Znów czuję się jak captain obvious , ale głęboko wierzę, że najprostsze rzeczy często przynoszą największe efekty. I pewnie nigdy nie napisałabym takiego tekstu, gdyby nie było potrzeby.
Co to za słowo, które sprawia, że obniża się poziom stresu, myślimy jaśniej, lepiej działamy pod presją i mamy większe szanse na awans?A jeśli dodam do tego, że fizjologicznie niemożliwe jest jednoczesne odczuwanie emocji opisanej tym słowem i bycie zestresowanym? (Bo pompujesz do ciała i mózgu endorfiny, które pobudzają Cię do działania).
Nie, nie chodzi mi o „Kocham”. Chociaż to też piękne słowo.
Moja koleżanka ma babcię. Babcia wciąż żyje i ma się świetnie. Niestety przy każdej okazji, wypomina swojej wnuczce, ile dla niej poświęciła. Że nos jej wycierała, ubrudzone ubrania prała, na spacery chodziła i bajki opowiadała. A ona, a przede wszystkim koleżanki mama, takie niewdzięczne, takie niedobre.
Znam też pobieżnie kobietę, z którą mąż rozwiódł się po trzydziestu latach małżeństwa. „Tyle dla niego zrobiłam, skarpety prałam, kanapki pod nos podtykałam, obiady gotowałam i taka wdzięczność mnie za to spotyka?”
Słowo, którego zabrakło tym kobietom, to dziękuję. Proste, banalne, zmieniające wiele. Ale nie takie dziękuję o ładunku emocjonalnym reklamowego maila trafiającego do spamu, tylko takie prawdziwe.
Ale do przykładów wrócę za chwilę.
Na stronie psychologytoday pojawił się artykuł , gdzie opisano przypadek Johna i Tima.
BLUZKA Z BUFKAMI: KLIK KOSZULA : KLIK |
John był dyrektorem sprzedaży i pogratulował Timowi (pracownikowi zatrudnionemu kilka szczebli niżej) ostatniego wystąpienia. Uznał, że miło będzie napisać e-mail z gratulacjami.
Kilka dni później, Tim poprosił o awans. John zapytał go, czy otrzymał ostatni e-mail z gratulacjami. Otrzymał.
– Dlaczego więc nie odpowiedziałeś?
– Nie widziałem takiej potrzeby.
To wystarczyło, by John dopasował sobie ostatni element układanki i nie awansował Tima.
Przewrażliwienie? Niekoniecznie.
Słowo Dziękuję , ma wielką moc. Już w podstawówce, rozdając urodzinowe cukierki z niesmakiem patrzyliśmy na tych, którzy wyciągając słodkości z woreczka nie potrafili zdobyć się na to jedno krótkie słowo. Zapewne brak słowa dziękuję , nie był jedynym powodem, dla którego Tim nie awansował, ale stracił ważną szansę. Ja też nie chciałabym zarządzać zespołem pełnym niewdzięcznych ludzi. Dziękuję nie kosztuje ani gorsza.
Wrócę na chwilę do przykładu babci mojej koleżanki i pani Teresy.
Obie kobiety popełniły dwa poważne błędy. Jeśli miałabym narysować w kalamburach zgorzkniałą, porzuconą i sfrustrowaną kobietę, narysowałabym wyprasowane skarpetki, talerz pełen kanapek i pachnący dwudaniowy obiad podany na złotej tacy. Nad tym wszystkim unosiłyby się radioaktywne opary.
Już Mickiewicz pisał Litwo, Ojczyzno moja, ty jesteś jak zdrowie. Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie kto cię stracił. Jeśli czujesz się niedoceniania w związku czy w funkcji jaką pełnisz, to zrób sobie krótki urlop. Każdej matce, żonie, babci i kochance polecam przynajmniej raz w roku wyjechać (bez męża/dzieci) gdzieś na 3 dni. Nie cenimy tego, co mamy na co dzień, bo traktujemy to jako normę. Mąż nigdy nie doceni wypranych skarpetek, jeśli sam nie będzie musiał kiedyś włączyć pralki.
Tymczasem większość znanych mi, toksycznych osób robi na odwrót – nie czuje się doceniana, więc stara się bardziej. Osaczając drugą osobę i odbierając jej przestrzeń życiową.
