Olejek z drzewa herbacianego to jedna z moich ulubionych „tajnych broni” w kosmetyczce. Nie wyobrażam sobie bez niego życia! Na co i po co go stosuję?
Oprócz pięknego zapachu, olejek ma działanie antybakteryjne i przeciwgrzybicze. Bakterie niestety lubią moje płuca. A ja lubię olejek 😀
Podstawowym zastosowaniem dla mnie jest dolewanie kilku kropelek do miski z wodą. Zakładam wtedy ręcznik na głowę i robię sobie inhalację.
Zauważyłam, że ten zabieg bardzo pomaga na cerę, bo taka „parówka” bardzo dobrze oczyszcza cerę. Od kiedy stosuję olejek, przykre niespodzianki pojawiają się tylko gdy mam osłabioną odporność albo jadłam niezbyt „czysto”.
Tutaj pojawia się drugie zastosowanie – w takiej sytuacji stosuję go punktowo na wszelkie krostki. UWAGA! Olejku nie warto nakładać nierozcieńczonego, bo mocno wysuszy! Najlepiej zmieszać go z jakimś innym olejem bazowym (ja lubię wszelkie olejki z rossmanna, np. obecnie używam mieszanki BDFM).
Olejek działa też świetnie na opryszczkę – nakładam kropelkę gdy się pojawi i jeśli zrobię to w początkowej fazie – opryszczka się nie wykluje. Olejek działa też świetnie przy chorobach jamy ustnej, szczególnie dziąseł – mieszamy go wtedy z wodą i płuczemy takim płynem usta. Podobno działa to też dobrze na halitozę czyli nieprzyjemny zapach z ust – ze względu właśnie na działanie bakteriobójcze.
Jak jeszcze go stosuję? Lubię dodawać kilka kropelek do kąpieli, czuję się wtedy maksymalnie odświeżona. Czasami gdy boli mnie głowa, wystarczy że go powącham, ale świetnie sprawdza się w kominku zapachowym.
Dodaję go także do szamponu do włosów – dzięki temu zapobiegam łupieżowi. Podobno jest to też dobra profilaktyka przed wszawicą 😀 Można się śmiać, ale jeśli ktoś pracuje z dziećmi – lepiej dmuchać na zimne. Olejek wtarty psu między łopatki odstrasza pchły – niestety jest niebezpieczny dla kotów.
Nie mogą go też stosować kobiety w ciąży i karmiące – to produkt naturalny, ale wciąż bardzo silny.
Lubię stosować też olejek zawsze po wizycie na basenie – mieszam dwie trzy kropelki z pompką balsamu – nie chciałabym złapać grzybicy :)).
Ostatnim ze sposobów w jaki go wykorzystuję to łagodzenie bóli mięśniowych – ponownie mieszam go z aktualnie używanym balsamem.
Co może zaskoczyć – olejek w żaden sposób nie przypomina konsystencją olejku, jest dość…suchy. Po kontakcie z nim skóra staje się momentalnie wysuszona, więc lepiej nie stosować go solo. Ja robię to tylko gdy walczę z opryszczką lub ewentualnie gdy coś mi „wyskoczy”, najczęściej na brodzie lub czole :).
To środek o bardzo wszechstronnym zastosowaniu, w dodatku bardzo tani! – zobaczcie sami w porównywarce cen (klik). Olejek to olejek, trzeba tylko pamiętać by kupić eteryczny a nie zapachowy 🙂
Jestem ciekawa czy stosujecie. Ja nie wyobrażam sobie bez niego życia 🙂
pssst! Z powodu pewnego zlecenia i tak muszę być cały czas online, więc jestem na snapie 🙂
nick: aniamaluje
Bądź na bieżąco!
Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –
jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂
Komentując oświadczasz, że znasz regulamin
Uściski, Ania
Moje odkrycie ostatnich miesięcy. Świetnie spisuje się na wszelkie ,,niespodzianki".
Na początku zapach był dla mnie bardzo nieprzyjemny, ale z czasem przyzwyczaiłam się i regularnie kupuję go w DM za 1,95 € 🙂
Niestety w naszym przypadku na wszy nie zadziałał, a dodaję po kilka kropli do każdego mycia głowy. Na wszy załapałyśmy się razem z córcią… 🙁
Zacznę chyba jeszcze spryskiwać nim włosy przed wyjściem do szkoły (może będzie lepszy efekt). Potwierdzam, że pomaga przy łupieżu a także przy grzybach skórnych. Ja dodaję go także do każdego prania, ze względu na właściwości bakterio i grzybobójcze. Do kąpieli już też dodawałam. Jest super! Polecam i pozdrawiam 🙂
O! Moja ukochana miksturka w walce z punktowymi niedoskonałościami. Ale jak moja buzia ma gorszy dzień, sięgam po ocet jabłkowy rozrobiony z wodą. Pięknie doprowadza buzię do dobrego stanu.
Ja również uwielbiam olejek z drzewa herbacianego. Stosuję go przede wszystkim na wszelkiego rodzaju ukąszenia, szczególnie te spowodowane przez komary. Od razu gdy zaczyna mnie swędzieć to smaruje olejkiem podrażnione miejsce i swędzenie przechodzi jak ręką odjął. Naprawdę polecam, sprawdza się po prostu rewelacyjnie.