Zapraszam do mojej kuchni

autor Posted on

Dzień dobry 🙂 Czasami mam wrażenie, że mój remont to najdłuższy remont świata. Trafiłam w dość trudny okres, łańcuchy dostaw przez pandemię nadal są opóźnione a chętnych do pracy też brak. Zresztą, opóźnione dostawy relacjonowałam wam na bieżąco. Mimo wszystko, jestem ogromnie wdzięczna, że mam swoją przestrzeń na własnych zasadach. Jasne, w idealnym świecie chciałabym mieć dom z wielkim oknem, wyspą i żeliwne garnki Le Creuset, ale gram takimi kartami, jakie mam. I jestem bardzo zadowolona z wyniku tej rozgrywki. Udało mi się nie pójść na żaden kompromis co do wyglądu kuchni! Ceną było ogromne opóźnienie, bo firma od kamiennych płytek handlowała towarem, którego nie miała, mimo zapewnień, że płytki są na stanie🤔, ale zapomniałam już o swoim gniewie i masywnym opóźnieniu, które spowodowali.

Post we współpracy reklamowej z marką Magnat

Ale może od początku… mówiłam, że nie poszłam na żaden kompromis i jest to prawda, ale zmienił mi się jeden pomysł. Początkowo chciałam mieć kuchnię w aneksie i nadal uważam, że to wygodne rozwiązanie, ale… nie dla mnie i nie w tym mieszkaniu. W tym momencie chciałam podziękować za cierpliwość projektantom, Kosta, Jurek, dziękuję!

Więc stanęło na tym, że mam małą, wąską kuchnię w osobnym pomieszczeniu. Byłam pewna tylko kilku rzeczy: że chcę mieć dużo blatu, że jeśli to będzie kolejna biała kuchnia z szarym to nie będę miała żadnej radości przebywania w niej i że ma być dwudrzwiowa lodówka. Z kostkarką i filtrem, bo irytują mnie te dzbanki a chciałabym pić kraniczankę.

No i tego, że jak farby, to tylko Magnat. Bo je już znam. Pomalowałam nimi w 2018 sypialnię w wynajmowanym mieszkaniu i… bardzo pożałowałam, że nie machnęłam całej kuchni, bo rozbryzgi owocowego smoothie bym po prostu wytarła zamiast tracić hajs z kaucji. A wierzcie mi, jestem magnesem na plamy i wpadek w kuchni mam całą masę ;). To jak, gotowi? Zapraszam na spacer po mojej kolorowej kuchni.

Kuchnia nie ma drzwi, bo jest z boku i jestem pewna, że byłaby cały czas otwarta. Chwilowo trzymam w niej wózeczek na zakupy, stopień i i koszyk (a czasami też środki do prania) ale jak tylko stolarz skończy szafę na pralkę i suszarkę, to będą mieć swoje miejsce.

Po lewej stronie od lodówki jest wąska szafka na miotły i mopa. Trzymam w niej pionowy odkurzacz, bo nie przewidziałam, że stanę się posiadaczką mopa samojezdnego. Te szafki są klik, u góry nad odkurzaczem mogę trzymać płyny do podłóg i szmatki. Nad lodówką są półki na zapasy oraz filtr do wody. Ta przerwa pozwala lodówce odprowadzać ciepło. A ja na lodówkę się bardzo uparłam.

Jest to najdroższy sprzęt w moim mieszkaniu, bo wymagał zmian w instalacji hydraulicznej (z lodówki mogę nalać sobie świeżą, chłodną, przefiltrowaną wodę) oraz serwisu, bo… nie zmieściła się. Trzeba było rozmontować drzwiczki, podłączyć lodówkę a potem znowu je zamontować. Ostatecznie jestem z niej bardzo zadowolona, jest cicha, zawsze mam świeży lód i nie muszę bawić się w dzbanki z filtrem.

Wysokie szafki służą mi do przechowywania zapasów. Wszystko zrobił na zamówienie stolarz i jestem z jego usług bardzo zadowolona, szczególnie patrząc na to, co dzieje się na rynku drewna.