Taki krótki „urlop” od funkcji społecznej nikomu nie zaszkodzi.
A wniosek?
– świat się beze mnie zawalił, mąż nie umarł z głodu, powinnam wyluzować
lub -> nikt nawet nie odczuł, że czegoś mu brakowało, więc chyba jednak to co robię, nie jest takie ważne, jak mi się wydaje. Może powinnam pobawić się w coś z dzieckiem, zamiast skupiać się na pięciokrotnym odkurzaniu odkurzonego dywanu?
Drugi błąd popełniany przez te kobiety opisałam w tekście „zasada, która poprawiła moje relacje z innymi” . Oczekiwały wdzięczności w nieskończoność. Obie słyszały dziękuję, a czasami nawet – proszę, nie rób tego więcej. Reagowały na to rozpaczliwym, toksycznym 'nikt mnie nie docenia, ja robię wszystko, urabiam się po łokcie sratatatatatattatatatatatatatta’ i dalszy wywód katarynki, na który każdy reaguje włączeniem trybu „mute”.
Koleżanka wspomina dni spędzone z babcią koszmarnie. Owszem, babcia wycierała jej nos i prała ubrania. Bo najpierw ubierała ją na siłę w kilka niepotrzebnych, nadprogramowych warstw ubrań, a potem zabraniała bawić się z dziećmi na placu zabaw, bo się zgrzeje. Albo spoci. Wywróci. Potem i tak się przegrzewała, pociła i lądowała z katarem. Spacery także były – a raczej pielgrzymki do wszystkich koleżanek i sąsiadek-plotkar, z którymi babcia siadała przed telewizorem i oglądała peruwiańskie telenowele w stylu „Paula i paulina” „Przyjaciółki i rywalki”, kopcąc przy tym jednego papierosa za drugim. Aaaa, jeszcze bajki. Przez długie lata bała się, że jak będzie niegrzeczna, to „zabierze ją dziad”. No i babcia ciągle nastawiała ją przeciwko mamie!
Z kolei małżeństwo pani Teresy trzymało się, dopóki dzieci całkiem nie wyfrunęły z gniazda. Kiedy ostatnie spoiwo zniknęło z oczu, mąż nie wytrzymał, że żona ciągle lata ze ścierą, przekłada jego osobiste rzeczy (bo bałagan), odkurza akurat wtedy, kiedy on czyta w ciszy książkę, a kiedy on pozmywa naczynia albo zrobi pranie, krzywi nosem i poprawia po nim, chociaż nie ma czego poprawiać.
Kobiety oplatające innych jak ośmiornice są straszne. Odbierają powietrze, pochłaniają całą przestrzeń życiową. Jeśli taki bluszcz za mocno się wokół kogoś owinie, to albo go udusi, albo pewnego dnia się zdziwi, jak ktoś przetnie jego macki i powie dość!
Przy okazji – polecam sprawdzić, dlaczego opieranie swojego życia na jednej roli niesie zgubne efekty. Mam ćwiczenie o filarach życia.
Wracając do słowa dziękuję. Kiedy coś robimy z własnej woli i chęci, nie oczekujemy kwiatów i czekoladek ani orkiestry na na naszą cześć. Ale zwykłe „dziękuję” to ważna informacja zwrotna i wiele mówi nam o tych, którzy dziękuje mówią i o tych, którzy tego nie robią.
Zdarza mi się czasem podlinkować do ciekawego bloga. Nie oczekuję rewanżu ani peanów, ale kiedy osoba polecona napisze słowo „dziękuję”, to jest mi miło. Zauważyła, ucieszyła się, widzę jakąś reakcję. Są też tacy, którzy chociaż siedzą z nosem w google analytics nigdy nie napiszą „dzięki”. Odnotowuję ich w głowie jako „blacklisted” i wiem, że nigdy już ich nikomu nie polecę.
Sama staram się traktować innych tak, jak chciałabym być traktowana. Z tego powodu zarejestrowałam się w usłudze monitorującej wzmianki o moim blogu i zawsze staram się dziękować tym, którzy napiszą o mnie miłe słowo. Zapewne czasem zdarza się kogoś pominąć, bo aplikacje nie są nigdy idealne, ale skoro odczuwam wdzięczność, to chciałabym ją okazać. Dziękuję to tylko 3 sekundy. Naprawdę.
