Nie będę ściemniać – ten tygodnik powstaje na kolanie w oczekiwaniu na samolot! 😀 Powinnam poprawiać esej na zaliczenie, który pisałam – niestety również na kolanie. Wyszedł mi beznadziejnie! Termin wysłania go zbliża się bardzo szybko, a ja podejmuję bardzo nieracjonalną decyzję i po odpaleniu laptopa wstukuję na pasku adresu swojego blogaska. Fuck logic! Na własne życzenie jestem w czarnej dupie. Jak to się brzydko acz trafnie mówi.
Czy działo się w tym tygodniu dużo? I tak i nie :). Liczba moich obowiązków piętrzy się tak niewyobrażalnie, że zaczęło mnie to przytłaczać. Czeka mnie jeszcze szalony czerwiec, gdzie zjeżdżę pół kraju, więc żyję na krawędzi. Swojej własnej wytrzymałości 😀
Wszyscy toczą ze mnie o to bekę, ale mam czasami coś jak PMS z wszystkimi tymi humorkami, tylko że nie jest to PMS a moje dziwne zachowanie przed pełną księżyca. Viva zabobony, jestem wiedźmą i sama przed pełnią przybieram wodę i jestem jakaś taka napuchnięta, poirytowana, rozdrażniona. Widzieliście to na snapie! Popłakałam się, bo w moim mieście nie można było kupić imbiru kandyzowanego, miałam napady na śledzie i słodycze, i bankomat oszukał mnie na 50 zł. A potem okazało się, że wcale nie, tylko ja włożyłam do niego nieaktualną kartę.
Podzieliłam się na instagramie swoją refleksją:
Zgarnęłam tyle lajeczków i followersów, że nie wyrabiałam z odpowiadaniem na wiadomości. A pisaliście mi wiele prywatnych wiadomości o tym, jaka jest presja by mieć super ciało i jak to SAME się w nią wpędzacie. Trudne to tematy.
Piekłam też muffinki!
Napisałabym że pyszne, ale wolę jak przemawiają inni, np. moi czytelnicy (widzowie) na snapie :*
ogólnie kocham feedback od Was na snapie!
Nawet nie wiecie jaka to radość dostać takie czas! To jest jakaś niepojęta magia. Magia! 🙂
Pod koniec tygodnia zrobiłam jedyne jakieś zdjęcia, a raczej pstryknęła mi je mam na spacerze. Ja w wersji codziennej, gdy wybieram spodnie (a wybieram je rzadko)
Wydaje mi się, że każde z tych ubrań było już na blogu, może poza wisiorkiem, który jest piękny… gdy wisi właściwą stroną (klik)
Trzasnęłam jeszcze tylko zdjęcia do aktualizacji włosowej, ale nie wiem czy dam radę opublikować ją w tym tygodniu gdyż… Włochy!
Lecę (za kilkanaście minut!) do Neapolu a stamtąd odwiedzić Anię!
Od wczoraj jestem w Katowicach, gdzie spotkałam się z Dagmarą. Na pewno napiszę o tym więcej gdy przeczytam jej książkę w samolocie. Piszę to wszystko na szybko zanim zapomnę a świeże wrażenia przykryją te z ubiegłego tygodnia – Dagmarę http://dagonfly.pl/ poznałam w Kato już wcześniej, chyba 2 lata temu i jestem oczarowana tym, jak wiele pasji w sobie łączy – nie mogłyśmy się nagadać! Zobaczcie jakie piękne kartki mi podarowała 🙂
[ w tym momencie laptop sobie ze mnie zakpił, wrzucę w kolejny tygodnik -.-] ale obczajcie na http://dagonfly.pl/ 😀
Katowice – zielone, piękne i w końcu mają ubera, bez którego nie dotarłabym na lotnisko. Dzwoń po taksówkę, dowiedz się za 20 minut… Viva Uber!
Polecam mój kod aniamalujeue (po nazwie mojego bloga końcówka ue od unii europejskiej) wklepując go apka podaruje ci 25 zł na coś w stylu taxi (czyli ubera) a ja dostanę analogiczny bonusik :).
Ok, na blogu:
Luźny tekst (z konkursem!) o depilacji laserowej – moje wrażenia i inne takie
do tego coś głębokiego (zawsze muszę przeplatać takie treści czymś luźnym)
polecam tekst o tym, czy wykorzystujesz w życiu swoje szanse
i zaczynam – pardon za słowa, ale goni mnie czas – zwykłą napieprzankę ciekawymi linkami 😀
Żenująca sytuacja ze studiów, która nauczyła mnie pewności siebie
Fajna rzecz zrobiona dla dzieci przez nauczycielkę (trzeba to zobaczyć!)
Uff, chyba wygrałam z czasem, przepraszam za ilość wykorzykników i innych rzeczy, na bieżąco możecie śledzić mnie we Włoszech na snapie : aniamaluje bo nie wiem jak z pisaniem tekstów :).
Buziaki!!!
Bądź na bieżąco!
Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –
jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂
Komentując oświadczasz, że znasz regulamin
Uściski, Ania