Nie tylko nauka sprawia, że zyskujemy dobre oceny. Istnieje kilka sprytnych sztuczek, które pozwolą osiągać lepsze wyniki przy takim samym wkładzie czasu i pracy 😉 Zaufajcie mi, prowadziłam zajęcia zarówno w klasach 1-3 szkoły podstawowej jak i konwersatoria dla studentów. Mam nieco szerszą perspektywę.
Wpis ma wersję w postaci filmu, jeśli wolisz przeczytać – będzie mi miło, jak chociażby dasz łapkę w górę 😉
Pierwsze dobre wrażenie – tu kłania się podstawowy błąd atrybucji. W skrócie – jeśli najpierw sobie zapunktujesz, to nauczyciel wyrobi sobie o tobie opinię, że jesteś dobrym uczniem. Każde twoje potknięcie czy niedbalstwo będzie bardziej skory uznać za przemęczenie i spojrzy na nie łaskawszym okiem, bo w swojej głowie uważa cię za dobrego ucznia. Podstawowy błąd atrybucji działa w dwie strony – jeśli spóźnisz się na pierwsze zajęcia i nie odrobisz zadania domowego – zyskasz łatkę kiepskiego ucznia i zadziała efekt Golema. Twoje późniejsze dobre oceny mogą zostać uznane za łut szczęścia albo ściąganie. Nie lubimy zmieniać opinii o ludziach, bo bardzo się do nich przywiązujemy. Mimo świadomości tych zjawisk sama przyłapywałam się na tej pułapce myślenia jako nauczyciel. Warto znać ten mechanizm i wykorzystać go na swoją korzyść.
Przejrzyj lekcje naprzód – super banalne, wystarczy przeskanować wzorkiem nagłówki w podręczniku, ale będziesz sprawiać wrażenie kogoś, kto aktywnie słucha. To działa, słowo!
Właśnie, słowa!
Odpal słownik i poszukaj sobie nowych, wyszukanych słów i używaj ich w wypowiedziach ustnych oraz pisemnych. W internecie komunikuję się przy użyciu uproszczonego języka (zasada KISS – keep it simple stupid), ale w szkole i na studiach trzeba innej strategii.
Przykład: „X jest traktowane autotelicznie” (jest celem samym w sobie) brzmi 5x mądrzej niż „czasami droga jest ważniejsza niż cel”, co brzmi jak Coelho albo cytat z „temyśli”.
Nowe słowa znajdziesz w słownikach lub np. na „codziennienoweslowo” na instagramie. I tak scrollujesz, więc postaw sobie za cel rozbudowywanie swojej bazy słownictwa.
Klucz egzaminów jest często konstruowany tak, że za słownictwo możesz wskoczyć w wyższą punktację za „styl”. Czasami klucz jest głupi i wystarczą 3 mądre słowa, miej tego świadomość i zaprzyjaźnij się z takimi słowami jak mizoandria, kunktator, dezynwoltura, epigon i emablować. Albo z innymi ;). Tylko nie zapominaj co te słowa znaczą.
To samo dotyczy mądrych cytatów. Raczej unikaj takich rodem z Coelho, Jan Paweł II też nie jest wysoko punktowany. Stawiaj na filozofów i klasyków, np. Tołstoja. W internecie są setki stron z cytatami podzielonymi na kategorie, znajdź kilka uniwersalnych, np.
Droga śruby jest prosta i kręta zarazem – Heraklit z Efezu. Brzmi mądrzej niż „to nie jest jednoznaczna sprawa” Nauczyciele znają na pamięć już te wszystkie cytaty z lektur, znajdź bardziej oryginalne. Wyrób sobie nawyk notowania wartościowych cytatów ilekroć usłyszysz lub przeczytasz coś wyjątkowego.
Ah, no właśnie – to działa też na językach obcych.
Odnoś się do motywów, historii, wzorów zachowań – twoimi przyjaciółmi niech staną się pułapka Tukitydesa, Pyrrusowe zwycięstwo czy miecz Damoklesa.
Przy okazji uprawiania tej pozornej erudycji dowiesz się kilku nowych rzeczy i poszerzysz horyzonty 🙂
Zgłoś się na ochotnika do punktu A! Podręczniki są często skonstruowane tak, że pierwszy podpunkt jest najłatwiejszy, a potem zaczyna się coraz trudniej. Zamiast czekać aż zostaniesz wywołany to tablicy by rozwiązać trudny punkt h, z którym nie dasz sobie rady – idź na ochotnika do punktu A.