Może zastanawia was, skąd taki kolor? Chciałam, żeby moja kuchnia i łazienka były wesołe. Rozumiem, że pewne elementy lepiej aby były uniwersalne (zrezygnowałam z szalonego lastryko, które pewnie szybko wyjdzie z mody) ale chciałam, aby mieszkanie odpowiadało na moje potrzeby i mój gust. A te znam od lat i wiem, co mi się może znudzić a co nie. Mam jako autystka pod tym względem o wiele łatwiej, bo nie lubię zmian.

Różowe fronty nawiązują do pięknej różowej ściany

Ten kolor tak się spodobał ekipie, że machnęła kuchnię w całości i trzeba było to zmienić 🙂 Przynajmniej możecie się przekonać, że plamoodporne farby Magnat naprawdę dobrze kryją :).

Domyślnie będzie tu jeszcze wisiał plakat Tomka Pieńczaka i może jeszcze dwa inne, które kupiłam od polskiego artysty. Jeśli kiedyś zabraknie mi miejsca, mogę zrobić tu wąski regał na zapasy i domowe przetwory.

Kolor na ścianie to Uroczy Morganit A38 Magnat Ceramic Care. Nie zdecydowałam się na tej ścianie na farbę przeznaczoną do kuchni, bo nie będę tu chlapać, aż takiego zasięgu brudzenia to nawet ja nie mam. Bardzo trudno było znaleźć ładny róż, który nie będzie ani zbyt majtkowy, ani zbyt cukierkowy, ani zbyt intensywny. Ten bardzo mi się podoba, nadaje mojej małej kuchni uroku i ciepła. Bo nie ma co kryć, przy takim metrażu i układzie pomieszczenia łatwo o to, by kuchnia wyglądała jak wagon pociągu. I to ten, przez który nie da się przejść swobodnie z walizką. (Swoją drogą, wagony przedziałowe wymyślił chyba jakiś sadysta :D).

Remont był naprawdę gruntowny. Tak naprawdę z pierwotnej kuchni zostały tylko ściany i okna. Trzeba było zmienić elektrykę, zlikwidować gaz, przebudować hydraulikę i…

Podwiesić sufit. Uroki rynku wtórnego! Ale przynajmniej nie mam papierowych ścian i nie słyszę pralki u sąsiadów, a oni mojego thermomixa (podczas kruszenia lotu hałasuje jak rakieta kosmiczna!).

Do tego trzeba było wyrównać podłogę. Tutaj serdeczne podziękowania dla sąsiadów, że to wytrzymali i byli wyrozumiali. Wyszłam z założenia, że raz a dobrze i jeśli będę miała chłodny kamień na podłodze, to przetrwa lata. Zakochałam się w takim rozwiązaniu we Włoszech, gdzie nawet w upały mieszkania miały przyjemnie chłodne posadzki. I nie uwierzycie, zamiast z magazynu (w końcu miały być na stanie), kamienne płytki płynęły sobie do mnie z Włoch… i płynęły tak długo, że szkoda słów :). Ostatecznie jestem z nich bardzo zadowolona. Chłodne, miłe w dotyku, ciężkie i wytrzymałe. Nie widać też na nich brudu, chociaż odkryłam że… jak mam przestrzeń urządzoną po swojemu, to nagle chce mi się o nią dbać i sprzątać. Magia ✨

Blat jest dębowy, ale z IKEA. Najbardziej pasował mi dotykowo. Podobnie jak deski do krojenia, łatwo się go pielęgnuje pokrywając raz na jakiś czas czule olejem. Chciałam, żeby blatu roboczego było dużo, bo mam tendencję do zastawiania go do granic możliwości. Chciałam też, by sprzęty z których korzystam były cały czas na wierzchu. Np. zgrzewarka i gofrownica. To jedyny sposób, aby były regularnie w użyciu. Dlatego zrezygnowałam z piekarnika w słupku. Statystycznie cześciej schylam się do zmywarki a taki układ zabrałby mi spory kawałek blatu. Rozumiem jednak tych, którzy wolą piekarnik u góry. To cudowne rozwiązanie, które też mi się bardzo podoba tylko… nie przy tak małej kuchni. Nie śmiem na nią narzekać, przez cztery lata miałam skrawki blatu z okleiny i wszelkie wypieki oraz bardziej zaawansowane prace kuchenne wykonywałam na kamiennym parapecie. A w jeszcze wcześniejszym wynajmowanym mieszkaniu kuchnia była jednocześnie korytarzem, zupa cebulowa zostawała na wszystkich moich ubraniach niczym najtrwalsze perfumy ;-).

