Praca dla Ciebie, loki i nic ciekawego [TYGODNIK]

Chciałabym napisać, że miałam ciężki poniedziałek, ale wciąz go mam. Czeka mnie jeszcze nocka przed komputerem. Czasami mam wrażenie, że jestem jedyną osobą dla której deadline to świętość! 🙂
Dzisiejszy tygodnik będzie przeładowany informacjami, ale miałam od Was wiele próśb i też chciałabym, aby blog był po części Waszym megafonem, tubą nagłaśniającą ważne komunikaty i sprawy. Mam sporo „głębszych” treści w szkicach, ale czekają na lepszy moment. Muszę mieć mniej przeładowaną głowę, stąd w tym tygodniu było dość lekko.
Może po kolei 🙂
Przez większość tygodnia nie wyglądałam szczególnie reprezentacyjnie. Pogoda źle na mnie działa i dłużej się regeneruję – staram się oczywiście ćwiczyć, jem imbir, wyczyniam różne cuda, ale latem mam lepsze efekty przt 10x mniejszym wysiłku. Ostatnie załamanie zdrowotne było dla mnie jak policzek. Z pięści. Obleczonej w kastet. 
Od dawna bardzo mało się stresuję. Ale gdy ktoś pyta mnie o moją receptę, mogę podać tylko różne małe cegiełki i praktyki, ale główny powód jest inny. Ja mam serio – mówiąc prostym i dobitnym językiem – wyjebane. Żaden problem, czy to finansowy, czy to na uczelni, czy osobisty – żaden nie może nawet się równać z problemami ze zdrowiem. Jak ogarnę zdrowie, to wszystko ogarnę. 
Jestem bardzo zdyscyplinowaną osobą. Nie opuszczam treningów, ćwiczeń oddechowych, nie zawalam terminów, trzymam się twardo zasady 10% na cele charytatywne i pilnuję budżetu. Systematycznie odkładałam pieniądze na konto oszczędnościowe. 
A we wtorek tak po prostu przyjęłam zaproszenie koleżanki i jej narzeczonego i kupiłam bilety. Tajlandia. W grudniu. W Święta. Bez przemyślenia, bez zastanowienia, bez rozważania za i przeciw i moich idiotycznych drzewek decyzyjnych. W listopadzie coś we mnię pękło. Na całe szczęście nie był to kolejny pęcherzyk w płucach.
Lecę do Tajlandii, krainy wolnych ludzi. Wyrzuciłam już kartki z kalendarza z większością grudniowych zobowiązań. Madness.
Te dwa łotry to ogień i woda. Pies jest szalony, rozbrykany, skory do zabawy. Kot to uosobienie mojej aktualnej postawy życiowej. Spokojny, ale też trochę zmęczony. Prosiłam Was niedawno o wskazówki, bo obecność psa trochę go zmieniła. Niebawem napiszę co z tego wszystkiego wynika, ale już teraz chcę Wam podziękować 🙂
Na blogu w tym tygodniu:

Kosmetyki w podręcznym + jak zgranąć 15 markowych miniaturek?

A co jeszcze?
Podjerzewam, że wiele osób cierpi teraz na brak kasy, więc chciałam opowiedzieć o dwóch rzeczach.
Kojarzycie Patę? Patabloguje? Cenię Patę za życiowe ogarnięcie, ale to temat na inny elaborat. Otóż Pata na studiach została ambasadorem Tesco na swojej uczelni, a teraz (też w trakcie studiów) pracuje w dziale karier (chyba, mam nadzieję, że nie pokręciłam, pracuję dzisiaj od szóstej rano :P). W każdym razie od Paty wiem, że Tesco szuka w całej Polsce osób, które chciałyby sobie dorobić. Mojego bloga czyta masa studentów i nie tylko. Jeśli szukasz pracy w elastycznych godzinach albo tylko na trochę – koniecznie odwiedź zakładkę Tesco kariera. Kasjer, zaopatrzeniowiec, piker w sklepie online – te prace pomogą Ci zarobić na prezenty dla bliskich albo swoje własne zachcianki. A może jesteś mamą na macierzyńskim i chciałabyś popracować trochę dla podreperowania budżetu? Moja koleżanka była tak wykończona przy dziecku, że gdy mąż wracał z pracy, ona szła do swojej odpocząć 😀 A zmieniała koleżankę w osiedlowym monopolowym na cztery godziny. Wypraszanie elegancików „pani kierowniczko, pół litra na kreseczkę, jutro oddam, jak Boga kocham!’ było dla niej jak zbawienie i odpoczynek (!). W każdym razie – chciałam dać cynk, że Tesco ma duże zapotrzebowanie a jest możliwość pracy w weekendy.
Oferty do znalezienia tutaj: https://www.kariera.tesco.pl/
Również mój ulubiony warszawski hotel – Sound Garden Hotel wyszedł z ciekawą inicjatywą. Nigdy jakoś nie zastanawiałam się, kim są ludzie z którymi mam kontakt codziennie. Mam na myśli hobby konduktora, który życzy mi przyjemnej podróży, panią z biblioteki, człowieka, który jutro wymieni zawias w oknie (nie pytajcie jak można zepsuć zawias, sama nie wiem).
Hotel wypuścił film pokazujący pasje jego pracowników:

