Międzynarodowy dzień bez diety to okazja do wspomnień. Pamiętam jak w dzieciństwie dziadek na różne smuteczki robił mi kogel-mogel (mama nie pozwalała, bo surowe, a babcia psuła, bo zawsze musiała dodać kakao i cytrynę). To było fascynujące, jak zwykłe jajko z cukrem zamieniało się w obłędnie pyszny deser. Dziadek we wszystko co robił wkładał całe serce. Z podarowania mi cukierka robił celebrację wymagającą odgadnięcia kilku zagadek i wytypowania ręki, w której słodycz się skrywa.
Do dzisiaj cenię sobie proste przyjemności. Więcej dla mnie znaczyło jak koleżanka usmażyła mi w podziękowaniu za przysługę domowe racuchy, niż jak ktoś zabiera mnie kolację w fancy miejsce. Nie mówię, że kolacje na mieście są złe, ale w tym pierwszym geście było więcej prawdy i szczerości. Jest jakaś magia w tej prostocie.
Dzisiaj Międzynarodowy dzień bez diety, a ja z tej okazji wrzucę 3 obłędnie pyszne i proste przepisy na dania, z którymi poradzi sobie każdy. Wszystkie wiążą się ze wspomnieniami!
Pieczone ziemniaki jak z ogniska
To był mój ulubiony moment – gdy po ugaszeniu wszystkiego grzebało się w popiele aby wydobyć pokryte popiołem, parzące w dłonie ziemniaki. Jadło się je z solą albo keczupem, albo same – gorące, z chrupiącą skórką, doskonałe w każdym calu. Mam wrażenie, że zawsze bardziej czekałam na te ziemniaki niż na kiełbaski!
A mój dziadek robił takie w domu!
Składniki:
- 1 kg ziemniaków
- 3 łyżki mąki pszennej
- łyżka soli
Ziemniaki dokładnie myjemy, jeśli trzeba – można je wyszorować delikatnie szczoteczką. W miseczce mieszamy mąkę z solą i obtaczamy w niej mokre kartofle. Jeśli mąką się do nich klei, można je spryskać wodą z butelki ze spryskiwaczem – to sposób mojego dziadka! Obtoczone w mące i soli układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w temperaturze 200-220 stopni godzinę lub nieco dłużej, jeśli lubimy nieco zwęglone. Ja piekę godzinę, bo lubię jeść także skórkę, ale miękki ciepły miąższ sam od niej odchodzi! Jem bez niczego, ale świetnie komponują się z porządnym keczupem.
Parmigiana – w sam raz na dzień bez diety
Prosta zapiekanka z bakłażana, którą poznałam w Salerno, na południu Włoch. Od tej pory próbowałam kombinować, ale zawsze wracam do przepisu, który poznałam tamtego słonecznego dnia! Mieszkanie było ciasne, a z kuchni oprócz mnie korzystało jeszcze 5 osób. W tym Hiszpan, który zasłynął upieczeniem roślinnych burgerów w folii i zaśnięciem w oparach topiącego się plastiku.
Nikt nie miał czasu stać długo przy garach, więc kolacje jedliśmy pyszne, ale szalenie proste. Parmigiana w tej wersji robi się praktycznie sama!
Składniki (na formę 30×30 cm)
- 2 dorodne bakłażany
- passata pomidorowa (rodowici Włosi używali gotową, więc nie będę udawać świętszej od papieża)
- 2 kulki mozzarelli
- parmezan
- bazylia do dekoracji
- odrobina oliwy
Bakłażany kroimy w plastry, posypujemy delikatnie solą i odkładamy papier, aż puszczą lekko gorzkawy sok (potrzebują na to przynajmniej 30 minut). Możemy go z nich wytrzeć albo je opłukać. Jeśli się niecierpliwimy, to na tym etapie można je delikatnie podsmażyć na patelni, ale nie jest to krok konieczny. Mozzarellę kroimy w plastry albo rwiemy na kawałki i zaczynamy bawić się w przekładanie składników warstwami.