Niektórzy mogą być zdziwieni, że płytki są tak nisko pociągnięte. I to nie jest tak, że ja nie chlapię, bo chlapię bardzo! Zdarzyło mi się już zapomnieć zamknąć miarką thermomixa i rozpryskać po całej kuchni truskawki. Jestem pewna, że to nie ostatnia moja wpadka. Ale! Jestem też pewna, że farby Magnat Ceramic Kitchen&Bathroom potrafią dźwignąć nawet ciężkie tematy.

Zacznijmy od tego, że ekipa się pomyliła i machnęła wszystko na różowo, a potem ta biel to perfekcyjnie przykryła. A byłam w potwornych nerwach, bo jak na złość Czysta Biel B5 była wszędzie chwilowo wyprzedana :). Kto remontował mieszkanie ten wie, że bieli jak blondów, jest mnóstwo i o te drobne subtelne różnice wszystko się rozbija. Skłamałabym mówiąc, że nie przyglądałam się bieli konkurencyjnych marek, ale król jest tylko jeden. Albo raczej Magnat ;). B5 jest spokojna. Stonowana, ani za zimna ani za ciepła. Idealne tło do szalonych barw w reszcie kuchni. Można ją bez problemu szorować (uwaga poboczna, magiczne gąbki ścierają powierzchnie!) i myć. Przejeżdżam ściany na mokro i nie boję się żadnego grzyba ani wilgoci. Także nad kuchenką. Farba się nigdzie nie marszczy ani nie łuszczy. Miałam to sprawdzone i obcykane po mojej batalii z komarami w wynajmowanym mieszkaniu na Żoliborzu. W nocy człowiek chce po prostu spać i irytujący dźwięk bzyczącego nad uchem komara rozwiązuje się siłą. Po tej przygodzie miałam stłuczony nadgarstek (nie pytajcie🤡) i całą ścianę pełną rozmazanych plam. Zeszło bez żadnego problemu!

Farba Magnat B5 wylądowała też na suficie. Z obu jestem bardzo zadowolona. Stonowane tło pozwoliło mi poszaleć dalej.

Meble kuchenne (te niskie) są z IKEA. Nie chciałam szuflad na klik, bo otwierałabym niechcący biodrem albo kolanem. Wystarczy, że notorycznie uruchamiam pośladkiem piekarnik. To jedyna wpadka w całej kuchni. Pewnie do rozwiązania jednym prostym trikiem pod hasłem „przestań się opierać o meble” ale nie wykorzenię 30 lat budowania takich nawyków 😉 Czemu stoję w ten sposób też nie pytajcie.

Najpierw myślałam, aby pousuwać ze zdjęć wszystkie ściereczki, ukryć domową produkcję syropu z kwiatów bzu i przyprawy, ale sama nie lubię oglądać nieistniejących kuchni. Różowa szeroka szafka skrywa wszystkie rury z okapu, ale ma też miejsce na oleje i inne zapasy. Te szafki są na klik i nawiązują kolorystycznie do uroczego morganitu na ścianie po drugiej stronie. Kuchnia jest radosna i funkcjonalna jednocześnie. Bo wiecie, mi się bardzo podobają wielkie kuchnie bez szafek górnych. Ale nie chciałam żyć ponad stan i zaciągać kredytu dla większego metrażu. Tak krawiec kraje, jak materii staje. Jeśli chciałam mieć miejsce na słoiki i przysmaki, to potrzebowałam szafek.

Skopałam jedną rzecz. Front od zmywaki wygląda jak front z szufladami. Od razu uprzedzam pytania, tak, jestem w stanie otworzyć zmywarkę :). Na blacie przy zlewie stoi soda stream (jedyne, czego w nim nie lubię, to plastikowe butelki, dlatego przelewam wodę do szklanej). A koło mnie kończy się proces pasteryzacji syropu z bzu.

Być może zastanawiają was szafki nad zlewem 🙂

Docelowo będę chciała trzymać w tej odkrytej piękną ceramikę. Jestem w trakcie kompletowania, buszuję po pchlich targach, lumpeksach i małych pracowniach ceramicznych. U góry są książki kucharskie, ale tylko te, z których rzeczywiście zdarza mi się korzystać. Szafka obok skrywa inne kubki i miseczki.