A teraz włącz ten kawałek, bo nie zrozumiesz co chcę dalej przekazać 😉
Chciałabym podkreślić, że chodzi o odczuwanie tego całego „dziękuję”. Kiedy mówisz „dziękuję” – czuj to dziękuję. Jest to nawyk, który można łatwo wyćwiczyć, wymaga jedynie konsekwencji i systematyczności.
Z badań wynika, że mówienie dziękuje :
– pozytywnie wpływa na relacje
– redukuje stres
– sprawia, że pracownicy czują się bardziej zmotywowani i są efektywni w pracy
– tworzy sytuację,w której klienci częściej wracają do sklepów, w których sprzedawcy dziękują im za zakup
– czyni nas bardziej lubianymi.
Byle tylko dziękuje nie było pustym frazesem.
Przy okazji chciałam podziękować Sheinside za sukienki, które dostałam w prezencie 😉
ZIELONA : KLIK, LUB KLIK, SZARA : KLIK LUB KLIK (podaję alternatywne sklepy, bo czasami jest duża zmiana cen na korzyść jednego lub drugiego)
Wracając jednak do spraw poważnych – dziękuję ma wielką moc. Naprawdę czyni nasze życie milszym i warto po nie sięgać. To dlatego tak zachęcam do drugiego ćwiczenia z rozwojownika . Dlaczego w sytuacji codziennej, ktoś miałby dać Ci coś więcej, skoro nie cenisz tego, co masz w tej chwili? Czytałam, że pracownicy, którzy cenią swoją pracę, częściej awansują (ciekawe,czy to Ci sami, którym szefowie częściej mówią „dziękuję”, motywując ich tym samym do lepszych osiągnięć?). Dlaczego los/Bóg/to w co wierzysz, miałoby nagrodzić Cię bardziej, skoro nie doceniasz tego, co już masz, a nawet czasem depczesz to i plujesz na to? Dlaczego ktoś miałby pożyczyć Ci notatki, skoro ostatnim razem, poza automatycznym napisem „wyświetlone o 17:53” nie pojawiło się jedno małe słowo?
Kiedy zatem mówić 'dziękuję?’ – jak najczęściej!
Jeśli Twój wniosek z tekstu jest taki, że masz ochotę teraz napisać komentarz „och, mnie też nikt nie docenia,ja tylko daję i daję, inni biorą i są strasznie niewdzięczni”, to przeczytaj tekst jeszcze raz i do skutku, bo Twój wniosek jest nieprawidłowy.
Buziak!
Kocham Twojego bloga, Aniu! Traktuję go jak książkę pełną wskazówek, jak żyć. Znajduję tu wszystko, co mnie interesuje – trochę mody, porad "urodowych", czasami i makijaż, ale co najważniejsze – podziwiam Cię za to, jakim człowiekiem jesteś i jakie masz podejście do życia. Twój blog jest dla mnie skarbnicą wiedzy, nie książkowej, lecz praktycznej. Po każdym poście mam ochotę wcielać w życie Twoje porady. Dziękuję Ci za to! 🙂
Ojej, jak miło! 😉
Dziękuję Aniu za czas jaki poświęcasz temu blogu, ile serca w niego wkładasz. Dzięki Tobie i twoim tekstom uwierzyłam w siebie, w moje możliwości oraz pozbyłam się kompleksów! Polecam Cię każdej mojej koleżance. Dziękuję Ci z całego serca!
Ja dziękuję za ten tekst 🙂
Aniu, jest tyle prawdy w Twoich tekstach, że nie ma sensu niczego więcej dodawać, tylko przesyłać Twoje przemyślenia dalej. Staram się za każdym razem, kiedy wypada, kiedy mam ochotę, kiedy trzeba mówić "Dziękuję". Faktycznie, to nic nie kosztuje, nie wymaga wielkiego wysiłku (chociaż niektórzy tak to traktują). Świat od razu staje się piękniejszy. Nawet gdy ktoś poprosi mnie o przysługę i podziękuje za nią, uśmiecham się sama do siebie i mówię, że było warto. I najprawdopodobniej następnym razem, gdy dana osoba poprosi mnie o coś, pomogę na tyle, na ile będę mogła. Ale jeżeli ktoś poprosi o coś i nie… Czytaj więcej »
The same here – nie ma dziękuję – kolejnej przysługi nie będzie. 🙂
Ostatnie zdjęcie z mojego ulubionego filmu! <3 To niesamowite, czytając przytoczone badania, jakie to słowo ma wielką siłę. I ja po prostu dziękuję! 🙂
Carrie, weż mnie chociaż raz skrytykuj za coś, bo zaczynam sie zastanawiać, czy nie jesteś botem, który cieszy sie z każdego tekstu 😀
Uściski!
