W ubiegłym tygodniu nie było wyzwania, więc nadrabiam teraz. Przez siedem dni używam szminek. Codziennie.
W weekend całkowicie naładowałam baterie i czuję przypływ nowej energii. Mam wrażenie, że teraz będzie już tylko lepiej. Domknęłam kilka ważnych spraw, dopięłam na ostatni guzik różne rzeczy i teraz czekam tylko na szpital. Mam przeczucie, że tym razem uda się w końcu postawić diagnozę i moje problemy zdrowotne wreszcie się skończą. Oby mnie to przeczucie nie zawiodło! 🙂
Ze spraw bardziej przyziemnych – w końcu udało mi się nadać brwiom odpowiedni kształt. Jeszcze ciut zapuszczę początek prawej i będzie jak ma być. To detal, ale powoli dążę do harmonii. W życiu, w finansach, na twarzy i wszędzie indziej 🙂
Jak się ogarnę to zamieszczę jutro zdjęcia moich szminek. Muszę zrobić mały remanent, korci mnie też znowu zabawa w przetapianie i tworzenie własnych odcieni.
Poukładałam sobie kilka spraw i znowu czuję, że mogę wszystko!
fot: weheratit
TYDZIEŃ ZE SZMINKĄ

Uściski, Ania
Miło czytać, że idzie ku lepszemu! Mikołajki i święta nadchodzą, więc wypadałoby, abyś dostała w końcu dobrą diagnozę 😉
no szpital czeka mnie 10.12, ale jestem dobrej myśli, spóźnionym prezentem mikołajkowym nie pogardzę 🙂
Hah ja dzisiaj obudziłam się naładowana pozytywną energią mimo iż za oknem dość ostro sypie śnieg 😀 Tak więc do dzieła droga imienniczko, do dzieła! 😀 Trzeba wykorzystać te pokłady energii 😀 Moje brwi też wyglądają prawie tak jakbym chciała co jest niebywałym wydarzeniem, bo zawsze byłam z nich baardzo niezadowolona 😀
zrobiłam dzisiaj mnóstwo rzeczy, mam jakieś życiowe flow od wczoraj 😀
przyłączam się! tydzień ze szminką to świetna myśl. ps. też zapuszczam troszkę brwi, na razie wyglądam strasznie, ale mam nadzieję, że szybko urosną. Trzymam kciuki za dobrą diagnozę! 🙂
zaczęłam ostrożnie, od celii 512 😛
miło czuć tyle optymizmu z postu:)
powodzenia 🙂
fajne wyzwanie, od klimatyzacji mam przesuszone usta i każda pomadka zaznacza suche skórki, a peelingi nie pomagają
miałam ten sam problem na usta pomagają mi dwie rzeczy – miód i maść z witaminą A, nie wyobrażam sobie nie nałożenia jednej z tych dwóch rzeczy na noc 🙂
za Twoją sprawą też przetopiłam dwie szminki do paletek 🙂 i muszę się wziąć za resztę;)
czyszczę opakowanie które będzie moją paletką i też biorę się za topienie 🙂
Nie ma to jak pozytywne nastawienie 😀
U mnie tydzień ze szminką trwa 🙂 Dobrze mi idzie, bo maziam się min. 2 razy dziennie 🙂
😉
jak zobaczyłam zdjęcie na miniaturce w bloggerze, to przez chwilę pomyślałam, że może to Twoje usta, i że też chciałabym tak idealnie malować usta czerwoną szminką. 🙂 u mnie to wyzwanie by nie przeszło, bo siedzę ostatnio w domu, więc chyba nie miałabym po co malować ust. 😉
powodzenia w dążeniu do harmonii! ja mam nadzieję wrócić do niej w nowym roku. o ile koniec świata mnie nie zastanie. 😛
chciałabym. u mnie czerwienie to trochę niewypał, bo zbyt dobrze harmonizują z czerwonym nosem i przekrwionymi oczami 😛 chociaż zimne czerwienie lubię, ale nie na dzień 😉
Super. Wierzę, że Twoje przeczucie jest tym razem niezawodne.
No to trzymam kciuki za diagnoze i sprawy zdrowotne. Z wszelkimi innymi poradzisz sobie i bez kciukow!
zabrzmi to arogancko, ale też tak czuję 😀