Jak zacząć wpis po miesiącu milczenia? Chyba najlepiej szczerze. Miałam bardzo ciężki zdrowotnie czas. Nie rozumiem krótkowzrocznych władz, które nie robią nic konkretnego z zanieczyszczeniem powietrza. Ja jestem na to bardzo wyczulona ze względu na swoje płuca. Po konsultacji z lekarzem, lekarzem medycyny podróży, szczepionkach i teście na wiadomego wirusa, zdecydowałam się na podróż do Tanzanii. Ze wstydem przyznam, że nie wiedziałam o niej wiele. Moje jedyne oczekiwania dotyczyły lepszego powietrza. Nie wiem zresztą, czy to ono w górach Usambara czy wizyta u lokalnego szamana i zioła (a w zasadzie drewienko do gotowania) mi pomogły, ale czuję się jak nowonarodzona.
Nie pisałam też nic na blogu, bo skupiałam się na swoich e-bookach. Nie potrafię pisać dwóch różnych rzeczy jednocześnie. Chciałam wypuścić dopieszczony, porządny produkt. Taki na tiptop. I jestem szczęśliwa, że mi się udało! Byłam tak zmęczona maratonem pisania, że nie zadbałam o promocję ani landing page.
Uważam, że stworzyłam coś zajebistego. Opowiadam krok po kroku o tym, jak zwiększyć swoje zasięgi i zbudować społeczność, oraz jak na niej zarabiać. Dlaczego nie masz współprac, albo czemu reklamodawcy nie wracają. Jak się wyceniać i za co można trafić na czarną listę. Nie dostałam jeszcze ani jednej negatywnej opinii o e-bookach, a cena wzrasta 18.02.2021 i nigdy nie wróci.
Zapraszam do sklepu!
https://sklep.aniamaluje.com/sklep/
Co poza tym? Byłam na przepięknym ślubie Kai i Mateusza z Globstory. Popłakałam się 5 razy!
Odwiedziłam wioskę Masajów i tanzański targ. Byłam w lesie pierwotnym i w górach. Przekonałam się, co oznacza słynny tutaj zwrot „pole pole”. Powoli. Nikomu się nie spieszy, wszystko da się ogarnąć. To nie jest miejsce dla ludzi z dużą potrzebą kontroli. Tu się nie rezerwuje miejsc do spania via booking. Tu się dzwoni, pyta i chodzi od drzwi do drzwi. Uwielbiam to. Nie spodziewałam się, że ten kraj zaskoczy mnie takim bogactwem doznań!
Jednocześnie jeszcze nigdy tak mocno nie odczułam jak bardzo uprzywilejowana jestem. Mam relatywnie dobry dostęp do edukacji i opieki medycznej. Mam relatywnie dobre zarobki (tu wielu ludzi zarabia 80-100 tysięcy szylingów, czyli 130-160 zł MIESIĘCZNIE. Idę o zakład, że wiele osób więcej wydaje miesięcznie na utrzymanie swoich piesków. Ta myśl zaskoczyła mnie swoją brutalnością. Nigdy też tak dotkliwie nie rozumiałam jak idiotyczna jest czasami „pomoc dla Afryki”. Jeśli ktoś ma miejsce w bagażu, to można oczywiście zabrać ze sobą puzzle czy kredki. Ale wysyłanie tego z Polski nie ma żadnego sensu. Koszt wysyłki jest gigantyczny a te rzeczy można spokojnie kupić w Tanzanii. Piórnik z Elsą nikogo nie zbawi. Dzieciaki mają tu zwykłe zeszyty (inna liniatura niż u nas) i długopisy. Ale zbawi duży pojemnik filtrujący deszczówkę, który obsłuży kilka rodzin. Kobiety i dzieci nie będą musiały zasuwać wielu kilometrów po wodę i będą miały czas na naukę albo odpoczynek.
Czuję się tu trochę nieswojo ze swoim laptopem wartym 50 tanzańskich pensji. Nie dlatego, że ktoś na niego patrzy z ukosa albo chce go ukraść (zupełnie nie!!!). Boleśnie czuję swój przywilej. I boli mnie świat oparty na tak wielkich nierównościach społecznych. Nawet jeśli to nie ja odpowiadam za kolonializm, to jestem ze świata, który czerpie z niego korzyści do dzisiaj.
Jestem też zaskoczona tym, jak cudownie się tu czuję. Znam na razie może z 10 słów w suahili, ale nauczę się więcej. Nigdzie nie widziałam tak silnych kobiet jak tutaj. Nie mówię tylko o sile fizycznej do dźwigania na głowie wiadra wody przez kilka kilometrów. Mówię też o sile psychicznej. Są niesamowite, podziwiam je całym sercem.
No i nie jest to budżetowa podróż. To będzie moja najdroższa podróż w życiu. Chcę jednak inwestować w przeżycia i etyczne miejsca. A przede wszystkim w swoje zdrowie.
Będę się odzywać częściej, stęskniłam się za blogiem. Więcej moich przygód na instagramie!
https://www.instagram.com/aniamaluje/
I jeszcze jedna rzecz – własnie odbywa się zajebisty festiwal pełen wiedzy! Uwielbiam ekipę, która go tworzy! https://festiwal.outride.rs/pl/ Polecam całym sercem, tak dodatkowo!
Buziak!
Ty jesteś taką naszą blogerską podróżniczką niczym Martyna Wojciechowska:D
Jesteś szalona, mówię Ci 🙂 właśnie kupiłam pakiet, bo o podróżach jeszcze nie jest mi potrzebny. Dodaj zakładkę sklep na blogu.
Cześć. Mieszka w Moshi,jeżeli będziesz w okolicy zapraszam gorąco.
o nie, przegapiłam 🙁
Wow! A zastanawiałam się, co się dzieje, że ostatnio tak mało Cię na blogu i instagramie :O. Super, mega odważna decyzja, ale trzymam kciuki, żeby wpłynęła pozytywnie nie tylko na zdrowie płuc, ale i pozwoliła się odrodzić pod względem podejścia do życia. Mam wrażenie, że nam wszystkim teraz tego potrzeba 🙂 takie trochę zwolnienie i zastanowienie się, na czym tak naprawdę nam zależy.
Udowadniasz, że podróżowanie w trakcie pandemii jest jak najbardziej możliwe i warto korzystać z szans. Ja też niedługo, za kilka tyg. wyjeżdżam z kraju – najpierw do Turcji, potem do Rumunii.
Śledzę twoje podróże na instagramie i zazdroszczę troszkę, ale tylko troszkę, bo wiem, że na dłuższą metę tak długie podróże są dla mnie męczące. Ale mam ochotę pojechać gdzieś chociaż na kilka dni 🙂