O tekst na temat tego, jak spożywam imbir prosiliście wiele razy. Bardzo się z tego powodu cieszę, bo zmotywowaliście mnie do usystematyzowania wiedzy na jego temat.
Moja imbirowa historia zaczęła się dopiero wtedy, kiedy nie zrozumiałam informacji na temat innej wspaniałej substancji jaką jest kapsaicyna. Jak szalona szukałam wtedy alternatyw dla leków sterydowych które miały bardzo wiele okropnych skutków ubocznych, np. spowodwały poważne problemy z nadnerczami. Napisałam wtedy maila do profesora który opublikował te badania, ale nie sądziłam, że dostanę odpowiedź. Szczerze mówiąc, zrobiłam to tylko dlatego, aby mieć wewnętrzne przekonanie, że nie zmarnowałam żadnej szansy :)
Ku mojemu zdziwieniu, odpowiedź nie tylko nadeszła, ale też zamieniła się w kontakt.
Okazało się, że nie tylko kapsaicyna może być kluczowa dla mojego zdrowia, ale także gingerol, substancja o bardzo podobnej budowie chemicznej.
Wcześniej oczywiście słowo "imbir" obijało mi się o uszy, ale raczej jako przyprawa :) Wszystkie te rewelacje na jego temat traktowałam jak porady typu "wypij mleko z czosnkiem" :).
Wiecie, jednak artykuł naukowy z z pięknie rozrysowaną budową chemiczną kapsaicyny zadziałał na moją wyobraźnię lepiej niż zrobiłaby to informacja "jedz ostre papryczki" :-) Magia nauki ;]
Cieszę się, że tak się stało, bo chociaż wciąż muszę "coś łykać", to nie są to już groźne dla zdrowia sterydy , a dwie naturalne substancje których mogę sobie dostarczyć z pożywieniem :) Plus unikanie kilku produktów.
Napisałam, że zmotywowaliście mnie do usystematyzowania wiedzy. Już piszę dlaczego :-)
Profesor z UCLA wyraźnie zaznaczał, że chodzi o kłącze, nie o sproszkowaną przyprawę. A ktoś w komentarzu ostatnio zwrócił uwagę na to, że imbir jako przyprawa ma silniejsze działanie przeciwzapalne niż świeży. Szczerze mówiąc, nie jestem żadną specjalistką i dopiero po tej informacji postanowiłam odkurzyć swoją chaotyczną wiedzę.
Za aromat jaki mają kłącza, odpowiada olejek eteryczny, którego jest dość mało, bo od 0,5% do 3,6%. Nośnikiem zapachu jest jeden ze składników olejku, czyli zingiberol. Oprócz niego, w imbirze znajdziemy też inne związki terpenowe. Za gorzki smak (ta druga "nuta" odpowiadają substancje żywicowe, np. wspomniany wcześniej gingerol, czy zinefron. 50% kłącza stanowi skrobia, dalej mamy tłuszcze, cukry i kawsy organiczne.
Wiele badań wskazuje na działanie antynowotworowe imbiru. Obiecujące są badania dotyczące raka piersi i wątroby. Profesor Irwin Ziment określił go nawet "naturalną chemioterapią". Co ciekawe, imbir niszczy tylko komórki nowotworowe, pozostawiając te zdrowe nietknięte. Analogicznie działa kapsaicyna, która jest szeroko stosowana w medycynie. O plusach i minusach możecie poczytać na stronie American Cancer Society, są tam podane też tytuły artykułów naukowych :-)
Na co jeszcze działa imbir?
Jest środkiem przeciwwymiotnym, przecibólowym, przeciwzapalnym. Wykazuje działanie podobne jak przeciwbólowe leki niesteroidowe, ale bez skutków ubocznych które są dla nich charakterystyczne. Warto zażywać go jeśli mamy "chorobę lokomocyjną" - w takim przypadku wystarczy plasterek przed podróżą. W ten sam sposób w jaki zażywamy go podczas migren, czyli plasterek chwilę żujemy aż "wyssamy" soki, potem gryziemy i połykamy.