Aniu, co tekst, to każdy lepszy, nawet gdy znajdę argument, w kolejnych słowach znajduję sugestywną odpowiedź, po prostu jesteś bardzo dobra w tym co robisz!
Pięknie Ci w takich kopertowych dekoltach jak w tej zielonej sukience <3 I kolor super dla Ciebie! Pasowałaby mi do tego jakaś delikatna złota biżuteria:) A z tym dziękowaniem – ja bloguję szczątkowo, więc może dlatego się nie znam – ale nie mam pojęcia z czym się je google analytics i może ci inni niedziękujący też nie:)
SUkienki ładne, chociaz nie wiem gdzie można by założyć zieloną. Z jednej strony zbyt wyzywająca do biura a nawet na spacer. Z drugiej strony na impreze moim zdaniem za brzydka… Ale szara bardzo fajna.
Chcialam tylko powiedzieć, że piszesz o akceptacji siebie itd, a masz najwieksze na swiecie kompleksy co do swoich nóg i nie możesz tego zaakceptować. Zanim zmienisz świat musisz zacząć od siebie 🙂
Zielona sukienka super seksowna i wyglądasz w niej bosko, ale zgadzam się z przedmówczynią co nóg. W jednym miejscu piszesz, że je kochasz, ale prawie na każdym zdjęciu stajesz w taki sposób, aby ukryć fakt, że są krzywe. Między słowami a czynami naprawdę jest rozdźwięk. Karina.
Rozpisłam się ale chyba się nie dodało:( Więc tylko powiem, że masz śliczne nogi a dziewczyny wyżej się czepiają i na serio nei wiem o o chodzi z tą pozą… <3
Poruszyłaś niesamowicie ważną kwestię. Choć na ogół staram się wszystko robić bezinteresownie, zawsze mi miło kiedy usłyszę "dziękuję":) Codziennie wieczorem staram się też dziękować Bogu za to, co mnie spotkało i zawsze wtedy wiem, że cokolwiek się nie zdarzyło, to dzień był DOBRY. W poczuciu wdzięczności naprawdę żyje się lepiej!
😉
Dziękuję! 🙂 Za tego posta, za bloga i za rozwojownik:D
Dziękuję za moc świetnych tekstów, które niekiedy potrafią mi porządnie przeorać moją głupią główkę!
(W tym jak najbardziej pożądanym znaczeniu.)
Czy ta zielona sukienka prezentuje się tak ładnie w realu, jak na zdjęciach? Warto ją kupić, czy to taka szmatka?
Chciałabym czarną 🙂
Mam 168cm 🙂 A jaki Ty masz jej rozmiar? Żeby nie było tak, że kupię M i będzie mi się za wysoko rozchylać ;p
Dziękuję, za odpowiedź 🙂 To będzie moja nagroda za zdany semestr 😀
Całkowicie się zgadzam i dziękuję za kolejny świetny post 🙂 Otrzymując podziękowania czujemy się lepiej, nie czujemy się wykorzystani czy oszukani. Osoby, którym dziękujemy zazwyczaj są później milsze. Obustronne korzyści 🙂 A co do wysyłania maili z samym "dziękuję": czy pisząc maila do osoby lub organizacji bardzo zajętej z prośbą o podanie jakiejś informacji wysyłać później kolejnego maila z podziękowaniem? Szczerze powiedziawszy czasem tego nie robię, wyobrażając sobie przepełnione skrzynki np. wykładowcy czy firmy. Nie mówię o jakiejś większej sprawie, raczej drobne rzeczy.Często wspominasz w tekstach o czekoladzie za notatki i tym podobne. Bardzo miły zwyczaj, sama zaczęłam dołączać je… Czytaj więcej »
Odpowiedź na moje pytanie zawiera się w tekście, który podlinkowałaś. Wg autora jednak trzeba 🙂
właśnie chciałam napisać, że według mnie też 😉 Przefiltrowanie takiej wiadomości to dla odbiorcy 3 sekundy, a zanotuje sobie w głowie notatkę, ze jesteś spoko osobą. Kiedy znowu będziesz potrzebowała informacji od tej osoby/organizacji, masz większą szansę, że ktoś Ci znów jej idzieli 😉
Bardzo mądry tekst Aniu 😉 Chylę czoło!
