Dostaję od Was różne wiadomości, czasami bardzo dramatyczne. Nauczyciele bywają czasami okropni! Złośliwi, aroganccy, czepiający się rzeczy, których nie powinni, np. tego, że ktoś lubi kolor różowy. I jasne, z całego serca zachęcam Cię do walki o swoje prawa i tego, by się stawiać.
Muszę jednak uczciwie przyznać – to nie jest łatwe! Należy najpierw zrobić coś bardzo, bardzo ważnego. I myślę, że wiele osób kompletnie nie jest na to gotowych!
Gdy ktoś prosi mnie o pomoc, pomagam chętnie. Ale najpierw uczciwie uprzedzam, że ma to swoją cenę i pytam, czy uczeń jest gotowy ją zapłacić. I nie chodzi o pieniądze!
Musisz być naprawdę, ale to naprawdę zajebiście dobrze przygotowany z przedmiotu prowadzonego przez nauczyciela, któremu wypowiadasz otwartą wojnę.
Serio. Bo zrobi wszystko, by sprowadzić Cię do parteru, powstawiać jedynki i tyle. Dla mnie to uczciwa cena i nic na tym nie tracisz. Nauczycielka od matmy czepia się Twojego makijażu, chociaż nie powinna? (Zobacz mój materiał o tym, czy można zakazać makijażu w szkole).
Cóż, musisz mieć matmę w małym palcu. Ale nawet tak ciut powyżej poziomu i programu Twojej klasy!
Babeczka od historii nie lubi Cię, bo z twarzy jesteś podobna do kochanki z którą odszedł jej mąż? Przykro mi, życie nie jest specjalnie sprawiedliwe i ciężko z tym walczyć, ale wchodząc na drogę wojenną musisz być zawsze doskonale przygotowana z historii. Znać daty, przyczyny, skutki, mapę i nazwiska.
Proste? Niby tak, nikt nie żąda od Ciebie nerki ani niczego nadludzkiego, a jednak na tym etapie większość uczniów wymięka. I gdy mówię – ok, powiem Ci co trzeba zawrzeć w piśmie do kuratorium i jak działać, ale musisz być naprawę zawsze przygotowany z chemii to nagle jest… eee, to ja może jakoś to przeżyję, został tylko rok…
Czy to dobrze, czy nie – nie będę oceniać. Chcę po prostu, byś zawsze wiedział jaka jest cena!
wersja video:
https://aniamaluje.produktyfinansowe.pl/e/lead/535/?source=lt
Aniu, chciałabym poznać Twoje zdanie odnośnie szantażystów. Czy koleś, który głośno straszy, który już kilka razy „obiecywał”, że coś zrobi, a tego nie robił teraz może spełnić swoje groźby? Czy raczej chodzi mu tylko o wywołanie strachu, bo gdyby chciał zrobić coś złego to by już to zrobił i już? Mój przypadek jest, hm… Psychologiczno-prawny? Czy upublicznianie prywatnych wiadomości albo wysyłanie ich do osób trzecich nie jest jakimś wykroczeniem? To jakby nie było pogwałcenie prywatności. Przyjaciel, z którym się niedawno poróżniłam, który zawinił, a teraz mnie obwinia o wszystko, czuje sie poszkodowany, emocjonalnie i w ogóle, zbierał od kilku miesięcy… Czytaj więcej »