Angażuj się w coś – koło na uczelni czy kółko zainteresowań w szkole. Bądź w coś zaangażowany, a będziesz mieć opinię dobrego ucznia. Na radzie pedagogicznej nauczyciel od przedmiotu w który jesteś wyjątkowo zaangażowany będzie cię chwalić. Jeśli przynosisz szkole jakąś chlubę, np. miejsca w konkursach plastycznych czy jakichkolwiek innych – wygrałeś życie i zawsze będziesz mieć taryfę ulgową.
I przede wszystkim – naucz się jak się uczyć, tutaj polecam z serca blog Ani Kani z blue-kangaroo. Mnóstwo metod efektywnej nauki 🙂 Czasami możesz nauczyć się więcej w godzinę, niż w trzy, jeśli korzystasz ze złych metod.
Jeśli spodobał Ci się tekst, doceń wersję filmową i zostaw łapkę w górę lub suba,z góry ślicznie dziękuję 🙂
Bądź na bieżąco!
Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) – jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂Komentując oświadczasz, że znasz regulamin
Uściski, Ania
Potwierdzam sposób z łatwiejszym punktem a! Z kolei na studiach można to przełożyć na przygotowanie do zajęć – jeśli prowadzący prosi o opracowanie trudnego tekstu, a potem zadaje z niego pytania do dyskusji, to zawsze lepiej się zgłosić do tych pierwszych pytań, które przeważnie dotyczą jego początku, niż potem wpaść na posumowaniu całości. Natomiast z wyszukanymi słowami zawsze miałam problem, bo choć je rozumiem, to w rozmowie i np. tłumaczeniu komuś zawsze starałam się wszystko przełożyć jak najprościej. Ale faktycznie zgadzam się, że dla prowadzących to ma znaczenie – już zaprzyjaźniłam się z codziennienoweslowo na Insta, teraz czas poszukać uniwersalnych… Czytaj więcej »
Trzymam kciuki! 😀
Miałam to szczęście, że pierwszą zasadę ogarnęłam już w podstawówce. I przejechałam na niej aż do końca studiów – DZIAŁA 🙂
Warto się solidnie przygotować na 2/3 pierwsze zajęcia (mówię już o studiach) a potem do końca semestru ma się taryfę ulgową.
Do tego stopnia, że podnosiłam rękę nawet jak nie znałam odpowiedzi a i tak słyszałam: pani Adrianno, wiem, że pani to wie, proszę dać szansę innym 😀
Pułapka Tukidydesa idiotko, a nie Tukitydesa! Widać żeś robiła tylko dobre wrażenie i nic poza tym.
nigdy nie stosowałam tych taktyk świadomie, ale zauważałam efekty pierwszego dobrego wrażenia i zawsze czułam, że mam ulgi u nauczycieli – na sprawdziany uczyłam się jak inni, ale nie pamiętam żebym dostała np. jedynkę za brak zadania, a wątpliwości dotyczące oceny końcoworocznej zawsze były rozstrzygane na moją korzyść 🙂 pamiętam jak raz koledzy nie rozumieli dlaczego zrezygnowałam z 6 (nauczycielka pomyliła się w liczeniu punktów), a mi po prostu bardziej opłacała się jej opinia niż ocena, która nie ma wpływu na moją średnią dobra opinia najbardziej przydaje się, kiedy mam gorszy dzień (nauczycielka po pierwszym pytaniu już do mnie nie… Czytaj więcej »
Przy mojej sklerozie te słowa zostałyby z pewnością pomieszane 😀 Do szkoły wróciłam, ale zaczęłam od spóźnień choć z dużą aktywnością 😉
Pierwsze dobre wrażenie – ja jako „wzorowa” uczennica mogłam spać na lekcji, pisać liściki i kończyłam ze wzorowym zachowaniem, zdecydowanie warto przez pierwszy miesiąc się starać.
Nie zawsze wyszukane słownictwo działa. Jeśli ktoś nie umie zastosować nowo poznanych słów w praktyce, radzę uważać. W rzeczywistości często osoba tłumacząca coś skomplikowanego, tak że zrozumie to przeciętny kowalski ma większą wiedzę niż ten co wyskoczy z dziwnymi pojęciami Jednak dla własnego samorozwoju można poznawać nowe słowa.