"Dziękuję" to ważne słowo, nawet bardzo i cieszę się że poruszyłaś ten temat. Chciałam dodać tez jedno swoje spostrzeżenie. Wydaje mi się, że równie ważne jest chociażby proste "dzień dobry " o którym zapominamy mijając znane nam osoby. Czasem miło jest być zauważonym 😉
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za
pouczający post!
Ruda.
Tak, jest cała masa grzecznościowych formułek, które choć bagatelizowane – naprawdę wzmacniają relacje 😉
Jeden chyba z najlepszych Twoich tekstów – DZIĘKUJĘ Ci za niego bardzo <3
Dziękuję Aniu za ten post, idę wcielać go w życie 🙂
Zawsze mówię dzień dobry , do widzenia i dziękuje nawet jak nic nie kupuję, a tylko spytam o jakiś produkt w sklepie. Czasami mam wrażenie, że ludzie patrzą na mnie jak na kosmitkę, a to tylko 3 proste zwroty i uśmiech ;). Podobny eksperyment zrobiłam 2-3 lata temu kiedy byłam hostessą, ale musiałam rozdawać ulotki/gazetki jednej z aptek. Wszyscy wiemy jak reagujemy na tych którzy je nam wciskają. Wystarczyło że do każdej prawie przechodzącej osoby mówiłam ,,dzień dobry" i wręczałam gazetkę, ludzie byli w takim szoku, że brali i zatrzymywali się, tylko nieliczni odwracali wzrok i uciekali, zdarzały się też… Czytaj więcej »
Bardzo fajnie! 😀
Doskonale napisane 🙂 Ja Tobie się chyba nigdy nie nadziękuję za ssanie oleju i imbir 😀 bez ciebie nie byłoby tego w moim życiu 🙂 Dziękuję!
Hej hej, wystarczy podziękować raz 😀
Mam kilka takich osób w rodzinie, które uwielbiają wprost wchodzić w rolę cierpiętnika. Czują się wielce pokrzywdzeni jak muszą wszystko robić sami, ale NIGDY nie powiedzą mi żebym ich wyręczyła, bo "powinnam się domyślić"(!!!). A potem wzdychają nad sobą, jak to oni się poświęcili i jacy byli dzielni i jaka to ja jestem beznadziejna i niewdzięczna. Dodam jeszcze, że zwykle o nic nie proszę a oni potrafią mi dosłownie wyjąć robotę z rąk i nie pozwolić wykonać jej samemu. Krótko mówiąc: radioaktywne opary to mało powiedziane i nie mam pojęcia jak z tym walczyć.
Mam w planach tekst o osobach, które pokazują światu jakie są nieszczęśliwe, bo tylko wtedy są szczęśliwe 😀
Słowa "przepraszam" i "dziękuję" to te, do których dorasta się z czasem. Szczerze potrafią sprawić wiele dobrego – nie tylko w stosunku do odbiorcy, ale też nam – nadawcom.
PS Ciężko było się skupić na treści notki po zobaczeniu tej zielonej sukienki 😉
Po to ją wybrałam. Tzn. nie żeby odwracać uwagę od notki, tylko w życiu osobistym 😀
Dziękuję, za wiele mądrych słow, inspiracji i motywacji do zmian.
A ja dziękuję ci bardzo za ten post i biorę się za częstsze podziękowania,bo o ile w niektórych sytuacjach jest to moim odruchem to mam problem z dziękowaniem za coś, co jest rutyną.