Łagodzi skurcze macicy podczas miesiączki, więc można go wtedy śmiało próbować. Zmniejsza bóle mięśni spowodowane wysiłkiem. Na skórę raczej nie stosujemy, bo może podrażniać. Rozrzedza krew, zapobiega tworzeniom się skupisk płytek krwi, obniża poziom cholesterolu.
Być może kogoś zainteresuje fakt, że uznawany jest za afrodyzjak :) Przyspiesza też krążenie krwi i poprawia ukrwienie głowy. Być może dlatego jest świetną wcierką na porost włosów, ale tutaj oddaję głos włosomaniczkom ;-)) Ale jak wcześniej pisałam, może podrażniać,więc wszystko jest kwestią indywidualną. Z powodu lepszego ukrwienia głowy, wzmacnia sprawność intelektualną. Oprócz tego wszystkiego, wzmaga apetyt. Wiele osób pytało o to, jak działa na odchudzanie... kto czytał tekst o "mojej diecie" ten wie, że wcale nie odżywiam się w jakiś specjalnie skomplikowany sposób. Obecnie staram się nabrać trochę masy, bo mam za mały procent tłuszczu, co nie jest zdrowe. Najpierw masa potem rzeźba :P Niestety idzie mi kiepsko, bo imbir zwiększa wydzielanie się śliny, soków żółciowych oraz przyspiesza perystaltykę jelit. Dlatego czasami używa się uproszczenia, że wspomaga odchudzanie. Rzeczywiście, spożywając imbir ciężko jest przybrać dodatkowe kilogramy.
Imbir zapobiega też wzdęciom i od lat stosowany jest na chorobę morską.
Problem z imbirem jest taki, że chociaż istnieje wiele fascynujących badań na jego temat, to konkretny mechanizm działania na niektóre choroby nie został poznany. I tak ACS (American Cancer Society) i inne organizacje polecają stosowanie imbiru, ale zaznaczają, że działanie imbiru wymaga dalszych badań.
Tak samo jest z moimi oskrzelami. Imbir hamuje nadmierne wydzielanie się śluzu, ułatwia mi oddychanie i nie pozwala na powstanie stanu zapalnego. Unikam w ten sposób obrzęków i nie duszę się. Niestety, jest to wciąż działanie objawowe - imbir usuwa przyczyny tylko niektórych moich dolegliwości, natomiast przyczyny dla której moje oskrzela potrzebują wsparcia nikt nie zna, a imbir jej nie elimnuje.
Jeśli trzy dni odpuszczę sobie imbir lub kapsaicynę, znów mam problemy z duszeniem się ;( Jest to jednak dużo lepsze od sterydów ;-)
Jak jeść?
Oczywiście zależy to od upodobań kulinarnych :)
Jak pisałam wcześniej, dla mnie kluczową substancją jest gingerol, żółta ciecz. Zjadając maksymalnie 2 cm świeżego imbiru dziennie, nie jestem w stanie zrobić sobie krzywdy. Jednak jak wszystko, nadmiar imbiru może być szkodliwy. Znalazłam informacje o dawkach dla dorosłych - max 4g dziennie, kobiety w ciąży jesli muszą - maksymalnie 1g. Matki karmiące piersią oraz dzieci do lat dwóch też powinny imbiru unikać.
Niestety wyszperane przeze mnie dawki dotyczą imbiru jako przyprawy, nie wiem jak z gingerolem w imbirze świeżym (oraz innymi substancjami które są w nim zawarte).
Jeśli chodzi o imbir "na ciepło" często jem go w rosole. Obieram go wtedy jak marchewkę i dodaję kawałek, ok 7 cm.
Do innych zup i sosów na ostro, ucieram go na tarce.
