Tunezja nigdy nie wydawała mi się kierunkiem dla mnie. Owszem, wiele razy widziałam wycieczki do Tunezji na stronach biur podróży, ale 2-3x niższa cena niż w przypadku podobnych ofert do Grecji kazała mi myśleć, że jest w tym jakiś haczyk.
5. Roślinność
Jeśli mówimy o zwierzętach, to warto też wspomnieć o roślinności. Przez to, że jest bardzo sucho, każda palma cieszy podwójnie. Domy i alejki porastają piękne bugenwille, czyniąc wejścia niemal baśniowymi.
6. Widoki!
W Tunezji zaliczyłam wiele takich momentów z gatunku „wow”. Pustynia, słone jezioro, wodospady, oaza, wioska z Gwiezdnych Wojen (nie dziwię się, że Tunezja zainspirowała Lucasa).
7. Jest tanio
Może to głupi argument, ale jest naprawdę tanio. Czekoladowy foundant w restauracji – 10 zł, świeżo wyciskany sok z pomarańczy – 3 zł, skórzane klapki (serio skórzane) 20 zł (już bez targowania).
Ja kupiłam lokalną sukienkę z bawełny za 34 zł
Jeśli zastanawiacie się czy to na pewno lokalny wyrób… trzeba było śledzić moje stories, od zewnątrz haft był zabezpieczony francuską gazetą (Tunezja przez wiele lat była pod protektoratem francuskim). Wciąż jest moment by to nadrobić, bo przypięłam najciekawsze relacje na stories
https://www.instagram.com/aniamaluje/
8. Bo to forma manifestu
Ostatnio co chwilę ktoś mnie pyta, czy wybieram się na popularne wydarzenie dla twórców. Nie, bo nie zgadzam się głęboko z polityką tego przedsięwzięcia. Tunezja to kraj, który bardzo się zliberalizował, kobiety mogą chodzić bez chust i to jest zupełnie spoko. Nie przypięłam tego snapa, ale chodziłam w sukience wyglądającej jak przepasana przez biodra duża serwetka. Była tak odkryta, że dla komfortu zakleiłam sobie sutki plastrami i… nie spotkałam żadnego wrogiego spojrzenia. Jako przykład kraju, którego nie odwiedzę dopóki wygląda jak obecnie podaję zawsze Arabię Saudyjską. Tunezja jest państwem świeckim i nie spotkasz tu policji religijnej.
Nie pokochałam tunezyjskiej kuchni, jest dla mnie ostra a ja też nie lubię jagnięciny, ale mają przepyszne pomarańcze (inne od tych nam znanych), najlepsze na świecie daktyle, bardzo specyficzną herbatę, którą pokazywałam na stories oraz wybitną shakshukę. Wiele osób zachywca się też ośmiornicą czy owocami morza, ja nie jestem wielką fanką, ale ceny były dużo przyjemniejsze niż na Cyprze, więc smakosze będą zachwyceni.
10. Żeby zobaczyć, że nie wszystko jest takie, jakim wydaje się na pierwszy rzut oka
Na pustynię wybrałam się w rozpuszczonych włosach (miałam metalową opaskę z listkami, której nie mogłam przez wiatr wyplątać) i sukience maxi.
Piasek zmywałam z siebie jeszcze przez trzy kolejne dni. Był między rzęsami, w nosie, na włosach… drobny jak mąka mięciutki pył. Teraz zupełnie inaczej patrzę na taki strój w krajach arabskich.
Nie rozumiem go w Europie, ale na terenach pustynnych jak najbardziej.
W Tunezji byłam na zaproszenie Tunezji
zdjęcia (te ładniejsze) Adrian Dmoch
Chyba coś się Pani pomyliło. Syf opuszczone hotele morze to ścieki z miasta. Wycieczka na Saharę owszem fajna ale nic poza tym.
W Tunezji byłam na swoim jedynym, jak do tej pory, wyjeździe all inclusive 😉 Z wycieczek nie korzystaliśmy, zwiedzaliśmy kraj na własną rękę. Tak też jest odjazdowo 😉 My akurat wybraliśmy Sousse. Pustyni zazdroszczę 🙂 Zauroczyły mnie koty! Tak ich tam dużo i mogłam sobie pokiziać do woli. Z racji temperatury przekonałam się tam wtedy do długich sukienek 😉 Ten wyjazd był mi chyba potrzebny do zaakceptowania swojego ciała, ubrałam nawet dwuczęściowy kostium! 😉 Ceny faktycznie tanie. I jedzenie baaaaardzo mi smakowało. W hotelu raz jadłam papryczki nadziewane takim farszem, jakby do gołąbków. Z tą różnicą, że zamiast mięsa mielonego… Czytaj więcej »
Dzieki tobie mam kolejne marzenie! Super zdjecia zrobil fotograf. A fenki sa cudowne. : )))
Dla tych widoków, smaków chętnie bym się wybrała, chociaż nie sama 🙂
Byłam w Rzymie na przełomie listopada i grudnia. Było całkiem ciepło – chodziłam w trampkach i skórzanej kurtce. Pare razy ją zdjęłam. Tłumy były tylko pod Hiszpańskimi schodami, które zresztą wtedy były w remoncie… ale pod fontanną stały dwa/trzy rzędy ludzi i spokojnie można było przejść na przód. Poza tym luz i fantastycznie wspominam spacery po Rzymie. Jak z reguły nie planuję wracać do miejsc, w których byłam, bo jest tyle nowych, nieodkrytych jeszcze przeze mnie, to do Rzymu bardzo bym chciała znów pojechać, pewnie mniej więcej w tym samym okresie. Co do Tunezji, to jeszcze przede mną. Najbardziej mnie… Czytaj więcej »
Czy tam też sfory bezpańskich psów chodzą jak po Maroku? Tylko Ania – szczere! U muzułmanów jest niefajne podejście do psów, co dla mnie jest ważne i nie pojadę jak mają tak samo.
Bardzo fajnie się czyta i eleganckie fotki jak zawsze