Pięknie wyglądasz w tej zielonej sukience,pasuje do ciebie 🙂
Jaki to prawdziwe 🙂
Sama często mówię "dziękuję" ale miło się dowiedzieć, że to słowo ma w sobie tyle mocy 🙂
Cieszę się, że o tym napisałaś 🙂
To my wszyscy teraz.. dziękujemy Ci, że dla nas piszesz!
No to mnie zmotywowałaś 🙂 Zaglądam do Ciebie od paru miesięcy na pewno, czytam, podziwiam i w jakiś sposób kibicuję na różnych frontach 🙂 Nie komentuję, bo Twoje słowa są tak sensowne, że każdy mój ewentualny komentarz wydaje mi się zbędny. A chyba już za samą możliwość przeczytania dobrego tekstu powinnam podziękować – tym bardziej, że najwyraźniej własnie się dzięki Tobie rozwinęłam 🙂
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie
Ola
No co Ty! Nie ma czegoś takiego jak zbędny komentarz. Naprawdę lubię, jak ktoś pisze coś od siebie 😉
🙂 dzięki Aniu za tekst. Po raz kolejny trafiłaś w sedno, bardzo trafne spostrzeżenia!
A co do tych toksycznych kobiet…to mam wrażenie, że te kobiety mają tak dużo energii tylko nie potrafią jej przekazać na SIEBIE. Brak im takiego zdrowego egoizmu, bo przecież łatwiej jest zrobić coś dla kogoś, oczekiwać nieskończonej wdzęczności, niż zastanowić się nad SOBĄ i tym co JA chcę, co MI sprawia przyjemność albo czym mogłabym się zająć – stąd ta nadgorliwość w opiece na innymi, potrzeba sensacji wokół, plotkowanie "wiesz,co ostatnio się działo u…". Tak wspaniale pochłania to czas i energię!
Kasia Widz
Zgadza się, ale nie da się uszczęśliwić kogoś, kiedy samemu jest się nieszczęśliwym…
świetny wpis, ja traktuję to słowo bardzo poważnie, niestety też w wielu przypadkach to słowo jest nic nie warte, chodzi mi o pewien typ człowieka, który nawet nie potrafi podziękować za nic! I ten przypadek babci… skąd ja to znam!
Aniu, podpowiedz prosze, jaki roziar ma ta zielona sukienka, ktora masz na sobie. I czy przy chodzeniu nie podsuwa sie do gory (czyt. czy nie istnieje ryzyko pokazania w niej bielizny). Bo sliczna jest i cudnie w niej wygladasz i kuuusi:)
Dziekuje za odpowiedz, jestem Twojego wzrostu, ale gabarytowo troche 'wieksza' i pewnie bede celowac w L-ke, a ta na szczescie ociupinke dluzsza:)
ja chciałabym Ci podziękować za to, że poświęcasz swój czas na prowadzenie bloga i za to, że napisałaś fantastyczną książkę, która wywarła ogromny wpływ na moje życie 🙂
Bardzo, bardzo miło czyta się takie słowa, dziękuję!
w którymś ze wcześniejszych postów napisałaś o życzeniu w sklepie i gdzie się da miłego dnia. wcześniej starałam się to mówić ale raczej kiedy miałam dobry humor. teraz nie ważne czy jestem w nastroju pozytywnym czy negatywnym pamiętam o tym w 80% (bo niestety nie mogę napisać że zawsze) i to zadziało, ludzie odpowiadają i jest jakoś milej. teraz muszę zacząć częściej używać słowa dziękuję i zobaczyć jakie to przyniesie efekty. Dzięki Ania! 🙂
Dziękuję Ci za to że jesteś i piszesz takie świetne teksty jak ten! 🙂
Pozdrawiam, Gunia 🙂
Przesłałam notatki z lekcji… otrzymałam wyświetlone. A nie, jeszcze było pytanie, czy to na pewno wszystko. Wcześniej się to nie zdarzało, ale teraz mnie to zasmuciło. Już wiem, że następnym razem nie będę od razu wysyłać:) Mam zamiar poruszyc ten temat przy najbliższej okazji.