Co rano staram się wypić szklankę gorącej wody z plastrem imbiru, lub ciepłą herbatę czy jakiś ziołowy napar. Plaster jest dwa razy grubszy od monety dwuzłotowej i go nie obieram. Z tego co widzę po zdjęciu z unsplash.com (w tytule tekstu) nie tylko ja tak robię. Wypijam napój a imbir spokojnie żuję, po czym połykam. Dzięki temu zawsze rano mam apetyt na jakieś śniadanie, bo niemal od razu czuję się głodna.
Imbir można dodawać do szejków, też mi się zdarza, chociaż częściej dorzucam jako "dopalacz" łyżeczkę soku z pokrzywy.
Na instagramie pokazywałam kiedyś imbir kandyzowany. Jasne, jest to słodycz, ale w porównaniu z innymi słodyczami, dość zdrowy.Tak na marginesie - to chyba mnie poniosło ze "słodyczem"...czy to słowo w tym kontekscie wystepuje w takiej formie? :D Imbir obniża poziom cukru i jeśli mam ochotę na cukierki, chętnie po niego sięgam. Niestety wykupiłam już wszystkie paczki w Aldi, a nigdzie więcej nie mogę dostać.Chyba będę musiała zrobić samodzielnie, zapewne wtedy użyję ksylitolu zamiast białego cukru :))
Imbir marynowany jest dodatkiem do sushi, a suszony przyprawą do ciast i wypieków, np. pierniczków. Zimą lubię wypić grzane wino lub piwo z imbirem, chociaż z przyzywczajenia stosuję świeży.
Imbir jest trochę jak czosnek, ma specyficzny smak i nie do wszystkiego pasuje. Dla niektórych plasterek na czczo jest wielkim wyzwaniem, dla mnie dużo mniejszym niż ząbek czosnku ;-)) Jeśli masz się zmuszać do spożywania go na surowo, odpuść. Jako dodatek do zupy, sosu czy zdrowych smoothies też jest bardzo dobry.
UWAGA: Imbir w promocji tutaj
Myślę, że imbir warto znać i stosować, ale nie ma co z nim przesadzać. Bardzo nie chcę dopuścić do sytuacji, kiedy będę zależna od jakieś substancji. W tym momencie wciąż jestem. Nie muszę już przymować co kilka godzin sterydów, jak to kiedyś bywało. Zamieniłam to na inną - jakby nie patrzeć - substancję chemiczną. Na szczęście jest ona nieporównywalnie bardziej bezpieczna, ale bez niej jest słabo ;-)
Jeśli ktoś zamierza stosować imbir w celach odchudzających, mimo wszystko oprócz zachowania umiaru, zalecałabym przerwy. Przyjmowanie wszelkich suplementów czy ziół które nas w czymś wyręczają może rozleniwić i na jakiś czas "oduczyć" organizmu produkowania odpowiedniej ilości soków trawiennych.
jestem ciekawa czy stosujesz imbir, a jeśli tak, to czy masz jakiś warty wypróbowania przepis :)
Badania na temat imbiru:
Strona American Cancer Society
358 różnych artykułów naukowych na PubMed
PS. Cieszę się, że żyjemy w czasach, kiedy naturalne metody traktowane kiedyś jak "zabonony" można dokładnie przebadać i poznać naukowe przyczyny ich działania, a także skutki uboczne.
Na koniec ważna informacja: absolutnie nie zachęcam nikogo do odstawienia leków na rzecz imbiru. Ja zostałam praktycznie podstawiona pod ścianą, sterydy przestawały działać, dostawałam coraz większe dawki,a czułam się coraz gorzej. Kazda choroba przebiega inaczej i bardzo głupie byłoby np. samodzielne "leczenie" raka imbirem.
PS. jeśli dbacie o właściwe proporcje składników, to w biedronce jest świetna elektroniczna waga kuchenna za 24.99 ;-) (klik)

COMMENTS