Czy kuchnia się brudzi? Jasne! Ale to jest kuchnia a nie muzeum. Nie mam tutaj wielu fug do czyszczenia ani chropowatych powierzchni. Bałagan robię potworny, ale sprzątanie szybko idzie 😉

Tak to zazwyczaj wygląda przy okazji przygotowywania posiłków. Ale wiecie co? Kuchnia jest po to, by z niej korzystać. Mam z tym luz 🙂

W życiu realnym blaty nie są puste. Tutaj czeka na mnie świeżutki chleb, w thermomixie bułeczki bao z szarpanym kurczakiem, w imbryczku herbata, która porobiła koszmarne zacieki. Na parapecie przywiędła bazylia, granaty gotowe wskoczyć do sałatki z halloumi i cukier żelujący, który codziennie przypomina i moich planach na zrobienie truskawkowego dżemu.

Jestem z tej kuchni bardzo zadowolona, bo jest totalnie po mojemu.

Jak stolarz zrobi mi już zabudowę pralki i suszarki a firma od ścianek ze szkła i stali w końcu się ze mną skontaktuje, to podsumuję koszty całego remontu i zrobię rozpiskę pomieszczeń. Bo wiecie… minął rok od podpisania aktu notarialnego, a ja wciąż tego remontu nie skończyłam 😉

Za bezproblemową współpracę dziękuję firmie Magnat. Będę zachwalać te farby każdemu. Podczas tego remontu nie udało się mnóstwo rzeczy. Terminy, materiały, wpadki z tym wpadki z tamtym. A farby nie zawiodły. Ani jeśli chodzi o wydajność, ani pod kątem plam. Nie odbiegają cenowo od innych a ręczę za nie swoją reputacją. Zachęcam do sprawdzenia cen oraz palety kolorystycznej na stronie Magnat

To nie jest też ostatni wpis remontowy. Przygotuję wam rozpiskę cen i nazw produktów (poza firmą od płytek, zawiedli mnie całkowicie). Dajcie mi proszę znać jak wasze remonty. Ja trochę się bałam, że będzie mnie wkurzał niski piekarnik, ale jest w porządku. Pierwszy raz wszystko mi się mieści i… mam sporo wolnego miejsca. A i najważniejsze! Dzięki tej kuchni jem w zdrowszy i bardziej urozmaicony sposób. Po prostu mam na to przestrzeń i jakoś tak samo wchodzi.

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
30 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Pawulina
1 rok temu

Mimo, że malutka, to bardzo funkcjonalna. Mi się podoba. Na pewno będziesz tworzyła w niej cuda 🙂

Kasia
1 rok temu

Piękna 😍

Marzena
1 rok temu

Super 👌 Szczególnie podoba mi się ten wzór płytek nad szafkami dolnymi. No i dobrze, że nie usunęłaś „codziennego życia” ze zdjęć. Zdecydowanie lepiej ogląda się takie wnętrza – już kompletne i w użyciu niż czyste, puste, katalogowe. A farby Magnat i ja od dawna polecam. Każdy, kto posłuchał podpowiedzi odnośnie wyboru marki farby był później zadowolony i nie żałował 💪

Żaba
1 rok temu

Ooooo super, czekam na serię postów o remontach. Niestety nadal jestem na etapie szukania swojego M więc mega się przyda każda aktualna rozpiska co i za ile 🙂
A kuchnia śliczna ten róż jest uroczy <3 Też mi się marzy jakiś kolor na frontach za bardzo opatrzyły mi się szafki w kolorze drewna/drewnopodobne. Między płytkami na ścianie nie ma fug czy akurat ich nie widać na zdjęciu?
Szacun na samodzielne ogarnięcie remontu

Żaba
1 rok temu
Reply to  Aniamaluje

Dziękuję za odpowiedź, w takim razie płytki też wejdą w pulę rozważań kuchennych (zwłaszcza że u Ciebie to naprawdę świetnie wygląda- tak wesoło w tej kuchni).