Uwielbiam dziękować. Za to, że otaczają mnie cudowni ludzie. Za to, że mam gdzie spać. Warto byc wdzięcznym – Twoje teksty mi to uświadomiły 🙂 Rozwojownik stał się przyjacielem. Rób co robisz Aniu! Bo robisz coś strasznie dobrego :)))
Julia
Drukujesz rozwojownik, czy prowadzisz go w zeszycie? 😉 Pytam z ciekawości 🙂
Kiedyś byłam takim bluszczem, teraz zmieniłam się na lepsze.
I nie zapominam o wdzięczności.
Fajny post!
DZIĘKUJE!
Lubię dziękować, ale popieram też to co napisałaś o osobach, które czekają na fanfary i bukiety kwiatów, tak samo jak za wdzięczność "do końca życia" za jakąś przysługę. Niestety to częste w "internetach".
Co do notatek, to ja często wysyłam i BARDZO często jestem proszona o wysłanie, jak coś mam. Oczywiście nie otrzymują tego wszyscy 😉 Ale większość dziękuje.
Dziękuje Ci za to że napisałaś ten tekst!
Serdecznie Ci, Aniu dziękuję, że poświęcasz swój czas i siły, żeby dzielić się z innymi swoją mądrością!
Magda
Dziękuję za ten tekst i całego bloga, za to że piszesz. Sukienki są super! 🙂
Agata
Jesteś jedną z najmądrzejszych osób jakie było mi dane poznać! Dziękuję za wszystko :).
Ciebie też bardzo miło było poznać, trzymam kciuki za rozwój zawodowy 😉
polecam zelazko parowe, mam takie w pracy, w minutke wyprasujesz szybko pognieciona odzież przed wyjsciem i niepotrzebna jest do tego deska
Ech, nie dotarłam dzisiaj do lidla i już po promocji 🙁 Polecasz żelazko jakiejś konkretnej marki? 🙂
Żelazko widziałam wczoraj tj 19.01 i było jeszcze w promocji, sama je kupiłam 😉 Polecam, jest dobre, szczególnie jak gdzieś się wyjeżdża na wakacje cena 59 zł w Lidlu. Może jeszcze dziś będzie.
Paulina
Słowo Dziękuję , ma ogromną moc! Nie bez powodu zaliczany jest do grona,,magicznych słów'' 🙂 😀 Świetne sukienki! Zwłaszcza zielona, bardzo Ci pasuje! Pozdrawiam 🙂
Uwielbiam słowo dziękuję. Ja jeszcze lubię personalizować to słowo. W sklepie zawsze mówię do kasjerki "bardzo PANI dziękuję" 😀 Takie drobne uprzejmości a życie staje się lepsze!
Tak! Zgadzam się, to zdecydowanie jeszcze bardziej podnosi skuteczność 😉
Przypomniała mi się pewna anegdotka, ale nie pamiętam już, gdzie to przeczytałam.
Klient Empiku płaci kartą za zakupy i na do widzenia słyszy od kasjera: "Dziękuję, panie Piotrze".
"Dziękuję, panie Empiku" – odpowiada klient 😀
made my day!
W punkt!! Od razu skorzystam z Twojej rady Aniu: Dziękuję za Twoje motywujące teksty ;))
Trochę mnie tu ostatnio zabrakło (w komentarzach), ale regularnie czytam i nadrabiam to, co publikujesz 🙂 Wcielam w moje życie również rozwojownik! Podoba mi się to połączenie rozwoju i wojownika 😉 I naprawdę coś w tym jest, bo kiedy przed snem robię zadanie 2 to jakoś tak inaczej się zasypia. I szybciej, bo ostatnio często tak miałam, że zanim zasnęłam – myślałam o milionie spraw, analizowałam, zamartwiałam się, stresowałam…Ja cały czas uczę się częściej doceniać i mówić "dziękuję". Chociaż wydaję mi się, że nigdy nie miałam z tym problemu. Ale dzięki "dziękuję" i uśmiechowi świat jest weselszy i ma więcej… Czytaj więcej »
Bardzo mnie to uskrzydliło 😉 Co do tego poczucia winy – niestety to jest wina tej "skromności" i potulności wpojonej nam kulturowo. Mam nadzieję, że nowe pokolenie się z tego wyleczy 😉
Ja zawsze dziękuję szczerze, czasem nawet za pierdoły. Strasznie doceniam, jak ktoś coś dla mnie zrobi, pewnie dlatego, że z dzieciństwa i okresu wieku nastoletniego mam złe wspomnienia co do wszelkiej pomocy od innych.
