? Tradycyjnie, podzielę się skrawkiem 😉
✅Zaplanowałam na spontanie nieplanowany wypad do Włoch (skąd właśnie piszę, yay!)
✅Gościłam koleżankę, która wróciła właśnie z work and travel w USA i robi piękne zdjęcia, wpadnijcie na
bloga Pauliny
✅ byłam na evencie Dermalogica (spóźniłam się, ale wstyd!) gdzie uczyłam się ciekawostek dotyczących skóry i jadłam pyszny sernik (marka jest super, bo gdy powiedziałam o tym na snapie napisali, że mogli mi spakować na wynos 💕). Ufam ludziom, którzy lubią dobre jedzenie.
✅ Puściłam w świat książkę
o Zero Waste, bo w końcu na tym polega ta idea. I zrobię niebawem wyprzedaż jesiennych i zimowych kurtek i płaszczy – wynajmuję teraz malutką kawalerkę a nie chcę by te rzeczy się po prostu marnowały.
✅ Pogodziłam się z losem bycia
informacją o promocjach, chociaż sama nie uzależniam od nich zakupów 😀 W sumie to jest mi miło, gdy dziękujecie za moje patenty 😉
Jeśli lubicie promki, to ja będę o nich informować.
Kiedyś pewien znany artysta kabaretowy wyznał, że męczą go oczekiwania innych, by w sytuacjach prywatnych sypał żartami i rozbawiał gawiedź. Pogodziłam się już chyba z tym, że macie wobec mnie oczekiwania „pociesz” „zmotywuj” „poradź”, chociaż abym mogła pisać tego bloga efektywnie, raz na jakiś czas potrzebuję się mocno zdystansować. Przy okazji – jeśli interesuje Cię psychologia dążeń ludzkich i coś o zapomnianej potrzebie dystansu – mocno rekomenduję
tę książkę (
klik).
Odnośnie książek, to dostałam pachnący nowością druk książki Natalii z Blondhaircare i … chyba nie powinnam o tym pisać, bo moje włosy mimo licznych prób i podejść są po prostu kiepskie a i ja dość leniwa. Gdy stosowałam się sumiennie do rad i wskazówek, było niebo lepiej. Ale książka jest super, a ja sama nie sądziłam, że zainspirowałam Natalię na tyle, by zasłużyć na podziękowania. Pamiętam za to, że jak poznałyśmy się w 2013 to byłam blondynką, przegadałyśmy kilka bitych godzin a ja wprawiłam w zdziwienie Natalię tym, że przeszłam pół Warszawy w kozakach na wysokich obcasach. Ktoś mądry powiedział mi, że dobre rzeczy potrzebują czasu. W myśl tej zasady mogę z całą pewnością stwierdzić, że książka Natalii jest bardzo dobra. Podziwiam za dbałość o detale i merytoryczną stronę oraz cierpliwość.
Śmieszne czasy.
Zdarzyło mi się też robić wiele innych rzeczy, ale bardziej niż kiedyś selekcjonuję zamieszczane treści. I na blogu i w SM… pozdrowienia dla chłopaka, który dwa razy pozdrowił mnie w wiadomości prywatnej na instagramie pisząc, że jedziemy tym samym autobusem 😀 Dwa razy w ciągu dwóch dni i nawet nie na tym samym osiedlu więc so weird.
Chyba całkiem przerzucę się na mytaxi, ubera i taxify 😉 Jeśli nie wiesz co lepsze, zerknij
tutaj
Byłam na niewidzialnej wystawie, napiszę o tym więcej niebawem, bo zrobiło to na mnie wielkie wrażenie. No i piekłam kalafiora i ogólnie trochę kucharzę sobie ostatnio i bardzo to lubię.
Czy przytyłam? Tak, w końcu! Wciąż mam za niski poziom tłuszczu, ale trochę jakby nie trenuję i wzrósł, tutaj macie porównanie. Śliczny szal jest z lumpeksu (warszawskiego i wcale nie jakoś drogo) a zdjęcia pałacu…no cóż, to choroba zakaźna, siadło mi na głowę.
Jeśli miałabym wybrać angielskie słówko tygodnia, byłoby to „cozy”. Potrzebuję miękkości i przytulności. Poczucia zatroszczenia się o siebie. Jesień to raczej miłe i ciepłe materiały niż chłodne satynowe pidżamki, aczkolwiek tamte też lubię i… chciałam tylko powiedzieć, że
ta długa bluza z kapturem (
klik) jest super gdy musisz iść na laser albo do ginekologa bo nie leżysz prawie całkiem naga a to zawsze inaczej. Leginsy albo ciepłe rajstopy też są w domu spoko, bo można siadać jak się chce, a ja jestem mistrzynią zawijania nóg w przedziwne formy.
Dzień dresa też mi się zdarza, np. gdy sprzątam. Wtorek to wiadomo a jesień kocham w słoneczne dni. Są super!
Nie jestem blogerką kulinarną, ale wielką radość sprawiają mi wiadomości, że próbujecie tych moich przepisów i że smakuje.
Zupa krem z kukurydzy jest ostatnio jedną z moich ulubionych 🙂
Doceniajmy i chwalmy dobre uczynki i dobrych ludzi.
Jest mi straszenie przykro, że z różnych przyczyn nie wyrobiłam się by nagrać kilka snapów o prosteście młodych lekarzy. Jedna z Was, Aldona (społeczność tego bloga trzymała za nią kciuki podczas egzaminów!) prosiła mnie o nagłośnienie kwestii tego protestu.
Problem płac w Polsce jest ogromny. Gdyby Justyna Kowalczyk musiała zasuwać na kasie albo na taśmie, a treningi to tylko po godzinach, to nikt nie znałby jej nazwiska. Nikt nie jest w stanie efektywnie wykonywać swojej pracy bez godnej płacy.
Pytaliście o kombinezon, podrzucam link . Jest super, dopóki nie masz ochoty na siku. Albo raczej potrzeby, na takie rzeczy nie ma się ochoty 😉
Podobne, ale ładniejsze są na zalando z darmowym zwrotem,jak zawsz.
Linki tygodnia
Najsmutniejszy kot świata – głaskałabym i tuliła
5 sposobów radzenia sobie z krytyką zdjęć – mądre to i nie tylko do zdjęć można stosować
Szczery i mocny tekst
(jeśli masz kliknąć dzisiaj tylko jeden link, niech to będzie ten)
Justyna super fajnie pisze, jej ekościema jest warta przeczytania
a i dziewczyny z Almost Paradise w formie, bo mi coś opada jak widzę laski kupujące
klej by pozbyć się wągrów, że to niby koreańska czarna maska… proszę, przeczytajcie
czarna maska prawdy i mity
O brzydkich klientkach – ależ mądre!
i gdzie szukać zleceń, gdy jesteś copywriterem (lub chcesz być)