Na końcu opisu, pod filmem widnieje napis „Jeżeli myślisz o karierze w hotelarstwie – poznaj nas i dołącz!” :).

Dzisiaj chciałam dać dać Wam trochę przestrzeni tutaj na blogu, stąd jest miejscem dla Waszych spraw. Jeśli chodzi o Stypendium z Wyboru, dostało się dużo fajnych osób i wciąż nie wiem do  kogo linkować. Być może wymienię wszystkich, dam znać na dniach.

Czy jest tu ktoś, kto marzy o wydaniu książki? To marzenie podzielają uczniowie pewnego Technikum. Możecie sprawić im przyjemność i zagłosować na ich zbiór opowiadań. Zagłosowałam, kibicuję. Lubię gdy ktoś bierze sprawy w swoje ręce. Dziennie dostaję mnóstwo próśb o takie udostępnienia, ale mój blog to nie słup ogłoszeniowy i zgadzam się rzadko.

Jeśli ktoś chciałby wygrać zestaw do hybryd Semilac, to jedna z czytelniczek organizuje konkurs na fanpejdżu lokalnej drogerii. Też puszczam dalej w świat.
Wydaje mi się, że jeśli chodzi o ogłoszenia parafialne to już wszystko 😀

Na zdjęciu widzicie moje nowe kozaki. Miałam kupić inne buty przez internet, ale jednak potrzebowałam natychmiastowej gratyfikacji i „cichobiegów” :). Te są super wygodne i stabilne. Z okazji black friday było -30% :). Pozwoliłam też mamie, by wybrała mi buty 😀  Zobaczycie je na moim instagramie. Przy okazji, drobna prośba – zamierzam robić na insta więcej konkursów, ostatnie dni trwa kolejna edycja #zpoleceniaaniamaluje  gdzie można wygrać kosmetyki warte prawie 600 zł… niestety instagram też ma edge rank i nie wszyscy widzą wszystko, więc chociaż daleka jestem „żebrolajkom” to będzie mi miło widzieć pod zdjęciami serduszka.
Jeśli nie masz adblocka, to widzisz też reklamę ceneo w poście. Włączyłam na kilka dni, 10% dochodów na cele charytatywne, resztę przeznaczę na reklamie na fejsie. Po prostu mało osób widzi to, co zamieszczam. Dotyczy to także aktywnych lubiących, takie czasy, że wszystko kosztuje 😀

Na koniec dwa interesujące linki:
– Lista rzeczy do zrobienia przed podróżą do Azji – oszczędziła mi mnóstwo czasu, zostało mi jeszcze ubezpieczenie i ogarnięcie czy lepiej mieć euro czy $ do wymiany na tajską walutę. Z powrotem czeka mnie też 22 godziny przesiadki w Doha i muszę przedzownić do Qatar Airways, ale z listą zadań czuję się spokojna. W innym razie zmarnowałabym masę czasu na szukanie po necie co i jak.

Genialna gra od google – masz narysować coś w 20 sekund a komputer zgaduje co to. „Aj si a potejto” gdy narysusujesz kangura – bezcenne.
https://quickdraw.withgoogle.com/#

Na ten moment to chyba wszystko. Mózg mi paruje 😀


Bądź na bieżąco! 

  INSTAGRAM ❤ FACEBOOK 
❤ FACEBOOK MONIKI 

Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –

 jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂

Follow on Bloglovin

Komentując oświadczasz, że znasz regulamin

Uściski, Ania
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Previous
Loki bez lokówki – jak sprawdzają się spiralki „magic leverag”?
Praca dla Ciebie, loki i nic ciekawego [TYGODNIK]

0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x