A ja dziekuje za to,że masz inne poglądy niż ja w wielu kwestiach. Dziękuję za to ponieważ dzieki takim miejscom jak aniamaluje i takim ludziom jak Ty ucze się szanować różnorodność i spoglądać na pewne kwestie wielostronnie. Moj punkt widzenia czasami jest podobny,czasami różny. I to jest piękne. Dziękuję Aniu
Mogę tutaj umieścić komentarz dotyczący innej notki?Nie traktuj go jako ataku. Oj Aniu, Aniu…O ile jako filolog z powołania nie krytykuję Twojego charakterystycznego stylu pisania czy nawet interpunkcji (choć czasami utrudnia ona odbiór) – bo można je podpiąć pod mimowolną "autokreację", to jednak ortografię muszę skomentować!Oczywiście – wszelka ortografia jest wynikiem zmian historycznych, zaniku jerów, palatalizacji, wzdłużeń zastępczych i miliona innych rzeczy ALE przeciętnego człowieka to nie obchodzi. Przeciętnego człowieka obchodzi natomiast łatwość komunikacji. A zasady ortograficzne (a pisanie ó i rz to tylko jedna z wielu zasad – a nie da się ujednolicić dwóch wybranych, no bo jak taką… Czytaj więcej »
Dziękuję za ten tekst! U mnie w firmie słowo dziękuję nie funkcjonuje. Nie ma też, nagród, premii i podwyżek. Efekt jest taki, że pracownicy olewają to co robią. Pracują bo muszą mieć skądś jakiś przychód. Ja mam takie szczęście, że jak coś dobrze zrobię to zaraz chcą mnie z pracy wyrzucić za to 🙂 Zawsze jak odwale kawał dobrej roboty to za chwile jest taka afera, że nie wiem czy ja jeszcze pracuję czy już nie….I nikt nie oczekuje fanfar, ale jakby tak chociaż raz szef lub szefowa, albo chociaż kierowniczka poklepali mnie po ramieniu, i powiedzieli "dziękuję, że to… Czytaj więcej »
"Dziękuję" to przejaw kultury osobistej. Święta nie jestem, bo czasami z rozpędu zdarzało mi się zapomnieć podziękować za pomoc i gnałam dalej do kolejnego zadania. Ale jeśli sobie przypomniałam, to wracałam. To mała rzecz, która mnie nic nie kosztuje, a komuś może odmienić cały dzień. Ale ostatnio łapie się na tym, że mało dziękuję za swoje życie. Patrzę na innych ludzi i porównuję: ta ładniejsza, ta dostała mieszkanie od rodziców, ta co chwila gdzieś leci na wakacje. Nie zazdroszczę w ten negatywny sposób – fajnie, że ludziom się wiedzie 🙂 Tylko czuje się coraz mniejsza i mniejsza (pewnie nie wiesz… Czytaj więcej »
Chyba muszę pomyśleć o tekście dotyczącym porównywania 😉
Aniu, ogromnie szanuję Ciebie i wszystko co robisz. Chociaż jest wiele kwestii w których się z Tobą nie zgadzam, bardzo cenię Twoje podejście do życia i pewność siebie bijącą ze wszystkich Twoich tekstów.
Dziękuję za to jaka jesteś i za chęć dzielenia się tym ze światem. 🙂
Niestety tego rodzaju oczekiwanie wiecznej wdzięczności to często przywara wielu rodziców. Wtłacza nam się pewne wzorce i później efekty są opłakane bo my to też powtarzamy. Czasem problem polega na tym, że nie potrafimy mówić o pewnych sprawach wprost i w efekcie kumulujemy w sobie frustrację i relacja z daną osobą psuje się. Jesli ktoś nam nie podziękował a powinien to należy tą osobę uświadomić (raz) jak nie zrozumie, no cóż nasz wybór. Na pewno nie ma sensu pomagać dalej i ciągle oczekiwać czegoś na co nie możemy liczyć. Z drugiej strony nie można też oczekiwać wiecznej wdzięczności,a wiele osób… Czytaj więcej »
Hej, czytałaś może książkę "toksyczni rodzice" ? Bardzo polecam 😉