Dzisiaj w ramach cyklu „Wasze kosmetyczki” prezentuję ulubieńców Wioli 🙂 Przyznam, że sama zastanawiam się nad pozycją numer jeden, a pozycje numer 4, 6, 8 i 10 to także moje hity 😉
A kim jest Wiola?
Oddaję Jej głos:
Coś o mnie?
Będzie ciężko. O mnie dużo można powiedzieć, ale samej o sobie ciężko napisać. W sieci jestem znana jako Niewyparzona Pudernica http://www.niewyparzonapudernica.pl/
W życiu zwą mnie Wiolettą. Prawie jak Villas tylko, że ja żyję. Niosę kaganek uśmiechu przez ten smutny jak piiii kraj 😉 Lubię pisać, więc piszę. Lubię jeść, więc jem. Lubię spać, więc śpię. Za chwilę skończę 30 lat i…i wystarczy, bo po co przynudzać?
1. Australian Gold, Intensifier, przyspieszacz do opalania w sprayu.
Mój hit na lato. Nie lepi się, pięknie pachnie, wydajny, opalenizna błyskawiczna- jeszcze dobrze nie wyjdę na słońce i już mogę wracać. Śniada skóra przez całą zimę. Dziewczyny lubią brąz, a Rysio o tym wie!
2. Indigo Richness Body Lotion.
Na zdjęciu przez pomyłkę wylądował krem do rąk zamiast balsamu, ale cicho, nikt nie zauważy. Uwielbiam owocowe i ciasteczkowe balsamy. Balsam od Indigo ładnie nawilża, a zapach snuje się za mną godzinami! Kiedyś byłam fanką masełek Tutti Frutti, ale poznikały moje ulubione zapachy 🙁
3. Le Petit Marseillais, Truskawka.
Tak jak balsamy, tak i żele pod prysznic muszą mieć ciekawe zapachy. Owocowe, a zimą także słodkie to moje ulubione aromaty. Najczęściej na półce mam coś LPM, ale wszystko to kwestia tego co mi w danej chwili zapachnie. Ponieważ moja skóra nie jest wymagająca, to balsamy i żele kupuję nosem.
4. Equilibra, Żel aloesowy.
Moje must have. Zawsze mam w domu żel aloesowy, który jest dobry na wszystko. Łagodzi, nawilża, świetny po opalaniu czy po ugryzieniach komarów i jednorożców. Nie wyobrażam sobie łazienki bez tego cuda. Ten z Equilibra ma chyba najlepszy skład z żeli dostępnych obecnie na rynku, przynajmniej tak wywęszyłam.
5. Marion, Termoochrona, Spray dodający włosom objętości ochrona i uniesienie włosów u nasady.
Jeśli układanie włosów, to tylko z tym cudem. Nie obciąża włosów, nie wysusza, nie ma alkohol denat w składzie, świetnie podbija moje trzy kłaki i wygląda jakbym miała ich co najmniej siedem. Używam od lat i dotychczas nie znalazłam niczego lepszego.
6. Lakiery hybrydowe.
Zawsze mam zrobione paznokcie. Zawsze. Żoden nie widział mnie bez. Żoden! Używam wszystkich lakierów jak leci. Uwielbiam żywe kolory, chodzę i świecę paznokciami jak kamizelka odblaskowa.
7. LipSense.
Nie bez kozery nazywana najtrwalszą pomadką świata. Pozostaje na swoim miejscu przez kilkanaście godzin. Nie wysusza ust, kolor jest intensywny. Nic się nie kruszy, nie rozmazuje i można zjeść tłusty boczek bez uszczerbku. Ideał!
8. MySecret Face Illuminator Powder, rozświetlacz.
Najlepszy jaki miałam, a miałam już dużo rozświetlaczy. Tworzy piękną połyskującą taflę bez dyskoteki w remizie na twarzy. Nie osypuje się, ładnie i miękko rozprowadza.
9. Tusze do rzęs Eveline.
Nie potrafię wymienić jednego ulubionego, bo wszystkie tusze z Eveline się u mnie sprawdzają wyśmienicie. Jeśli muszę kupić tusz, kupuję z Eveline, bo wiem, że nie będzie wtopy.
10. Masło Shea
Zawsze mam shea w łazience. Marka nie ma znaczenia. Wolę takie nierafinowane, ale ze względu na wrażliwy nos Niemęża czasami kupuję rafinowane, które nie wali starą kozą. Masełko szybko regeneruje stopy, włosy i skórę na mojej osobie. Niezastąpione i zawsze się przydaje.
11. Maseczka Rapan beauty Power of Nature niebieska glinka i smocza krew.
Kocham. Kocham. Kocham! Nie ma nic lepszego niż maseczki glinkowe od Rapan. Gdybym miała wybrać jeden kosmetyk na bezludną wyspę, to byłaby to ta maska. 100% naturalna, super się zmywa, wystarcza na długo, glinka gotowa do użycia, kawałki krzemionki peelingują (super dla leniuszków!). Twarz po użyciu to szczyt tego co najlepsze- buzia oczyszczona, miękka, promienista i nawilżona. Hit!
Pewnie o czymś zapomniałam, ale to norma u mnie. Przypomnę sobie po czasie.
Bądź na bieżąco!
Niektóre teksty widzą tylko subskrybenci (nie lądują na „głównej”) –
jeśli chcesz być na bieżąco, zostań obserwatorem w google lub na bloglovin 🙂 A jeśli dany tekst Ci pomógł, sprawisz mi przyjemność, jeśli klikniesz +1 w g+ pod tekstem 🙂
Komentując oświadczasz, że znasz regulamin
Uściski, Ania