Naczynie żaroodporne spryskujemy oliwą i układamy plastry bakłażana, mozzarellę i polewamy passatą aż składniki się nam skończą. Jeśli chcemy użyć jakiejś przyprawy, niech to będzie pieprz. Niczego więcej nie trzeba! Im bardziej chaotycznie, tym lepiej.
Na koniec posypujemy bardzo hojnie parmezanem i pieczemy 20 minut w temperaturze 200 stopni Celsjusza.
Osobiście uważam, że lepsza jest lekko przypalona, więc niech ten ser się ładnie przyrumieni! Dekorujemy bazylią i wyjadamy prosto z formy parząc sobie usta i języki. Foodgasm!
Koperty z ciasta francuskiego z serkiem camembert i kindziukiem
Ten przepis poznałam z bloga Ani Kani i zmodyfikowałam go dodając kindziuka. To najszybszy i najprostszy sposób na sycącą przekąskę jaki znam! Ciepły camembert wypełnia brzuszek przyjemnym ciepłem, a kindziuk przełamuje kremowość i dodaje fajnej tekstury.
Składniki:
- rulon ciasta francuskiego
- serek camembert (dowolny, chociaż ja bardzo lubię ten z orzechami)
- kindziuk (lub inna chuda wędlina w tym stylu, kupuję kindziuka z pieprzem w lidlu. Jest dla tej przekąski tym, czym kropka nad i dla 'i’.
Ciasto francuskie kroimy na 8 prostokątów albo kwadratów, jeśli jego wymiary pozwolą. To samo robimy z serkiem. Na każdym polu układamy 2 plastry kindziuka i camembert. Zwijamy rogi do środka i gotowe! Można się oczywiście pobawić w fantazyjne formowanie sakiewek, ale wszystkie kąski znikną zanim zdążą ostygnąć, więc nie ma to żadnego sensu. Obłęd!
Ta przekąska kojarzy mi się z momentami, gdy wpadają do mnie niezapowiedziani goście, albo spontanicznie po jakiejś imprezie, wykładzie czy wydarzeniu rzucam by przenieść się do mnie jakieś planszówki i potrzebuję przygotować coś, co zrobi się praktycznie samo i nasyci głodne brzuszki.
To jak, świętujesz Międzynarodowy dzień bez diety?
Wpis powstał przy współpracy ze stroną przepisy.pl
Podobne wpisy:
Zapiekanka z bakłażana cudowna, szczególnie z bazylią do smaku i kontrastu 😉
Ja takie ziemniaki uwielbiam z białym serem 😍😍😍
Cześć,
Aniu, a na ile ostatni przepis do pieca? I w jakiej temperaturze? Bo surowe ciasto to chyba nie do jedzenia 😉
Pozdrawiam
Kasia
Dziękuję 🙂
Pozdrawiam
Kasia
O, też robię takie ziemniaczki, ale do „skorupki” daję jeszcze paprykę wędzoną, daje fajnego, dymnego aromatu 🙂 Poznałam dzięki „@obiaddlataty”, super są te ziemniaczki!
Te ziemniaki to poezja, ostatnio kupiłam griil elektryczny, i właśnie zarzekałam partnerowi że tak nie da się zrobić ziemniaków, a tu niespodzianka że można w piekanriku 🙂
powodzenia! 🙂
O mon dieu… Lecę po bakłażany, w życiu nie jadłam parmigiany :O
Dawno tak ziemniaków już nie robiłam. Teraz co prawda sezon gilowy, można je zrobić tradycyjnie, ale… Oproszone mąką i zapieczone smakują identycznie jak z „ognia”. 🙂
Tak przyrządzone ziemniaczki są najlepsze!
Takie ziemniaczki jadłam tylko raz i bardzo mi smakowały 🙂
Głupie pytanie ale ziemniaki kroisz nie ?
dopiero przed jedzeniem 😀
O rany, ziemniaki z ogniska to jest wspomnienie chyba każdego. Takie pyszności… Super wygląda przepis na ziemniaki z piekarnika. Koniecznie muszę go wypróbować i sprawdzić czy ziemniaczki będą faktycznie smakować jak z ogniska. 🙂
Zrobiłam dziś te ziemniaczki – wyszły przepyszne <3 Dziękuję za przepis i pozdrawiam 🙂
cieszę się! <3