Patrycja
1 rok temu

Super wyszło! Bardzo dopingowałam Tobie z tym remontem, bo sama rozpoczęłam remont tydzień po rozpoczęciu lockdownu. Wszystko zamawiałam przez internet i trzymałam kciuki, żeby płytki, fugi i meble były w kolorze jak na ekranie komputera. Wszystko przedłużyło się o nadprogramowe 4 miesiące i jakieś +35-40 tys., ale było warto. Najważniejsze, to robić mieszkanie pod siebie, a nie „bo tak modnie, bo tak ładnie, bo ciocia Krysia tak ma”. Chciałam wanne w mikro łazience? Mam wannę! Chciałam neon w kuchni? Mam neon! A innym guzik do tego. Czekam na więcej wpisów remontowych 🙂 PS ktoś kto wynalazł te ceramiczne farby, powinien… Czytaj więcej »

Jolamonola
1 rok temu

Ania! Ja tak samo stoję w kuchni! Nigdzie indziej ale kuchnia na jednej nodze to życie 😁 przepiękna na Twoja, niech Ci całą szampana tam wychodzi 😍😍😍

Magda
1 rok temu

My mieszkamy półtora roku już, a nadal się nie dorobiliśmy żyrandoli, tylko wiszą sobie takie paskudne kable… W sypialni mam 3 szafki, których powinnam się pozbyć, bo kompletnie nie pasują ale na razie nie miałabym gdzie upchnąć rzeczy no i w chwili obecnej to też nie jest priorytetem.
A kuchnie masz przepiękną! <3

Emilia
1 rok temu

Piękne płytki nad blatem – czy to te które były a ich nie było? Róż nie przytacza a jest super akcentem, kuchnia w której aż chce się przebywać, a najważniejsze że pasuje Tobie, no bo to Ty będziesz z niej korzystać 😀 Trzymam mocno kciuki aby remont udało się dokończyć jak najszybciej i oby potknięć było jak najmniej 🙂 I oczywiście czekam na dalsze wpisy 🙂 Sama jestem w trakcie „malutkiego remontu”, który miał potrwać 2 weekendy a trwa od początku marca i końca nie widać. Dzięki temu, że otwarcie mówisz o tym, że nie wszystko idzie zgodnie z planem… Czytaj więcej »

Sylwia
1 rok temu

Masz piękną, uroczą kuchnię. Szacunek za zrobienie remontu wg własnego widzimisię, a nie katalogu <3 A tak z innej beczki, czy godzina na piekarniku nie jest przypadkowa? 😉

Ula
Ula
1 rok temu

Aniu jaką farbą były malowane te górne różowe szafki? Bardzo podoba mi się kolor

Ania
1 rok temu

hmm no meeeeeeeeeeeega sponsorowany post no ale to nie wazne, skoro na tym zarabiasz to good for you ale ale!!! albo tak slabo dobralas kiecke ta kolorowa albo jestes w ciazy albo zmniejszylas sobie dodatkowo cycki! bo mega to niekorzystnie sie uklada na Tobie :/

Anna
1 rok temu

Super!

Robert
1 rok temu

z Twojej kuchni do swojej wprowadze reczniki papierowe ustawione poziomo a nie pionowo na blacie xD Pozdrawiam

Olcia
1 rok temu

Ta pastelowa, w której siedzisz na blacie w kuchni też mi się od razu spodobała, ale wstydziłam się spytać

Marta
1 rok temu

Te różowe szafki są obłedne;)

Malwina
1 rok temu

Cześć Aniu! Chciałam Ci pogratulować wytrwałości i cudownego efektu końcowego oraz podziękować, że podzieliłaś się wieloma praktycznymi radami <3 Sama przygotowuję się właśnie do remontu mieszkania i zaglądam tu po inspiracje 🙂 Mam pytanie! Podobnie jak Ciebie, zaskoczyło mnie, że w mieszkaniu spółdzielczym trzeba prosić administrację o zgodę na każdą przeróbkę… Kupowałam mieszkanie z planem przeniesienia kuchni w aneksie do salonu (w miejscu obecnej kuchni miał powstać kolejny pokój), a tu klops, administracja mocno zniechęca i blokuje tego typu inicjatywy… Technicznie da się to zrobić, mam opinię doświadczonych fachowców, no ale nie chcę iść na wojnę ze spółdzielnią. Czy mogłabyś… Czytaj więcej »

Previous
Syrop z bzu
Zapraszam do mojej kuchni

30
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x